Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1721 Ostrzeżeń: 1 Postów: 553 Data rejestracji: 09.05.10 Medale: Brak
Ten wierszyk napisałam na życzenie kolegi z hospicjum, nie jest dobry, ale ma duszę. Jest dla mnie ważny...
Proszę o krytykę.
Koniec
Pragnę by życie było łatwiejsze,
A jak na złość robisz je trudniejsze.
Twoje spojrzenie, co dusze topi
Me łzy, w których świat się utopi.
Twój uśmiech, który onieśmiela,
Czemu mnie życie tak poniewiera?
Co chce zmienić- się nie udaję,
Co rano płaczę, lecz wstaję
Ide na koniec do Ciebie...
Czemu?
Wskaż mi drogę, a przybędę
I na zawsze z Tobą będę.
Już nic nas nie rozdzieli
W miłości naszej kąpieli...
__________________
Od cnoty Gryfonów, Kretynizmu Puchonów, i wiedzy o własnej wszechwiedzy Krukonów STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
''Ziemia zmarznięta.
Krok wędrowców pęta.
Nie zobaczą drogi końca,
Ani księżyca ani słońca."
J.R.R. Tolkien
Edytowane przez Malkontentka dnia 16-06-2010 17:34
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 17516 Ostrzeżeń: 0 Postów: 707 Data rejestracji: 05.04.10 Medale:
To, co tu zaprezentuję, to nie wiersz, a ballada. Napisana z humorem (jakby ktoś go nie wyczuł) Dedykuję wszystkim kawalerom...
Oda do kulawej miłości
Człowiek to wielce dziwaczne stworzenie
i jego śmiertelną wadę wymienię,
iż jedną z ludzkich przypadłości
jest częsta skłonność do miłości.
Raz idąc sobie przez trawnik zielony,
poranną rosą leciutko zwilżony,
wychwyciłem moim okiem sokoła
przecudną dziewczynę urody anioła.
Zbliżała się do mnie krokiem jednostajnym
machając w powietrzu swym biustem wydajnym
i zdało mi się, iż z kokieterią oko mi puszczała
i prawą ręką do mnie pomachała.
Jeszcze teraz mam w oczach jej puszyste włosy,
jak złociste na polach są pszenicy kłosy
i oczęta niebieskie jak czysty skrawek nieba.
Czegóż jeszcze do szczęścia facetowi trzeba?
Czerwone usteczka na twarzy promienieją,
perliste ząbeczki przecudnie się śmieją.
Czarnymi rzęskami w powietrzu trzepocze
i tnie je na oślep pszenicznym warkoczem.
W następnej chwili dech mi zaparło
przedziwne uczucie w me serce się wdarło
i zniewoliło duszę oraz ciało,
jakby na wieki usidlić mnie chciało.
Potem wariacje w mym brzuchu nastały,
a wszystkie zmysły działać przestały:
nogi zrobiły mi się jakby z waty,
oczy przesłoniły mi cieniste płaty.
Dawniej moje serce, jak najtwardsza skała,
dziś tkwi w tym samym miejscu amorowa strzała
i dumnie dynda na wszelakie strony,
bo oto kolejny miłością rażony
stoi i patrzy na kobietę marzeń
chcąc posmakować dorosłości wrażeń.
"Może pójdziemy dziś do kina
lub w restauracji skosztujemy wina?
W rachubę wchodzi także dyskoteka,
zgódź się, och proszę, nie każ mi czekać!"
Ona podchodzi do mnie dumnym krokiem,
mierzy mnie badawczo bazyliszka wzrokiem,
ja czuję wzrastającą coraz bardziej boleść,
a ona do mnie mówi: "Weź się odwal koleś!"
Czar pryska, pęka serce,
a ja rozgoryczony wielce
szukam dalej miłości,
gdyż wszystkim ludziom potrzeba czułości.
A morał z tego jest taki:
mądrze szukajcie miłości chłopaki,
bo gdy przyjdą zaślubiny
nie będzie już czasu na zmianę dziewczyny!
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5718 Ostrzeżeń: 0 Postów: 229 Data rejestracji: 11.09.08 Medale: Brak
Jest to wiersz o charakterze filozoficznym, bardzo zmetaforyzowany. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.
Nie-pean
O, Muzo! Dlaczego kusisz swymi wdziękami?
Dlaczego wodzisz za nosy tych głupców, którzy Tobie oddani?
Nie Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu
zabrakło natchnienia
gdy Wiek zataczał kolejne koła
nie zachowały nieśmiertelności
stare
spróchniałe
wielkie Damy
sam odór wyższości odrzucał
Kalliope
najwyższa najmądrzejsza
ponieważ rozwiązała spór
zwany próżne boginie
a faworytka śpiewaków
Melpomena
kiedyś złote łuski nutą klasyki
podrywały ludy tragedią
kto dziś wie
jak smakuje stara syrena
Euterpe
za rękę trzymała
małą Talię za-gubimy radość
patrząc na komedii maskę
bogato ubrane
w wieńce chitony
każda jak prawie-instrument
jedynie Terpsychora rozpustna
uleciała gdzieś
z tańcem pod ręką
za nimi na tronach dwie siostry
nie mają w żyłach poezji
ich młode lica nie łkają ze swej nie-mody
zapytajmy Apollo
jako że patron sztuki
i Erosa jako miłości każdej nauki
jak rodzi się poezja
nadal
niewielu wie że Apollymi to niszę i zabijam
__________________
Moje życie realizuje się w muzyce, a każdy jej objaw jest dla mnie błogosławieństwem. W tej pieśni brzmią zatarte ideały przyjaźni, a w niej przyjaciele - dla nich życie z piedestałów strącam, i śmierci na spotkanie wychodzę...
Musical nie jest filmem, po którego obejrzeniu chcemy zmieniać świat i stawać się lepszymi ludźmi przez zmianę swojej postawy i osobowości - musical ma bawić...
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 17516 Ostrzeżeń: 0 Postów: 707 Data rejestracji: 05.04.10 Medale:
cd "Dies Irae"
...Obok niego w błękicie, w zbroi strojnej obficie
maszeruje najmędrszy z aniołów.
Hymn z ust jego wypływa, on się Rafał nazywa
i dotyka swą stopą popiołów.
Stoją naprzeciw siebie armie, co służą w niebie
i zaciężne piekielne legiony,
straszny bój zaraz stoczą, ziemię we krwi umoczą,
szkarłat mieni się w twarzach strwożonych.
Wtem z czarciego szeregu występuje w półbiegu
wielki bies na upiornym rumaku.
Mknie jak wiatr przez równiny tej spalonej krainy
i dobiega do świętych orszaku:
"Witam was drodzy męże! Słowa teraz wytężę,
bo cnotliwych mam tutaj rozmówców.
Przejdźcie na moją stronę, cześć mi dajcie pokłonem,
a oszczędzę zastępy tych hufców!"
I swe oczy gorące, dziką żądzą płonące
przeniósł na zastępy niebieskie,
a splunąwszy z pogardą w ziemię suchą i twardą
chce by hołdy mu oddać królewskie.
"Precz stąd duchu piekielny! Jakże jesteś bezczelny
sądząc, że ci chwalbę oddamy!
Los nasz Bóg ma w swym ręku, z Nim nikt nie zazna lęku!
Przed Nim jednym na twarze padamy!"
I ponownie zabrzmiały głośne surmy dla chwały
i zwycięstwa boskiego królestwa,
a na zgubę szatanom i ich nieczystym planom,
by przepędzić haniebne poselstwa!
Nagle niebo jaśnieje, snopy światła w dół leje.
To Baranek zstępuje z wysoka!
Rany w bokach i rękach znaczy powtórna męka,
w boku blizna od włóczni głęboka.
Widzi, jak jedni ludzie stojąc w fałszu, ułudzie
służyć będą Ciemności przez lata.
Na nich gniew swój obraca, jako Sędzia powraca,
karę będzie wymierzał dla świata.
Oto nastał dzień gniewu, krwi grzeszników rozlewu,
dzień ostatni i pierwszy zarazem,
dla tych, co wieki temu w ciepłych sadach Edenu
stali się Ojca swego obrazem.
A wtem już po raz trzeci odgłos trąb niebem leci,
po nich cisza nastaje straszliwa,
wyczuć można napięcie, Jezus łamie Pieczęcie,
które zgubę zwiastują na niwach...
Blade Słońce o świcie pokazuje przybycie
czterech Jeźdźców na rączych wierzchowcach:
Pierwszy na koniu białym maszeruje w przód cwałem,
a wygląda z postury jak łowca.
Ma rzucone przez ramię ostre strzały w kołczanie
oraz łuk z drewna, pięknie rzeźbiony.
Uśmiech wprost z jego twarzy jasną łuną się jarzy
i oświetla krajobraz spalony.
Po nim drugi przychodzi by w zniszczeniu rej wodzić
i ze śmiercią zakręcić piruet.
Jeździec Wojny; do tańca szuka pary na szańcach,
gdzie we trwodze znajduje on duet,
po czym ogniem i mieczem hardo ludzi on siecze
i niepomny na krzyki rozpaczy
wbija w serca sztylety dziatek, starców, kobiety,
aby ślepia agonią uraczyć.
Dalej na trupim koniu szybko bieży po błoniu
trzeci Jeździec, co śmiercią się zowie
i bez znaku litości karze ludzkie słabości,
przed nią każdy ze strachu drży człowiek.
W barwie nocy bachmata mgiełka grozy omiata,
Jeździec z wagą mu siedzi na grzbiecie.
Im to Jezus oddaje mnogość ludzi, ziem staje,
trzecią część wszego bytu na świecie,
aby nie szczędzić kary tym, co żyją bez wiary
i demonom swe życie oddali!
cdn
Edytowane przez Tom_Riddle dnia 21-07-2010 10:30
Dom:Hufflepuff Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 109 Ostrzeżeń: 0 Postów: 19 Data rejestracji: 30.10.10 Medale: Brak
Lubię pisać, szczególnie opowiadania, choć takowych mam mało; dla kontrastu wierszy mam całą stertę, i wszystkie w koszu. Postanowiłam wkleić tu jeden z nich.
Dziecko
Okres dzieciństwa przeżyłem samotnie,
Czasami zbyt często popłakując w kącie.
Ja - mały chłopiec, skrzywdzony przez życie,
Opiekun niczym wróg na wojennym froncie.
Bo co to za czas, w którym uśmiech znika
A pojawia się grymas bólu i cierpienia,
Gdy cała uciecha w oddali umyka,
I boisz się nawet własnego sumienia?
A dzieciństwo tylko raz przecież człowiek przeżywa
Powinno być ono dla serca niczym raj,
Gdy szczęście cię od przyziemności odrywa,
I w duszy nie mieszka już złość ani żal.
Potem już za późno, by ten czas odzyskać,
Dlatego się staraj, by w pamięci pozostał.
Po to są te wszystkie myśli i wspomnienia,
Żeby człowiek jako dziecko czasowi potem sprostał. by Vingardium
__________________
Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła.
Wisława Szymborska
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 17516 Ostrzeżeń: 0 Postów: 707 Data rejestracji: 05.04.10 Medale:
Mam nadzieję, że się spodoba...
Lustro
Przed zwierciadłem zdobionym patrzę w swoje oczy,
w których nicość i pustka łypią groźnym wzrokiem,
lustro duszy nie zdoła ani łzy wytoczyć,
tylko dławić się będzie gorzkiej prawdy sokiem.
I na włosy spoglądam, które jasność tracą,
skóra w marmur grobowy ciało przyobleka.
I przez myśl przemyka tylko proste: za co?!
Na odpowiedź jednakże próżno będę czekać...
Bóg zamysły swe skrywa przed ludzkim rozumem,
Los nie szczędzi nikomu swych chytrych zasadzek.
Jestem sam i otoczon wielkim ludzkim tłumem,
pośród myśli niepewnych, czy sobie poradzę?
W jakim celu nieść mamy to miłości brzemię?
Na co ludziom romanse, a potem zawody?
Pocałunki to w usta, w policzki i w ciemię...
To są tylko ulotne chwile i przygody!
I pamiętam, jak kiedyś, pod blaskiem księżyca,
siadłem z moją dziewczyną na pustej polanie,
by pięknej jej urody móc się tam zachwycać,
czują wzrastającą mą niemoc i poddanie...
I odniosłem rękę by ująć w dłoń jej włosy,
których zapach ogromne wzbudzał pożądanie,
czułem zapach igliwia i wilgotność rosy,
tam, na zwykłej, bezleśnej, srebrzystej polanie.
Gdzieś ozwały się wilki, gdzieś sowa zabrzmiała
I z lasu kanonady pobrzmiewają głośnie,
gdzieś z dala jakaś sójka gorzko zapłakała,
a na środku polany róża i dąb rośnie.
I żyją obok siebie jak dobrzy druhowie
Dąb różę osłania przed wichrem, spiekotą,
ona w zamian historię jakąś mu opowie,
kiedy nuda się w parę połączy ze słotą.
Moje oczy z jej wzrokiem wreszcie się spotkały
i ujrzałem bezdenny błękit morskiej toni,
lecz nie miałem pojęcia, że przez czas ten cały
słone krople to morze z żalem będzie ronić...
I zachłannie szukałem ust mojej kochanki,
niecierpliwie, lecz z wdziękiem, badałem jej ciało,
wspominając te wszystkie upojne poranki,
a wtedy jak i teraz ciągle było mało!
Wiatr zaszumiał w koronach pobliskich iglaków,
jakieś cienie przechodzą pomiędzy drzewami,
mały jeż się ukrywa w cieniu mrocznych krzaków,
rzeka drobna przy lesie mieni się iskrami.
Tak jak woda w tej rzece upływa nam życie,
szybkim nurtem popędza ku śmierci ramionom
i pogrążą się ludzie w spokojnym niebycie,
aż jak gwiazdy na niebie światłością zapłoną.
Lecz ona na pieszczoty me nie odpowiada
i milcząc patrzy w chmury nieba jesiennego;
po chwili zaś plecami na trawę upada
i mówi przestraszona: "Ja kocham innego..."
Szarpnąłem cudne włosy i dałem w policzek,
i prędko wstałem z ziemi, leża przeklętego!
Zerwawszy różę piękną, jąłem na nią krzyczeć
i dałem ją w prezencie, od ukochanego...
Dziś dąb samotnie stoi na środku polany.
Usycha i próchnieje ze smutku, tęsknoty,
bez pięknych historyjek, przez róże śpiewanych
i płacze z nim przyroda dżdżem i chłodem słoty.
A jego zwiędłe liście na kształt moich oczu
coraz w dół opadają, tracąc barwę swoją,
błądzą po bezgranicznym powietrza przezroczu
i czekają płomieni, co żal ich ukoją...
I znów przed lustrem stoję, to błądzę oczami,
to sięgam ręką w kieszeń, coś czuję ostrego
i wtedy, na polanie, gdyśmy byli sami
nie wiem, co mnie napadło i pytam: dlaczego?!!
Dziś z żalem to wspominam i myślę o Tobie,
jak mogłem Ciebie zganić za miłość prawdziwą!
Co ze mnie za człowiek i co ja tu robię!
I błagam z całej duszy: nie patrz na mnie krzywo!
Targany uczuciami i świadom swej winy
na wielkie i niemądre gotów byłem czyny.
Wyjąwszy ostrze noża strach lekki poczułem,
lecz jednym płynnym ruchem swe serce przekłułem...
Ostatnim rzutem oka spojrzałem w zwierciadło,
lecz ono z wielkim hukiem obok mnie upadło
i jeszcze kilka kółek wolno zatoczyło,
a potem całkowicie w mej krwi ubroczyło.
I wtedy grom świetlisty dąb stary powalił,
a huk usłyszeć można by nawet z oddali;
i strawił ogień liście, popiół wpadł do rzeki,
kiedy ja zamykałem martwe już powieki...
Dom:Gryffindor Ranga: Czwartoroczniak Punktów: 215 Ostrzeżeń: 1 Postów: 53 Data rejestracji: 23.06.10 Medale: Brak
Witam. Napisałem parę krótkich wierszy. Mam nadzieję,że chociaż kawałek któregoś z nich się wam spodoba.
Szczęście
Szczęście jest jak wiatr,
szybko się pojawia i znika,
jak w górach Tatr,
słonce i kosodrzewina.
Jednak zawsze niesie nadzieję,
trochę rozbawi,
smutki zabierze choć na chwilę,
które zapełnią miłością pustkę którą zostawi.
Choć niewiele ludzi sądzi,że to odczuwa,
zawsze na chwilę to wraca,
by w niepamięć odpływać,
a na jej miejscu pojawiają się bóle i praca.
Szczęście chociaż małe,
wielkie czyny wniesie,
a ludzie uważają je za błache,
bo nie wiedzą,że to ono ich podniesie.
Uśmiechnięci i pełni wiatru ludzie co szczęściem go zwą.
Kolejny taki mini wiersz...
Maluch
Mówią,że jestem mały,
bo świata jeszcze nie poznałem.
Mówią,że jestem głupi,
bo wielu rzeczy nie rozumiem.
Mówią,że jestem nieodpowiedziałny,
bo nie wiem jakie konsekwencjie wniesie czyn w moje życie.
Mówią,że jestem dzikusem,
bo robię rzeczy jakich cywilizowany człowiek nie powinien.
A ja im odpowiadam:
Nie jestem mały,
bo już swoje wiem.
Nie jestem głupi,
bo potrafię wiele rzeczy.
Nie jestem nieodpowiedzialny,
to nie ja piję,kradnę i palę.
Nie jestem dzikusem!Ja poprostu jestem sobą.
I ostatni...(uważam,że jest taki sobie ale chcę znać waszą opinię)
Pary inne,lecz konic taki sam
Jest król i królowa.
Jest książę i księżniczka.
Jest syn i córka.
Jest brat i siostra.
Jest mama i tata.
Jest syn i synowa.
Jest córka i zięć.
Jest mąż i żona.
Jest dziadek i babcia.
Jest kot i kotka.
Jest suczka i pies.
I jeszcze wiele można wymieniać,
ale mimo,że to są pary,
i tak muszą umierać...
__________________
Cześć drogi Gościu! Chcesz mnie poznać? Zapraszam i czekam na pytania http://www.hogsmeade.pl/forum/viewthread.php?thread_id=3697&pid=116915#post_116915
"Gdym posłuchał,usłyszałem;
Młoty biją bez wytchnienia
Z mocą,która pałac nowy
W proch i pył na powrót zmienia.
Inne młoty,ciche młoty
Młoty czasu i zniszczenia."
Dom:Hufflepuff Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 71 Ostrzeżeń: 0 Postów: 18 Data rejestracji: 17.06.10 Medale: Brak
Ja akurat pisze króciutkie wiersze, ale może komuś sie spodobają: Ty jesteś moją miłością
Ty jesteś moją radością
Bez Ciebie nie moge żyć
Bo to jak samotną być.
Ten wiersz napisałam chyba ok. rok temu, ale bardzo mi się podoba nadal.
Postanowiłam to dodać. Według mnie dość beznadziejne, ale mówcie sobie co chcecie=)
Śmierć
Śmierć to nic,
tylko żal
i ból,
smutek
oraz łzy.
Łzy bliskich,
ale czasem
całkiem
nam obcych.
Śmierć nie tylko
dzieli,
czasem łączy,
czasem
leczy rany,
czasem boli,
czasem
przerywa cierpienie.
Ale zawsze,
niezmiennie,
tak samo
przeraża.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Drugoroczniak Punktów: 85 Ostrzeżeń: 0 Postów: 38 Data rejestracji: 04.04.12 Medale: Brak
No dobra, raz się żyje.
Napisałam to coś na w-f.
Taki wierszyczek dla dzieci.
"Piłka"
Piłka się czubi
Bo ludzi nie lubi
Biegnie przez życie
A w głowie jej tylko ludzi bicie
Bije, kopie, wyśmiewa
A przy tym nie ubolewa.
Co z innymi jest nie tak?
Ze mną żyje zapan brat.
Dom:Hufflepuff Ranga: Skrzat domowy Punktów: 18 Ostrzeżeń: 0 Postów: 5 Data rejestracji: 04.06.12 Medale: Brak
Niedźwiedź
Czy tobie by było miło,
gdyby ktoś odebrał ci przyjaciela, zamknął go w klatce lub zabił?
Czy tobie by było miło,
gdybyś cały czas musiał się ukrywać,
w obawie o własne życie?
Czy tobie by było miło,
gdy zamiast słodkiego miodu,
jadłbyś zgniłą kapustę,
w klatce,
w ciemności,
na oczach tysiąca ludzi?
Niedźwiedź, ja, twój włochaty ulubieniec,
który właśnie tu siedzi, właśnie woła o pomoc,
właśnie... umiera z rozpaczy.
Dom:Gryffindor Ranga: Charłak Punktów: 13 Ostrzeżeń: 1 Postów: 5 Data rejestracji: 05.09.12 Medale: Brak
'Marzenia..' !PWN
Wiersz nietuzinkowy, dobrze dobrane rymy, systematyczność, jak dla mnie pod względem technicznym bardzo dobrze.
Co do treści też nie jest źle, ale wyczuwając potencjał poety uważam, że mogłoby być lepiej.
Mimo wszystko wiersz bardzo przypadł mi do gustu
Liczę na poszerzenie horyzontów,
Dom:Bezdomny Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka Punktów: 482 Ostrzeżeń: 0 Postów: 206 Data rejestracji: 02.04.14 Medale: Brak
Głupiec Tak jestem głupcem, ale cóż się dziwić skoro moją matką jest Nadzieja,
a swoją drogą strasznie dużo głupców urodziła ta Nadzieja nieprawdaż i
coś Mnie się tak zdaje, że to tylko kwestia czasu, kiedy moja matka niedługo umrze,
co będzie oznaczało definitywny Koniec wszystkiego,
bo Nadzieja przecież umiera ostatnia. Biały wiersz, który jest też równocześnie dribbl'em (utworem składającym się z 50 słów, taka odmiana drabble'a). I z tego też powodu umieściłam go w innym miejscu na forum. Wiersz jest również w temacie w grupie społecznej ,,Pisarczykowie''. Jeśli tak nie wolno powielać swojej pracy to któryś z nich mogę usunąć.
Zamęt Każdy mówi, co innego
zamęt w głowie masz od tego.
Oj, oj, jak ciężko żyć z tym zamętem,
ale lamentem
niczego nie rozwiążesz.
Dopóki nie spróbujesz
się z tym pogodzić,
nie masz, co się łudzić,
że będziesz szczęśliwa.
Taka to już kwestia osobliwa. A to dla odmiany
wiersz rymowany.
O nawet ta kwestia się zrymowała. Coś takiego
Zrobiłam też wersję dla płci przeciwnej. Różni się dwoma ostatnimi wersami. Oto i ona: Zamęt Każdy mówi, co innego
zamęt w głowie masz od tego.
Oj, oj, jak ciężko żyć z tym zamętem,
ale lamentem
niczego nie rozwiążesz.
Dopóki nie spróbujesz
się z tym pogodzić,
nie masz, co się łudzić,
że będziesz szczęśliwy.
Taki to już problem osobliwy. Dzięki temu wiersz jest bardziej uniwersalny, bo każdy będzie mógł wczuć się w podmiot liryczny wiersza wybierając w zależności jakiej jest płci: pierwszą wersję jeśli jest kobietą, a drugą jeśli jest mężczyzną. A podmiot liryczny mówi sam do siebie jeśli ktoś miał wątpliwości. Wiersz jest również w temacie w grupie społecznej ,,Pisarczykowie''. Jeśli tak nie wolno powielać swojej pracy to któryś z nich mogę usunąć.
Światopogląd Jestem niezbyt ładna
i piękna,
ale nie wygląd
się liczy tylko światopogląd. Taka krótka rymowanka. Wiersz jest również w temacie w grupie społecznej ,,Pisarczykowie''. Jeśli tak nie wolno powielać swojej pracy to któryś z nich mogę usunąć.
__________________
Znikam jak dirikrak albo feniks, odradzam się także jak on zawsze tu wracając, wracając do celu jak niechybiający bumerang. Może i nie jestem śliczna,
Może i łach ze mnie stary,
Lecz choćbyś świat przeszukał,
Tak mądrej nie znajdziesz tiary.
Możecie mieć meloniki,
Możecie nosić panamy,
Lecz jam jest Tiara Losu,
Co jeszcze nie jest zbadany.
Choćbyś swą głowę schował
Pod pachę albo w piasek,
I tak poznam kim jesteś,
Bo dla mnie nie ma masek.
Śmiało dzielna młodzieży,
Na głowy mnie wkładajcie,
A ja wam zaraz powiem,
Gdzie odtąd zamieszkacie.
Może w Gryffindorze,
Gdzie kwitnie męstwa cnota,
Gdzie króluje odwaga
I do wyczynów ochota. A może w Huffelpuffie,
Gdzie sami prawi mieszkają,
Gdzie wierni i sprawiedliwi
Hogwartu szkoły są chwałą. A może w Ravenclawie
Zamieszkać wam wypadnie
Tam płonie lampa wiedzy,
Tam mędrcem będziesz snadnie. A jeśli chcecie zdobyć
Druhów gotowych na wiele,
To czeka was Slytherin,
Gdzie cenią sobie fortele. Więc bez lęku, do dzieła!
Na głowy mnie wkładajcie,
Jam jest Myśląca Tiara,
Los wam wyznaczę na starcie!
Tysiąc lub więcej lat temu,
Tuż po tym, jak uszył mnie krawiec,
Żyło raz Od cnoty gryfonów, Kretynizmu puchonów, Przebiegłości ślizgonów I wiedzy o własnej wszechwiedzy krukonów, Ochroń wszystkich Merlinie!
ŚMIERĆ BĘDZIE OSTATNIM WROGIEM, KTÓRY
ZOSTANIE ZNISZCZONY
NIE ŁASKOCZ ŚPIĄCEGO WĘŻA
Wiem, że nic nie wiem i że wszystko wiem z kątowni
Myślę więc jestem
Buntuję się więc jestem
Umiesz liczyć, licz na siebie
Życie jest snem tylko i wszystkie nasze sny są snem
Nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej i nigdy nie jest tak dobrze żeby nie mogło być lepiej
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła albo wiedzy
Szczęście to umiejętność znalezienia umiaru albo wręcz na odwrót
Nadzieja jest matką głupich ale każda matka swoje dzieci kocha
Inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi
Miłość to magia
Muzyka to magia
Feng shui to magia
Magia nie zmienia zbytnio świata, właściwie jeszcze bardziej go komplikuje
W życiu piękne są tylko chwile
Dlatego warto być szczęśliwym nawet przez sekundę.
Pozdrawiam i życzę wszystkim bycia szczęśliwym, bo to powinien być cel życia każdego zdrowego człowieka.
Chyba przesadzam z tymi mądrościami, miałam ich ilość trochę ograniczyć, a tak wyszło, że jeszcze rozszerzyłam. Trudno, tak widocznie ma być, bo kto powiedział, że mój podpis ma być ładny estetycznie. Nabazgrolony niezliczoną (na razie zliczoną ale jak tak dalej pójdzie, to mogą być w końcu kłopoty ze zliczeniem) ilością najróżniejszych cytatów i mądrości też ma swój urok.
Dom:Hufflepuff Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 322 Ostrzeżeń: 0 Postów: 26 Data rejestracji: 26.06.13 Medale: Brak
Anna Potter napisał/a:
Głupiec
Tak jestem głupcem, ale cóż się dziwić skoro moją matką jest Nadzieja,
a swoją drogą strasznie dużo głupców urodziła ta Nadzieja nieprawdaż i
coś Mnie się tak zdaje, że to tylko kwestia czasu, kiedy moja matka niedługo umrze,
co będzie oznaczało definitywny Koniec wszystkiego,
bo Nadzieja przecież umiera ostatnia.
Może nie jestem jakąś wielką znawczynią wierszy, ale to jest bardzo słabe. Pomysł nawet spoko, ale jego ujęcie kompletnie do mnie nie przemawia nawet jeśli jest to biały wiersz. Te powtórzenia są zupełnie nie na miejscu, a jeżeli użyłaś ich by wzmocnić wydźwięk to Ci się kompletnie nie udało :/ Jednak pisz dalej, może następnym razem wyjdzie coś lepszego ^^
__________________
Mam wadę wzroku - astygmatyzm. Moja wada będzie się pogłębiać, ale może także stanąć w miejscu, lub pogłębiać się, ale bardzo wolno. Czasem mam wrażenie, że kiedyś mogę coś stracić...
"Widomym być"
Stoję i patrzę, patrzę i stoję,
na gór srebrzysty łan stoku.
Nad górą tarcz złota i wielka,
pod górą zaś ludź tłoczy się w zgiełka.
A cóż to? Zebranie jakie?
Nie, to są ludzi pragnący poznawać.
Widzieć, patrzać na gór srebrny stok,
a każdy ich ruch to jak wielki młot.
W mą myśl i strach, że coś mogę stracić,
widzieć, patrzać na gór srebrny stok,
bo jest on jak metalowy młot.
Ze stali błyszczącej, jak cymbał miedziany.
A bije on woń i słuch,
i dźwięk, i smak, i dotyk mój.
A widzę ja wielkie kurzu tumany,
jak lecą włochate, cuchnące barany,
I słyszę jak beczą i dręczą mój mózg.
I stoję i patrzę, ale nie widzę mych gór,
ni tarczy mej złotej, ni ludu mych gór.
Stoję i słyszę, i czuję, i żyję.
Teraz coś zupełnie innego, wyjętego z kontekstu.
"Pan i Chłop"
Tyś jest mój panie wonny kwieć ludzki,
a ja tu jestem śmieć mały i biedniutki.
A tańczę jak Ty panie mi zagrasz,
bo jam jest śmieć mały i głupiutki.
A kimś ty jest, że patrzeć na me lico możesz,
że straż ma nie dała ci kijem po żebrze.
Że długi kij karny nie zadał ciosu,
a ty kmieciu żyć zaraz nie będziesz.
O panie mój, wyrok Twój, jak grzmot z nieba,
nic go nie zwali, ani nie opluje.
Karę mą przyjmę, bom ja chłop biedniutki,
I mały, i chudy i głupiutki.
Dom:Gryffindor Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2195 Ostrzeżeń: 1 Postów: 682 Data rejestracji: 27.04.10 Medale: Brak
Wierszy nie pisałam od bardzo dawna, a wszystkie swoje stare dzieła spaliłam z różnych osobistych powodów. Dziś mnie jednak natchnęło. Tytułu na razie nie ma, może z czasem się pojawi.
Robię krok a światło oślepia
Chciałabym Cię zobaczyć w ciemności
Obrót, w głowie się kręci
Mam nadzieję, że mnie złapiesz
Czarne pióra czekają
Czekają na lot
Czarny Łabędź czeka na skok
Pokaż mu drogę
bo spadnie
Ból"
Człowiek to istota nieprosta. Zawiła jak kabel plączący się pod biurkiem.
Wklepując na klawiaturze słowa, dajemy im życie. Stać mogą się zabójcą, bądź przyjacielem.
Możemy wbić ostry sztylet z liter lub dać piękny kwiat z łacińskich znaków.
A na początku było słowo, a słowo dało uczucia.
Smutek, hejt, nienawiść. Radość, komplement, tolerancja.
Czy nie lepiej być komuś miłym, pogładzić po smutnej twarzy?
Przyjacielem być lepiej, niż wrogiem, bo milej dla duszy i ciała.
Naszego i obcego po drugiej stronie ekranu.
Ale nie kabla w tym wina, on pośrednikiem między nami, ludźmi.
Jest tylko linką , która ma proste zadanie jak struna gitary, bez niej nie zabrzmi nasze słowo.
Lecz czy to fałsz, czy może dźwięczny akord zależy to tylko od muzyka.
Który czy to na gryfie, czy klawiaturze wklepuje formuły sobie znane i proste.
Jesteśmy podziwiani, gdy pięknie zagramy, a widownia krzywi się, kiedy zabrzmi fałsz.
Powinniśmy pisać dźwięcznie, mile dla ucha i serca słuchacza.
Byśmy byli postrzegani jako wirtuozi dobrego słowa, które przyćmiewa złe.
Smutek, hejt, nienawiść. Radość, komplement, tolerancja.
__________________
"Śmierciożercy"
Ciemnością oblani, jak kwiat rosą,
Żyją jak inni prawi magowie.
Jak tacy ludzie mogą z tym istnieć,
krew ręce ich podle zbrukała.
Bo walczyć, przecież nie można z Tym,
Którego Imienia Nie Można Wymawiać.
Lecz przecież każdy w życiu upada,
Oni są ludźmi jak ja, czy ty.
Potępiać ich można, lecz są istotami,
Mylnymi jak każdy z nas.
Bo walczyć, przecież nie można z Tym,
Którego Imienia Nie Można Wymawiać...
Zabijali i odbierali to co dla innych wart było wiele,
Ale przy tym mylnymi tylko byli oni ludźmi.
Impuls do czynu kazał im stawać,
Jak sobie z nim dać rady, mój panie?
Bo walczyć, przecież nie można z Tym,
Którego Imienia Nie Można Wymawiać!
Stawali za niego w szranki z prawymi,
A on ich za zwykłą miał służbę.
Niszczyli wewnętrznie swe biedne dusze,
Bo kazał, a odwrotu, niestety, nie było.
A może walczyć nie trzeba było za Tego,
Którego Imienia Nie Można Wymawiać?
__________________
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.
Drogi UÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂytkowniku, w ramach naszej strony stosowane sĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ pliki cookies. Ich celem jest ÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂwiadczenie usÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂug na najwyÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂszym poziomie, w tym rÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂwnieÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂ dostosowanych do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawieÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ przeglĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ darki dotyczĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ cych cookies oznacza, ÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂe bĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂdĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ one umieszczane w Twoim urzĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ dzeniu. W kaÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂdej chwili moÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂesz dokonaĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ zmiany ustawieÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ przeglĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ darki dotyczĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ cych cookies - wiĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂcej informacji na ten temat znajdziesz w polityce prywatnoÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂci.