Hogsmeade.pl na Facebook
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
Strona GłównaNowościArtykułyForumChatGaleriaFAQDownloadCytatyLinkiSzukaj
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło!
Shoutbox
Musisz się zalogować, aby móc dodać wiadomość.

~Grande Rodent F 11-03-2024 02:09

Na razie oscary zgodnie z przewidywaniami.
~Grande Rodent F 10-03-2024 22:48

Dzisiaj Oscary będą oglądane...
~Anna Potter F 23-02-2024 01:49

Witajcie.
~raven F 12-02-2024 19:06

Kotecek
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:46

Papa
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

myślałam, ze zniknęła na amen
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

o, strona jednak ożyła
^N F 29-01-2024 17:11

Uszanowanko
~HariPotaPragneCie F 25-11-2023 14:51

Wiedźma
~Miona F 23-11-2023 00:28

Czarodziej Czarodziej Czarodziej
#Ginny Evans F 22-11-2023 22:07

Duch Duch Duch
~raven F 21-11-2023 20:22

~Miona F 25-10-2023 14:12

hej Uśmiech
#Ginny Evans F 19-10-2023 21:32

Sowa
~TheWarsaw1920 F 24-08-2023 23:06

Duch Duch Duch
~raven F 20-08-2023 23:01

Doszly mnie sluchy, ze sa czarodzieje, ktorzy chcieliby sie wprowadzic do Hogsmeade, a magiczne bariery to uniemozliwiaja. W takiej sytuacji prosze o maila na adres widoczny w moim profilu Uśmiech
^N F 11-08-2023 19:19

Słoneczko
~HariPotaPragneCie F 12-07-2023 20:52

Sowa
#Ginny Evans F 11-06-2023 20:41

hejka hogs! Słoneczko
~Anna Potter F 15-05-2023 03:24

i gościnny naród o czym często nie zdajemy sobie sprawy mówiąc o sobie jak najgorsze rzeczy.

Aktualnie online
Hogsmeade wita:
orehu
jako najnowszego użytkownika!

» Administratorów: 8
» Specjalnych: 61
» Zarejestrowanych: 77,002
» Zbanowanych: 1,625
» Gości online: 276
» Użytkowników online: 0

Brak użytkowników online

» Rekord OnLine: 3086
» Data rekordu:
25 June 2012 15:59
Zobacz temat
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Forum
» Twórczość Fanów
»» Fan Fiction [Z]
»»» [Z] Tajemnice Huncwotów (JP/LE)(SB/DM)
Drukuj temat · [Z] Tajemnice Huncwotów (JP/LE)(SB/DM)
~emilyanne F
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 31-10-2011 21:06
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Dziedzic Gryffindora
Punktów: 5622
Ostrzeżeń: 1
Postów: 633
Data rejestracji: 28.10.11
Medale:
Brak

Rozdział VI


- I wylecieli w powietrze! - kontynuował Weasley - Black śmiga na swoim nowym zmiataczu. Wyraźnie mu się przydaje! Ma w rękach kafla. No nie... Co za miotła! Jest szybszy od wszystkich Puchonów! Udało się! Przerzucił kafla! 10 punktów dla Gryffindoru!

James nie specjalnie zajmował się teraz meczem. Unosił się w powietrzu na miotle wypatrując złotej kulki. Jednak naprawdę myślami był w zupełnie innym miejscu. Wspominał wczorajszą rozmowę z Lily. Zastanawiał się co mogło by się stać, gdyby Syriusz im nie przerwał. Tamtej nocy śniło mu się że umiera. Jednak nie był sam. Widział na jawie siebie - dorosłego. Obok niego siedziała uśmiechnięta kobieta. Trzymała w rękach małego chłopca. Spojrzał jej w oczy. Natychmiast poznał dziewczynę swoich marzeń. Potem usłyszał huk. Z jego ust wydostał się krzyk: "To on! Lily... Uciekaj! Bierz Harrego i uciekaj!". Wybiegł z pokoju w którym przebywał. Znalazł się przed drzwiami. Ujrzał coś... Coś co przypominało człowieka. Nie miał on jednak nosa, a jego oczy... A właściwie białka jego oczu były przekrwawione. Mężczyzna zaczął się śmiać. A po chwili rozbłysło zielone światło. Rogacz zsunął się na ziemie. Wyzionął ducha. Po chwili scena zupełnie się zmieniła. Zobaczył kobietę, która nagle zaczęła coś mówić. "Oto nadchodzi ten, który ma moc, pokonania Czarnego Pana... Zrodzony z tych, którzy trzykrotnie mu się oparli, a narodzi się, gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca... A choć Czarny Pan naznaczy go jako równego sobie, będzie miał moc, jakiej Czarny Pan nie zna... I jeden z nich musi zginąć z ręki drugiego, bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje... Ten, który ma moc pokonania Czarnego Pana narodzi się gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca...". Potem James poczuł na sobie wodę. Został obudzony przez Remusa i Petera. Nie miał czasu się zastanowić nad swoim snem. Teraz również nie za bardzo. Z zamyślenia wyrwał go tłuczek, który przeleciał obok. Zapomniał o śnie. Zaś przypomnieć sobie o nim, miał dopiero w chwili kiedy Lord wypowie słowa "Avada Kedavra". Ostatnią jego myślą miało być "mogłem to przewidzieć", a czuć miał już tylko żal.

- Syriusz Black zdobywa kolejne punkty! Ale spójrzcie lepiej na szukającego Puchonów! White wyraźnie ma ADHD! Lata po boisku jak szalony, aż na głowie jego włosy uformowały się na kształt, tego co ma w spodniach... - powiedział rudzielec
- Weasley ! - ponownie krzyknęła profesor
- Przepraszam... - odpowiedział chłopak - Co się stało? Pałkarz Puchonów przypadkowo odbił tłuczek w stronę Lary'ego! Uuu... To musiało boleć! Nie zwykłe! Chłopak jeszcze nie spadł z miotły! A to dziwne, bo biorąc pod uwagę jego głupotę i brak talentu...
- WEASLEY !!!

James nawet nie zauważył, kiedy zaczął się śmiać. Lary podleciał do niego.
- Pottel! - powiedział - chyba nie sądzis że uda Ci się złapać znicza kiedy ja tu jestem!
- To oczywiste że nie! Kłaniam Ci się królu, ale teraz wybacz. Pora wygrać ten mecz. - odpowiedział pewny siebie Rogacz
- Co takiego?! Nie nabiezes mnie Pottel!
- Jestem James Potter, nie Pottel. Naucz się mówić. A teraz żegnam

Chłopak ruszył w dół. Skręcił w lewo, lecąc prosto na trybuny. Lary, najwyraźniej dał się nabrać bo ruszył za nim. James dał mu się dogonić, a kiedy leciał w jeden słupów gwałtownie wyhamował. White tego nie zrobił. Po uderzeniu spadł z miotły. Gryfonowi zdawało się, że w momencie zderzenia, Puchon wykrzyczał "Jeszcze się policzymy! Oberwiesz Potter". Wziął to jednak tylko za swoją pomyłkę. Przecież jego przeciwnik okropnie seplenił.
Teraz nic już się nie liczyło. James zobaczył znicza, po drugiej stronie boiska. Leciał w jego stronę. Na ten widok najpierw osłupiał. Po chwili jednak, pędził już w stronę złotej piłeczki. Nie minęła minuta, a już trzymał ją w ręce.

- Taaaak! Gryfoni wygrali! - wrzeszczał Artur - Wiedziałem że tym kretynom Puchonom inny szukający nic nie pomorze, przecież w ich krwi po prostu płynie głupota!
- WEASLEY !!!

Tuż po meczu zaczęło się świętowanie. Pokój wspólny Gryffindoru był pełen ludzi. Jedzenia też nie brakowało. Rogacz wypatrzył w tłumie swojego przyjaciela Syriusza, który rozmawiał z Dorcas. Nie chciał im przeszkadzać, więc szukał dalej. Po Remusie nie było śladu - na pewno znowu siedział w bibliotece. Zaś Pettigrew stał przy stole objadając się różnymi słodyczami. Kiedy szedł wszyscy go zaczepiali. Unikał jednak ich spojrzeń. Był zmęczony. Dopiero widok Lily Evans przywrócił go do życia. Stała przy schodkach prowadzących do dormitorium. Uśmiechała się. James bez wahania wciągnął ją do pokoju. Ponownie usiedli na łóżku...

Ciąg Dalszy Nastąpi...

__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.



to takie reumatyczne xxx

pingwiny.nick.com.pl/images/layout/postacie/3duzy.png


twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.

Edytowane przez emilyanne dnia 03-11-2011 17:59
http://niedoskonali.blogspot.com/ Wyślij prywatną wiadomość
~DziedzicSlytherina F
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 01-11-2011 10:13
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Portret w gabinecie dyrektora
Punktów: 5368
Ostrzeżeń: 0
Postów: 1,243
Data rejestracji: 07.08.11
Medale:
Medal Medal

Ja czytam.. : D Ja ogólnie czytam wszystkie wasze nowe FF, tak więc pisz dalej, bo muszę coś robić : ] Owszem - zdarzają ci się błędy, a te "erki" z worda momentami doprowadzają mnie do szału :-> Ale pisz, pisz Dowcipniś
Wyślij prywatną wiadomość
~emilyanne F
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 01-11-2011 15:14
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Dziedzic Gryffindora
Punktów: 5622
Ostrzeżeń: 1
Postów: 633
Data rejestracji: 28.10.11
Medale:
Brak

Rozdział VII

- Jak tam wasze tajemnice? - spytała Lily
- Od wczoraj jeszcze nic się nie zmieniło - odpowiedział chłopak
- Tak też myślałam... Pomyślałam...
- Niech zgadnę ? Chcesz nas powstrzymać ?
- Nie, miałam raczej nadzieje że pożyczycie mi ten Szampon, bo obawiam się że Severus nie użyje tego z Tesco.
- Co takiego ? - James był wyraźnie zaskoczony
- Dobrze słyszysz! Dzisiaj przez te swoje długie nóżki nabrał pewności siebie i podszedł do mnie. Kiedy moja przyjaciółka, Alicja się wtrąciła nazwał ją głupią - dziewczyna speszyła się
- Oj, pożałuje tego! A tak wogóle... Bardzo bolało, kiedy spadałaś na ziemię?
- Słucham ? - zdziwiła się
- No cóż... Nie codziennie taki anioł jak ty spada z nieba - powiedział Rogacz uśmiechając się
- Och, James! - Evans zaśmiała się - Ty to też masz pomysły!
- Kiedy ja mówię... - chłopak nie dokończył, bo do pokoju weszli Peter i Remus
- Siema! - zawołał ten pierwszy
- Glizdogon, proponuje iść po ciasteczka bo głodny jestem - powiedział Lunatyk
- Po ciasteczka ? - Pettigrew zdziwił się - Przecież przed chwilą mówiłeś że zaraz pękniesz!
- Pęknie mi głowa, ty... Glizdogonie! Mam ochotę skoczyć do Hogsmeade, otworzyli tam podobno nowe Tesco, chodźmy - zaproponował
- Nie ma opcji, ja tu zostaje! A po za tym nie wal ściemy, w świecie czarodziejów nie ma Tesco! - zapeszył się Peter, a Remus przepraszająco spojrzał na Jamesa
- Nie przejmuj się Lupin, mam tu całą reklamówkę ciasteczek z Biedronki. Mama mi wysłała. Poczęstuj się - wtrąciła Lily
- Yyy... Eee... Ja jem tylko te ciastka z Tesco i z Miodowego Królestwa - chłopak wydawał się zakłopotany
- Kiedy te z Biedronki są o niebo lepsze, niż z Tesco! - zaoponowała dziewczyna
- Chyba tańsze... - wtrącił Peter - Ale w sumie to chętnie się poczęstuje

Chłopak o mysich włosach podszedł do Evans i wziął z reklamówki, którą przed chwilą przyzwała ze swojego dormitorium, dwie gaście andrutów. Po chwili do dormitorium wpadł również Syriusz.
- Ach, Lily! Jak pięknie dziś wyglądasz! - zaczął - A co to masz w tej reklamówce? Ciastka z Carrefoura! Pozwól że się poczęstuje!
- Syriuszu, to są ciastka z Petronki - powiedział James
- Widać że nigdy nie byłeś w markecie dla mugoli! To Biedronka jest, nie "Petronka" - zaśmiała się dziewczyna
- No, nie byłem - Rogacz uśmiechnął się szelmowsko - Ale założę się że ty nigdy nie widziałaś... "Srajtaśmy" !
- Hahahaha - Lily ponownie zaczęła się śmiać - Akurat to mugole i czarodzieje mają wspólne, ale ja już wracam do dormitorium. Dorcas i Alicja na pewno na mnie czekają.
- Uuu... Dorcas? Wspominała coś o mnie? - zapytał Łapa
- No! Jasne, cały czas mówi jak to szpanujesz, kiedy widzisz Snape'a
- Co takiego ? - zapeszył się Black - Ja wcale nie szpanuje, kiedy go widzę!
- Tak, bo ty szpanujesz przez cały czas. A teraz lecę. Pa - rudowłosa dziewczynka wyszła z pokoju

Chłopcy usiedli na ziemi. Teraz zaczęli obmyślać plan, który pozwolił by im na podrzucenie Severusowi Szamponu Łysola. Ich drugim problemem był Kielich Pomysłu.







Ciąg Dalszy Nastąpi...




Jak wam się podoba ? Czuje że idzie mi gorzej niż na początku... Proszę o opinie!

__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.



to takie reumatyczne xxx

pingwiny.nick.com.pl/images/layout/postacie/3duzy.png


twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.

Edytowane przez emilyanne dnia 03-11-2011 18:00
http://niedoskonali.blogspot.com/ Wyślij prywatną wiadomość
~emilyanne F
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 01-11-2011 19:21
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Dziedzic Gryffindora
Punktów: 5622
Ostrzeżeń: 1
Postów: 633
Data rejestracji: 28.10.11
Medale:
Brak

Rozdział VIII


Nadeszła Niedziela. Tym razem pierwsi wstali James i Syriusz. Nie mieli jednak ochoty mścić się na kolegach. Pewnie Pettigrew i Lupin spali by nada w swoich ciepłych łożach, gdyby Łapa "przypadkowo" nie wylał na ich pościele zaczarowanego Vanisha, ze sklepu Zonka, przez co ich łóżka i ubrania stały się całe różowe. W momencie kiedy Remus poczuł pod swoją ręką zmieniający się kolor, obudził się i zaczął wrzeszczeć. Dopiero po 10 minutach udało się go uspokoić.
Po tym incydencie zeszli na śniadanie. Zawsze głodny Peter zjadł dziś dwa razy więcej, niż zwykle. Dziwnie jednak łączył swoje jedzenie. Raz nawet wpadł mu drzem malinowy do soku dyniowego. Nie przejął się tym i wypił. Jego kolegów na ten widok odrobinę zemdliło, ponieważ sok dyniowy w połączeniu z czymkolwiek smakował ohydnie. Dlatego też nie robiono z niego drinków. Kiedy już wszyscy się najedli Dyrektor wstał, aby coś ogłosić.
- Jak większość z was wie, dzisiaj jest Halloween. Przeważnie w ten dzień odbywa się noc duchów. Tym razem nie co zmienimy zwyczaj. Postanowiliśmy wraz z innymi nauczycielami, zorganizować bal przebierańców. Z tej okazji już wczoraj wysłaliśmy do waszych rodziców sowy. Jednakże, jeżeli nie którzy z waszych rodziców zadecydują, abyście sami kupili sobie stroje, uszanujemy ich wolę. Do godziny 12 mają zgłosić się wszyscy którzy dostali stroje. Pozostali zbiorą się na parterze. Wyjdziemy do Hogsmeade. Jak zapewne Krukoni wiedzą, otworzono tam sklep z ubraniami dla czarodziei. I na tę okazje się znajdą. Możecie się rozejść. A co do waszych rodziców, wiemy już kto dostanie stroje. Dlatego nie radzę wam oszukiwać! Obecność na kolacji jest obowiązkowa. Strój także. Gdyby były jakieś problemy, idźcie do waszych opiekunów, z pewnością się z tym uporacie.

Huncwoci zachwyceni takim planem udali się do pokoju wspólnego Gryfonów.
- Ej, Syriuszu! - powiedział Remus - Spójrz, za oknem jest sowa. Zdaje się że zaadresowana do Ciebie. Ma paczkę. Czyżbyś tak szybko dostał swój strój?
- Bój się Smarkerusa! Przecież to będzie tragedia! - chłopak oburzony otworzył okno i odebrał paczkę - Eh, zaoszczędźcie mi wstydu. Chodźmy do dormitorium.
Po chwili chłopcy znaleźli się obok łóżka Blacka, który usiłował rozpakować paczkę. Kiedy mu się to udało zobaczyli jego przebranie. Ku jego zdziwieniu, wcale nie było tragiczne. Ale też nie było się wcale z czego cieszyć. Zielone szaty, z srebrnymi zawieszkami. Wszyscy już się domyślili. Pierwszy w rodzinie Gryfon, a musiał przebrać się za Salazara Slytherina.
- O rany, słuchaj może jednak wolisz iść tam jako animag? - zapytał James, powstrzymując się od śmiechu
- Jasne, niech wszyscy się boją. "To ponurak! Wygląda jak prawdziwy!" - zacytował Łapa - W dzisiejszych czasach nikt nie rozróżnia ponuraków, od czarnych wilków.
- Haha - Potter zaśmiał się - Mam świetny pomysł! Skoro mamy bal przebierańców to Snape z pewnością umyje włosy! Znając jego po strój pójdzie do Hogdmeade i kupi też szampon!
- Tak! To oczywiste! Na majtki Smarkerusa, dlaczego ja nie mogę iść do Hogsmeade? - podburzył się Black
- Mnie na pewno zostawią dowolność! - zaśmiał się James
- Myślę że mnie też - dodał Remus
- O spójrzcie! Sowa do mnie! - zauważył Peter

Rzeczywiście za oknem siedziała płomykówka. Dźwigała wielką paczkę, dwa razy większą od tej, którą dostał Syriusz. Pettigrew wpuścił ptaka, po czym natychmiastowo zabrał się za odpakowywanie. Oczom wszystkich ukazał się lekko zszarzały materiał. Przypominał ogromne prześcieradło. Po chwili okazało się, że rzeczywiście owym prześcieradłem było. Zszokowany Peter założył na siebie "kostium". Dostrzegł że ma on dwie dziury na oczy. Wszystko zrozumiał. Na balu miał być duchem.
- Eeee... - wyjąkał chłopak
- Idźcie już lepiej się zgłosić, że macie te stroje. - powiedział Lupin - My tu musimy załatwić pudełko na nasz szampon
- Dobra - powiedział Syriusz i wyszedł wraz z Glizdogonem
- No to zostaliśmy sami - zaśmiał się James - Masz pomysł na ten szampon?
- Raz jak gadałem z Lily...
- Ty gadałeś z Lily ? - zdziwił się
- A owszem, gadałem. Mówiła o Smarku, wspominała że on używa "Pierdomong - dla zdrowie twoich włosów". - powiedział Lunatyk
- O! Pamiętam nawet jak wyglądają te buteleczki. Artur Weasley ma kilka. Eksperymentował na nich, na pewno ma kilka zużytych!

Chłopcy pobiegli do dormitorium szóstoklasistów. Tak jak się spodziewali zastali w nim Artura. Co więcej, właśnie wlewał do kociołka szampon "Pierdomong".
- Siema chłopaki! Czego tu szukacie ? - zaczął
- Słuchaj masz może jakieś puste butelki po tym szamponie? - spytał James
- Jasne że mam! - usłyszał w odpowiedzi - Weźcie sobie, tam jest ich cały stos. Nie wiem co kombinujecie, ale wprost marze by to zobaczyć. Czyżbyście korzystali z tego, że na kolacji każdy musi się obowiązkowo pojawić w stroju ?
- No mniej więcej - odpowiedział Lunatyk - Ale niech to będzie dla Ciebie niespodzianka.
- Czekam! - powiedział Weasley

Dochodziła 12. Syriusz, Peter, James i Remus już dawno przygotowali szampon. Opakowanie wyglądało jak nowe. Jego zawartość także przypominała wyglądem, prawdziwy płyn. Lunatyk i Rogacz byli już gotowi do wyjścia. Tak jak się spodziewali Severus również nie miał jeszcze stroju. Sprawdzono obecność i oddano uczniom pieniądze od rodziców. Rogacz dostał 5 galeonów, chociaż tak naprawdę wystarczyło kilka sykli. Podobnie Lunatyk, ale ten dostał 3 galeony i 5 sykli. Na samym początku weszli do sklepu z rzeczami przydatnymi dla uczniów. Lupin zwinął z pułki prawdziwe szampony do mycia włosów i położył na niej Szampon Łysola. Następnie Potter, który zatrzymywał Snape'a przepuścił go w końcu do odpowiedniego regału. "Ostatni... Ale mam szczęście", powiedział Smarkerus sam do siebie, biorąc Szampon Łysola i udając się do kasy. Lupin momentalnie zwrócił na półkę prawdziwe opakowania i ruszył za swoim przyjacielem. Plan się udał, bo Severusowi udało kupić się szampon, bez żadnego problemu. W tłumie uczniów James ujrzał Lily Evans. Nie zastanawiając się długo ruszył ku niej.
- Cześć Lily - powiedział
- O, hej - dziewczyna uśmiechnęła się
- Masz już może partnera na dzisiejszy bal? - zapytał chłopak uśmiechając się łobuzersko
- Nie, jeszcze nie...
- To może pójdziemy razem ?
- W sumie, to czemu nie? Spotkamy się na kolacji, a teraz wybacz. Chcę dołączyć do Alicji - Evans odwzajemniła uśmiech i przyśpieszyła, a James wrócił do Remusa
- Udało się! - palnął
- Zauważyłem - powiedział Lunatyk z uśmiechem
- Będzie idealnie!

Teraz weszli do sklepu z kostiumami...



Ciąg Dalszy Nastąpi...
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.



to takie reumatyczne xxx

pingwiny.nick.com.pl/images/layout/postacie/3duzy.png


twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.

Edytowane przez emilyanne dnia 11-11-2011 18:00
http://niedoskonali.blogspot.com/ Wyślij prywatną wiadomość
~Annalisa Louis F
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 01-11-2011 20:35
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Barman w Dziurawym Kotle
Punktów: 1391
Ostrzeżeń: 0
Postów: 345
Data rejestracji: 29.06.11
Medale:
Brak

Super! Z każdym rozdziałem "acjone" <akcja> się rozkręca. Coraz lepiej ci idzie pisanie ;d Rozdziały są świetne , a co do błędów , to raczej zbyt wielkich nie ma ,bo nic nie zauważyłam Rozbawiony Ukłony w stronę autorki ^^ ;d
__________________
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo
Trafiam białym w czarne jak kulą bilardową
Oblicz pole podstawy jaką jest oryginał
Lub działania poletko, jeśli jesteś marionetką
To wroga sugestia, pożera cię jak bestia
Mów do serca bitu, bo tam jest amnestia
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Proste jak drut, nigdy nie gram z nut
A rymów mam w brud, które trwonię
Gdy tylko stanę przy mikrofonie
Od mikrofonu strony nie stronię, o nie!

Widzę szczyt, a za szczytem
Zaszczyt za zaszczytem
Lśnienie mistrzostwa kieruje moim bytem
Ambicja spotyka się z uznaniem i zachwytem
Wyrzeczenia są tutaj jedynym zgrzytem


[Do mojego ja, skala mnie nie dotyka
Wyślij prywatną wiadomość
~Asella F
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 01-11-2011 21:53
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sklepikarz z Pokątnej
Punktów: 826
Ostrzeżeń: 0
Postów: 213
Data rejestracji: 07.05.11
Medale:
Brak

Bardzo fajne FF. Czekam na kolejne części z zapartym tchem.
Daje wybitny. I jestem bardzo ciekawa czy uda im się stworzyć te ich coś tam Huncwotów.
Pisz dalej dziewczyno
__________________
Śmierć będzie ostatnim wrogiem który zostanie pokonany.
Każdy ma coś o co warto walczyć.
Chcieć osiągnąć coś co nieosiągalne, spróbować i mieć tą świadomość że się próbowało, żeby nie żyć ze świadomością że nigdy się nie spróbowało.
Prawdziwy pan śmierci nigdy przed nią nie ucieknie tylko zmierzy się z nią twarzą w twarz wiedząc że nikogo ona nie ominie.

Chyba zatem nie mamy wyboru. Musimy iść naprzód.
Czy kiedykolwiek mieliśmy inny wybór? Zawsze musieliśmy iść naprzód.

Pozdrawiam wszystkich użytkowników Hogs i gości , ale szczególnie tych którzy mnie pozdrawiają z bliżej nie określonych powodów ^^
Wyślij prywatną wiadomość
~emilyanne F
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 02-11-2011 19:19
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Dziedzic Gryffindora
Punktów: 5622
Ostrzeżeń: 1
Postów: 633
Data rejestracji: 28.10.11
Medale:
Brak

Rozdział IX


W środku wyglądało nie zwykle. Wszędzie to latały dynie, strasznymi głosami wykrzykując "Halloween". Najróżniejsze stroje wisiały w powietrzu. Tworzyły nie zliczone rzędy. Czuło się tam jak w labiryncie. Nie zwykłe kostiumy rzucały się w oczy. James z Remusem, co chwile to zatrzymywali się, aby lepiej zobaczyć każdy z nich. Lupin dorwał się do jednego z nich. Był to kostium jednorożca. Chłopcy pobiegli z nim do przymierzalni. Kiedy Lunatyk to przymierzał, wręcz nie mogli powstrzymać się od śmiechu. Już po chwili, w białym stroju, nie miał rąk, tylko kopyta. Z tyłu zwisał ogonek, a z czoła wystawał długi róg. Był to prze zabawny widok.
- Hahahaha - zaśmiał się James - Wyglądasz jak jakiś... jednorożec! Hahaha - nie przestawał
- Poważnie? No nie wpadł bym na to - odpowiedział
- Kup ten strój! - nie przerywał
- No chyba Cię posmarkerusiło! - teraz to Remus zaczął się śmiać - Lepiej chodźmy szukać dalej - chłopak przebrał się i wraz z kolegą poszedł odwiesić w powietrze kostium
- Spójrz tam! - Rogacz wskazał na coś co przypominało ubranie wielką pomarańczową kule
- Weź przymierz ! - zachichotał jego przyjaciel
Potter miał pewien problem z założeniem kostiumu. Nie wiedział nawet do końca, czym on był. Strój miał kilka dziur przez co, zakłopotany wszędzie wsadzał głowę. Kiedy w końcu mu się udało i spojrzał do lustra, zorientował się że był wielką dynią.
- No... Coś Ci tyłek rozsadziło, nie wiem jak w ten sposób będziesz grał w quidicha, twoja miotła Cię nie utrzyma! - parsknął śmiechem Lupin
- Czekaj tylko, aż znajdziemy strój biedronki. Siłą go na Ciebie wsadzę - zarechotała dynia - Będziesz łaził po Wielkiej Sali i niczym Pettigrew przez sen śpiewał "Biedronka, codziennie niskie ceny!"
- Ty... Rogaczu! - zaśmiał się Remus - To jest reklama super marketu mugoli!
- Dobra, ja już lepiej nie dochodzę, czym jest super market...
James odwiesił strój, a potem włóczył się z przyjacielem po sklepie. Przymierzali wiele kostiumów - głównie dla śmiechu. Nawet przyuważyli że "zachowują się gorzej niż baby". Nie przerwali jednak swoich poszukiwań. Raz po raz przymierzali zwisające w powietrzu rzeczy. Lunatykowi w tym czasie udało się włożyć na siebie, coś co wyglądało jak telewizor plazmowy. Innym razem był przebrany za czarnego krasnoludka, a jeszcze później za clowna. Potter widząc to, aż tarzał się po ziemi ze śmiechu. Kiedy w końcu Remus znalazł odpowiedni dla siebie strój "Śmierdzącego Voldka", za co pewnie ktoś z tego sklepu w krótkim czasie miał zapłacić bardzo wysoką karę, przyszła kolej na Rogacza. Włożył na siebie strój pirata. Te scenę zobaczyła Lily Evans. Potter wymachiwał hakiem przypiętym do dłoni, ganiając z nim po całym sklepie za Lupinem. Temu brakowało już siły, ale nadal przyśpieszał. Lily za to, stojąc z boku składała się ze śmiechu. Kiedy w końcu obojgu znudziło się bieganie, James przymierzył kolejny strój. Tym razem miał na sobie "Halloweenowego Dumbka". Bez problemu domyślił się że była to wystylizowana wersja dyrektora Hogwartu. Miał przekrzywiony kapelusz, a sztuczna biała broda wyglądała, jakby ktoś poraził ją prądem. Lekko zszarzała tworzyła w każdą stronę szpice. Miała nawet jeden warkoczyk. Reszta ubrania była biała jak u anioła. Były nawet skrzydła. Z tym że do serca szaty wbita była różdżka, a z miejsca tego rozchodziły się czerwone plamy wyglądające niczym krew. Potter nie zastanawiał się długo. Kupił właśnie ten kostium. Teraz ciekawiło go tylko, w czym pojawi się Lily...

Po powrocie do szkoły, chłopcy natychmiast udali się do dormitorium, aby pochwalić się kolegom że Snape kupił ich szampon. Łapa bardzo się z tego ucieszył. Powiadomił ich też, że Dorcas zgodziła mu się towarzyszyć. Teraz pozostało im już tylko, przygotować się do balu..




Ciąg Dalszy Nastąpi...


Czyta ktoś to jeszcze? Uśmiech Proszę o szczere opinie, bo nie wiem czy mam pisać dalej... Smutny Wystarczy tylko spojrzeć na moje 6 okropnych :/ Smutny
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.



to takie reumatyczne xxx

pingwiny.nick.com.pl/images/layout/postacie/3duzy.png


twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.

Edytowane przez emilyanne dnia 11-11-2011 18:01
http://niedoskonali.blogspot.com/ Wyślij prywatną wiadomość
~Annalisa Louis F
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 02-11-2011 19:33
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Barman w Dziurawym Kotle
Punktów: 1391
Ostrzeżeń: 0
Postów: 345
Data rejestracji: 29.06.11
Medale:
Brak

Oj tam przesadzasz ; p Przecież widać , że czytają ;p Tylko znowu zaczynasz robić błędy. xD Chodzi mi raczej o takie składniowe ,ale było też kilka ortograficznych . Ale co tam jestem wyrozumiała ;d Rozdział śmieszny. Przebranie Dumba wymiata ;d
__________________
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo
Trafiam białym w czarne jak kulą bilardową
Oblicz pole podstawy jaką jest oryginał
Lub działania poletko, jeśli jesteś marionetką
To wroga sugestia, pożera cię jak bestia
Mów do serca bitu, bo tam jest amnestia
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Proste jak drut, nigdy nie gram z nut
A rymów mam w brud, które trwonię
Gdy tylko stanę przy mikrofonie
Od mikrofonu strony nie stronię, o nie!

Widzę szczyt, a za szczytem
Zaszczyt za zaszczytem
Lśnienie mistrzostwa kieruje moim bytem
Ambicja spotyka się z uznaniem i zachwytem
Wyrzeczenia są tutaj jedynym zgrzytem


[Do mojego ja, skala mnie nie dotyka
Wyślij prywatną wiadomość
~emilyanne F
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 02-11-2011 19:44
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Dziedzic Gryffindora
Punktów: 5622
Ostrzeżeń: 1
Postów: 633
Data rejestracji: 28.10.11
Medale:
Brak

Annalisa Louis napisał/a:
Oj tam przesadzasz ; p Przecież widać , że czytają ;p Tylko znowu zaczynasz robić błędy. xD Chodzi mi raczej o takie składniowe ,ale było też kilka ortograficznych . Ale co tam jestem wyrozumiała ;d Rozdział śmieszny. Przebranie Dumba wymiata ;d


Taaaaaaak ? A ja myślałam, że przez ten słownik będzie pięknie ;< Czy zgodzisz się ponownie zostać moją betą ? Rozbawiony
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.



to takie reumatyczne xxx

pingwiny.nick.com.pl/images/layout/postacie/3duzy.png


twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.
http://niedoskonali.blogspot.com/ Wyślij prywatną wiadomość
~Annalisa Louis F
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 02-11-2011 20:01
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Barman w Dziurawym Kotle
Punktów: 1391
Ostrzeżeń: 0
Postów: 345
Data rejestracji: 29.06.11
Medale:
Brak

3X TAK dla bety ;D Nie mam nic przeciwko ;p
__________________
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo
Trafiam białym w czarne jak kulą bilardową
Oblicz pole podstawy jaką jest oryginał
Lub działania poletko, jeśli jesteś marionetką
To wroga sugestia, pożera cię jak bestia
Mów do serca bitu, bo tam jest amnestia
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Proste jak drut, nigdy nie gram z nut
A rymów mam w brud, które trwonię
Gdy tylko stanę przy mikrofonie
Od mikrofonu strony nie stronię, o nie!

Widzę szczyt, a za szczytem
Zaszczyt za zaszczytem
Lśnienie mistrzostwa kieruje moim bytem
Ambicja spotyka się z uznaniem i zachwytem
Wyrzeczenia są tutaj jedynym zgrzytem


[Do mojego ja, skala mnie nie dotyka
Wyślij prywatną wiadomość
~Potteromaniak0987 F
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 03-11-2011 16:01
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Uzdrowiciel
Punktów: 2335
Ostrzeżeń: 1
Postów: 307
Data rejestracji: 08.11.09
Medale:
Brak

Teraz ja wykażę swoją srogą opinię.
Emily szczerze mówiąc to mnie dość mocno zastanawia dlaczego uzyskałaś aż 43% głosów z oceną najniższą. Po przeczytaniu całości muszę stwierdzić, że to całkiem sympatyczna historia, z nutą humoru. Jak zauważyłam wcześniej jest dość spory rozrzut w ocenach, gdyż masz i te najwybitniejsze i ta najgorsze, a nie ma nic pomiędzy. Coś mi się wydaje że dominuje tu podłość i zazdrość ludzka. Co do technicznej strony, faktycznie robisz błędy różne (orto czy interp), ale cieszę się, że zatrudniłaś do swojego opowiadania betę i teraz będzie Nam się łatwiej czytać. Pomysł nie jest nadto oryginalny, bo historii o Huncwotach było i jest mnóstwo. Jednakże masz u mnie plusa, ponieważ nie rezygnujesz z dalszego pisania i starasz się (pokazałaś nam, że możesz zatrudnić kogoś do sprawdzania błędów). To się liczy. Przynajmniej dla mnie. Jak wiadomo, każdy z nas robi błędy (nie jesteśmy chodzącymi ideałami), więc nie powinnaś za to dostawać opinii O. Tym bardziej, że miałam okazję czytać inne FF, które były dla mnie wręcz koszmarne pod każdym względem. Także Twój na tle tamtych to niezłe dziełko.
Mam nadzieję, że będziesz kontynuować historię, bo jest co poczytać. Poza tym jak widać ostatnio bardzo dużo osób zamieszcza swoje FF (to jakaś konkurencja..?), więc Twoje powiem krótko jest fajne. Daję ocenę pozytywną.
Życzę weny i mnóstwo pomysłów do wykorzystania w dalszych fragmentach.
Wyślij prywatną wiadomość
~emilyanne F
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 03-11-2011 19:42
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Dziedzic Gryffindora
Punktów: 5622
Ostrzeżeń: 1
Postów: 633
Data rejestracji: 28.10.11
Medale:
Brak

Rozdział X

Każdy z huncwotów włożył już na siebie przebranie. Najlepiej ze wszystkich prezentował się James. Może nie tyle, co najlepiej, tylko po prostu najzabawniej. Jako Halloweenowy Dumbledore, o dziwo rzeczywiście przypominał prawdziwego starca. Potter jednak, nie tylko mógł wszystkich nabrać, ale i przestraszyć. Nie mógł się też doczekać miny starca, który już wkrótce miał zauważyć swoją karykaturę. Trzeba było przyznać, że równie dobry kostium miał Lupin. "Śmierdzący Voldek" zamiast różdżki w ręce trzymał małego kościotrupa. Dokoła niego - prawdo podobnie wyczarowany - wzlatywał dym. Był on różowy i pachniał damskimi perfumami. Jak na huncwota przystało, można się było nie źle z nim uśmiać, z tego stroju. Pettigrew wyglądał zaś normalnie. Bardziej przypominał teraz mugolskiej dziecko, bo to, co miał na sobie, nie było ani magiczne, ani zachwycające. Najzwyklejsze w życiu prześcieradło z dwoma dziurami. Black zaś ubrany był na zielono. Nie sposób go było odróżnić od Salazara Slytherina. Oczywiście nie było w tym nic śmiesznego.
- Ej, chłopaki. Pomóżcie mnie i Peterowi - powiedział
- Ale jak? - Spytał zaskoczony Lupin
- Nie wiem, James wymyśl coś - Syriusz najwyraźniej nie był zadowolony - Huncwoci powinni się wyróżniać. Wam się udało, a mnie i Peterowi zrobili na złość!
- Mhmm... - Zamyślił się Potter - A gdyby tak...
Nie dokończył. Zerwał ze swojego łóżka czerwoną zasłonę. "Skrzaty pomogą potem" - pomyślał. Wziął do ręki różdżkę i zaczął mruczeć pod nosem zaklęcia z książki, którą Pettigrew wypożyczył dwa dni temu z biblioteki. Nie była ona jednak związana z ich Tajemnicami. Pismo to nosiło nazwę "Magia Halloween". Po chwili wstał i zabrał chłopakowi o mysich włosach białe prześcieradło. Wszyscy przyglądali się Rogaczowi bo wciąż rzucał zaklęcia. Wszędzie błyskały kolorowe światła, a materiał, który trzymał często zmieniał kolor. Wciąż zaglądał przy tym do książki. Po 10 minutach nareszcie skończył.
- Leć to ubrać! To moje pierwsze dzieło! - Zaśmiał się, wręczając Glizdogonowi biało-czarny materiał z odcieniem szarego.
- Coś ty z tym zrobił? - Zapytał Lupin, gdy tylko Peter wyszedł
- Hehe, zobaczycie - odpowiedział James - Jestem pewien Łapo, że jak tylko to zobaczysz, będę przerabiać i twój kostium
- Ja nie muszę tego widzieć! Bierz to! Wszystko tylko nie Salazar - zarechotał Syriusz
- To ściągaj to natychmiast, zobaczymy, co da się zrobić - Potter uśmiechnął się łobuzersko, a już po chwili w rękach trzymał zielono srebrny materiał i rzucał nań uroki. Kiedy skończył, wrócił Glizdek .
- Hahaha, James wymiatasz! - Zaskrzeczał
Wyglądał jak pingwin. Nie taki zwyczajny, oczywiście. Zamiast dziobu, na jego twarzy pojawił się pyszczek szczurka. Miał też wielkie mysie uszy i ogonek. Lupin z Blackiem składali się ze śmiechu. Rogacz za to stał dumny jak paw, wręczając różnobarwny materiał Łapie. Wyjął jeszcze różdżkę, wyszeptał coś i kolorowe światło już mknęło w stronę Petera. Ten, zaś tchórzliwy chciał uciekać ale nie zdążył. Ku jego zdziwieniu poczuł tylko lekkie łaskotki, które po sekundzie ustąpiły. Wszyscy zwrócili się w jego stronę, kątem oka obserwując Jamesa. Znowu zaczęli się śmiać. Dookoła Pettigrew r16;a pojawiła się tęcza. Wyglądał teraz jeszcze zabawniej niż poprzednio. Syriusz nie chciał już czekać. Momentalnie wybiegł do łazienki, a gdy wrócił ponownie Rogacz szczerzył się dumny z siebie. Łapa przypominał Hitlera. Po chwili w jego kierunku pomknęły kolorowe światła tak, że latały dookoła niego balony. Na stopach miał żółte glany, a na peruce stał przekrzywiony kapelusz z kwiatkami. Kompozycja ta śmiesznie się prezentowała.
- No nie wierzę! - Zaśmiał się Black - A podobno lubisz Eliksiry!
- Jestem pewien, że Slughorn się ucieszy, a nawet, jeśli nie to przecież i tak nie dostałem zaproszenia do Klubu Ślimaka - Potter wyraźnie był rozbawiony
- Hahaha - Lupin nie mógł powstrzymać wybuchu - Slughorn w kapeluszu, mamy Longbottoma i żółtych glanach, w dodatku jeszcze posiada balony!

Ani się nie obejrzeli już schodzili do Wielkiej Sali. Kiedy przekroczyli jej próg, zorientowali się, że jest ona większa. Stoły z apetycznym jedzeniem ustawione były po bokach, a sufit dzisiaj nie ukazywał tylko gwiazd, ale także dynie. Dookoła nich latały duchy. Prawie Bezgłowy Nick zatrzymał się, spojrzał na Huncwotów i zaczął się serdecznie śmiać. Ci zaś rozglądali się wszędzie za Severusem. Łapie w oczy jednak najpierw rzuciła się Dorcas przebrana za wróżkę. Rozpuściła swoje długie włosy, a z jej pleców wystawały niebieskie skrzydła. Błyszczała i wyglądała ślicznie. Jednak dziewczyna koło niej, zdawała się być najpiękniejszą ze wszystkich zgromadzonych. Była to Lily Evans. Na jej ciele spoczywała cudowna biała sukienka - bombka. Rude kosmyki opadały na jej ramiona. Nad jej głową czaiła się złota aureolka. Każdy, kto na nią spojrzał, nie zauważał braku skrzydeł. Ona po porostu sama w sobie - była aniołem. Najcudowniejszym ze wszystkich. Nawet Syriusz nie mógł zaprzeczyć, że nie jest ona najpiękniejszą. Lily podeszła nie śmiało do Pottera.
- Wyglądasz... Cudownie! - Bez zastanowienia powiedział zachwycony chłopak
- Lepiej spójrz na Seva... - Evans zawstydzona rumieniła się, chciała wskazać palcem na chłopca, jednak dyrektor przerwał im swoją przemową...
- Jakże miło mi was widzieć! - Zaczął...


Ciąg Dalszy Nastąpi...


Dziękujemy Annalisie Louis za BETOWANIE xD Rozbawiony
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.



to takie reumatyczne xxx

pingwiny.nick.com.pl/images/layout/postacie/3duzy.png


twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.
http://niedoskonali.blogspot.com/ Wyślij prywatną wiadomość
~Annalisa Louis F
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 03-11-2011 19:58
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Barman w Dziurawym Kotle
Punktów: 1391
Ostrzeżeń: 0
Postów: 345
Data rejestracji: 29.06.11
Medale:
Brak

Pomysł, na przebranie się Jamesa , za Dumbledore był wspaniały. Aż mi się uśmiech na twarzy pojawia, jak to sobie wyobrażę ;d Opowiadanie jest super i z każdym rozdziałem lepiej ci idzie i masz coraz leprze pomysły^^
Duuuużo Weny Życzę ;d

__________________
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo
Trafiam białym w czarne jak kulą bilardową
Oblicz pole podstawy jaką jest oryginał
Lub działania poletko, jeśli jesteś marionetką
To wroga sugestia, pożera cię jak bestia
Mów do serca bitu, bo tam jest amnestia
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Proste jak drut, nigdy nie gram z nut
A rymów mam w brud, które trwonię
Gdy tylko stanę przy mikrofonie
Od mikrofonu strony nie stronię, o nie!

Widzę szczyt, a za szczytem
Zaszczyt za zaszczytem
Lśnienie mistrzostwa kieruje moim bytem
Ambicja spotyka się z uznaniem i zachwytem
Wyrzeczenia są tutaj jedynym zgrzytem


[Do mojego ja, skala mnie nie dotyka
Wyślij prywatną wiadomość
~DziedzicSlytherina F
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 03-11-2011 20:55
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Portret w gabinecie dyrektora
Punktów: 5368
Ostrzeżeń: 0
Postów: 1,243
Data rejestracji: 07.08.11
Medale:
Medal Medal

No.. nawet fajnie. : > Ciekawe, co tam dalej wymyślisz : ] Dobrze, że masz betę, ale błędy i tak zostały przez mnie zauważone. Ale nie przejmuj się nimi, bo dla mnie liczy się bardziej pomysł i to, czy się do tego przykładasz. Powodzenia w dalszym pisaniu - ja i tak to codziennie czytam - Pamiętaj! : )
Wyślij prywatną wiadomość
~HeermionaGranger F
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 04-11-2011 20:01
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 423
Ostrzeżeń: 2
Postów: 200
Data rejestracji: 24.07.11
Medale:
Brak

Opowiadanie jest genialne , błagam zwiększ długość rozdziałów dla mnie nawet te 10 razem wziętych mogło by być jednym bo jest bombowe ;D
Pomysł jest świetny , tak jak i wykonanie ;P
Jestem zakochana w twoim ff ;D
Strasznie jestem ciekawa co będzie dalej .
Jak czytam to się praktycznie cały czas smieje , uśmiechu na mojej twarzy chyba nie było tylko w tym momencie gdy Rogacz zobaczył jak umrze ... Smutny
Ich historia dla mnie może nie mieć końca Oczko)
Dobrze że robisz opisy bo fajnie jest sobie wszystko lepiej wyobrazić .
Teraz to ciekawa jestem co ze smarkelusem , pewnie włosy stracił ,
aż nie mogę się doczekać żeby przeczytać jak ty to opoiszesz Oczko
Dobra może wystarczy bo cię zanudze na śmierć tym moim pisaniem ;D
Mam nadzieje że rozdział będzie dłuuuuuuugi , a że będzie genialny fantastyczny to wiem ;P

Życzę weny i nowych czytelników Oczko

Ola ;P
__________________
2.bp.blogspot.com/-oGaQvDyoI0A/T4AjF-3ltqI/AAAAAAAAAK8/DPiunWFI_Hc/s1600/185+gif.gif


Przysięgam uroczyście że knuję coś niedobrego.

Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz,
zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,
mają zaszcyt przedstawić
MAPĘ HUNCWOTÓW
Wyślij prywatną wiadomość
~emilyanne F
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 04-11-2011 21:18
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Dziedzic Gryffindora
Punktów: 5622
Ostrzeżeń: 1
Postów: 633
Data rejestracji: 28.10.11
Medale:
Brak

Za zbetowanie dziękuje Anabelli Rossi Rozbawiony



Rozdział XI

Widzę, że sklep w Hogsmeade świetnie funkcjonuje - Dumbledore zaśmiał się i mrugnął do Jamesa. - Chciałem tylko dodać, że miejsce Pingwinów jest na Arktyce...
- Antarktydzie! - Krzyknął Smarkerus, jednak Potter nadal go nie widział.
- Och, tak. Moja pomyłka. Ale już nie będę was tu zanudzał - starzec uśmiechnął się. - Bawcie się!
Chłopak teraz rozglądał się dookoła. Szukał wzrokiem Severusa. Lily od razu zorientowała się, o co chodzi. Wskazała palcem na zielono-czerwoną postać. Lunatyk, Łapa, Glizdogon i Dorcas, którzy stali za nimi również spojrzeli w tamtym kierunku, aby po chwili zanieść się śmiechem. Snape przypominał teletubisia. W planie miał chyba przebrać się za drwala, ale mu nie wyszło. Było to winą Huncwotów. Zielone spodnie na szelkach spadały aż do kolan. Na stopach miał buty, takie jak te, w których mugole chodzili po górach. Strój był całkiem niezły. Wyglądało jednak na to, że Smark nie wiedział jak korzystać z szamponu do mycia głowy.
- Hahaha - zaśmiał się Syriusz. - Spójrzcie na jego głowę! Idiota całą twarz umył szamponem!
- Nie tylko twarz! Całe ciało! - Dodał Remus.
- Hahaha, nie wierzę! Nie tylko nie ma włosów, ale jest cały czerwony! - Powiedział Peter.
Wszyscy parsknęli śmiechem. Cała sala wpatrywała się właśnie w Severusa. Potter również przez jakiś czas to robił. Kiedy jednak odwrócił głowię, zobaczył składającą się ze śmiechu Evans. Miała wielki ubaw. Po chwili jednak zauważyła, że Rogacz gapi się na nią.
- Czy coś się stało? - Zapytała. Chłopak jednak się nie odzywał. Był zbyt szczęśliwy. Najpiękniejsza dziewczyna w całej szkole stała przed nim. Zgodziła się być tu z nim. Mimo swojej dawnej przyjaźni z Snape'em, śmiała się z niego. Przejęła się James'em. Uśmiechała się do niego. Chciała zapytać ponownie, ale chłopak już jej na to nie pozwolił. Zbliżył się do niej. Przyłożył palec do ust i wyszeptał:
- Cii... - Spojrzał jej w głęboko w oczy. Ponownie chciała coś powiedzieć i ponownie nie zdążyła. James zbliżył się jeszcze bardziej, po czym złożył na jej ustach długi pocałunek. Poczuł, jakby ktoś wpuścił do jego brzucha stado motyli. Jego ciało przeszyło przyjemne ciepło. Czas stanął na moment, a muzyka ucichła. Nie liczył się już nikt, była tylko Lily. Wydawało się, że będzie tak wiecznie. Niestety oboje się przeliczyli. Na chwilę jego serce przestało bić, ale przecież musiało funkcjonować nadal. Oderwali się od siebie. Chłopak objął Evans w pasie. Ona również się przytuliła. Tańczyli teraz do wolnej piosenki, którą puszczono jak na zawołanie. Wszystko powróciło. Potter zobaczył twarze swoich przyjaciół zwrócone w jego stronę. Remus uśmiechał się, jakby chciał powiedzieć "a nie mówiłem?". Syriusz mrugnął do niego, po czym zaczął tańczyć w podobny do niego sposób z Dorcas. Peter zaś patrzył na Pottera i Lily z zazdrością. Para, już po chwili, ponownie przestała zwracać uwagę na świat. Chłopak miał nadzieję, że to nigdy nie minie. Niestety nie było takiej szansy, bo do sali krzycząc coś, wbiegła Minerwa McGonnagal. Minę miała, co najmniej zakłopotaną. Nikt nic nie słyszał, ponieważ muzyka była za głośna. Nagle ucichła, a wtedy wszyscy zwrócili się w stronę Dumbledore'a.
- Co się stało? - Zawołał z uśmiechem.
- Sami Wiecie Kto... - Wydyszała Minerwa. - On był w Hogsmeade, ze... śmierciożercami - to słowo wymówiła z obrzydzeniem.
- Jak to? - Dyrektor zdenerwował się.
- Byli w tym sklepie z kostiumami... tam nad nim... jest Mroczny Znak... - Powiedziała przerażona.
- Co? To nie możliwe! - Krzyknęła jakaś czwartoklasistka.
- Tam przecież pracuje ojciec Longbottoma - dodał inny piątoklasista, a wszyscy zwrócili się w stronę Franka.
- Nie, nie... - Mamrotał pod nosem, a koleżanka Lily, Alicja, obejmowała go i uspokajała. - Tylko nie on, tylko nie on...
- Wszystko będzie dobrze - szepnęła.
- Prefekci! Odprowadzić wszystkich do swoich dormitoriów! - Krzyknął starzec. - Frank i Minerwa... Za mną!

Za nim ktokolwiek zdążył się ruszyć, Potter był już na korytarzu.
- Accio Peleryna Niewidka! - Zawołał z różdżką w górze. Był utalentowanym uczniem. Znał wiele zaklęć na wyższym poziomie. Był już animagiem, a nawet potrafił wyczarować Patronusa. Peleryna posłusznie przyleciała do swego pana. Tylko jego jedynego słuchała. James włożył ją na siebie i przebił się przez tłumy, aby pobiec za dyrektorem. Bez problemu udało mu się dostać do jego gabinetu. Teraz trzeba było już tylko nasłuchiwać rozmowy.
- Czy... Czy on żyje? - Zapytał przerażony Frank.
- Usiądź chłopcze... - Odpowiedział Dumbledore.
- Czy on żyje? - Powtórzył chłopak.
- Obawiam się... - Starzec spojrzał na niego smutno i pokiwał przecząco głową.
- Nie... Nie on! - Po policzkach Longbottoma mimo wolnie pociekły łzy.
- Twoja matka tu będzie zaraz - powiedziała Minerwa.
- Minerwo, co tam się stało?
- Siedziałam na błoniach i przyleciała sowa. Była zaadresowana do "kogokolwiek, kto może przekazać to Dumbledorowi". Otworzyłam. Troszkę się przeraziłam... To było wezwanie na pomoc...

"Kimkolwiek jesteś, mam nadzieję, że dasz rady przekazać ten list dyrektorowi w Hogwarcie. Jestem Longbottom, założyłem ostatnio sklep. Sprowadziłem na Halloween stroje Voldemorta. Niestety, ten się o tym dowiedział. Nie przepuścił tego płazem. Może jeszcze żyje, a jeżeli tak to błagam o pomoc! Nie zdziwię się jednak, jeżeli nad moim sklepem jest już Mroczny Znak. Przeproście mojego syna Franka, za to, że postąpiłem tak bezmyślnie. Powiedzcie mojej żonie, żeby się nie poddawała. Mam nadzieję, że ta wiadomość dotarła"

- I wtedy spojrzałam za mury. I zobaczyłam... Znak był tak wysoko, że zobaczyć go mogli nawet... mugole...
- Nie, to nie możliwe. To skomplikowana magia, ale nie może zobaczyć tego nikt nie magiczny - uspokoił ją starzec, jednak Frank był bliski omdlenia.
- Fasolka Czekoladowa - usłyszeli za ścianą żeński głos, a już po chwili w gabinecie pojawiła się wysoka kobieta. Bez wątpienia była matką płaczącego chłopaka. - Synku! - Przytuliła chłopca.
- Dzień do... Witam - powiedziała McGonnagal.
- Przepraszam, ale nie chcę teraz o tym rozmawiać - kobieta spojrzała na dyrektora smutno. - Zabieram syna do domu... Nie jestem gotowa, by zmierzyć się z tym... Z tym, co się stało...

Kobieta nie czekała na odpowiedź. Na jej policzku zalśniła łza. Wzięła Franka i wyszła.
- Idź Minerwo, muszę to przemyśleć... - Powiedział Dumbledore.
McGonnagal wyszła, a za nią James. Zerwał się z miejsca, aby pobiec do dormitorium. Tak. jak się spodziewał, Huncwoci czekali na niego. Zszokował go jednak fakt, że na łóżku siedziały również Lily, Dorcas i Alicja.


Ciąg Dalszy Nastąpi...
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.



to takie reumatyczne xxx

pingwiny.nick.com.pl/images/layout/postacie/3duzy.png


twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.

Edytowane przez emilyanne dnia 11-11-2011 18:09
http://niedoskonali.blogspot.com/ Wyślij prywatną wiadomość
~Anabella Rossi F
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 04-11-2011 22:06
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Pierwszoroczniak
Punktów: 54
Ostrzeżeń: 0
Postów: 15
Data rejestracji: 03.11.11
Medale:
Brak

Wyszło Ci fajnie, tylko, że myślałam, że to poprawianie błędów doprowadzi mnie do szewskiej pasji ;]

Ach, nie mogę się już doczekać kolejnej części ;D
Przygody Huncwotów są jednym z fajniejszych pomysłów na FF. xD
Tak więc, czekam :)
__________________
Ron - Ile za to?
Fred - 5 galeonów
Ron - A jak dla mnie?
Goerge - 5 galeonów
Ron - Przecież jestem waszym bratem!
Bliźniaki - Aaaa, 10 galeonów!

~~~
Od Kretynizmu Puchonów

Od przebiegłości Ślizgonów

Od Wiedzy-O-Własnej-Wszechwiedzy Krukonów


CHROŃ NAS GRYFFINDORZE

~~~
Udało się, dostali w kość, niech żyje Potter nam!
A Voldek gnije w piekle, za którym tęsknił sam!

~~~
Pozdrawiam:
- EmilyClark
- Analisa Louis
- Bellatriks-Lestrange
- Seva
- LeNkA GrAnGeR
- drogi Gościu
Oczko

Wyślij prywatną wiadomość
~Lillyanne F
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 05-11-2011 07:05
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Drugoroczniak
Punktów: 82
Ostrzeżeń: 0
Postów: 30
Data rejestracji: 02.08.11
Medale:
Brak

Tak...
Ja uważam że z czasem piszesz coraz lepiej!
Naprawdę! coraz bardziej mi się podoba ^^
__________________
-"Drogi Łapo! Wielkie dzięki za urodzinowy prezent dla Harry'ego! Żebyś widział, jak się ucieszył... Ma dopiero rok, a już śmiga na tej dziecinnej miotełce, i jaki z siebie zadowolony! Zresztą sam zobacz, dołączyłam zdjęcie. Miotła unosie się zaledwie na dwie stopy, ale już o mało nie zabił kota i rozbił ten okropny wazon, który Petunia przysłała mi na Boże Narodzenie (nie uskarżam się!). Oczywiście James uznał, że to bardzo zabawne, twierdzi, że Harry będzie wspaniałym graczem w quidditcha, ale musieliśmy pochować wszystkie salonowe ozdóbki, bo kiedy ten brzdąc dosiada miotły, trzeba go bardzo pilnować. Herbatka urodzinowa była bardzo skromna, byliśmy tylko my i stara Bathilda, którą zawsze mile widzimy i która ma bzika na punkcie Harry'ego. Żałowaliśmy, że nie mogłeś się pojawić, ale w końcu sprawy Zakonu są najważniejsze, a zresztą Harry jest jeszcze za mały, żeby wiedzieć, że to jego urodziny. James zaczyna być zmęczony tym, że musi tu siedzieć, ale stara się tego nie okazywać. Dumbledore nadal ma jego pelerynę-niewidkę, więc nie ma mowy nawet o małych wypadach. Bardzo by go podniosło na duchu, gdybyś mógł do nas wpaść. Glizdek odwiedził nas w ostatni weekend, był jakiś przygaszony, pewnie z powodu McKinnów. Ryczałam przez cały wieczór, kiedy się dowiedziałam. Bathilda wpada do nas często, to fascynująca staruszka, opowiada zdumiewające historie o Dumbledorze, choć nie jestem pewna, czy by się ucieszył, gdyby o tym wiedział! Nie wiem, czy można wierzyć we wszystko, co ona opowiada, bo wydaje mi się nieprawdopodobne, żeby Dumbledore kiedykolwiek mógł być przyjacielem Gellerta Grindelwarda. Myślę, że coś jej się w głowie pomieszało, naprawdę! Całusy, Lily!

Pozdrowienia dla drogi Gościu...tak! ciebie Kotecek
Wyślij prywatną wiadomość
~HeermionaGranger F
#39 Drukuj posta
Dodany dnia 05-11-2011 08:06
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 423
Ostrzeżeń: 2
Postów: 200
Data rejestracji: 24.07.11
Medale:
Brak

Rozdział Jak zwykle super Oczko
Szkoda Franka , jego ojciec pewnie już nie żyje , ciekawe co zrobi Dumbledore . Myślałam że James pójdzie za Dumbledorem do tego sklepu w Hogsmead , ale dobrze że tego nie zrobił bo jeszcze by i jemu coś się stało .
Mam szczerą nadzieje że to opowiadanie nie będzie mieć końca , pisz dalej
jak najdłuższe rozdziały i jak najwięcej żeby ich było ;P
Ciekawe co się będzie działo teraz u huncwotów i dziewczyn , czekam na kolejny rozdziałek ;*
A co do smarkelusa to wymyśliłaś genialnie to z tym szamponem łysola , heh łysy i w dodatku cały czerwony , a i przez te długie nogi kostium za mały czyli i to coś dało huncwotom ;P


Życzę jak zwykle weny i motywujących cię do pisania czytelników Oczko

Ola ;]
__________________
2.bp.blogspot.com/-oGaQvDyoI0A/T4AjF-3ltqI/AAAAAAAAAK8/DPiunWFI_Hc/s1600/185+gif.gif


Przysięgam uroczyście że knuję coś niedobrego.

Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz,
zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,
mają zaszcyt przedstawić
MAPĘ HUNCWOTÓW
Wyślij prywatną wiadomość
~Asella F
#40 Drukuj posta
Dodany dnia 05-11-2011 10:08
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sklepikarz z Pokątnej
Punktów: 826
Ostrzeżeń: 0
Postów: 213
Data rejestracji: 07.05.11
Medale:
Brak

Jeju czekam na kolejne części !!!
Tylko jakbyś dała rade to dłużej pisać bo dla mnie tak krótkie rozdziały to katorga. Dla mnie to poprostu jeden długi rozdział.
Ale pisz dalej musze wiedzieć jak się skończy i co bd z Lily i Jamesem.
__________________
Śmierć będzie ostatnim wrogiem który zostanie pokonany.
Każdy ma coś o co warto walczyć.
Chcieć osiągnąć coś co nieosiągalne, spróbować i mieć tą świadomość że się próbowało, żeby nie żyć ze świadomością że nigdy się nie spróbowało.
Prawdziwy pan śmierci nigdy przed nią nie ucieknie tylko zmierzy się z nią twarzą w twarz wiedząc że nikogo ona nie ominie.

Chyba zatem nie mamy wyboru. Musimy iść naprzód.
Czy kiedykolwiek mieliśmy inny wybór? Zawsze musieliśmy iść naprzód.

Pozdrawiam wszystkich użytkowników Hogs i gości , ale szczególnie tych którzy mnie pozdrawiają z bliżej nie określonych powodów ^^
Wyślij prywatną wiadomość
Przeskocz do forum:
RIGHT