Hogsmeade.pl na Facebook
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
Strona GłównaNowościArtykułyForumChatGaleriaFAQDownloadCytatyLinkiSzukaj
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło!
Shoutbox
Musisz się zalogować, aby móc dodać wiadomość.

~Grande Rodent F 11-03-2024 02:09

Na razie oscary zgodnie z przewidywaniami.
~Grande Rodent F 10-03-2024 22:48

Dzisiaj Oscary będą oglądane...
~Anna Potter F 23-02-2024 01:49

Witajcie.
~raven F 12-02-2024 19:06

Kotecek
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:46

Papa
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

myślałam, ze zniknęła na amen
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

o, strona jednak ożyła
^N F 29-01-2024 17:11

Uszanowanko
~HariPotaPragneCie F 25-11-2023 14:51

Wiedźma
~Miona F 23-11-2023 00:28

Czarodziej Czarodziej Czarodziej
#Ginny Evans F 22-11-2023 22:07

Duch Duch Duch
~raven F 21-11-2023 20:22

~Miona F 25-10-2023 14:12

hej Uśmiech
#Ginny Evans F 19-10-2023 21:32

Sowa
~TheWarsaw1920 F 24-08-2023 23:06

Duch Duch Duch
~raven F 20-08-2023 23:01

Doszly mnie sluchy, ze sa czarodzieje, ktorzy chcieliby sie wprowadzic do Hogsmeade, a magiczne bariery to uniemozliwiaja. W takiej sytuacji prosze o maila na adres widoczny w moim profilu Uśmiech
^N F 11-08-2023 19:19

Słoneczko
~HariPotaPragneCie F 12-07-2023 20:52

Sowa
#Ginny Evans F 11-06-2023 20:41

hejka hogs! Słoneczko
~Anna Potter F 15-05-2023 03:24

i gościnny naród o czym często nie zdajemy sobie sprawy mówiąc o sobie jak najgorsze rzeczy.

Aktualnie online
Hogsmeade wita:
orehu
jako najnowszego użytkownika!

» Administratorów: 8
» Specjalnych: 61
» Zarejestrowanych: 77,002
» Zbanowanych: 1,625
» Gości online: 264
» Użytkowników online: 0

Brak użytkowników online

» Rekord OnLine: 3086
» Data rekordu:
25 June 2012 15:59
Zobacz temat
Drukuj temat · Czas
~Swidrygajlow F
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 08-08-2010 21:11
Użytkownik

Awatar

Dom: Bezdomny
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 721
Ostrzeżeń: 0
Postów: 152
Data rejestracji: 13.07.10
Medale:
Brak

Szacowna Alae!
Tym sposobem eliminuje Panienka sens każdego cofnięcia się w czasie. Harry Potter i Hermiona Granger uwolnili Syriusza Blacka. Nie był on zatem uwięziony (po zmianie przyszłości) - nie było też potrzeby ich cofnięcia się w czasie.

Pozdrawiam,
A. I. S.
Wyślij prywatną wiadomość
!Alae F
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 08-08-2010 21:31
VIP

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Uzdrowiciel
Punktów: 2495
Ostrzeżeń: 1
Postów: 421
Data rejestracji: 30.08.08
Medale:
Brak

Swidrygajlow napisał/a:
Szacowna Alae!
Tym sposobem eliminuje Panienka sens każdego cofnięcia się w czasie. Harry Potter i Hermiona Granger uwolnili Syriusza Blacka. Nie był on zatem uwięziony (po zmianie przyszłości) - nie było też potrzeby ich cofnięcia się w czasie.

Serio, nie jestem szacowna.

Jeśli chodzi o potterowskie podróże w czasie jestem zwolenniczka teorii Nakago (Mirriel). Pozwolę sobie zacytować:

Zmieniacz Czasu cofa z przyszłości, która jest zgodna z przeszłością, do której cofa. Hermiona i Harry stworzyli przyszłość, z której się cofnęli, żeby ją stworzyć - w rezultacie niczego nie zmienili, ale nie osiągnęliby tego, gdyby nie cofnęli się w czasie.

__________________
Czyś ty do reszty skwestorzył?
Wyślij prywatną wiadomość
~Swidrygajlow F
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 08-08-2010 21:58
Użytkownik

Awatar

Dom: Bezdomny
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 721
Ostrzeżeń: 0
Postów: 152
Data rejestracji: 13.07.10
Medale:
Brak

Alae napisał/a:
Serio, nie jestem szacowna.

Jeśli chodzi o potterowskie podróże w czasie jestem zwolenniczka teorii Nakago (Mirriel). Pozwolę sobie zacytować:

Zmieniacz Czasu cofa z przyszłości, która jest zgodna z przeszłością, do której cofa. Hermiona i Harry stworzyli przyszłość, z której się cofnęli, żeby ją stworzyć - w rezultacie niczego nie zmienili, ale nie osiągnęliby tego, gdyby nie cofnęli się w czasie.
[/justify]


Szacowna Alae!

Ta teoria to coś, co można ocenić jako kiepski i niedopracowany wymysł. Zauważ, że jest ona bardzo niedokładna i niedopracowana. Twierdzisz, że owe niesforne urwisy stworzyły przyszłość, z której się cofnęły by ją stworzyć. Zapytam się tedy: gdzie sens, gdzie logika? Skoro wcześniej istniała jakaś forma przyszłości to ona, automatycznie rezerwuje sobie to stanowisko w czasie. Nie może być dwóch przyszłości (lub przyszłości nadpisanej na inną przyszłość, jak sugerujesz), bo jest to zwyczajnie nielogiczne, głupie i nieprawidłowe. Co więcej: do niczego nie prowadzi, bo na tej samej zasadzie możemy stwierdzić, że Dumbledore stworzył przyszłość, w której istniał Voldemort po to tylko, by móc się z niej cofnąć i stworzyć przyszłość bez niego. Toż to głupota i stek bzdur!
Poza tym: jak to nic nie zmienili? Hardodziob przeżył, Black przeżył - to jest nic?

Nie wątpiący żeś jednak szacowna,
A. I. S.
Wyślij prywatną wiadomość
!Alae F
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 08-08-2010 22:19
VIP

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Uzdrowiciel
Punktów: 2495
Ostrzeżeń: 1
Postów: 421
Data rejestracji: 30.08.08
Medale:
Brak

Dobrze, przyznaję, mój błąd. Zacytowałam tylko urywek myśli Nakago, licząc, że Pan się połapie.

Swidrygajlow napisał/a:Poza tym: jak to nic nie zmienili? Hardodziob przeżył, Black przeżył - to jest nic?

Chwileczkę. Hardodziob nie umarł. Harry i Hermiona cofnęli się, żeby być w dwóch miejscach w tym samym czasie, jednak oni byli w dwóch miejscach w tym samym czasie jeszcze zanim się cofnęli. Wiemy to np. z tego, że patronus Harry'ego uratował go przed dementorami jeszcze zanim się przenieśli wstecz. Zatem - trójca jest świadkami jak kat przychodzi po hipogryfa, wydaje im się, że egzekucja się dokonała, ale to, co biorą za odgłos ścięcia hipogryfowi głowy, jest efektem frustracji kata, a dziki krzyk Hagrida to odgłos radości. Hardodziob nie umiera. Tak samo Syriusz. W momencie, gdy się cofają jest żywy. Swoją drogą, nigdy nie miał być martwy, a jedynie pocałowany przez dementora.

__________________
Czyś ty do reszty skwestorzył?
Wyślij prywatną wiadomość
~Swidrygajlow F
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 08-08-2010 23:35
Użytkownik

Awatar

Dom: Bezdomny
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 721
Ostrzeżeń: 0
Postów: 152
Data rejestracji: 13.07.10
Medale:
Brak

Alae napisał/a:
Dobrze, przyznaję, mój błąd. Zacytowałam tylko urywek myśli Nakago, licząc, że Pan się połapie.

Zatem - trójca jest świadkami jak kat przychodzi po hipogryfa, wydaje im się, że egzekucja się dokonała, ale to, co biorą za odgłos ścięcia hipogryfowi głowy, jest efektem frustracji kata, a dziki krzyk Hagrida to odgłos radości.


Szacowna Alae!
Sagi potterowej nie znam jak podszewki. Czy mogłabyś, proszę, przytoczyć fragment o owej kaciej frustracji, a dokładnie o tym, że podczas "pierwszej" wizyty Trójcy u Hagrida, gdy Hipogryf jednak uwolniony być nie musiał, wcale nie zginął. Co więcej, gdyby tak było to cała ta gierka z cofnięciem się w czasie byłaby próżna - skoro ich akcja ratunkowa działa się równolegle do akcji właściwej (tak bowiem sugerujesz: "jednak oni byli w dwóch miejscach w tym samym czasie jeszcze zanim się cofnęli"Oczko to po co w ogóle mieliby przenosić się w czasie? I tak zrobili już to co zrobić mieli...
Co do Pana Blacka - tak, ale miał zginąć/stracić duszę (jeden kij) i stałoby się to gdyby nie manipulacja czasem. Poza tym, ech, te rzekome smaczki książkowe nie dowodzą trafności teorii, którą wcześniej postawiłaś. Może takich samych [smaczków] można by się doszukać w absurdalnej egzemplifikacji, którą uprzednio podawałem? Przejdę jednak do celu wypowiedzi. Otóż powyższa dyskusja dowodzi jednego: pomysł ze zmieniaczem czasu jest kompletnie nietrafiony i zaniedbany. Użyto go w książce raz, tylko po to by była "bardziej bajerancka". Potem zaś idea ta została zapomniana, J.K. nie wpadła na pomysł, że sama sobie wbiła w plecy topór.

Pozdrawiam,
A. I. S.
Wyślij prywatną wiadomość
!Alae F
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 08-08-2010 23:51
VIP

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Uzdrowiciel
Punktów: 2495
Ostrzeżeń: 1
Postów: 421
Data rejestracji: 30.08.08
Medale:
Brak

Swidrygajlow napisał/a:
Sagi potterowej nie znam jak podszewki. Czy mogłabyś, proszę, przytoczyć fragment o owej kaciej frustracji, a dokładnie o tym, że podczas "pierwszej" wizyty Trójcy u Hagrida, gdy Hipogryf jednak uwolniony być nie musiał, wcale nie zginął.
Od podszewki. A kacia frustracja? Proszę:

Szczur piszczał jak oszalały, ale nie aż tak, żeby zagłuszyć głosy dobiegające z ogrodu Hagrida. A potem nagle wszystko ucichło i w tej ciszy rozległ się najpierw świst, a potem głuche uderzenie topora.

Za HPiWA, wydanie z 2001. Str. 346.

A potem usłyszeli za sobą dziki skowyt.
- To Hagrid - mruknął Harry.

Tamże, str. 347.

Dodałam fragment o skowycie Hagrida, żeby nie było wątpliwości. Nie jestem ekspertem, ale czy, gdyby hipogryf został ścięty, uderzenie byłoby głuche?

Swidrygajlow napisał/a:
Co więcej, gdyby tak było to cała ta gierka z cofnięciem się w czasie byłaby próżna - skoro ich akcja ratunkowa działa się równolegle do akcji właściwej (tak bowiem sugerujesz: "jednak oni byli w dwóch miejscach w tym samym czasie jeszcze zanim się cofnęli") to po co w ogóle mieliby przenosić się w czasie? I tak zrobili już to co zrobić mieli...

Zauważ, że oni nie wiedzieli, że Hardodziob nie żyje, dlatego się cofnęli. Odnoszę okropne wrażenie, że przekręca Pan to, co mówię.

PS. Mogę mieć prośbę? Abstrahując od tego czy istotnie jestem szacowna, mógłby Pan pomijać ten epitet? Jakoś nieswojo się z tym czuję. ^^

__________________
Czyś ty do reszty skwestorzył?
Wyślij prywatną wiadomość
~Swidrygajlow F
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 09-08-2010 02:12
Użytkownik

Awatar

Dom: Bezdomny
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 721
Ostrzeżeń: 0
Postów: 152
Data rejestracji: 13.07.10
Medale:
Brak

Alae napisał/a:
Swidrygajlow napisał/a:
Sagi potterowej nie znam jak podszewki. Czy mogłabyś, proszę, przytoczyć fragment o owej kaciej frustracji, a dokładnie o tym, że podczas "pierwszej" wizyty Trójcy u Hagrida, gdy Hipogryf jednak uwolniony być nie musiał, wcale nie zginął.
Od podszewki. A kacia frustracja? Proszę:

Szczur piszczał jak oszalały, ale nie aż tak, żeby zagłuszyć głosy dobiegające z ogrodu Hagrida. A potem nagle wszystko ucichło i w tej ciszy rozległ się najpierw świst, a potem głuche uderzenie topora.

Za HPiWA, wydanie z 2001. Str. 346.

A potem usłyszeli za sobą dziki skowyt.
- To Hagrid - mruknął Harry.

Tamże, str. 347.

Dodałam fragment o skowycie Hagrida, żeby nie było wątpliwości. Nie jestem ekspertem, ale czy, gdyby hipogryf został ścięty, uderzenie byłoby głuche?

Swidrygajlow napisał/a:
Co więcej, gdyby tak było to cała ta gierka z cofnięciem się w czasie byłaby próżna - skoro ich akcja ratunkowa działa się równolegle do akcji właściwej (tak bowiem sugerujesz: "jednak oni byli w dwóch miejscach w tym samym czasie jeszcze zanim się cofnęli"Oczko to po co w ogóle mieliby przenosić się w czasie? I tak zrobili już to co zrobić mieli...

Zauważ, że oni nie wiedzieli, że Hardodziob nie żyje, dlatego się cofnęli. Odnoszę okropne wrażenie, że przekręca Pan to, co mówię.

PS. Mogę mieć prośbę? Abstrahując od tego czy istotnie jestem szacowna, mógłby Pan pomijać ten epitet? Jakoś nieswojo się z tym czuję. ^^


Szanowna (tak lepiej?) Alae!
1. Wybacz tę grę słowem; akurat nie miałem tu na myśli zwrotu "od podszewki".
2. Oj, mademoiselle, toż nie o te cytaty mi chodziło. Chodziło mi o jakiś dowód, że wcale nie zginął. Tu nic takiego nie ma, z opisu spokojnie można wnioskować, że monstrum ukatrupiono. Odnośnie głuchego uderzenia: czemu nie, zwłaszcza, że dźwięk był niesiony, odbijał się zapewne od ściany drzew. Poza tym, jeśli łeb został odrąbany to ostrze mogło utkwić w drewnie.
3. Ja nie przeinaczam. Panienka stwierdziła, że cni bohaterowie sagi "byli w dwóch miejscach w tym samym czasie jeszcze zanim się cofnęli". Pisała również panienka (jeśli nie to proszę mnie poprawić), że Hardodziob wcale nie zginął, bo herosi wcześniej go podwinęli, będąc w miejscu, w którym być nie mogli. Czyli, że ich akcje z przyszłości miały wpływ na teraźniejszość podczas gdy owa teraźniejszość się działa (a więc przed oficjalnym cofnięciem się w czasie). Stąd moje pytanie: jaki był sens owego cofania się, skoro ich bonusowe alter ego dokonywało tamtych czynów na bieżąco? Przecież to jest nielogiczne.
4. Co do tego zdania:
Zauważ, że oni nie wiedzieli, że Hardodziob nie żyje, dlatego się cofnęli. Odnoszę okropne wrażenie, że przekręca Pan to, co mówię.
Szanowna Panienko, podążając za tezą, że w momencie kiedy, jeszcze przed modyfikacją czasu, Trójca rozpaczała po śmierci Hardodzioba, a jednocześnie dwie trzecie tejże Trójcy poczwarę ratowało (wszak jak sama pisałaś od razu byli w dwóch miejscach), dziwnym wydaje mi się fakt, że po właściwym cofnięciu się w czasie nie spotkali swoich alter ego, które wonczas tęgo działały. Jest to po prostu głupie i wskazuje na niedopracowanie pomysłu. Brakuje logiki. Wyglądałoby to tak jakby postacie HP i HG egzystowały równolegle dla dwóch płaszczyznach, zaś opcja zmiany czasu nie była opcją i szansą na naprawę zdarzeń minionych, ale tzw "przeznaczeniem", czymś co i tak się zdarzyło. A to już brzmi absurdalnie. I ja nie kłócę się tu ze zdaniem Panienki. Po prostu całe to przedsięwzięcie dokonane przez panią Rowling jest pozbawione odpowiedniego pomyślunki. Jest wbrew prawom logicznym, a składność logiczna wymagana jest nawet w świecie czarodziejów. Bo weźmy taką sytuację: Harry i Hermiona stwierdzają: "A chrzanić Blacka, pogoda jest chędoga, chodźmy pobrykać". I co wtedy? Potter nie cofnął się aby uratować również samego siebie, a jednak żyje? Hardodziob został uratowany, choć nikt go nie ratował?

Ufam, że zakończy to już naszą dyskusję. Wyrażam również nadzieję, że zrozumie Panienko, co chciałem przekazać.
Pozdrawiam,
A. I. S.
Wyślij prywatną wiadomość
~BlackBack F
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 09-08-2010 06:20
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego
Punktów: 57
Ostrzeżeń: 2
Postów: 26
Data rejestracji: 08.08.10
Medale:
Brak

troche mnie to znudzilo jak to czytalem !! ;D no ale dobrze nawet jest napisane
__________________
BlackBack
Wyślij prywatną wiadomość
~Swidrygajlow F
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 09-08-2010 20:16
Użytkownik

Awatar

Dom: Bezdomny
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 721
Ostrzeżeń: 0
Postów: 152
Data rejestracji: 13.07.10
Medale:
Brak

BlackBack napisał/a:
troche mnie to znudzilo jak to czytalem !! ;D no ale dobrze nawet jest napisane


Oczywiście, że napisane jest dobrze. To rzecz oczywista. A jeśli cię znudziło to polecam książki Disney'a - tam jest mało tekstu i dużo obrazków, chyba powinieneś się czuć usatysfakcjonowany.

Pozdrawiam,
A. I. S.
Wyślij prywatną wiadomość
~kertiz F
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 09-08-2010 20:37
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie
Punktów: 2616
Ostrzeżeń: 0
Postów: 224
Data rejestracji: 17.06.09
Medale:
Brak

Podróże w czasie są dość skomplikowane co widać po dyskusji, która rozgorzała. Myślę że środki ostrożności ustanowione przez Ministerstwo Magii są dobrym pomysłem.

Ujawnie teraz kilka moich przemyśleń na temat podróży w czasie.

Zanim Harry i Hermiona cofnęli się w czasie istniała rzeczywistość, w której Hardodziob został zabity, a dementorzy złożyli pocałunek Syriuszowi. Lecz w momencie kiedy Harry i Hermiona postanowili przenieść się czasie powstała "druga przeszłość" zastępując "pierwszą przeszłość". Tak że w książce mamy opisaną jedynie tą drugą, podczas gdy pierwsza praktycznie nie istniała. W drugiej przeszłości na bieżąco wprowadzane są miany. Gdy Harry, Ron i Hermiona opuszczają chatkę Hagrida Harry i Hermiona z przyszłości ratują hipogryfa, a gdy Harry wraz z Syriuszem leży przy brzegu jeziora także ratuje go Harry z przyszłości. Pierwsza i druga czynność nie miała by miejsca gdyby w przyszłości Harry i Hermiona nie zdecydowaliby się na podróż w czasie. A skutkiem tego byłaby "pierwsza przeszłość", w której Black i Hardodziob umierają. Więc konieczne było by Harry i Hermiona cofnęli się w czasie, choć złe skutki były już naprawione.

Mam nadzieje, że moje przemyślenia są choć odrobinę zrozumiałe.
Edytowane przez kertiz dnia 09-08-2010 20:54
kertiz.blogspot.com Wyślij prywatną wiadomość
~Swidrygajlow F
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 09-08-2010 22:22
Użytkownik

Awatar

Dom: Bezdomny
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 721
Ostrzeżeń: 0
Postów: 152
Data rejestracji: 13.07.10
Medale:
Brak

kertiz napisał/a:
Podróże w czasie są dość skomplikowane co widać po dyskusji, która rozgorzała. Myślę że środki ostrożności ustanowione przez Ministerstwo Magii są dobrym pomysłem.

Ujawnie teraz kilka moich przemyśleń na temat podróży w czasie.

Zanim Harry i Hermiona cofnęli się w czasie istniała rzeczywistość, w której Hardodziob został zabity, a dementorzy złożyli pocałunek Syriuszowi. Lecz w momencie kiedy Harry i Hermiona postanowili przenieść się czasie powstała "druga przeszłość" zastępując "pierwszą przeszłość". Tak że w książce mamy opisaną jedynie tą drugą, podczas gdy pierwsza praktycznie nie istniała. W drugiej przeszłości na bieżąco wprowadzane są miany. Gdy Harry, Ron i Hermiona opuszczają chatkę Hagrida Harry i Hermiona z przyszłości ratują hipogryfa, a gdy Harry wraz z Syriuszem leży przy brzegu jeziora także ratuje go Harry z przyszłości. Pierwsza i druga czynność nie miała by miejsca gdyby w przyszłości Harry i Hermiona nie zdecydowaliby się na podróż w czasie. A skutkiem tego byłaby "pierwsza przeszłość", w której Black i Hardodziob umierają. Więc konieczne było by Harry i Hermiona cofnęli się w czasie, choć złe skutki były już naprawione.

Mam nadzieje, że moje przemyślenia są choć odrobinę zrozumiałe.


Szacowny Kertizu!
Naturalnie, że są jasne, ja osobiście pisałem dokładnie o tym samym próbują wybić z główki Alae śmieszną ideę jakoby 66,67% Świętej Trójcy było (jako ona sama rzekła) "w dwóch miejscach w tym samym czasie jeszcze zanim się cofnęli". W moim odczuciu była to głupota, cieszę się, że masz podobne zdanie. Co jednak ciekawe, myśl Alae dała mi dowód wystarczający na to, że Rowling w pomyśle zmiany czasu się pogubiła i zaplątała.

Pozdrawiam,
A. I. S.
Wyślij prywatną wiadomość
!Alae F
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 09-08-2010 22:51
VIP

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Uzdrowiciel
Punktów: 2495
Ostrzeżeń: 1
Postów: 421
Data rejestracji: 30.08.08
Medale:
Brak

BlackBack napisał/a:
troche mnie to znudzilo jak to czytalem !! ;D no ale dobrze nawet jest napisane

To, zaiste, wspaniałe.

Swidrygajlow napisał/a:
kertiz napisał/a:
Podróże w czasie są dość skomplikowane co widać po dyskusji, która rozgorzała. Myślę że środki ostrożności ustanowione przez Ministerstwo Magii są dobrym pomysłem.

Ujawnie teraz kilka moich przemyśleń na temat podróży w czasie.

Zanim Harry i Hermiona cofnęli się w czasie istniała rzeczywistość, w której Hardodziob został zabity, a dementorzy złożyli pocałunek Syriuszowi. Lecz w momencie kiedy Harry i Hermiona postanowili przenieść się czasie powstała "druga przeszłość" zastępując "pierwszą przeszłość". Tak że w książce mamy opisaną jedynie tą drugą, podczas gdy pierwsza praktycznie nie istniała. W drugiej przeszłości na bieżąco wprowadzane są miany. Gdy Harry, Ron i Hermiona opuszczają chatkę Hagrida Harry i Hermiona z przyszłości ratują hipogryfa, a gdy Harry wraz z Syriuszem leży przy brzegu jeziora także ratuje go Harry z przyszłości. Pierwsza i druga czynność nie miała by miejsca gdyby w przyszłości Harry i Hermiona nie zdecydowaliby się na podróż w czasie. A skutkiem tego byłaby "pierwsza przeszłość", w której Black i Hardodziob umierają. Więc konieczne było by Harry i Hermiona cofnęli się w czasie, choć złe skutki były już naprawione.

Mam nadzieje, że moje przemyślenia są choć odrobinę zrozumiałe.


Szacowny Kertizu!
Naturalnie, że są jasne, ja osobiście pisałem dokładnie o tym samym próbują wybić z główki Alae śmieszną ideę jakoby 66,67% Świętej Trójcy było (jako ona sama rzekła) "w dwóch miejscach w tym samym czasie jeszcze zanim się cofnęli". W moim odczuciu była to głupota, cieszę się, że masz podobne zdanie. Co jednak ciekawe, myśl Alae dała mi dowód wystarczający na to, że Rowling w pomyśle zmiany czasu się pogubiła i zaplątała.


Proszę mi tylko wytłumaczyć jedno. Jeśli Wasza wersja jest poprawna, jakim cudem Potter i Hermiona zdołali się przenieść w czasie, skoro, zgodnie z Waszymi zapewnieniami, że nie byli w dwóch miejscach w jednym czasie, Potter powinien być praktycznie martwy (dokładnie nie mieć duszy, ale monsieur Swidrygajlow nie widzi większej różnicy). Jak to jest? Trójka wychodzi z chatki Hagrida, potem mamy wszystkie świsty, głuche uderzenia i skowyty; Parszywek ucieka Ronowi, gonią go, trafiają do Wrzeszczącej Chaty, bla bla bla; wychodzą z niej, Lupin się przemienia, ogólne zamieszanie; Harry i Syriusz są nad jeziorem i wtedy:

Lecz nagle wokół szyi Harry'ego zacisnęła się para silnych, wilgotnych i zimnych rąk. Ciągnęły jego głowę do góry... czuł lodowaty oddech... A wiec najpierw chcą pozbyć się jego... Cuchnący oddech... jęk matki w uszach... Umrze, słysząc ten krzyk...
HPiWA, str. 400/401.

Według keritza jest tak, że:

Zanim Harry i Hermiona cofnęli się w czasie istniała rzeczywistość, w której Hardodziob został zabity, a dementorzy złożyli pocałunek Syriuszowi. Lecz w momencie kiedy Harry i Hermiona postanowili przenieść się czasie powstała "druga przeszłość" zastępując "pierwszą przeszłość".

Ja mówię, że nie byliby w stanie przenieść się w przeszłość i zwyczajnie zastąpić jednej historii, drugą, bo w pierwszej Złoty Chłopiec był już roślinką. Powiedzcie mi jak roślinka przenosi się w czasie i jak roślinka rzuca patrunusa, żeby uchronić siebie zanim-roślinkę przed staniem się roślinką. Tylko to.

PS.

Swidrygajlow napisał/a:
Szanowna (tak lepiej?) Alae!

Nie mam serca pozbawiać Pana tej przyjemności.

__________________
Czyś ty do reszty skwestorzył?
Wyślij prywatną wiadomość
~kertiz F
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 09-08-2010 23:22
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie
Punktów: 2616
Ostrzeżeń: 0
Postów: 224
Data rejestracji: 17.06.09
Medale:
Brak

Swidrygajlow napisał/a:
3. Ja nie przeinaczam. Panienka stwierdziła, że cni bohaterowie sagi "byli w dwóch miejscach w tym samym czasie jeszcze zanim się cofnęli". Pisała również panienka (jeśli nie to proszę mnie poprawić), że Hardodziob wcale nie zginął, bo herosi wcześniej go podwinęli, będąc w miejscu, w którym być nie mogli. Czyli, że ich akcje z przyszłości miały wpływ na teraźniejszość podczas gdy owa teraźniejszość się działa (a więc przed oficjalnym cofnięciem się w czasie). Stąd moje pytanie: jaki był sens owego cofania się, skoro ich bonusowe alter ego dokonywało tamtych czynów na bieżąco? Przecież to jest nielogiczne.

Chodzi o to że jeśli w przyszłości by się nie cofnęli w czasie to nie byłoby tych bonusowych HP i HG które naprawiał wszystko na bieżąco.

Alae napisał/a:
Proszę mi tylko wytłumaczyć jedno. Jeśli Wasza wersja jest poprawna, jakim cudem Potter i Hermiona zdołali się przenieść w czasie, skoro, zgodnie z Waszymi zapewnieniami, że nie byli w dwóch miejscach w jednym czasie, Potter powinien być praktycznie martwy (dokładnie nie mieć duszy, ale monsieur Swidrygajlow nie widzi większej różnicy).

Jak na razie nie mam o tym zdania. Więc proszę mnie nie mieszać w Waszą "zajadłą" dyskusje.

Alae napisał/a:
Jak to jest? Trójka wychodzi z chatki Hagrida, potem mamy wszystkie świsty, głuche uderzenia i skowyty; Parszywek ucieka Ronowi, gonią go, trafiają do Wrzeszczącej Chaty, bla bla bla; wychodzą z niej, Lupin się przemienia, ogólne zamieszanie; Harry i Syriusz są nad jeziorem i wtedy:

Lecz nagle wokół szyi Harry'ego zacisnęła się para silnych, wilgotnych i zimnych rąk. Ciągnęły jego głowę do góry... czuł lodowaty oddech... A wiec najpierw chcą pozbyć się jego... Cuchnący oddech... jęk matki w uszach... Umrze, słysząc ten krzyk...
HPiWA, str. 400/401.

Według keritza jest tak, że:

Zanim Harry i Hermiona cofnęli się w czasie istniała rzeczywistość, w której Hardodziob został zabity, a dementorzy złożyli pocałunek Syriuszowi. Lecz w momencie kiedy Harry i Hermiona postanowili przenieść się czasie powstała "druga przeszłość" zastępując "pierwszą przeszłość".

Ja mówię, że nie byliby w stanie przenieść się w przeszłość i zwyczajnie zastąpić jednej historii, drugą, bo w pierwszej Złoty Chłopiec był już roślinką. Powiedzcie mi jak roślinka przenosi się w czasie i jak roślinka rzuca patrunusa, żeby uchronić siebie zanim-roślinkę przed staniem się roślinką. Tylko to.

Tu masz racje, Alae. Nasuwa mi się jedynie jeden pomysł. W "pierwszej przeszłości" to Snape uratował Harrego i Syriusza z rąk dementorów. Po prostu Harry po przeniesieniu się w czasie zjawia się od niego szybciej i to on wyczarowuje patronusa.

Wiem, że jest to [bardzo] trochę naciągana hipoteza, więc nie będę się o nią spierał.
Mam tylko nadzieje, że przez błąd/niedopatrzenie Rowling na naszym forum nie poleje się krew. Uśmiech
Edytowane przez kertiz dnia 09-08-2010 23:27
kertiz.blogspot.com Wyślij prywatną wiadomość
!Alae F
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 09-08-2010 23:37
VIP

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Uzdrowiciel
Punktów: 2495
Ostrzeżeń: 1
Postów: 421
Data rejestracji: 30.08.08
Medale:
Brak

kertiz napisał/a:
Jak na razie nie mam o tym zdania. Więc proszę mnie nie mieszać w Waszą "zajadłą" dyskusje.

Wybacz. ^^

kertiz napisał/a:
Nasuwa mi się jedynie jeden pomysł. W "pierwszej przeszłości" to Snape uratował Harrego i Syriusza z rąk dementorów. Po prostu Harry po przeniesieniu się w czasie zjawia się od niego szybciej i to on wyczarowuje patronusa.

Wiem, że jest to [bardzo] trochę naciągana hipoteza, więc nie będę się o nią spierał.

Snape był nieprzytomny po trafieniu potrójnym Expelliarmusem. A nawet gdyby oprzytomniał, miałabym duuuże wątpliwości czy ratowałby Syriusza. Potter'a, owszem. Ale Snape nienawidził Blacka, chciał go przekazać w ręce dementorów, więc nie sądzę, że uchroniłby go przed nimi nad jeziorem. Tylko Potter ma takie chore pomysły, żeby oddawać złoczyńców władzom.

kertiz napisał/a:
Mam tylko nadzieje, że przez błąd/niedopatrzenie Rowling na naszym forum nie poleje się krew. :)

Przecież my tylko dyskutujemy. Pokojowo. ;)

__________________
Czyś ty do reszty skwestorzył?
Wyślij prywatną wiadomość
~Swidrygajlow F
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 10-08-2010 13:54
Użytkownik

Awatar

Dom: Bezdomny
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 721
Ostrzeżeń: 0
Postów: 152
Data rejestracji: 13.07.10
Medale:
Brak

Szanowni dyskutanci,
Monsieur Kertiz dobrze ujął sprawę w tym zdaniu: "Chodzi o to że jeśli w przyszłości by się nie cofnęli w czasie to nie byłoby tych bonusowych HP i HG które naprawiał wszystko na bieżąco." - tym samym potwierdza on to, co pisałem od dawna, a z czym nie zgadzała się mademoiselle Alae (twierdząc, że bohaterowie byli w dwóch miejscach na raz zanim się cofnęli). Tak, dodatkowych herosów nie było przed przeniesieniem się w czasie, bo byłby to ekstremalny absurd. Po czymś takim prędzej widziałbym Rowling w kabarecie niźli w gronie pisarzy. Zresztą twoją teorię o tym obaliłem przypowiastką o chędogiej pogodzie, szanowna Alae.
Co zaś tyczy się akcji z patronusem... cóż, powoli zmierzamy do meritum sprawy - pomysł ze zmianą czasu jest, z logicznego punktu widzenia, kompletnie niedopracowany. Pisałem już o tym czas jakiś temu.

Alae napisał/a:
Ale Snape nienawidził Blacka, chciał go przekazać w ręce dementorów, więc nie sądzę, że uchroniłby go przed nimi nad jeziorem.


Biorąc pod uwagę liczbę dementorów, nie chce mi się wierzyć, że Snape miałby wybór: "tego macie macie zostawić, a temu drugiemu możecie ssać [duszę]". Raczej musiałby działać radykalnie i zwyczajni przepędzić wszystkich s-synów.

Z wyrazami szacunku,
A. I. S.
Wyślij prywatną wiadomość
!Alae F
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 10-08-2010 16:33
VIP

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Uzdrowiciel
Punktów: 2495
Ostrzeżeń: 1
Postów: 421
Data rejestracji: 30.08.08
Medale:
Brak

Swidrygajlow napisał/a:
Szanowni dyskutanci,
Monsieur Kertiz dobrze ujął sprawę w tym zdaniu: "Chodzi o to że jeśli w przyszłości by się nie cofnęli w czasie to nie byłoby tych bonusowych HP i HG które naprawiał wszystko na bieżąco." - tym samym potwierdza on to, co pisałem od dawna, a z czym nie zgadzała się mademoiselle Alae (twierdząc, że bohaterowie byli w dwóch miejscach na raz zanim się cofnęli). Tak, dodatkowych herosów nie było przed przeniesieniem się w czasie, bo byłby to ekstremalny absurd. Po czymś takim prędzej widziałbym Rowling w kabarecie niźli w gronie pisarzy. Zresztą twoją teorię o tym obaliłem przypowiastką o chędogiej pogodzie, szanowna Alae.

Tak, Złoty Chłopiec z pewnością olałby swojego odnalezionego ojca chrzestnego, perspektywę nowego życia u jego boku i poszedłby podziwiać zachód słońca.

W WA przyszłość determinuje przeszłość - Potter w przyszłości cofnął się w przeszłość i uratował się, co zmusiło go potem do cofnięcia się w czasie i uratowania samego siebie. Gdyby w przyszłości nie użył zmieniacza czasu i nie uratowałby się, nie mógłby użyć go w teraźniejszości, cofnąć się w przeszłość i się uratować. Moment użycia zmieniacza czasu determinuje wygląd wydarzeń sprzed jego użycia.

Albo patrzymy na czas z punktu widzenia wydarzeń w książce i wtedy mamy wszystko po kolei - chatka Hagrida, Trójca wychodzi, świst, skowyt, Parszywek ucieka itd... (wybaczcie, daruję sobie i Wam przytaczanie wszystkich wydarzeń jeszcze raz); albo wyobrażamy sobie piękną oś czasu, minuta po minucie i na niej Harry jednocześnie wyczarowuje patronusa i jest przez niego ocalony. Jest w dwóch miejscach w tym samym czasie zanim się cofnął, bo to się stanie jakieś dwie godziny później. To się dzieje jednocześnie - Potter przeżył, bo rzucił zaklęcie patronusa, a rzucił je, bo przeżył. Na tej zasadzie zmieniacz czasu nie zmienia przeszłości, bo, gdy zostaje użyty, to, co dzięki niemu miało być zrobione, już się stało. Ale, gdyby go nie użyli, wydarzenia mogłyby potoczyć się inaczej - wybawcą znad jeziora mógłby być duch Jamesa, ktoś do niego podobny, czyim patronus był jeleń...

Swidrygajlow napisał/a:
Co zaś tyczy się akcji z patronusem... cóż, powoli zmierzamy do meritum sprawy - pomysł ze zmianą czasu jest, z logicznego punktu widzenia, kompletnie niedopracowany. Pisałem już o tym czas jakiś temu.

Alae napisał/a:
Ale Snape nienawidził Blacka, chciał go przekazać w ręce dementorów, więc nie sądzę, że uchroniłby go przed nimi nad jeziorem.


Biorąc pod uwagę liczbę dementorów, nie chce mi się wierzyć, że Snape miałby wybór: "tego macie macie zostawić, a temu drugiemu możecie ssać [duszę]". Raczej musiałby działać radykalnie i zwyczajni przepędzić wszystkich s-synów.

Ignorując pierwszą trudność, czyli to, że Snape był nieprzytomny i nie mógł uratować Potter'a i Blacka ani żadnego z nich z osobna; powiedz mi, co się z nim stało, gdy Potter i Hermiona cofnęli się w czasie, nagle stwierdził "Och, jednak nie będę ratował nieprzytomnej gwiazdy Gryffindoru, widzę, że sam przybył z przyszłości i siebie uratuje"? Jakim cudem Potter-z-Przyszłości idealnie zastąpił poprzedniego wybawcę, ratując Pottera-z-Przeszłości w dokładnie taki sam sposób jak nieznajomy (w dokładnie tym samym momencie, z dokładnie tego samego miejsca)? I jeszcze patronusem w postaci jelenia (łanię z jeleniem pomylić dość ciężko).

__________________
Czyś ty do reszty skwestorzył?
Wyślij prywatną wiadomość
~kertiz F
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 10-08-2010 20:21
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie
Punktów: 2616
Ostrzeżeń: 0
Postów: 224
Data rejestracji: 17.06.09
Medale:
Brak

Alae napisał/a:
Albo patrzymy na czas z punktu widzenia wydarzeń w książce i wtedy mamy wszystko po kolei - chatka Hagrida, Trójca wychodzi, świst, skowyt, Parszywek ucieka itd... (wybaczcie, daruję sobie i Wam przytaczanie wszystkich wydarzeń jeszcze raz); albo wyobrażamy sobie piękną oś czasu, minuta po minucie i na niej Harry jednocześnie wyczarowuje patronusa i jest przez niego ocalony. Jest w dwóch miejscach w tym samym czasie zanim się cofnął, bo to się stanie jakieś dwie godziny później. To się dzieje jednocześnie - Potter przeżył, bo rzucił zaklęcie patronusa, a rzucił je, bo przeżył. Na tej zasadzie zmieniacz czasu nie zmienia przeszłości, bo, gdy zostaje użyty, to, co dzięki niemu miało być zrobione, już się stało. Ale, gdyby go nie użyli, wydarzenia mogłyby potoczyć się inaczej - wybawcą znad jeziora mógłby być duch Jamesa, ktoś do niego podobny, czyim patronus był jeleń...


Na tej zasadzie zgadzam się, że było dwóch Potterów, albo inaczej to ujmując był w dwóch miejscach w tym samym czasie. W każdym razie nie wiadomo nawet czy samej Pani J.K. Rowling udało rozwikłać się tą zagadkę.

Trudno rozpatrywać podróże w czasie, gdy nie można przeprowadzić doświadczenia w praktyce, a przez to jest wiele nieścisłości.
Edytowane przez kertiz dnia 10-08-2010 20:23
kertiz.blogspot.com Wyślij prywatną wiadomość
~Swidrygajlow F
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 10-08-2010 21:24
Użytkownik

Awatar

Dom: Bezdomny
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 721
Ostrzeżeń: 0
Postów: 152
Data rejestracji: 13.07.10
Medale:
Brak

Szanowna Alae,
Alae napisał/a:

Tak, Złoty Chłopiec z pewnością olałby swojego odnalezionego ojca chrzestnego, perspektywę nowego życia u jego boku i poszedłby podziwiać zachód słońca.


A czemu nie? Szkrab nie raz już zadziwiał swoim kretynizmem. Zresztą, taka odpowiedź w żaden sposób nie tłumaczy mojej hipotetycznej indagacji pod tytułem "co by było gdyby". Pozostaje ona wciąż bez odpowiedzi, a co za tym idzie, twoja teoria wciąż nie ma sensu.

Alae napisał/a:
W WA przyszłość determinuje przeszłość - Potter w przyszłości cofnął się w przeszłość i uratował się, co zmusiło go potem do cofnięcia się w czasie i uratowania samego siebie. Gdyby w przyszłości nie użył zmieniacza czasu i nie uratowałby się, nie mógłby użyć go w teraźniejszości, cofnąć się w przeszłość i się uratować. Moment użycia zmieniacza czasu determinuje wygląd wydarzeń sprzed jego użycia.


Chwila, chwila. To już jest klasyczne s* w banię. Stwierdzając, że przyszłość determinuje przeszłość poddajesz w wątpienie istnienie zmieniacza czasu. Więc, twoim zdaniem, Hermiona miała "za przeznaczone" cofać się w czasie by uczęszczać na lekcje? Casus tej dziewoi dobitnie świadczy o tym, że zmieniacz czasu był opcją. Opcją, a nie jakimś durnym przeznaczeniem. Zaś fakt historyjki o patronusie wyczarowanym przez alter ego Pottera, który w danym miejscu "musiał" być, jest ekstraordynaryjnie naiwny i zwyczajnie kłóci się z zasadami, które Rowling wcześniej sama ustaliła. Szkoda, że tego nie widzisz...

Alae napisał/a:
Albo patrzymy na czas z punktu widzenia wydarzeń w książce i wtedy mamy wszystko po kolei - chatka Hagrida, Trójca wychodzi, świst, skowyt, Parszywek ucieka itd... (wybaczcie, daruję sobie i Wam przytaczanie wszystkich wydarzeń jeszcze raz); albo wyobrażamy sobie piękną oś czasu, minuta po minucie i na niej Harry jednocześnie wyczarowuje patronusa i jest przez niego ocalony. Jest w dwóch miejscach w tym samym czasie zanim się cofnął, bo to się stanie jakieś dwie godziny później. To się dzieje jednocześnie - Potter przeżył, bo rzucił zaklęcie patronusa, a rzucił je, bo przeżył. Na tej zasadzie zmieniacz czasu nie zmienia przeszłości, bo, gdy zostaje użyty, to, co dzięki niemu miało być zrobione, już się stało. Ale, gdyby go nie użyli, wydarzenia mogłyby potoczyć się inaczej - wybawcą znad jeziora mógłby być duch Jamesa, ktoś do niego podobny, czyim patronus był jeleń...


Co do końcówki, to się zgadzam. Reszta to to, co pisałem już dawno: a co gdyby Potter nie chciał się cofać? Albo gdyby nie mógł? Co gdyby np Hermiona upuściła zmieniacz czasu, a ten by się zniszczył? Czy wówczas rzekome alter ego również dokonywałoby na bieżąco czynów, których według ciebie dokonywali będąc w dwóch miejscach na raz, nim się cofnęli? Wybacz, ale każdy twój post jest taki sam. Ani razu nie odpowiedziałaś na moje domniemania (przez co także zmuszony jestem pisać ciągle te same treści).

Alae napisał/a:
Ignorując pierwszą trudność, czyli to, że Snape był nieprzytomny i nie mógł uratować Potter'a i Blacka ani żadnego z nich z osobna; powiedz mi, co się z nim stało, gdy Potter i Hermiona cofnęli się w czasie, nagle stwierdził "Och, jednak nie będę ratował nieprzytomnej gwiazdy Gryffindoru, widzę, że sam przybył z przyszłości i siebie uratuje"? Jakim cudem Potter-z-Przyszłości idealnie zastąpił poprzedniego wybawcę, ratując Pottera-z-Przeszłości w dokładnie taki sam sposób jak nieznajomy (w dokładnie tym samym momencie, z dokładnie tego samego miejsca)? I jeszcze patronusem w postaci jelenia (łanię z jeleniem pomylić dość ciężko).


To była egzemplifikacja. E g z e m p l i f i k a c j a. Równie idiotyczna jak postawione przez ciebie pytanie. Co zaś tyczy się nagłego pojawienia się Pottera i jego patronusa. O tym pisałem już dawno. Szkoda, że nie czytasz moich wiadomości. Otóż, napiszę to jeszcze raz, jest to zwyczajnie nieskładne z tym, co Rowling pisała wcześniej. N i e s k ł a d n e. A składne mogłoby się stać dopiero wtedy, gdybyś obaliła moje przypuszczenia typu "co by było gdyby" i urzeczywistniłabyś swoją teorię. Póki co pozostaje ona w sferze marzeń.

Pozdrawiam,
A. I. S.

PS. Proponowałbym by twój ewentualny kolejny post zawierał odpowiedź na moje pytania. Bez tego drepczemy w miejscu. Ty piszesz swoje, a ja swoje. Ciągle jest to samo i robi się to cholernie nudne.
Edytowane przez Swidrygajlow dnia 10-08-2010 21:29
Wyślij prywatną wiadomość
!Alae F
#39 Drukuj posta
Dodany dnia 10-08-2010 22:36
VIP

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Uzdrowiciel
Punktów: 2495
Ostrzeżeń: 1
Postów: 421
Data rejestracji: 30.08.08
Medale:
Brak

Dobrze, zgodnie z pańskim życzeniem wracam do jednego poprzednich postów i pytań, które poprzednio pominęłam, żeby przejść do kwestii istotniejszych.

Swidrygajlow napisał/a:
2. Oj, mademoiselle, toż nie o te cytaty mi chodziło. Chodziło mi o jakiś dowód, że wcale nie zginął. Tu nic takiego nie ma, z opisu spokojnie można wnioskować, że monstrum ukatrupiono. Odnośnie głuchego uderzenia: czemu nie, zwłaszcza, że dźwięk był niesiony, odbijał się zapewne od ściany drzew. Poza tym, jeśli łeb został odrąbany to ostrze mogło utkwić w drewnie.

Nie wiemy czy hipogryf zginął, bo nie wie tego bohater, o którego się opiera narracja. Z tego opisu możemy wnioskować, że Hardodziob przeżył, jak również, że jego głowa została odseparowana od ciała. Racja leży po środku. Ok. Do momentu, gdy nie dowiedzieliśmy się, co się stało. Ja nie rozpatruję podróży w czasie z punktu widzenia bohaterów, tylko globalnie, na osi czasu. A na niej mamy wyraźnie, że w momencie, gdy Trójka myśli, że hipogryf nie żyje, Harry i Hermiona właśnie z nim uciekają, więc Hardzodziob nie zginął.

Swidrygajlow napisał/a:
Stwierdzając, że przyszłość determinuje przeszłość poddajesz w wątpienie istnienie zmieniacza czasu.

Poddaję w wątpliwość jedynie to czy zmieniacz czasu rzeczywiście coś zmienia. Ja mówię inaczej. Zmieniacz czasu nie zmienia toku wydarzeń bieżących, ale gdyby nie został użyty rzeczywistość byłaby inna.

Swidrygajlow napisał/a:
Zaś fakt historyjki o patronusie wyczarowanym przez alter ego Pottera, który w danym miejscu "musiał" być, jest ekstraordynaryjnie naiwny i zwyczajnie kłóci się z zasadami, które Rowling wcześniej sama ustaliła. Szkoda, że tego nie widzisz...

Dopóki nie dowiadujemy się, że to Potter wyczarował patronusa mógł to zrobić każdy, ok. Ale, skoro wiemy, że zrobił to Potter to musiał zrobić Potter. To jest w książce. Harry czeka do ostatniego momentu na swojego wybawcę, za którego uważa Jamesa i nagle uświadamia sobie, że widział siebie samego. Rowling tworzy nam pętlę czasową - Potter widział, że uda mu się wyczarować patronusa, ponieważ "już to robił".

Swidrygajlow napisał/a:
Reszta to to, co pisałem już dawno: a co gdyby Potter nie chciał się cofać? Albo gdyby nie mógł? Co gdyby np Hermiona upuściła zmieniacz czasu, a ten by się zniszczył? Czy wówczas rzekome alter ego również dokonywałoby na bieżąco czynów, których według ciebie dokonywali będąc w dwóch miejscach na raz, nim się cofnęli?

Co mamy? Potter używa zmieniacza czasu - przyczyna. Potter ratuje się nad jeziorem - skutek. Jeśli przyczyna jest w przyszłości, a skutek w teraźniejszości to ta przyczyna musi mieć miejsce, bo skutek już nastąpił. Gdyby Hermiona zgubiła zmieniacz, gdyby stało się cokolwiek co zapobiegłoby podróży w czasie, nie odbyłaby się ona, a Potter leżałby bez duszy na brzegu jeziora. Ale z drugiej strony wiemy, że Potter użył zmieniacza czasu i wyczarował patronusa, zatem Hermiona nie mogła go zgubić, bo skutek jego użycia już się wydarzył.

Z mojej strony to koniec dyskusji, napisałam wszystko, co chciałam napisać i przedstawiłam swoją teorię na temat wydarzeń z książki. Jeżeli ktoś mi poda inną, sensowną, nie pachnącą malkontenctwem, jestem skłonna ją przemyśleć. Tej wymiany postów nie chcę ciągnąć, bo zapewne przerodziłaby się ona w kłótnię, a to nie na moje nerwy.

Pozdrawiam, monsieur Swidrygajlow.

__________________
Czyś ty do reszty skwestorzył?
Wyślij prywatną wiadomość
~Lady_Badger F
#40 Drukuj posta
Dodany dnia 20-09-2010 17:02
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Przeciętny Uczeń
Punktów: 185
Ostrzeżeń: 0
Postów: 70
Data rejestracji: 15.09.10
Medale:
Brak

Przepisy ograniczające używanie zmieniacza czasu były bardzo restrykcyjne, a moim zdaniem powinny być jeszcze bardziej, bo czas, to nie jest coś, przy czym powinno się kombinować i cokolwiek zmieniać. Nie wolno zmieniać przeszłości. A kiedyś myślałam, że lepiej byłoby się cofnąć i ocalić wiele niewinnych istnień, teraz już wiem, że trzeba iść naprzód.
Wyślij prywatną wiadomość
Przeskocz do forum:
RIGHT