Dom:Bezdomny Ranga: Charłak Punktów: 9 Ostrzeżeń: 0 Postów: 198 Data rejestracji: 31.07.08 Medale: Brak
Co myślicie o zachowaniu Lupina, kiedy to chciał zostawić Tonks? O jego obawach związanych z tym, że jego dziecko może być wilkołakiem? I o jego przekonaniach, że uczynił ze swojej żony wyrzutka?
Potter, kiedy odkrywa zamiary Remusa, nazywa go tchórzem. Czy aby nie przesadził z tym określeniem?
Dom:Gryffindor Ranga: Więzień Azkabanu Punktów: -60 Ostrzeżeń: 4 Postów: 105 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Nie przesadził z pewnością. Mężczyzna, który kocha kobietę i dobrze wie, że będą mieli dziecko i tak odchodzi jest tchórzem. Nie chciał ranić swego syna, pokazując mu się od swej najgorszej strony, ale jakie ma to znaczenie, dla kobiety, która nosi mu dziecko i kocha go ponad wszystko ? Lupin bał się wyznań, ale je stawia samo życie.
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Dyrektora Punktów: 3783 Ostrzeżeń: 1 Postów: 309 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
myślę, że harry odrobine przesadził, to oczywiste że nie chciał, aby lupin opuścił tonks, ale pwoinien też pomyśleć o tym jak czuje sie remus, który wydawał sie, ze nie sprosta czemus takiemu jak posiadanie dziecka, któremu mógł przekazać swoja przypadłość, po prostu sie bał...
Dom:Gryffindor Ranga: Charłak Punktów: 6 Ostrzeżeń: 0 Postów: 3 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Harry wcale nie przesadził! Zawsze uważał Lupina za odpowiedzialnego człowieka, a ten zachował się jak gówniarz!Poza tym Harry po stracie rodziców ma uraz. Nie może zrozumieć jak ktoś chce zostawić swoje dziecko
Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2702 Ostrzeżeń: 0 Postów: 298 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Lupin na pewno się przestraszył, przecież sam doświadczył ogromnej dyskryminacji ze strony innych ludzi, tylko dlatego, że był wilkołakiem. Jego strach był spowodowany myślą, że jego dziecko mogłoby odziedziczyć ta przypadłość po nim, co sprawiłoby, że tak jak ojciec żyłby na pograniczu społeczeństwa.
Na pewno niepotrzebnie zostawił Tonks, ale liczy się to, iż kiedy zrozumiał swój błąd to do niej wrócił i potem był - niestety przez krótki czas - szczęśliwym ojcem.
Nie wiem, czy Harry niepotrzebnie powiedział Remusowi, że jest tchórzem. Na pewno nie było to miłe z jego strony, mogło bardzo urazić Lupina, ale z drugiej, może właśnie to słowo "tchórz" sprawiło, że Lunatyk zaczął trzeźwo myśleć i wrócił do żony.
__________________
Bo w ogrodzie rośnie pnącze
w dzikim winie świat się plącze,
bo w ogrodzie dzikie wino
kto je tutaj siał dziewczyno.
Dom:Gryffindor Ranga: Przeciętny Uczeń Punktów: 174 Ostrzeżeń: 0 Postów: 32 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Zacznę od tego, że uwielbiam Lupina i kiedy przeczytałam ten rozdział troszkę mnie zatkało. Tchórz to mocne określenie. Lupin miał wątpliwości to oczywiste, ale ucieczka to żadne wyjście. Nie dziwię się, że się bał i miał wyrzuty sumienia bo chyba każdy na jego miejscu by miał. Dla mnie liczy się to, że wrócił do Tonks, chociaż szkoda, że przez 'interwencje' Pottera, a nie tak po prostu od siebie
Dom:Ravenclaw Ranga: Zwycięzca TT Punktów: 271 Ostrzeżeń: 0 Postów: 58 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Kurczę, ciekawe ile jeszcze razy będę pisać tą litanię wyjaśnień . Nie żebym narzekała, bo chociaż pewnie ciśnienie mi trochę skacze, lubię to pisać...
Tak się składa, że jak koleżanka Lady Lupin, uwielbiam Remusa. Przyznaję - nie spodziewałam się po nim takiego zachowania. Chociaż, może to i trochę dodało Remusowi charakteru - zawsze widzieliśmy go jako wyrozumiałego nauczyciela, ciepłego człowieka, milutkiego, no cholera, rzec można, że bez wad. Robot nastawiony na bycie najmilszym człowiekiem w świecie?
A ten rozdział jedenasty, chociaż niektórych wkurzył, niektórych zniechęcił do Remusa, pokazał, że on jak to każdy człowiek - ma zalety, ale ma także i wady. Na przykład wg mnie to, że działa pod wpływem jakiegoś impulsu, a w obliczu sytuacji, które go przerastają zaczyna panikować i robić głupie rzeczy.
Chociaż tak z drugiej strony - ciekawe dlaczego jego zachowanie wzbudza tyle emocji? W końcu wielu bohaterów HP (a nawet i Harry!) popełniało błędy, a niewiele z nich było tak nagłaszanych .
Oczywiście, to było pytanie retoryczne!
Jestem pewna, że Remus kochał Tonks i był w pełni świadom tego, czym może skończyć się seks. Nie chcę już tutaj rozmyślać na temat "wpadka" czy "zapomnieliśmy chyba o czymś", bo już mniejsza o to, stało się. Nieważne.
Remus jest jedną z tych osób, które nie zniosłyby tego, że komuś, a szczególnie komuś bliskiemu, z jego powodu dzieje się krzywda. A ukochane dziecko zagrożone wilkołactwem? Nie dziwi mnie, że spanikował.
Co do tego, że 'przez niego' Tonks byłaby 'wyrzutkiem społeczeństwa' - miał trochę racji. I tak już musieli się ukrywać.
Jednak uważam, że właściwe byłoby, by ojciec i mąż, głowa rodziny, został przy niej i chronił ich w razie jakiegokolwiek niebezpieczeństwa.
Jestem pewna, że decyzja o odejściu była podjęta pod wpływem chwili. Nie wiem, kilka dni przedtem pełnia, wszystko nagle widzi dokładnie, znowu cierpi i jego dziecko też jest zagrożone takim cierpieniem.
Może dni rozmyślań, cały czas rozważanie tego, co może się stać, od razu najbardziej pesymistyczne wizje, nakręcanie się i wyobrażanie nie wiadomo czego. Impuls - muszę uciekać, najlepiej niech nie pozna takiego śmiecia, jakim jestem ja! Ja, człowiek, który skazał go na likantropię, życie na marginesie, cierpienie i ból!
Tyle, że właśnie, jeśli rzeczywiście mały byłby chory, kto lepiej mu wytłumaczyłby co się dzieje, jak nie taki autorytet jakim jest ojciec, który to wszystko przeżył? Kto zrozumie lepiej?
Uważam, że jeśli Remus pogadałby z kimś, nawet z Tonks na ten temat, wszystko byłoby inaczej. Chociaż pewnie rozmowy były, ale on zacięty, podjął swoją taką i owaką decyzję. Może więc jednak zaufana osoba trzecia.
Co do zachowania Harry'ego. Przesadził, ewidentnie. I tak już pół biedy, że się przyznał, chociażby sam przed sobą. Racja, Harry jest wyczulony na punkcie odejścia rodzica od dziecka, ale również jest chyba trochę przeczulony na punkcie swoich ojców - biologicznego i chrzestnego. Moim zdaniem wzmianka o Syriuszu była zupełnie zbędna, ale i typowo Potterowa. Lupin i Black to zupełnie inne charaktery, szkoda, że Harry tego nie dostrzegł.
Remus stchórzył, owszem... I tutaj właśnie mnie rwie - Harry miał rację, ale tak od razu mięsem obrzucać człowieka, do którego miał zaufanie, od którego tyle się nauczył. Człowieka, który też wiele przeżył - pewnie i więcej niż sam Harry (chociaż nie uważam, by było właściwe to równać, bo to zupełnie inne przypadki).
Ważne, że Remus zrozumiał swój błąd i go naprawił. Że przebaczył Harry'emu (n-ta osoba, po raz n-ty). Że zginął, by jego syn mógł żyć w lepszym świecie.
Ajj, jeszcze bym dużo na ten temat mogła pisać. Ale im więcej piszę, tym więcej chcę napisać i możliwe, że się powtarzam, bądź nie zawarłam wszystkich swoich przemyśleń na ten temat (to na pewno).
Gratuluję, jeśli ktoś dobrnął do końca.
Dom:Gryffindor Ranga: Prefekt Gryffindoru Punktów: 431 Ostrzeżeń: 2 Postów: 268 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Nie przesadził. Nie jest to zachowanie zupełnie podobne do Lupina. Nie spodziewałabym się tego po nim. Kochał Tonks i nawet jak jest wilkołakiem nie powinien zostawiać żony. I Harry bardzo dobrze zrobił.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Minister Magii Punktów: 2090 Ostrzeżeń: 1 Postów: 394 Data rejestracji: 25.08.08 Medale:
Moim zdaniem, nadzwyczaj skromnym, to nie widzę powodu, aby Harry nazwał Lupina tchórzem. Chciał tylko pomóc, a Harry wyskoczył do niego z takim tekstem... Nie zrobił dobrze... Ale i Lupin nie miał, mojej strony, powodu do tego, ze jest niewinny. Skoro nie chciał skrzywdzić Tonks, to dlaczego się z nią ożenił? To była tylko i wyłącznie jego decyzja, to, jak postąpił
Edytowane przez Ariana dnia 24-05-2009 12:11
Dom:Gryffindor Ranga: Więzień Azkabanu Punktów: -60 Ostrzeżeń: 4 Postów: 105 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Po części rozumiem jego strach, ale sądzę, że gdy Harry nazwał go- tchórzem. Dał mu do zrozumienia, aby cofnął swoje zamiary i dodał mu siły do powrotu. Liczy się oczywiście fakt, że wrócił do Tonks.
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Brygady Inkwizycyjnej Punktów: 519 Ostrzeżeń: 0 Postów: 135 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się po Lupinie takiego zachowania. Przecież wiedział, co robi żeniąc się z Tonks.
Wydaje mi się, że jego żona wolała być z Lupinem i stać się "wyrzutkiem", niż cieszysz się uznaniem społeczeństwa, ale porzucić Remusa.
Częściowo rozumiem to, że spanikował, ale i tak uważam, że Harry dobrze postąpił nazywając go tchórzem. Dzięki temu Lupin przemyślał swoje zachowanie i zrozumiał swój błąd.
Dom:Ravenclaw Ranga: Prefekt Naczelny Punktów: 741 Ostrzeżeń: 0 Postów: 273 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Lupin chciał dla Tonks i dziecka jak najlepiej. Obawiał się, że przez niego staną się wyrzutkami. Jednak mógł przemyśleć swoje zachowanie. Ucieczka w niczym nigdy nie pomaga. Trzeba stawić czoła problemowi. Jak wiemy obawy Remusa okazały się błędne. Teddy nie został wilkołakiem tylko metamorfomagiem. Dzięki ostrej reakcji Harry'ego wrócił do Tonks. Szkoda, że nie pożyli razem za długo.
Dom:Gryffindor Ranga: Zwycięzca TT Punktów: 286 Ostrzeżeń: 4 Postów: 180 Data rejestracji: 07.09.08 Medale: Brak
Zgadzam się... Chciał dla dziecka jak najlepiej, ale zostawiając Tonks z dzieckiem też by nie było najlepszym rozwiązaniem. Jeśli by się okazało, że ich dziecko na prawdę zostało wilkołakiem to ona przecież by sobie sama z nim nie poradziła. Harry możę troche przesadził, ale użył dobrego określenia..
Dom:Slytherin Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1801 Ostrzeżeń: 3 Postów: 503 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Myślę, że to normlne, że Lupin miał takie wyrzuty sumienia. Idąc z Harrym w pełną przygód wyprawę mógłby o tym zapomnieć, ale nie powinien zostawiać Tonks i Teddy'ego. A Harry oczywiście przesadził z tymtchórzem i poszukiwaczem przygód. Powinien go pocieszyć czy coś a nie jeszcze bardziej dołować. Ja rozumiem, że był zestresowany, miał dużo na głowie i w ogóle, ale mógł się powstrzymać. Chociaż tyle, że potem było mu głupio.
__________________
Dom:Bezdomny Ranga: Mugol Punktów: 0 Ostrzeżeń: 0 Postów: 0 Data rejestracji: ...dawno, dawno temu. Medale: Brak
Mnie również zafrasowało zachowanie Remusa. Nigdy bym nie przypuszczał, że może tak postąpić.Niby chciał dla dziecka jak najlepiej, ale osobiście uważam że większym dobrem byłoby pozostanie przy Tonks i pomoc w wychowywaniu małego Teddy'ego. Powinien ich chronić. Choć ludzie najczęściej wybierają to, co nie jest dla nich dobre- jak to powiedział niegdyś Albus Dumbledore.
Dom:Ravenclaw Ranga: Pracownik Ministerstwa Punktów: 1269 Ostrzeżeń: 2 Postów: 375 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Nie, nie przesadził. Lupin w rzeczywistości okazał się tchórzem. Jeśli już nie chciał Tonks za żonę, to mógł sie wczesniej nad tym zastanowic. Kiedys go uważałam za dobrego, poczciwego, idealnego meza i ojca. Ale po ty, co zrobił, a raczej, co chciał zrobic, to sie zmienilo. Nawet jeśli jego syn miałby zostac wilkołakiem, to tym bardziej nie powinien go zostawiac.
Dom:Ravenclaw Ranga: Gajowy Hogwartu Punktów: 955 Ostrzeżeń: 0 Postów: 67 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Jego zachowanie bylo gópie
To byla piękna milość, a on? Zostawil Tonks
Jeżeli wziąl Tonks za żonę, to powinien wiedzieć akie plyną z tego konsekwencje. Zachowal się jak zwykly tchórz. Skoro już "zrobil" syna, to powinien iść przed siebie się znaczy.. nie patrzeć na przeciwności losu. Wychowywać go, i starać się żyć normalnie.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Młody Czarodziej Punktów: 791 Ostrzeżeń: 3 Postów: 296 Data rejestracji: 04.10.08 Medale: Brak
Moim zdaniem Potter wcale nie przesadził.
Decyzja Lupina była tchórzliwa i niedojrzała. Nigdy bym się po nim czegoś takiego nie spodziewała. Rozumiem , że chciał chronić Tonks i ich dziecko, ale przecież w ten sposób tylko by ich zranił. Przecież ona pokochała go takim jakim jest i dobrze wiedziała jakie wiążą się z tym zagrożenia.
__________________
Jest czas na dojrzewanie .
na serce złamane ...
Wszytko kiedyś nas spotka ...
I niech mówią " Słodka Idiotka " ...
Bo mam marzenia z których nie wyrastam .
Niech mówią " Naiwna Dziewczynka " .
Niech mówią ...
Ludzie bez serca, bez marzeń ....
Dom:Slytherin Ranga: Siedmioroczniak Punktów: 699 Ostrzeżeń: 1 Postów: 260 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Moze i rzeczywiście Harry przesadził z tym określeniem.
Jednak na jego miejsca nie byłoby z Remusem lepiej. Nienawidzę jego zachowania. Chce pomóc, chce dla swojej rodziny dobrze, ale widać w nim bardzo dobrze takie rzeczy jak brak myślenia o innych, niekiedy brak akceptacji uczuć innych ludzi. Jest trochę zbyt zamknięty w sobie i chciałby coś zdziałać, czując, że jest bezradny, będąc wilkołakiem. Ktoś powinien był trochę go wesprzeć na duchu i pokazać, ze jest naprawdę coś warty.
Lupin zachowałby się bezmyślnie i nieodpowiedzialnie zostawiając swoją żonę, a szczególnie ciężarną. Może rzeczywiście troszeczke "zranił" swoje potomstwo będąc wilkołakiem, ale czy jego samo zachowanie świadczy o nim gorzej (przecież on, jak Fenrir, wcale nie "pokochał" swojej wady, swojego problemu)?
Jak Harry powiedział, dorośli nie powinni zostawiać dzieci (nawet nienarodzonych), chyba, ze muszą.
Pomijam to jednak, "oceniając Lupina"- to błąd zwykłego człowieka.
__________________
Dawny charpak1
"I solemnly sware I am up to no good."
"Mr Moony presents his conpliments to Professor Snape, and begs him to keep his abnormally large nose out of other people's buissness."
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.