Hm. Podobnie jak Ballaczka dopasowuję aktualnie słuchaną muzykę do stanu swojego ducha. I przyznaję, że smutny kawałek potrafi mnie totalnie dobić, gdy nie jestem w najlepszej formie emocjonalnej. Poniżej moje absolutnie subiektywne zestawienie:

David Gray This Year's Love
Zdaję sobie sprawę, że nie każdego ta piosenka poruszy, ale to mój absolutny numer jeden, jeśli chodzi o złe dni. Kawałek, który potrafił lecieć całymi dniami, nie nudzić się i niezmiennie wzruszać. Swojego rodzaju ścieżka dźwiękowa do smutnych chwil mojego życia.

Kolejność pozostałych nie ma znaczenia.

Queen Who Wants to Live Forever oraz Show Must Go On
Bezsilność i pogodzenie się z losem w drugiej z piosenek są przerażające.

Guns N' Roses Don't Cry
Plus świetny teledysk do niej. Słowa zawsze miażdżą.

Johnny Cash Hurt
Cover, ale świetny cover. Sam Cash nazwał ją "najlepszą piosenką antynarkotykową jaką kiedykolwiek słyszał". Od siebie dodam, że jego interpretacja powala na kolana.

SDM Z nim będziesz szczęśliwsza
A to wyraz mojej niepokojąco sentymentalnej części osobowości. Po prostu takie wyznania bardzo mnie poruszają.

Sztywny Pal Azji Wieża Radości, Wieża Samotności
Może trochę pod wpływem opowiadań rodziców na temat tego, z czym im się kojarzy ten utwór.