Nienawidzę świąt. Nie chodzi tutaj o komercję i przereklamowanie - to mnie jedynie irytuje, ale o to, że u mnie w domu nikt ich nie lubi. Przez to wszyscy są drażliwi, kłócą się o byle drobiazg, a atmosferę to można spokojnie nożem pokrajać. Dlatego też w dni przed świętami jestem w domu tylko przed południem, gdy dom jeszcze śpi, a wracam wieczorem, kiedy powoli spać się kładzie. Gdzie idę? Do taty. Po co? Sprzątać. Zaledwie próg przekroczę, a już wołam o szmatkę, co zawsze tatę i brata dziwi, bo przez cały rok jestem uosobieniem lenistwa. Ale sprzątanie dwupiętrowego domu gościnnego to zawsze jakiś sposób na to, by odreagować i się wyżyć. Tak porządnie. A jak się praca u taty skończy, idę do babci i jej też pomagam. Cóż, na brak zajęcia narzekać nie mogę, bo przez świętami, a raczej Sylwestrem, zawsze coś się do zrobienia znajdzie. W końcu mieszkam we wsi turystycznej, gościom tata i babcia wynajmują, więc wiadomo - roboty po pachy. Jednak potem przychodzi Wigilia. I wybieraj człowieku, z kim ją spędzisz. Z mamą czy z tatą. Nienawidzę tego. >.>
Kiedyś było fajnie. Jak byłam dzieckiem, naprawdę kochałam święta. Zjeżdżała się wtedy cała rodzina, wszystkie ciotki, wujkowie, całe kuzynostwo, nierzadko krewni, których zupełnie nie znałam. Wszystkie kobiety pędziły do kuchni, by pomagać, dopinać wszystko na ostatni guzik, mężczyźni siadali w pokoju i debatowali o nie wiadomo czym, a dzieci, w tym ja, ganiały się po domu, bawiły w berka, chowanego i inne gry zespołowe. Potem, gdy zaświeciła pierwsza gwiazdka, wszyscy zasiadali do stołu i najpierw była modlitwa, potem odśpiewanie kolęd, a następnie posiłek. Oczywiście wszystkie dzieciaki czekały tylko na jego koniec - bo prezenty. Każdy coś dostawał. Po kolacji, kobiety sprzątały, mężczyźni dyskutowali, a dzieci zachwycały się prezentami i bawiły ze sobą... Ech, to były czasy. Teraz wszyscy krewni, którzy wtedy byli w podeszłym wieku, zestarzeli się bądź umarli, dzieci przestały już być dziećmi i więzy krwi i tradycja przestały się liczyć.
Jedyne, co mi pozostało z tamtego okresu, to ubieranie choinki. Sama nie wiem dlaczego, ale sprawia mi to przyjemność. Moja choinka zawsze jest idealna - koniecznie żywa, świeżo ścięta, z ozdobami ze wszystkich okresów czasu, począwszy od tych zakupionych całkiem niedawno, a skończywszy na ręcznie malowanych czy nawet robionych, które pamiętają jeszcze czasy mojej prababci. Łańcuchy są już postrzępione, bodajże jeden jest w jednym kawałku. Ale co z tego. Przynajmniej taka choinka ma swój klimat, nie jak te sztuczne choinki ubrane w dopiero co kupione bombki.
Cóż, ogólnie świąt żadnych nie lubię i raczej nieprędko polubię. I wcale bym się nie obraziła, gdyby ktoś wykreślił je z kalendarza i nie nakazywał ich obchodzić. Dla mnie nie są one przyjemnością i jedyne z czego się cieszę to to, że można trochę odpocząć od szkoły.
A życzeń również nie lubię. Większość to sztuczne zdrowia, szczęścia, pomyślności, składane bardziej z przyzwyczajenia, mechanicznie niż ze szczerego serca. Jedynie z bratem jest inaczej, gdyż my, jakże kochające się rodzeństwo, życzymy sobie wszystkiego najgorszego i wszelkiego rodzaju kataklizmów. ;P
A prezentów w Wigilię nie dostaję. Rodzice i tak nigdy nie wiedzą, co mi kupić, więc prezent wybieram i kupuję sobie sama albo przed, albo po świętach. W tym roku raczej po. I dobrze. Przynajmniej dostaję to, co chcę.
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 383 Ostrzeżeń: 1 Postów: 116 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
A ja uwielbiam Święta Bożego Narodzenia. Najbardziej podobają mi się nasze tradycje i to w jaki sposób moja rodzina świętuje narodziny Chrystusa, bo głównie o to chodzi. Najlepsze jest ubieranie choinki. Ja i moja trójka rodzeństwa zawsze świruje przy tej robocie. Ogólny efekt jest taki, że choinka leży na podłodze z potłuczonymi bombkami. Wtedy na scenę wkracza mama i naprawia nasze szkody. Uwielbiam gotować i piec ciasta a sama wigilia jest wspaniała. Co roku musimy zaśpiewać wszystkie kolędy ze śpiewnika, by móc rozpakować prezenty. Ja oczywiście gram na gitarze. Cały rok czekam z niecierpliwością na robione uszka przez babcię. Mam na ich punkcie świra Uwielbiam chodzić też z siostrą na pasterkę. Mimo, że Msza jest długa to klimat jest wspaniały.
Nienawidzę tej madialnej szopki którą urządzają nam w telewizji. Tylko nam święta psują. Wkurza mnie ten czerwony pajac który udaje św. Mikołaja. Gdy widzę takiego przebierańca mam ochotę się na niego rzucić i porwać na szczątki tą jego sztuczną brodę. Przez takich bezmózgich osobników dzieci zapominają kim był prawdziwy święty Mikołaj i co symbolizują prezenty. Potem, po świętach oczekuję sylwestra. I koniec.
__________________
"Kto nie boi się wierzyć, że się uda
Kto wie, kto wie, że
Wiara czyni cuda
Kto nie boi się wierzyć, że się uda
Ja nie, ja wierzę
Wiara czyni cuda..."
Dom:Gryffindor Ranga: Gracz Quidditcha Gryffindoru Punktów: 135 Ostrzeżeń: 0 Postów: 70 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Ja święta spędzam zwykle u babci pietro wyżej,z wyjątkiem poprzedniej wigilii którą spędziliśmy na parterze w 4.Uwielbiam ubierać choinkę,gotować i cała przedświąteczną atmosferę.Uszka też bardzo lubię <mniam>.No i prezenty
Dom:Gryffindor Ranga: Wybitny Uczeń Punktów: 631 Ostrzeżeń: 1 Postów: 317 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Ja jak zawsze co roku ide z moja rodzinka najpierw do babci w mojej miejscowosci na wigilie 2 godziny pozniej jade do drugiej babci kilkanascie km dalej lubie święta mozna spedzic w rodzinnym gronie no i prezenty xD
Dom:Bezdomny Ranga: Mugol Punktów: 0 Ostrzeżeń: 0 Postów: 0 Data rejestracji: ...dawno, dawno temu. Medale: Brak
Dla mnie Święta Bożego Narodzenie są wielkim duchowym, religijnym przeżyciem . Staram się być na każdej Mszy roratniej, przygotowuję moje serce na przyjście Pana Jezusa . Pomagam w sprzątaniu, w kuchni bardzo niewiele lub wcale. W tym roku Wigilia będzie u mnie w domu, w pierwsze święto idę do innej części rodziny a w drugie do jeszcze innej . Nie obejdzie się bez pasterki oraz Mszy 25 i 26 grudnia. Bardzo lubię święta. Przykro mi jedynie, że ostatnimi czasy niektórzy zapominają że to święto religijne, a wszędzie jest jedna wielka komercha. Ale cóż, są i tacy, co pamiętają o tradycjach .
Ah. Nie lubie specjalnie świat. Te całe przygotowania do jednej kolacji [Wigilii] przycmiewają całą atmosfere. Z resztą co jest do robienia dla w/w kolacji ? Tylko wiecej jedzenia, w moim przypadku, je sie w jadalni, udekorowanej wszystkimi ozdobami, jakimi sie da, etc. I jeszcze jednym sie wyróżnia. U mnie w pokoju wtedy jest wiekszy porządek.
Hm. Co do kwestii kościelnych. Nie chodze do spowiedzi, na pasterke ide, bo cała rodzina idzie. A ogólnie to bym nie szła.
I jeszcze jedno. Wtedy nie ma barszczu na miesie, i za to uwielbiam świeta. <3
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 383 Ostrzeżeń: 0 Postów: 104 Data rejestracji: 31.08.08 Medale: Brak
Ja bardzo lubię święta. Bez przesady, może nie kocham, ale to jest ta jedna z lepszych chwil w roku.
4 albo 3 dni przed wigilią nagle wszyscy sobie przypominają o tym, że trzeba upiec piernik, zrobić kapuchę xd, posprzątać dom itp., itd. ...
W kuchni czasami pomagam, ale raczej w drobnych sprawach, bo inaczej źle by się to skończyło. ;D Choinkę kupujemy pare dni przed, a ubieramy w dzień poprzedzający wigilię wieczorem. W tym roku wczoraj ją ubrałam. Zawsze mi pomaga brat, w tym roku postanowił powawić się klockami lego. xd Poleciało chyba z 6 bąbek, z czego tylko jedna się stukła. ;) W ogóle ostatnio mam dziurawe ręce. xd
Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek była na pasterce, ale nawet mi z tym dobrze. Prawie zawsze święta odbywają się u nas, bo u innych mniej miejsca i nie wiem czemu jeszcze. Zawsze goście się trochę spóźniają, no ale cóż. Czekam na nich w swoim pokoju i puszczam po kolei kanały: tvp1, tvp2 (tvp3 se daruję xd), polsat i tvn. W końcu kiedy przyjeżdżają goście mama z ciocią i babcią jeszcze przygotowują coś w kuchni (często z kuzynką im pomagamy ;P), dzielimy się opłatkiem. Zazwyczaj czytamy fragment Biblii, ale coś w zeszłym roku to pominęliśmy. xd Powoli zasiadamy do stołu. Nigdy nie jem karpia, w zasadzie nie wiem dlaczego, ale jem barszcz, pangę (taka ryba, co nie smakuje jak ryba, jakby ktoś nie wiedział ^^), kapustę i takie tam. Jak zjemy to jeszcze rozmawiamy i się śmiejemy. Kolęd raczej nie śpiewamy, lecą z płyty. :D Później dzieciaki idą do swoich jaskiń, no bo przecież nie mogą zobaczyć "św. Mikołaja". Zwykle z kuzynką idziemy na górę i z antresoli podglądamy rodziców. Zawsze się zdradzamy, bo dostajemy głupawki i musimy iść do pokoju. xD Najszybszy w odkrywaniu, że już są prezenty jest mój młodszy brat. U wszystkich prezenty są pod choinką, u nas 3 albo i czasem 4 worki stoją na tarasie. Wujek z tatą i starszym bratem wnoszą je do salonu i zaczyna się bitwa. :D Cieszę się jak dziecko (którym jestem xd), ale zawsze to w sobie tłumię rozrywając paczki. Potem rodziece wciąż gadają, a młodzież dzieli się na grupy: mój starszy brat i kuzyn, kuzynka i ja, a młodszy brat zostaje sam. :> Nie, no siedzi z rodzicami. Wtedy pokazujemy sobie jeszcze zdobycze, czasem je używamy (w drastycznych celach <joke>), a potem już robi się nudno, więc z kuzynką znowu dostajemy głupawki i pukamy do pokoju chłopaków, co musi być bardzo upierdliwe. xd Na koniec się żegnamy i idziemy lulu. ^^
W pierwszy i drugi dzień świąt jemy obiady u babci i cioci i nadal jest jeszcze ta fajna atmosfera, a potem już jest jej mniej..
Tegoroczne święta spędzamy u kuzynostwa. Niestety chyba będę uwięziona przy kompie, bo kuzyni są ich maniakami. xd
W wigilię nigdy nie siadam do komputera, przynajmniej nie, jak są goście.
Ogólnie uwielbiam święta i wolę Boże Narodzenie od Wielkanocy.
Wesołych świąt wszystkim!! :)
__________________
I'm up against that bitch Meryl Streep... Oh, you can't say that on morning tv... I'm out of control, totally.
Dom:Slytherin Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2217 Ostrzeżeń: 0 Postów: 501 Data rejestracji: 15.10.08 Medale: Brak
Ja zdecydowanie bardziej lubię Boże Narodzenie. Z prostego powodu, dostaję lepsze prezenty Zazwyczaj niestety spędzam je w Anglii, gdzie mieszka mój tata. W tym roku nareszcie się to zmieni i będę świętować w Polsce. Zazwyczaj pomagam rodzicom w kucharzeniu, przygotowuję sałatki, razem z siostrą stroimi choinkę i zastawiamy stół.
__________________
Wbrew powszechnie panującym pogłoskom, al_kaida jest rodzaju żeńskiego.
______________________________________________
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy czytają moje wypociny
Najpierw trzeba ciągle sprzątać i sprzątać, robić zakupy, nie bałaganić, nie zajmować się byle czym, bo będą święta, które ogólnie rzecz biorąc niezbyt mnie interesują.
Jak wyglądają? Hm, w wigilię rano dostaję od rodziców prezent 'od aniołka', jem słodycze i kłócę się o nie poszczenie. Po południu wdziewamy wesołe stroje i idziemy do babci na kolację wigilijną gdzie najpierw trzeba się witać z wszystkimi, czego bardzo nie lubię. Potem jest raczej normalnie - opłatek, barszcz z uszkami, pierogi i inne bajery. Koło 23 boli mnie brzuch i wracamy do domu. Następnego dnia idziemy do cioci, gdzie jest imprezy ciąg dalszy. Najczęściej atakuję wtedy komputer mojego kuzyna i siedzę w internecie, konsumując słodycze znów.
W świętach lubię najbardziej to, że mamy wtedy wolne, można się wyspać, to że dostaje się prezenty, to, że jest miła atmosfera, spotkanie z rodziną (oczywiście pomijając ten moment z witaniem się).
Ogólnie rzecz biorąc, do świąt nie jestem nastawiona negatywnie, aczkolwiek nie widzę też powodu do radości. Traktuję je normalnie, jak inne dni w roku.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5718 Ostrzeżeń: 0 Postów: 229 Data rejestracji: 11.09.08 Medale: Brak
Wiora, dziwię się twojemu podejściu do świąt. Dlaczego? To chyba sama wiesz nawet.
U mnie święta w tym roku będą wyglądały troche lżej, bo ominą mnie obowiązki sprzątania. Przyjadę dzień przed świętami i już (no niestety) wszytko będzie zrobione.
Na wigilię zbiera sie cała moja (wielodzietna) rodzina z małżonkami i dziećmi i jest wesoło i śmiesznie i tyle. O północy ide na pasterkę i trawię posiłki wigilijne. ^^
Święta są naprawdę fajne, bo może po prostu trzeba się tylko postarać, by je takimi uczynić.
__________________
Moje życie realizuje się w muzyce, a każdy jej objaw jest dla mnie błogosławieństwem. W tej pieśni brzmią zatarte ideały przyjaźni, a w niej przyjaciele - dla nich życie z piedestałów strącam, i śmierci na spotkanie wychodzę...
Musical nie jest filmem, po którego obejrzeniu chcemy zmieniać świat i stawać się lepszymi ludźmi przez zmianę swojej postawy i osobowości - musical ma bawić...
Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2553 Ostrzeżeń: 1 Postów: 1,383 Data rejestracji: 22.01.09 Medale: Brak
święta? Hmmm.... Z jednej strony drażni mnie ta cała komercja z lampkami, Mikołajami i innymi pierdółkami wywieszanymi co roku przez sąsiadów z dołu włącznie, a z drugiej uwielbiam je, a szczególnie wigilię i nie chodzi wcale o prezenty. Chodzi o to, że 24 grudnia to jedyny wieczór w roku kiedy cała rodzina je kolację i mimo, że mieszkamy w bloku możemy głośno śmiać się, rozmawiać, wygłupiać nie obawiając się, że komuś przeszkadzamy, bo sąsiedzi robią to samo. Zawsze od kiedy pamiętam mój brat będąc w kościele ministrantem miał zaszczyt czytania pisma świętego, później się modliliśmy, po modlitwie nastawał czas kolacji, aż wreszcie bardzo wyczekiwana przeze mnie i rodzeństwo chwila rozpakowywania prezentów. Kiedyś myślałam, że w wigilii chodzi tylko o prezenty, teraz 24 dzień grudnia jest dla mnie świętem przede wszystkim rodzinnym. Skąd ta nagła zmiana? Prawdziwy sens świąt (przynajmniej dla mnie) odkryłam po dwóch ostatnich wigiliach. Dwa lata temu moje dwie siostry przyjechały na Wszystkich Świętych i tak się pokłóciły z ojcem, że nie przyjechały na święta, a mój brat też stwierdził, że ma ochoty przyjeżdżać. Tak więc kolacja była krótka, a rozmowy się nie "kleiły". A zeszłoroczne święta były wspaniałe, ale mój ojciec oczywiście musiał wszystko zepsuć. Przyjechali mój brat, moje trzy siostry i dwaj szwagrowie, którzy są dla mnie prawie jak bracia. Znowu miałam ubaw z ubierania choinki i wszystkie dziewczyny lepiły pierogi. Sama kolacja przebiegała w bardzo miłej atmosferze. Po kolacji wszyscy usiedli przed telewizorem i oglądali jakiś film. W pewnym momencie wyszłam z pokoju i usłyszałam szczęk klucza w zamku, szybko podbiegłam do drzwi i udało mi się zobaczyć sylwetkę ojca. Nawet w ten jeden wieczór nie mógł zostać z rodziną....
Nasze wigilie odbywają się zwykle tak jak opisałam wyżej (pomijając to ostatnie). W tym roku zamierzamy je spędzić nieco inaczej. Nie będziemy ich spędzać tak jak zwykle z racji tego, że moi rodzice są w trakcie rozwodu i moja mama i ja w domu będziemy się czuły obco bez ojca wypróbowującego lampki, marudzącego pod nosem na temat zepsutego stojaka na choinkę. Tym razem to moje rodzeństwo zaprosiło nas do siebie. Moja najstarsza siostra pracuje na nocną zmianę w wigilię, więc nie jedzie i po pracy pojedzie prosto do swoich znajomych. No i do Wrocławia jedziemy ja, moja mama i prawdopodobnie "pan mamy" (jak zwykł go nazywać mój starszy brat) Wiesiek, którego moje starsze rodzeństwo bardzo chce poznać, bo dotychczas miała okazje go spotkać tylko moja siostra Karolina i jej chłopak Paweł.
Podsumowując moje wypociny: święta spędzam w rodzinnym gronie i na ogół w moim mieszkaniu.
__________________
Przed zmianą nicka Crazy_Lady
On Cię kocha - gra słów a rozum wyjałowiony
Gdy dla niego żyjesz i dla niego umierasz
On Cię kocha - Twój Bóg
Okrutny albo szalony
W dziele swym jak najgorszy sen
I nie wiem jak mógł na to wszystko pozwolić
Closterkeller "Auschwitz" "Zdarza się, że nasze dłonie są puste, ale serce zawsze pełne i możemy rozdawać z nich tóżne wspaniałości: ciepło, dobroć, pociechę radość...
Frances Hodgson Burnett
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1721 Ostrzeżeń: 1 Postów: 553 Data rejestracji: 09.05.10 Medale: Brak
Bardziej lubię Boże Narodzenie.
U mnie w domu wygląda to tradycyjnie.
Pierwsza gwiazdka, czytanie Pisma Św., dzielenie się opłatkiem, 12 potraw, pasterka i dopiero prezenty. Przy stole oczywiście rozmowy o polityce, o sąsiadach, o najmłodszych członkach rodziny. Potem jakieś zabawy: butelka, karty, chińczyk. I tak do rana, a od rana odnowa, bo siostra ma urodziny
__________________
Od cnoty Gryfonów, Kretynizmu Puchonów, i wiedzy o własnej wszechwiedzy Krukonów STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
''Ziemia zmarznięta.
Krok wędrowców pęta.
Nie zobaczą drogi końca,
Ani księżyca ani słońca."
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 37745 Ostrzeżeń: 2 Postów: 1,722 Data rejestracji: 02.08.11 Medale:
Ja kocham Święta Bożego Narodzenia. Oh... ta atmosfera, wszędzie biało, śnieg i jeszcze raz śnieg. Ulice oświetlone świątecznymi ozdobami, na podwórkach ozdobione choinki r30;
W domu świąteczna atmosferar30; świąteczne ozdoby, bieżniki, świąteczne porządki. Aż w końcu przychodzi Wigilia ^^
Przygotowania, dzielenie się opłatkiem, wspólna kolacja, prezenty, potem pasterka.
Następne dni świąt spędzam w rodzinnej atmosferze. Zawsze ktoś przyjedzie.
__________________
[...] Za bardzo mi na tobie zależało. Bardziej mi zależało na twoim szczęściu niż na tym, byś poznał prawdę, bardziej na twoim spokoju niż na moim planie, bardziej na twoim życiu niż na życiu innych osób, które mogły je stracić, gdyby cały plan zawiódł. Innymi słowy, zachowałem się tak, jak się tego spodziewał Voldemort po nas, głupcach, którzy kochamy. [...] Co mnie mogło wówczas obchodzić, że w jakiejś mglistej przyszłości zginie nieokreślona liczba bezimiennych, pozbawionych twarzy ludzi i stworzeń, skoro ty byłeś żywy i szczęśliwy tu i teraz? [...]
Dom:Ravenclaw Ranga: Wybraniec Punktów: 9487 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,562 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
U mnie tegoroczne święta będą trochę inne, bo przyjeżdżam 2 dni przed Wigilią, a wybywam już 2. dnia po świętach z chłopcem mym ;o Także będę miała mało czasu nacieszyć się rodziną i świąteczną atmosferą, więc będę starała się celebrować ją w każdej minucie, tym bardziej że coraz rzadziej spotykam się z bliskimi z racji odległości.
__________________
W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak nieomylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
Dom:Gryffindor Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1807 Ostrzeżeń: 1 Postów: 725 Data rejestracji: 19.10.11 Medale: Brak
Lubię Święta, ale nie aż tak bardzo jak w dzieciństwie. Kiedyś czułam tę atmosferę, jak tylko zapaliły się pierwsze lampki w witrynach sklepów. Teraz? Hm... wszędzie choinki, światełka i różne inne duperele, a ja w ogóle nie odczuwam tego niby cudownego oczekiwania na dzień Bożego Narodzenia. Teraz drażnią mnie nawet Świąteczne reklamy na Polsacie. Co nie znaczy wcale, że Świąt nie lubię! Uwielbiam dawać i dostawać prezenty, spotykać się z rodziną przy wigilijnym stole, ubierać choinkę... Tyle tylko, że zaczął mnie denerwować ten cały świąteczny kicz. Jak ktoś kiedyś mądrze powiedział: "Święta, Święta i po Świętach". I tyle.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Brygady Inkwizycyjnej Punktów: 521 Ostrzeżeń: 0 Postów: 198 Data rejestracji: 01.11.12 Medale: Brak
Spędzam święta Bożego Narodzenia w domu z mamą i tatą. Kocham tą świąteczną atmosferę, jak nic. Po prostu zawsze czuję się wspaniale, gdy wychodzi tak zwana pierwsza gwiazdka. Boże Narodzenie to także czas miłości i przebaczenia.
__________________
Mam na imię Oliwka, mam czternaście lat, mieszkam w stolicy i jestem raczej pokojowo nastawiona, więc napisz do mnie, nie ugryzę I... to chyba tyle o mnie
Dom:Gryffindor Ranga: Czwartoroczniak Punktów: 217 Ostrzeżeń: 0 Postów: 77 Data rejestracji: 22.11.12 Medale: Brak
Uwielbiam święta. Kiedy tylko spadnie pierwszy śnieg to czuję atmosferę świąt
Wszyscy staramy się pomagać w przygotowaniach na święta. Wspólne gotowanie i ubieranie choinki jest najlepsze. A te pierogi z kapustą i grzybami? Niebo w gębie No i oczywiście choinka: do dziś z bratem wieszamy cukierki (prócz bombek itd). Najbardziej chodzi tu o naszą ,,tradycję'': pożeranie cukierków i zostawianie papierków na choince, no i mama udająca zdziwienie: a gdzie się podziały te cukierki?'' Ja i brat standardowo: ,,Elfy zjadły''
Atmosfera w moim domu na święta jest cudowna. Wszyscy stajemy się jakoś tak bliscy sobie i jesteśmy dla siebie mili.
__________________
Będziemy na tyle silni, na ile będziemy zjednoczeni i na tyle słabi, na ile podzieleni.
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
No i faktycznie święta Bożego Narodzenia się zbliżają Już za chwilę w kalendarzu liturgicznym rozpocznie się Adwent - czas oczekiwania. No właśnie. Ja będę bardziej oryginalny, bo ten szczególny okres uważam przede wszystkim za duchowe dojrzewanie do tego wyjątkowego wydarzenia. Pamiętam jak znajomi patrzyli na mnie z niedowierzaniem, kiedy mówiłem, że jadę do OO. Dominikanów na Złotą na roraty. Patrzyli jak na wariata. Dosłownie...Może nie mogli zrozumieć po kiego grzyba wstawać przed piątą rano, żeby dojechać do oddalonego klasztoru na 06.00 na "jakąś Mszę św." Sama pieśń "Rorate coeli", ciemna bazylika, niepowtarzalna atmosfera, lampiony i ta specyfika średniowiecznych kościołów...Po prostu czuć, że ma wydarzyć się coś wyjątkowego. I właśnie od Adwentu rozpoczynam niejako"świętowanie". Oczywiście jako dziecko skakałem z radości : sklepy, światełka, choinki, PREZENTY, zapach ciast, rodzina, goście, opłatek. Jeszcze w gimnazjum to byłem na poziomie "duchowego dna". Sama konsumpcja, nastawienie na "magię", coca-colę z Mikołajem, prezent, kawałek makowca, NOT ( nocne oglądanie TV - "Kevin sam w domu" ) i oczekiwanie na śniadanie. Dopiero Pasterka ratowała jakoś całokształt. Pamiętam Wigilię w Przasnyszu ( cudowny barokowy kościół, ascetyczna kaplica, piękny refektarz, poczucie wspólnoty ), pamiętam Warszawę - to już nie tak wzniośle . A jak spędzam ? Nic chyba nadzwyczajnego. Wspólna kolacja, życzenia, rozmowy, Msza św. o północy. Pomagam zawsze coś. Zakupy, sprzątanie, próbowanie potraw, ubieranie choinki, nakrywanie. Jednak jak człowiek skupia się tylko na tych przyziemnych czynnościach, to odczuć można pustkę, wielką wręcz dziurę na duszy. Czegoś brak...W każdym bądź razie ja na pewno to odczuwałem.
Co do ankiety, to nie rozumiem jej. To tak jakby zapytać czy wolisz mieć braciszka czy siostrzyczkę - byleby zdrowe się narodziło.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Sklepikarz z Hogsmeade Punktów: 818 Ostrzeżeń: 0 Postów: 141 Data rejestracji: 09.07.09 Medale: Brak
Na święta wracam do domu, po stosunkowo długiej nieobecności. Nigdzie nie planujemy wyjeżdżać, po prostu chcemy pobyć ze sobą, pocieszyć się spędzonym czasem i pocelebrować tenże okres, zgodnie z naszymi tradycjami. Szykują się z mojej strony dość typowe, normalne, rodzinne święta, przepełnione sprzątaniem w rytm kolęd, smażeniem pierogów i opiekowaniem się śpiącym bratem, podczas gdy inni przygotowują się na pasterkę.
__________________
"Teraz żyjemy w czasach gdzie śmierć drugiego człowieka jest zazwyczaj kwitowana wymuszonym uśmiechem, bo przecież "fajnie" jest być zimnym, wyrachowanym(...), jak postać z ulubionego serialu, a gdy dzieje się krzywda jakiemuś zwierzakowi, to wtedy wszyscy zamieniają się w superbohaterów."
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 413 Ostrzeżeń: 2 Postów: 105 Data rejestracji: 29.12.09 Medale: Brak
Zdecydowanie lubię Święta Bożego Narodzenia, za klimat, za ciastka, nawet za to lekkie zabieganie. U mnie w rodzinie, nie ma taj różnicy, że są święta. Lubimy spędzać czas razem, a że to wiąże się również z czasem wolnym od szkoły i siedzeniem razem bite 3 dni, to tym lepiej. Lubie to, że modlimy się, potem dzielimy opłatkiem, siadamy do stołu. Wtedy zaczynają sie rozmowy, od roku, przebywam razem z "dorosłymi", bo w końcu to jest ten wiek, gdy przestaje by dzieckiem. Między mną, a moimi kuzynami jest 7 lat różnicy, więc jest lekka przepaść. Po zjedzeniu, oczywiście szukamy "Mikołaja" . Potem prezenty, chwila zachwytu i w salonie, spędzamy czas. Oglądając filmy w tvn-ie, czy na polsacie. Zwykle lecą bajki, a nam to nie przeszkadza.
Lubię święta, bo mają w sobie tę magię, chociaż prawie się nie różnią od naszych spotkań rodzinnych. No, może jeszcze dzięki tym całym prezentom.
__________________
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.