Dom:Slytherin Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 877 Ostrzeżeń: 0 Postów: 295 Data rejestracji: 28.06.11 Medale: Brak
Ja mam 18 lat i nigdy nie piłam. NIGDY. Alkohol to zło konieczne, przynajmniej jak dla mnie. Narkotyki i fajki są dla mnie obojętne, niech tam sobie biorą i palą, jak lubią, byleby mi nie kopcili w twarz.
__________________
"...Granger, odejmuję Gryffindorowi pięć punktów za chamskie wyrażanie się o naszej nowej dyrektor... Macmillan też pięć bo mi się sprzeciwiasz... Potter pięć bo cię nie lubię... Weasley, koszulka xi wyłazi za to też pięć punktów... "
A tak w ogóle... piszę FF <3
Od cnoty Gryfonów Kretynizmu Puchonów I wiedzy o wszechwiedzy Krukonów Strzeż nas Slytherinie!!!
Dom:Gryffindor Ranga: Gajowy Hogwartu Punktów: 984 Ostrzeżeń: 1 Postów: 235 Data rejestracji: 04.12.11 Medale: Brak
A więc tak, jeśli chodzi o mnie to jeszcze nie piłam alkoholu/nie paliłam papierosów/nie brałam narkotyków. Najbardziej nie znoszę brania narkotyków i palenia (potem się śmierdzi, ma się brzydkie paznokcie i co najważniejsze szkodzi zdrowiu). Co do alkoholu to można go czasem wypić (okazjonalnie), z umiarem, ale nie tak, że codziennie! w życiu!
__________________
Albus Severus
Pochodzenie imion syna Harry'ego
- Albusie Severusie - powiedział tak cicho, że nie usłyszał tego nikt prócz Ginny, a ona taktownie udała, że macha ręką do Rose, która już wsiadła do wagonu - nosisz imiona po dwóch dyrektorach Hogwartu. Jeden z nich był Ślizgonem i prawdopodobnie najdzielniejszym człowiekiem, jakiego znałem.
Dom:Gryffindor Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1058 Ostrzeżeń: 1 Postów: 541 Data rejestracji: 06.07.12 Medale: Brak
Może to dziwne ale nie. Nie będę paliła, bo widzę ile kasy za takie świństwo tata daje ja wolę wydać to na kosmetyki albo na ciuchy, z narkotykami podobnie i do tego się zdrowie psuje. No może od czasu do czasu na lampkę wina się skuszę. Moja mama nawet na weselach i na imprezach nie pije, bo ona jest zawsze kierowcą, jej wystarczy pepsi i uwierzcie bawi się tak jakby była po paru głębszych no na mnie pepsi chyba też tak działa
__________________
"-To bardzo wzruszające, Severusie - powiedział z powagą Dumbeldor. - A więc w końcu dojrzałeś do tego, by przejmować się losem tego chłopca?
- Jego losem? - wykrzyknął Snape. - Eecto patronum!
Z końca jego różdżki wystrzeliła srebrna łania. Wylądowała na podłodze, przebiegła przez pokój i wyskoczyła przez okno. Dumbledore patrzył, aż jej srebrna poświata zniknęła w ciemności, a potem odwrócił się do Snape'a. Oczy miał pełne łez.
-Przez te wszystkie lata?...
-Zawsze."
Papierosy: nie. Odechciało mi się, patrząc na moich znajomych wydających na nie dychę dziennie, śmierdzących petami na kilometr. Narkotyki: nie. Nie rozumiem, jak bardzo trzeba być zdesperowanym, czy znudzonym własnym życiem, aby sięgać po takie świństwo. Co do Marihuany: nie próbowałam, nie mam do tego żadnego zdania czy powinna być zalegalizowana, czy nie. Bo wiele osób namiętnie jej broni. Mi to zwisa. Alkohol: potknęłam się na tym ( i to nawet niemetaforycznie... ) parę razy. Mówię parę, nie naście, bo już zmyślać nie będę. Nie rozumiem, tego pijackiego schematu, że ludzie, którzy co tydzień uwalają się w trupa, zyskują rangę fajnych, popularnych czy inne chłamu. Narąbać się to nie sztuka, i nie potrzebuję sprawozdań o tym na facebook'u czy obrazków z kwejka w stylu "aśneabauem". Oczywiście pośmiać się z własnej głupoty, ku przestrodze, nigdy nie zaszkodzi
__________________
Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoją słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie.
Dom:Ravenclaw Ranga: Lord Punktów: 3021838 Ostrzeżeń: 2 Postów: 104 Data rejestracji: 20.03.11 Medale: Brak
Fajki? - Palę codziennie już od prawie roku i wcale mi to nie odpowiada, tylko rzucić wcale nie jest tak łatwo, trzeba silnej woli, a u mnie z tym słabo. Ostatnio po praktykach z koleżanką i kolegą stwierdziliśmy, że rzucamy i mamy sobie pomagać, ciekawe co z tego wyjdzie. Jeśli uda mi się rzucić przed Bożym Narodzeniem, będzie to dla mnie wielki sukces. Mam nadzieję, że się uda!
Co do alkoholu, to lubię czasem się na****ać i o wszystkim zapomnieć. Jeśli nie wypiję trochę na jakiejś imprezie to nie chce mi się zbytnio tańczyć. Bawić się potrafię, ale jak wypiję, to od razu mam chill out i zabawa staje się jeszcze lepsza, wyższy bieg, wyższe tempo ;>
__________________
Co do alkoholu, to lubię czasem się na****ać i o wszystkim zapomnieć. Jeśli nie wypiję trochę na jakiejś imprezie to nie chce mi się zbytnio tańczyć. Bawić się potrafię, ale jak wypiję, to od razu mam chill out i zabawa staje się jeszcze lepsza, wyższy bieg, wyższe tempo ;>
Jak ja się napiję [nie nawalę w 3d], to od razu bardziej ludzi lubię. I lepiej mi się rozmawia z nimi, niż na trzeźwo. Ale urwany film, to nic fajnego. Po potem ludzi mówią ci to, co mówiłeś gdy tego nie pamiętasz i masz jeden wielki, facepalm w swoją stronę i wgl. zżera cie wstyd po tym trochę Lepiej panować nad sobą, chociaż w stopniu minimalnym. O niee, newer egen. :f
__________________
Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoją słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie.
Od trzech lat jaram papierochy. Się uzależniłam i wyjść z nałogu nie mogę. Nie pomaga mi też to, że ojciec czasem woła mnie na fajkę, albo ja go wyciągam, żeby poszedł ze mną zajarać. Próbuję się ograniczać w szkole, no ale to nie takie łatwe jest. Nie mam pojęcia, czy kiedyś wyjdę z tego nałogu. Jak na razie nie wyobrażam sobie życia bez fajek.
Alkohol, hm. Co tu się rozpisywać. Lubię. Czy to w małych, czy dużych ilościach. Owszem, byłam pijana kilkanaście, a może więcej razy. Ale nigdy tak, żebym nie wiedziała, jak mam wrócić do domu. Gorzej jest, jak jestem na domówce i śpię u koleżanki, czy coś... No chodzi o to, że poza domem, to wtedy jest taka impreza, że szok. Nawet nie wiem, kiedy staję się pijana.
Uch, narkotyki. Dwa, czy trzy razy jarałam zielsko. Muszę stwierdzić, że wolę się uchlać, niż palić trawę. Nie widzę w tym nic fajnego. Ani nie byłam wyluzowana ani uchachana ani smutna. Nie wiem, po prostu siedziałam i widziałam poczwórnie. Koniec. Ale za tym trzecim razem jak paliłam, to dosłownie nic nie czułam. Więc ja nie wiem, od czego to zależy...
Z innymi narkotykami nie miałam żadnego kontaktu. I mam nadzieję, że nie będę mieć.
Dom:Gryffindor Ranga: Lord Punktów: 820787 Ostrzeżeń: 1 Postów: 1,221 Data rejestracji: 04.10.09 Medale:
Panda napisał/a:
Uch, narkotyki. Dwa, czy trzy razy jarałam zielsko. Muszę stwierdzić, że wolę się uchlać, niż palić trawę. Nie widzę w tym nic fajnego. Ani nie byłam wyluzowana ani uchachana ani smutna. Nie wiem, po prostu siedziałam i widziałam poczwórnie. Koniec. Ale za tym trzecim razem jak paliłam, to dosłownie nic nie czułam. Więc ja nie wiem, od czego to zależy...
Z innymi narkotykami nie miałam żadnego kontaktu. I mam nadzieję, że nie będę mieć.
Ale trawa to banał w świecie narkotyków. Jasne, że można mieć też fazę od np. marychy, ale wszystko zależy od nastawienia oraz s&s (set&settings, odpowiednie warunki/miejscówka/ilość substancji/nastrój/pora etc.)
Oraz od naturalnej odporności, a co tam zwykła trawa w świecie prochów znaczy... ;]
__________________
Pozdrawiam drogi Gościu =]
A WORLD
NOT OF MY MAKING YET A WORLD
OF MY DESIGN SO STRANGE
AND SO FAMILIAR BUT NO MATTER HOW DISTANT
IN TIME OR SPACE ONE CONSTANT REMAINS CHAOS
Techno jest w podziemiu...!
Legacy of Detroit Techno | Jeff Mills | Underground Resistance | Cybotron Moshic Akbar! Viva La Underground!
Nigdy nie próbowałam żadnych narkotyków, nawet zioła. Jakoś nigdy nie czułam pociągu czy ciekawości by próbować.
Dwa razy w życiu próbowałam palić papierosy, ale nie dało rady. Ich smak jest okropny, zresztą tak jak zapach. Owszem w pub'ach też śmierdzi papierosami, ale nie wyjdę z imprezy tylko z powodu brzydkiego zapachu Natomiast po przyjściu do domu zawsze muszę wziąć prysznic i zmienić ubranie, bo smród papierosów mnie dobija.
Alkohol to inna sprawa. Pierwszy raz piłam piwo w wieku 14 lat, a wódkę jak miałam 16. Do dzisiaj od czasu do czasu piję, ale staram się nie przeholować. Jednak nie zawsze udawało mi się kończy picie tak, by się nie schlać w 3d. 3 razy upiłam się do tego stopnia, że mam czarne dziury w pamięci, tak, że nie byłam sama w stanie wrócić do domu (dzięki za dobre przyjaciółki i wyrozumiałego w tej kwestii tatę, którzy zadbali o mój bezpieczny come back). Ponadto piłam już różne trunki z różnych półek: od tanioszek typu: Leśny Dzban, Komandos czy Amarena, po piwa czy vermouthy z różnych stron świata, po drogie wódki, kończąc na bardzo drogich whisky. Nie ukrywam, że lubię alko. Oczywiście nie muszę pić na każdej imprezie, potrafię bawić się też bez napojów procentowych, ale od czasu do czasu warto się napić. Jestem pewna, że nie zrezygnuję z okazjonalnego picia
Craig napisał/a:
Jedyną rzecz, którą próbowałam to trochę wódki, która okazała eis okropna i piwa, które też jest niedobre. Narkotyki i Papierosy odpadają. Nigdy nie próbowałam i nie mam zamiaru tego robić, bo według mnie to jest świństwo, przez co można nawet umrzeć więc raczej nie spróbuje.
Od alkoholu także można umrzeć. Wszystko zależy, tak jak pisał Razor, od dawki. Ponadto moim zdaniem są gorsze negatywne konsekwencje używek niż śmierć.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1481 Ostrzeżeń: 0 Postów: 435 Data rejestracji: 29.05.11 Medale: Brak
No to tak. Mam 15 lat. Osiemnastka za trzy lata
Narkotyki -nigdy ich nie spróbuję i nie będę próbować. Uzależniają i prowadzą do śmierci. Mój znajomy "ćpał" a teraz wygląda strasznie....
Alkohol- No tak, gdy jestem gdzieś ze znajomymi ze szkoły to zawsze ktoś kupuję piwo, albo coś z procentami. Pije go z nimi. Czasem umawiamy się wszyscy i składamy się po 5 zł. A potem kupujemy ile się da. Święty nie jestem. Pierwsze piwo wypiłem w wieku 14 lat. Tak na początku 2 gimy. Niby to złe i w ogóle. Ale jakoś nic mi się nie stało. Nie jestem w każdy dzień pijany. Raz na tydzień dwa,trzy można sobie pozwolić. Chociaż dobrze moi rodzice o tym nie wiedzą..... Ale bez alkoholu też można przecież żyć i dobrze się bawić
Papierosy- gdy byłem mały przyrzekałem sobie, że nie będę nigdy palić, ale to zawsze się zmienia. Pierwszego spróbowałem tak na początku drugiej klasy gimnazjum. Potem już tak o znajomi mnie częstowali, popalałem no i już zacząłem sam sobie kupować paczki. Teraz palę tak trzy, cztery dziennie i nie chcę rzucać bo lubię palić.
No i tak. Uczę się dobrze. Rodzice nie mają ze mną problemów, słucham się ich i w ogóle. Mimo to jest jak jest i dobrze mi z tym
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1767 Ostrzeżeń: 0 Postów: 440 Data rejestracji: 09.02.13 Medale: Brak
Papierosów nigdy nie próbowałam i wcale mi się do tego nie spieszy. Narkotyków również, ale ich na pewno nigdy nie spróbuję, bo nawet nie jestem tego ani trochę ciekawa.
Co do alkoholu, to czasami piję wino, szampana. Wódki raz spróbowałam, ale jak na razie się zraziłam, a piwa, tak samo jak i wódki, nie lubię. Czasem tylko łyczka się napiję.
Nie ma co pisać że alkohol, narkotyki i papierosy to samo zło i NIGDY PRZENIGDY nawet nie powącham, fuj, fuj chociaż kiedyś, przed laty, kiedy w szkole zarzucano mnie filmikami, prelekcjami, przykładami, właśnie tak sądziłam. Jako że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, co nieco się w tym temacie zmieniło.
Wszystko jest dla ludzi, ale korzystać z tego "wszystkiego" trzeba umieć. Jestem za legalizacją narkotyków, bo zabranianie ich używania nie sprawi, że znikną. Dzięki legalizacji można wyeliminować czarny rynek i wszystkie te dziwactwa, jakimi są dopalacze, nie wiadomo z czego zrobione i jak działające.
Miałam to szczęście wychować się w domu, w którym na co dzień nie paliło się papierosów. Do tej pory ciężko mi wytrzymać papierosowy smród. I naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć jak ktoś na własne życzenie może fundować sobie życie w ciągłym smrodzie, wydając na to kupę kasy.
__________________
Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
Zacznę od dopalaczy. Kiedyś raz spróbowałem - nie wiedziałem co to do końca jest... popaliłem trochę, a potem tętno 130, ciśnienie momentalnie w górę. Dziwiłem się, że klatki piersiowej mi nie rozerwało... uratowało mnie... piwo, które zbiło ciśnienie i jakoś "wszystko wróciło do normy". Od tamtej pory zraziłem się do tego typu "wynalazków"
Alkohol - okazjonalnie wypiję ( inna sprawa, że moi znajomi są mistrzami w wynajdowaniu okazji do spożycia czegoś mocniejszego )
Papierosy - niestety palę. Pocieszające jest to, że bardzo mało - 5, 6 dziennie i może niebawem rzucę nałóg ;
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1668 Ostrzeżeń: 2 Postów: 358 Data rejestracji: 16.02.11 Medale: Brak
Dla mnie palenie/picie i jakiekolwiek narkotyki są po prostu idiotyczne. Nie no dobra, każdy lubi na imprezie się napić - ale jak się ma 13 lat, albo jak się wchodzi do gimnazjum i uważa się za niewiadomo jak dorosłego to to jest trochę śmieszne.
Ja osobiście palenie uważam za totalny szczyt kretyństwa - nie obrażając nikogo. Moi rodzice palą i ciągle ich gnębię z tego powodu starając się ich tego "oduczyć". Nie jest to ani mądre, ani zdrowe, a w gruncie rzeczy - nawet nie jest tanie.
Ja jak byłam mała to przyznam się szczerze spróbowałam z chłopakami po krzakach jednego na 5 osób, bo wiadomo, dzieciarnia znalazła na klatce fajki to było spóbować. Raz, drugi i szału nie było dlatego jakoś nie zabierałam się za to później ponownie. Spróbowałam, fajnie (nie) było i poszłam.
Z piciem to pierwszy raz piłam na koncercie rockowym we Wrocku i w sumie piłam po raz pierwszy. A że byłam z przyjaciółką poznałyśmy chłopaków co z naszej okolicy przyjechali to się razem trzymaliśmy. Do picia poza piwem nic nie było to sie piwo piło. 4 piwa i do domu, dobranoc bo się koncert kończył a jeszcze drugi dzień był
Narkotyki to wgl burdel na kółkach. Nie wiem, jak można to palić znając konsekwencje. Nie brałam, nie zamierzam. Przynajmniej nie przewiduje tego w dalekiej przyszłości.
Ile ja sie w Gim nasłuchałam od ludzi. Aż mi się śmiać chce. Śmiejemy się z dziewczyny że ćmiki pali a ona "nie, ja już rzuciłam". A ja takie em, laska, masz 14 lat ledwo i ty rzucasz? chyba telefonem po pokoju. Tak samo z alkocholem. Sylwester się zbliżał a tekty leciały typu *chodźcie, naj... walimy się; popijemy; będzie melanż* czy coś tego typu. Aż żal tego słuchać. Albo jak chłopak z 3 klas rzekomo trawkę rozprowadzał. No żenada. Nie wiem, co się dzieje z ludźmi - młodymi zwłaszcza - teraz. Wśród ogarniającego nas brudu mogliby wykazać się śladowymi ilościami myślenia a nie iść jak świnia na rzeź za resztą *znajomych*.
__________________
[center]Na niektóre rzeczy lepiej zamknąć oczy, usta, otworzyć umysł i słuchać. Obudzić się jak wstanie noc. * * * Odkrywasz nowe rzeczy odwiedzając stare miejsca. * * *
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
każdy lubi na imprezie się napić[/quote - Proszę sobie wyobrazić, że wcale nie każdy. Jak ja "kocham" te wszelkiego rodzaju stereotypy.
[quote]Ja osobiście palenie uważam za totalny szczyt kretyństwa
a ja np. oglądanie seriali brazylijskich. Każdy co innego uważa za idiotyzm, itd.
Teraz już nie palę - rzuciłem praktycznie z dnia na dzień, i skutkuje - bez żadnych gum, plastrów, e-papierosów, czy innych badziewi. Prawda jest taka, że liczy się silna wola - jak ktoś sam nie zechce, to i lekarz, który będzie codziennie straszył rakiem guzik wskóra ;
Alkohol - ostatnio piłem jakieś piwko w październiku - teraz nie ma jakoś weny. Mógłbym nawet założyć tezę, że od jakiegoś czasy żyję jako anty-nałogowiec - kawa, narkotyki, fast foody - wszystkiego unikam. Pijam sok grejpfrutowy, i mam się całkiem, ALE -
w żaden sposób nie gardzę osobami, które nałogi mają. Jak ktoś jest uzależniony, to jest chory - i nazywanie go idiotą/kretynem jest co najmniej nie na miejscu. Ktoś kto nigdy nie był od czegoś uzależniony, ten ma fioletowe pojęcie jak ciężko jest rzucić np. fajki, . Może wypisywać górnolotności, że trzeba CHCIEĆ - tyle, że te osoby chcą, a jednak...Gdyby to było takie łatwe, to 10mln Polaków/Polek by nie miało z tym problemu. A z piciem wódki jesteśmy tylko za Ukrainą, Białorusią i Rosją.
Poza tym ja szanuję cudzą wolność - nie moja sprawa co kto robi, jeżeli bezpośrednio nie dotyka to mnie. Ktoś pali, pije w swoim mieszkaniu/domku/na działce, to JEGO sprawa. Nic mi do tego. Każdy ma swój rozum, wolną wolę, i niech w granicach swojego sumienia rozważa co dla niego dobre/zdrowe/niezdrowe etc.
PS nie mówię o wsiadaniu za kółko po alkoholu, narkotykach żeby nie było.T TO uważam za przejaw bezmyślności. Chcesz się upić, naćpać ? - ok, ale w swoim mieszkaniu.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1668 Ostrzeżeń: 2 Postów: 358 Data rejestracji: 16.02.11 Medale: Brak
Wiesz, każdy ma inne zdanie na dany temat. Z tym piciem na imprezie nie miałam zamiaru przetaczać stareotypów tylko to co słyszę/wiem/widzę. Okej, mówiąc "każdy" posłużyłam się może zbyt ogólnikowo określając społęczność bo może faktycznie nie każdy lubi się napić, ale przeważnie ludzie nie stronią od alkoholu.
__________________
[center]Na niektóre rzeczy lepiej zamknąć oczy, usta, otworzyć umysł i słuchać. Obudzić się jak wstanie noc. * * * Odkrywasz nowe rzeczy odwiedzając stare miejsca. * * *
Dom:Gryffindor Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2195 Ostrzeżeń: 1 Postów: 682 Data rejestracji: 27.04.10 Medale: Brak
Cóż, może uznacie, że jestem dziwna, ale alkoholu po raz pierwszy spróbowałam jak skończyłam 18 lat. Palić nie zamierzam, zdrowie jest dla mnie istotne. Narkotyków tym bardziej nie próbowałam. Co do alkoholu, nie ukrywam, że jest to dla mnie odrobinę drażliwy temat, w rodzinie z tym uzależnieniem jest różnie. Gdy skończyłam te 18 lat i zaczęłam pić alkohol, szczerze, zaczęło mi to smakować. Co nie jest dobre i trochę się tego boję, bo zdaję sobie sprawę jakie mam geny i jak bardzo łatwo mogę się przez to uzależnić. Więc, pamiętajcie nie ważne jaka to używka, uzależnić się jest bardzo łatwo.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
Wiesz, każdy ma inne zdanie na dany temat.
No to jest raczej rzecz wiadoma.
Cóż, może uznacie, że jestem dziwna, ale alkoholu po raz pierwszy spróbowałam jak skończyłam 18 lat.
A ja się pytam co w tym jest takiego dziwnego/nadzwyczajnego ? Ludzie z pewnymi zasadami, własnym zdaniem, światopoglądem, wyrzeczeniami trafiają do mnie zawsze bardziej od "ogólnego poprawnie politycznie społeczeństwa". Dziś określenia "dziewica", "abstynent", "niepalący" bynajmniej komplementami nie są. Ja tych, którzy idą "ciasną bramą" uznaję bardziej od zataczających się i wymiotujących po busach nastolatek. Jednak nie mam moralnego prawa mówić im "nie pij". Każdy ma SWOJE sumienie. Dla kogoś niezdrowe piwo, dla drugiego marchewka w nadmiarze.
Zdrowie...Dziś wszystko jest niezdrowe : papierosy, spaliny z rur wydechowych, kominów, fast-foody, stres, pośpiech, niespanie po nocach, kawa, napoje energetyczne, ogólnie żywność, nieuprawianie sportu...a jak wpadasz pod rozpędzony samochód i giniesz na miejscu jako trochę zdrowszy od palacza. Jak w tym dowcipie o marynarzu, którego mają rozstrzelać : pytają czy chce zapalić ostatniego. Ten odpowiada, że rzucił. Ci na to, że na raka płuc umrzeć nie zdąży.
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.