Dom:Gryffindor Ranga: Sklepikarz z Pokątnej Punktów: 826 Ostrzeżeń: 0 Postów: 213 Data rejestracji: 07.05.11 Medale: Brak
Może jako małe dziecko zgadzał się z nimi bo nie bardzo rozumiał o co chodzi. Ale później był buntownikiem i sprzeciwiał sie rodzinie, nie m iał takich samych poglądów nie chciał być poplecznikiem Voldemorta, trafił do Gryfindoru i w końcu uciekł z rodzinnego domu do Jemsa.
__________________
Śmierć będzie ostatnim wrogiem który zostanie pokonany.
Każdy ma coś o co warto walczyć.
Chcieć osiągnąć coś co nieosiągalne, spróbować i mieć tą świadomość że się próbowało, żeby nie żyć ze świadomością że nigdy się nie spróbowało.
Prawdziwy pan śmierci nigdy przed nią nie ucieknie tylko zmierzy się z nią twarzą w twarz wiedząc że nikogo ona nie ominie.
Chyba zatem nie mamy wyboru. Musimy iść naprzód.
Czy kiedykolwiek mieliśmy inny wybór? Zawsze musieliśmy iść naprzód.
Pozdrawiam wszystkich użytkowników Hogs i gości , ale szczególnie tych którzy mnie pozdrawiają z bliżej nie określonych powodów ^^
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1770 Ostrzeżeń: 0 Postów: 454 Data rejestracji: 23.02.11 Medale: Brak
Według mnie to głównie Hogwart tak na niego wpłynął. Poza tym są takie dzieci które mają całkowicie odmienne zdanie od rodziców. Ja mam 13 lat ,a z większością rzeczy zdecydowanie się z nimi nie zgadam.
Ale chyba największe znaczenie ma tu James i Lupin.
__________________
You think that killing people may make them like you, but it doesn't.
It just makes people dead.
Dom:Gryffindor Ranga: Charłak Punktów: 5 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1 Data rejestracji: 04.07.11 Medale: Brak
Myślę, że gdy był małym dzieckiem, rodzicie aż tak mu tego nie wbijali do głowy, po prostu popierali czystą krew itd . Syriusz był buntownikiem i rodzice nie byliby w stanie go przekonać. Możemy się tylko domyślać jak to wyglądało u niego w domu, przed jego ucieczką.
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1036 Ostrzeżeń: 1 Postów: 335 Data rejestracji: 18.09.11 Medale: Brak
Jak dla mnie, to sposób w jaki był wychowywany wpłynął na jego decyzję - był małym buntownikiem, nie lubił rodziców, bo oni chwalili tylko jego brata..., więc musiał się im sprzeciwić..
__________________
"The mind is not a book, to be opened at will and examined at leisure"- Severus Snape
Pozdrawiam Cię drogi Gościu
Oraz zapraszam do bardo ciekawej opowieści o bratanicy Bellatrix Lestrange, córce Hermiony Granger, oraz dziecku Severusa Snape'a
klik-->http://hogsmeade....ad_id=5645 klik<---
Od głupoty Gryfonów Od kretynizmu Puchonów i od przemądrzałości Krukonów STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
<3
- Profesorze Snape? - Harry stał przy swoim miejscu i jakoś dziwnie się uśmiechał.
- Tak, Snape? - odparł zapytany.
Harry rozejrzał się, upewniając, czy wszyscy słuchają.
- Chciałem tylko podziękować, ojcze.
I usiadł.
A wraz z nim kilka ciał uderzyło o podłogę. Może więcej niż kilka. Minerwę złapał Albus, a Sinistra wymsknęła się z rąk Flitwicka. -To było dobre, panie Snape.
- Wiem. I myślę, że szybko się przyzwyczaję.
Kilka kolejnych osób przywitało się z podłogą. Ron był jedną z nich, a Hermiona tylko się uśmiechnęła, wylewając na niego wodą. Teraz wszystko miało być już dobrze. ~"Mroczny Znak" -Zilidya
"Zawsze
czułam się
jak obca osoba
gdy byłam dzieckiem"
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5622 Ostrzeżeń: 1 Postów: 633 Data rejestracji: 28.10.11 Medale: Brak
Biorąc pod uwagę że od razu zaprzyjaźnił się z Jamesem i trafił do Gryfonów... Nie zależało mu też na Slytherinie... Być może po prostu nie lubił swojej rodziny. Jak wiemy uciekł z swojego domu. On go nienawidził. Myślę że największy na to wpływ miał przydział do Gryff
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.
to takie reumatyczne xxx
twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.
Dom:Gryffindor Ranga: Minister Magii Punktów: 2076 Ostrzeżeń: 0 Postów: 746 Data rejestracji: 29.12.11 Medale: Brak
Sądzę, że mógł ulegać trochę rodzinie, która była za Voldemortem, ale z drugiej strony był łobuzem i się nie słuchał. Może już od młodszych lat miał poczucie niezależności i odrębności od swojej rodziny, któż to może wiedzieć.
Dom:Gryffindor Ranga: Czwartoroczniak Punktów: 224 Ostrzeżeń: 0 Postów: 47 Data rejestracji: 08.02.12 Medale: Brak
Myślę, iż nasz znajomek, Syriusz Black, odkrył to chwilę przed swoimi szesnastymi urodzinami (pragnę ukazać, iż on uciekł chwilę po "zdobyciu" tego wieku). Gdyby wiedział o tym wcześniej, z pewnością bez wahania uciekłby z domu przed tą szesnastką. Chyba sprawa jest jasna.
Poza tym, gdy trafił do Gryffindoru, musiał zacząć coś przeczuwać, koledzy go "nastawili".
PS - słyszałem, że on nieźle lata na miotle
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka Punktów: 488 Ostrzeżeń: 1 Postów: 143 Data rejestracji: 20.08.11 Medale: Brak
No wiesz, nie wiem co powiedzieć ! Raczej napisać ...
Hmm... Masz rację, to można zauważyć nawet na mugolskich dzieciach (np. naszych rówieśnikach ) czy może na nas samych (chociaż ja tam się czuję czarownicą, nie wiem jak wy ), gdy jesteśmy mali to właśnie rodzice są dla nas najwyższym autorytetem. Mama jest dla nas najważniejszą osobą, ona nas urodziła, ona się poświęciła dla nas, tak samo ojciec-wychował we własnej wierze. No więc, jeżeli cała rodzina, przede wszystkim mama i tato byli za Voldziem, to ciężko stwierdzić, co takiego działo się w głowie Syriusza, że postanowił się sprzeciwić. To jasne -był dobry, ale czy można powiedzieć, że to wszystko? Musiał być też bardzo odważny, postawić się wszystkim, uciec, wybrać inne życie - to są ciężkie decyzje, które pociągają za sobą różne konsekwencje.Syriusz poza tym był właśnie taki- odważny, taki trochę łobuz, może nawet lekkomyślny...Wydaje mi się, że zrobił co czuł za stosowne.
Wielki szacunek dla Syriusza, nie wiem co ja bym zrobiła na jego miejscu.
__________________
"Moja mama uwielbiała sezon pożarów. Kazała mi decydować, co bym zabrała, uciekając. Mówiła, że ludzie dzielni nie zabraliby nic. "
Dom:Slytherin Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 338 Ostrzeżeń: 0 Postów: 78 Data rejestracji: 12.07.12 Medale: Brak
Niewątpliwie rodzice Syriusza miel na niego wpływ, jednak on zawsze miał inne zdanie, wg Blacków był "zakałą rodziny" i został przecież wyrzucony z drzewa genealogicznego. Syriusz miał silną osobowość, nie dał się tłamsić i niewątpliwie był inteligenty. Potrafił odróżnić dobro od zła. Jako jedenastolatek widział zachowanie rodziców i potrafił odpowiedzieć na pytanie czy mu ono odpowiada czy nie.
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
Syriusz Black był typowym buntownikiem i oportunistą, więc zdanie jego rodziców nie było dla niego żadnym dogmatem. Poza tym, to jego rodzice nie byli śmierciożercami, i z tego co kojarzę, to gdy dowiedzieli się o okrucieństwie i bezwzględności Czarnego Pana wcale nie "poszliby za nim w ogień". Popierali jak najbardziej ideę czystej krwi, ale z "umiarem" . Regulus został śmierciożercą, ale wiemy, że szybko z tego się wycofał.
__________________
No cóż, każdy albo niemal każdy dzieciak jest wpatrzony w swoich rodziców jak w obrazek i ich poglądy przyjmuje za swoje. Skąd dziecko wie jakiej drużynie należy kibicować albo który kandydat na prezydenta jest najlepszy? Od rodziców. Podejrzewam, że z Syriuszem było podobnie - jeśli w rodzinie był nacisk na ideę czystości krwi, to on się tego trzymał. Ale dla każdego przychodzi też czas buntu - dla jednych jest to drzewo narysowane z gałązkami wygiętymi w inną stronę niż na tablicy w wieku 7 lat, inni czekają do trzynastu żeby przeczytać zakazany dział w "Bravo". Fajnie, jeśli człowiek dość wcześnie włącza swoje myślenie, stwierdza, że może nie wszystko co mówią rodzice jest jednoznacznie poprawne, analizuje otaczającą go rzeczywistość i wyciąga z niej wnioski. Syriusz jako 11-latek już wiedział, że idea rodziny do niego nie pasuje, z czasem oddalał się od niej coraz bardziej. Nie jest tak, że jako 11-latek powiedział "ja tu nie pasuję, spadam szukać szczęścia gdzie indziej". Przecież to był jeszcze dzieciak. Owszem, miał już jakieś tam poglądy, ale nadal potrzebował rodziców, ich wsparcia, miłości. Z roku na rok dostawał tego wszystkiego coraz mniej, ostatecznie stał się zbyteczny, a uwaga rodziców skupiła się tylko na idealnym Regulusie. Ale to trwało, nie sądzę żeby nastąpiło jakieś przecięcie więzi w momencie, kiedy Syriusz trafił do Gryffindoru. Blackowie potraktowali to pewnie jako policzek, ale myślę, że wierzyli, że Syriusz się nawróci i będzie mu wstyd za to, że nie jest w Slytherinie.
__________________
Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend
***
I look inside myself and see my heart is black
I see my red door and it has been painted black
Maybe then I'll fade away and not have to face the facts
It's not easy facin' up when your whole world is black
***
Ten świat to kompilacja chwil, koegzystencja wad, a w nim
My wciąż zadeptujemy się, liczę się tylko ja, nigdy Ty
Ja chcę zatrzymać się
Ten czas może surowy jest, lecz daje więcej, niż zabiera nam
A my realizujemy plan, jutro ważniejsze jest, niż to co jest teraz
Czy wiesz, że teraz jest twój czas, by krzyczeć?
Ten jeden raz niech zadrży świat
Dokładnie teraz trwa twe całe życie
Kolejnych szans chwilowo brak...
Dom:Slytherin Ranga: Drugoroczniak Punktów: 94 Ostrzeżeń: 0 Postów: 17 Data rejestracji: 22.03.13 Medale: Brak
nie wiem, jaki był w dzieciństwie, ale mi sie wydawało że od początku był zbuntowany. jeśli nie, to w którym momencie to się stało? ;p ciekawe ^^ ale jak dla mnie to bardzo dobrze że tak postąpił a nie inaczej
__________________
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.