Dom:Gryffindor Ranga: Minister Magii Punktów: 2047 Ostrzeżeń: 0 Postów: 264 Data rejestracji: 02.04.09 Medale: Brak
U mnie w szkole dość często gramy w unihokeja. Nie wiedziałem jednak, że to tak się nazywa Bardzo podoba mi się ta gra, często gram w ataku. Do dzisiaj pamiętam dzień, w którym moja drużyna wygrała takie klasowe zawody. Strzeliłem wtedy z 6 z 7 bramek dla mojego teamu i świetnie się bawiłem.
Dom:Gryffindor Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1969 Ostrzeżeń: 0 Postów: 487 Data rejestracji: 05.04.09 Medale: Brak
Ah, unihokej.Zaraz po piłce ręcznej moja ulubiona dyscyplina. Mimo, że zajmuję miejsce na bramce niesamowicie dobrze się czuję, a tym samym bardzo cenię sobie ten sport.
Często czytałam w waszych postach, że ta gra nie ma zasad. Nie zgadzam się z tym.
Mój trener jest dosyć wymagający i zawsze zwraca nam uwagę, jeżeli robimy coś źle. To pomaga nie ponosić często porażek na zawodach, a wygrywać. Znajomość zasad w tym pomaga...
Pamiętam jak na jednych z zawodów, moja koleżanka zaczęła w czasie gry, kłócić się z zawodniczką z drużyny przeciwnej i zaczęły walić się kijami. (ona jest trochę porywcza )
Oczywiście sędzia to zauważył i wysłał je na ławkę.
Więc tu się zgodzę, gra trochę brutalna i często się obrywa kijem lub plastikową piłeczką.
__________________
Najtrudniej jest widzieć słońce, wierzyć w słońce i nie czuć ciepła.
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Dyrektora Punktów: 3783 Ostrzeżeń: 1 Postów: 309 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
ja osobiście dosyc często w to gram, zwłaszcza na w-fie, i nawet lubie, ale po każdym takim "meczyku" mam całe nogi posiniaczone, bo większośc dziewczyn z mojej klasy bije kijami w co tylko się rusza, a najłatwiej im trafia się w nogi
__________________
Żeby docenić wartość jednego roku,
zapytaj studenta, który oblał końcowe egzaminy.
Żeby docenić wartość miesiąca,
spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie.
Żeby docenić wartość godziny,
zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć.
Żeby docenić wartość minuty,
zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot.
Żeby docenić wartość sekundy,
zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek.
Żeby docenić wartość setnej sekundy,
zapytaj sportowca, który na olimpiadzie zdobył srebrny medal.
Czas na nikogo nie czeka.
Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy.
Dziel go ze szczególnym człowiekiem
- będzie jeszcze więcej wart.
Dom:Hufflepuff Ranga: Dziedzic Hufflepuff Punktów: 6158 Ostrzeżeń: 2 Postów: 1,068 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Aż dziw, że mnie tu jeszcze nie było.
Wbrew pozorom unihokej to nie bezmyślne wymachiwanie kijami, walenie po nogach, tudzież głowach. Przyznaję unihokej na zwykłych lekcjach wf'u to katorga. Nie tylko chodzi mi tu o osoby udające, że grac potrafią, ale też o małe sale, gdzie gra się nie inaczej tylko tragicznie.
Unihokeja uwielbiam. Trenuję od niecałego roku. Gdy już człowiek nauczy się trzymać porządnie kija, uważać na nogi innych oraz nauczy się trafiać w piłeczkę, gra staje się nie powiem, interesująca. Poza tym gdy kije ma się porządne gra się zupełnie inaczej niż kijami szkolnymi za osiem złotych. równie dobrze można grać parasolem, łyżką do butów, czy właśnie kijem szkolnym.
Tak czy inaczej mogę się pochwalić, że mamy mistrzostwa nie tylko Gdańska ale i wojewódzkie. ; }
Tak, tak, unihokej to nie tylko bezmyślne wymachiwanie kijami...
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5718 Ostrzeżeń: 0 Postów: 229 Data rejestracji: 11.09.08 Medale: Brak
ooo...unihokej to coś, co na wf lubie!! mozna się wymęczyć i poczuć ulgę, a co do tego wymachiwania i walenia po nogach głowach i innych członkach to zależy kto gra!! Ja zawsze by zmobilizowac moją druzynę, krzyczę jak opętany: Najpierw walimy po głowach, potem w krążek, chyba, że natraficie na piszczel! i jest beka
Ludzie, poczujcie sport i wysiłek z nim związany
__________________
Moje życie realizuje się w muzyce, a każdy jej objaw jest dla mnie błogosławieństwem. W tej pieśni brzmią zatarte ideały przyjaźni, a w niej przyjaciele - dla nich życie z piedestałów strącam, i śmierci na spotkanie wychodzę...
Musical nie jest filmem, po którego obejrzeniu chcemy zmieniać świat i stawać się lepszymi ludźmi przez zmianę swojej postawy i osobowości - musical ma bawić...
Dom:Bezdomny Ranga: Mugol Punktów: 0 Ostrzeżeń: 0 Postów: 0 Data rejestracji: ...dawno, dawno temu. Medale: Brak
Lubię unihokeja, i jak ktoś mnie wk***y, to potrafię mu walnąć kijem (oczywiście nikt o tym nie wie ). Na naszych lekcjach w-fu często gramy w "unihocka" i nieraz się zdarzają wypadki. Moja koleżanka złamała 2 razy kij i 4 razy przeleciała przez bandy. Nawet nasza wuefistka miała wypadek z bandami - mianowicie zahaczyła nogą o górne zakończenie bandy, a reszta jest już pewnie wiadoma.
Dom:Gryffindor Ranga: Animag Lew Punktów: 556 Ostrzeżeń: 1 Postów: 142 Data rejestracji: 28.10.09 Medale: Brak
Jeżeli dobrze pamiętam to tylko raz grałam w unihokeja. Od razu mi się spodobało! Mieliśmy wiele zabawy. O dziwo, żadnych wypadków! W naszej klasie zdarzają sie one aż za często... Cenię sobie tę grę(jak wiele innych gier i sportów) i nie mogę się doczekać kiedy zagram jeszcze raz
Dom:Ravenclaw Ranga: Uczestnik TT Punktów: 253 Ostrzeżeń: 1 Postów: 32 Data rejestracji: 28.02.12 Medale: Brak
Kiedy gram w unihokeja, wypadek się zawsze zdarzy (i to wiecznie z mojej winy - a trafiam tylko w piłeczkę, a przez dobre manipulacje niechcący trafia w jakiś punkt na ciele przeciwnika ). Ale nie mają mi tego za złe, bo pomimo urazów i tak da się nieźle bawić. Najgorzej jest, jeśli ktoś nie umie opanować piłki bądź źle trzyma kij - to wtedy wszyscy wychodzą poobijani. Inaczej nic z tego.
__________________
Mam okazję powitać Ritę Skeeter - tą wścibską kobietę z Proroka Codziennego. Moja opinia o niej, jakże znana: "Die Bitch, Die".
Dom:Slytherin Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 881 Ostrzeżeń: 1 Postów: 321 Data rejestracji: 30.08.11 Medale: Brak
Tak, lubię unihokeja. To jedna z najfajniejszych rzeczy jakie robimy na wf-ie. Jedna z najfajniejszych, ponieważ nawet udaje mi się w to na jakimś normalnym poziomie zagrać. ;DD
__________________
"The universe is big. It's vast and complicated and ridiculous. And sometimes, very rarely, impossible things just happen and we call them miracles."
Dom:Gryffindor Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka Punktów: 488 Ostrzeżeń: 1 Postów: 143 Data rejestracji: 20.08.11 Medale: Brak
Hahah, kocham tą grę. Zgadzam się z większością - jest to naprawdę fajna gra. W moim wypadku jedyna gra, w którą umiem grać ! Niezły ze mnie strzelec... Szkoda tylko, że już w to prawie nie gramy na wf-ie. Raczej w podstawówce grało się w unihokeja. Pamiętam te wszystkie szaleńcze gonitwy za piłeczką albo jak piłeczka gdzie pod drabinki wpadła i wszyscy z kijami się o nią tłuką. Pamiętam te wszystkie siniaki jak to się dostawało z kija od kogoś Ach... Dobre czasy, dobre czasy
__________________
"Moja mama uwielbiała sezon pożarów. Kazała mi decydować, co bym zabrała, uciekając. Mówiła, że ludzie dzielni nie zabraliby nic. "
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
Oczywiście, że znam taką grę. Są tacy, którzy jej nie znają ? . Grywałem bardzo dużo na lekcjach wychowania fizycznego, bo gdzie indziej było to raczej niewykonalne. Skąd skombinować krążek, kije, bramki i...chętnych do gry ? Strzelało się te bramki, ale 3/4 chłopaków nie potrafiła w to grać. Uważano powszechnie, że kto rąbnie jak najmocniej krążkiem w stronę bramki, ten jest dobrym zawodnikiem. Guzik prawda. O jakiejkolwiek technice, zgraniu, dokładnym podawaniu nie ma nawet co mówić. Skutki bywały opłakane. Poobijane nogi, połamane kije, rozwalone bramki. Pamiętam, że kiedyś dwie sale gimnastyczne były zajęte ( zima, dwór odpada ), więc nauczyciel zabrał nas na I piętro na korytarz ( nie za wielki ), rozstawił dwie bramki wręczył kije i...Masakra - to co się wtedy działo przekracza ludzkie pojęcie. Co chwilę trzeba było przerywać grę. Oj działo się, działo : wybity ząb, skręcona kostka, nabity guz, zerwane ścięgno...Od tamtego feralnego dnia zabroniono grywać w unihokeja na tak małej przestrzeni. Oberwało się wuefiście. Ja wyszedłem tylko z zadrapaniem na policzku - czyli nie najtragiczniej
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 324 Ostrzeżeń: 1 Postów: 69 Data rejestracji: 23.01.14 Medale: Brak
Jedna z moich ulubionych dyscyplin sportu, w którą miałem okazję grać na w-fie. Bardzo przyjemne, chociaż nieco brutalne. Gra byłaby całkiem przyjemna gdyby nie fakt, że wszyscy trzymają kije nie tam, gdzie powinni. Byłoby o wiele łatwiej grać, jeżeli kuj byłby toczony po podłożu, a nie fruwał w powietrzu... Teraz, w ferie bardzo mi tego brakuje.
__________________
O właśnie tak wyglądam kiedy widzę coś nienormalnego
Grało się w podstawówce, do dziś pamiętam jak szkoła kupiła nowiutki zestaw kijów w gimnazjum też się grało, ale przez lata sprzęt ucierpiał i było go jakoś mniej. Bardzo lubiłam unihokeja, ale trzeba przyznać, że w wykonaniu mojej klasy była to bardzo niebezpieczna dyscyplina. Kije latające na wysokości twarzy to norma (po co grać z zasadami unikokejowymi, skoro można uderzyć piłkę baseballowo?), a nawet jeśli nie, to siniaki na nogach nie nadążały schodzić przed kolejnymi meczami. Ale mimo bólu i tych sińców, to były jedne z moich ulubionych zajęć na WFie.
__________________
Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend
***
I look inside myself and see my heart is black
I see my red door and it has been painted black
Maybe then I'll fade away and not have to face the facts
It's not easy facin' up when your whole world is black
***
Ten świat to kompilacja chwil, koegzystencja wad, a w nim
My wciąż zadeptujemy się, liczę się tylko ja, nigdy Ty
Ja chcę zatrzymać się
Ten czas może surowy jest, lecz daje więcej, niż zabiera nam
A my realizujemy plan, jutro ważniejsze jest, niż to co jest teraz
Czy wiesz, że teraz jest twój czas, by krzyczeć?
Ten jeden raz niech zadrży świat
Dokładnie teraz trwa twe całe życie
Kolejnych szans chwilowo brak...
Grałam parę razy na zajęciach z wychowania fizycznego. Nie umiem i nie lubię brać udziału w tym sporcie, aczkolwiek przyjemnie się patrzy i kibicuje ( w mojej szkole w piątek co 2 tygodnie odbywają się mecze na auli podczas długiej przerwy).
__________________
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.