Osobiście nie przepadam za musicalami, ale są dwa, które mnie urzekły: Sweeney Tood i właśnie Mamma mia!. I naprawdę go polecam! Film ogląda się lekko, przyjemnie, a to, że bohaterowie porozumiewają się za pomocą słów, mi totalnie nie przeszkadza, a jeszcze lepiej wyraża uczucia bohaterów.
Co do obsady, osobiście najbardziej podobała mi się Julie Walters. Nie widziałam jej wcześniej w żadnym innym filmie niż Harry Potter, gdzie nie miała dużego pola do popisu swoich aktorskich umiejętności, ale w tym filmie wypadła genialnie. Nie pasowała mi jedynie jakoś Meryl Streep w roli Donny. Meryl kojarzy mi się głównie z rolami kobiet z klasą, a tu zwyczajnie nie mogłam tego przegryźć.
I mam dwa ulubione fragmenty: jeden z nich to do piosenki Dancing Queen, a drugi do piosenki, gdzie córka Donny i jej chłopak śpiewają do siebie na plaży.
Modzio. ;>