Dom:Slytherin Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 102 Ostrzeżeń: 0 Postów: 51 Data rejestracji: 05.08.12 Medale: Brak
Wiem, że mógł być już taki temat, ale interesuje mnie jak wyglądał świat czarodziejów podczas 1 lub 2 Wojny Światowej ? Czy przypatrywali się z boku czy też cicho walczyli z nazistami.
__________________
Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć.
Dom:Gryffindor Ranga: Goblin Punktów: 35 Ostrzeżeń: 1 Postów: 56 Data rejestracji: 21.12.12 Medale: Brak
Wojna mogła dotyczyć jedynie świata mugoli, więc czarodzieje pewnie się w nią nie wtrącali. Gdyby nawet dotknęła magicznego świata to rozwiązaliby to za pomocą magii.
__________________
Snape prychnął pogardliwie. James zwrócił się do niego. - Przeszkadza ci to? - Nie - odparł Snape, chodź jego drwiący uśmieszek mówił co innego. - Skoro wolisz mieć krzepę niż mózg... - A ty gdzie chciałbyś trafić, skoro brakuje ci i tego, i tego? - zapytał Syriusz.
Komnata Tajemnic została otwarta. Strzeżcie się wrogowieDZIEDZICA. Gorące pozdrowienia dla drogi Gościu
Dom:Gryffindor Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1481 Ostrzeżeń: 0 Postów: 435 Data rejestracji: 29.05.11 Medale: Brak
Czarodzieje mieli pewnie sposób na wojny. Dla nich była właściwie nieodczuwalna. No chyba że dla czarodziei którzy ukrywali swoją tożsamość w świecie mugoli. Chociaż wtedy i tak pewnie mieli jakieś sztuczki. Możliwe że byli czarodzieje którzy dla zwykłej zabawy brali udział w wojnie.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Skrzat domowy Punktów: 23 Ostrzeżeń: 0 Postów: 14 Data rejestracji: 30.06.13 Medale: Brak
Wydaje mi się ,że wojna dotyczyła tylko mugoli, nie wiem czy czarodzieje brali w niej jakikolwiek udział. Myślę ,że ograniczyli się do tego żeby uchronić swoje rodziny przed skutkami mugolskiej wojny
__________________
,, Są takie wydarzenia, które- przeżyte wspólnie - muszą zakończyć się przyjaźnią, a znokautowanie trzymetrowego trolla na pewno jest jedną z nich. '' - Harry Potter i Kamień Filozoficzny =)
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
Należałoby zacząć od tego, że nie wszyscy czarodzieje byli pokojowo nastawieni. Taki Czarny Pan prędzej dogadałby się z Adolfem, Beniem, czy też Józiem - podobnie śmierciożercy. Aha, podczas I wojny światowej naziści jeszcze nie istnieli. Poza tym czemu tylko z nazistami ? A Sowieci, Japończycy, Węgrzy, włoscy faszyści ? Mogłoby być tak, że włoscy czarodzieje walczyliby z tymi z Francji, z Rosji z Finlandią itd...
Osobiście jestem zdania, że nie mieszali się w to. Co ich tam sprawy mugoli obchodzą ? Mieli swoje życie, problemy, rodziny itd.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 68 Ostrzeżeń: 0 Postów: 22 Data rejestracji: 01.07.13 Medale: Brak
Zgadzam się z LulaZet wydaje mi się, że czarodzieje się nie mieszali i starali się uchronić siebie. I bez tego mieli wiele zmartwień.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
Ustalmy najistotniejszą rzecz w tym całym sznureczku domysłów i spekulacji. Czarodzieje tak naprawdę NIE ISTNIEJĄ - dlatego można zastanawiać się w nieskończoność co by zrobili a czego nie. Najwidoczniej czarodzieje z Kraju Kwitnącej Wiśni byli słabsi od broni atomowej. A co z Żydami, którzy posiadali magiczną moc ? Czemu nie uratowali rodaków z obozów koncentracyjnych ? Błędne koło można toczyć do końca świata...
Wydaje mi się, że podział na Mugoli i Magicznych był na tyle silny, że jedni z drugimi nie wiele wspólnego mieli. Czy Mugole pomagali w walce ze śmierciożercami i czarną magią ? Nie. Dlaczego magiczni ludzi mieliby wtrącać się w nieswoje sprawy ?
Jeżeli uznamy, że czarodzieje nie istnieją i nie ma sensu spekulować, co mogli robić w czasie wojny, to dojdziemy do wniosku, że istnienie tej strony nie ma najmniejszego sensu. Wątek jest założony w dziale "Książka" i dotyczy magicznego świata, więc radzę pozbyć się myślenia "czarodzieje nie istnieją", bo w książce jak najbardziej istnieją. A wojna jak najbardziej ludzi magicznych też dotyczyła - Weasleyowie co prawda mieszkali na odludziu, ale byli też czarodzieje, którzy zamieszkiwali Londyn, Berlin, każde inne duże miasto i wojna dotknęła ich - jeśli nie osobiście (obstawiam, że ich domy były w tym czasie chronione Zaklęciem Fideliusa), to przecież ginęli ich sąsiedzi, czarodzieje musieli też coś jeść (a jak wiemy, żywności nie da się wyczarować). Więc wojna ich również dotknęła. To nie były wojny mugolskie, tylko wojny światowe.
__________________
Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend
***
I look inside myself and see my heart is black
I see my red door and it has been painted black
Maybe then I'll fade away and not have to face the facts
It's not easy facin' up when your whole world is black
***
Ten świat to kompilacja chwil, koegzystencja wad, a w nim
My wciąż zadeptujemy się, liczę się tylko ja, nigdy Ty
Ja chcę zatrzymać się
Ten czas może surowy jest, lecz daje więcej, niż zabiera nam
A my realizujemy plan, jutro ważniejsze jest, niż to co jest teraz
Czy wiesz, że teraz jest twój czas, by krzyczeć?
Ten jeden raz niech zadrży świat
Dokładnie teraz trwa twe całe życie
Kolejnych szans chwilowo brak...
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
Po co wszystko tak uogólniać ? Nigdzie nie napisałem, że istnienie strony nie ma najmniejszego sensu. Szkopuł w tym, że sama Rowling nigdy ani słowem nie wspomniała co robili chociażby przodkowie Pottera podczas I czy też II wojny światowej. Jedyna wzmianka to ta, w której dowiadujemy się, że Albus w 1945 pokonał czarnoksiężnika Grindelwalda. Widać też mieli co robić "u siebie". Chodziło mi raczej o to, że nie dowiemy się nigdy co robił jakiś czarodziej w Japonii w 1943 roku. Może odleciał na smoku ? Może zabrał rodzinę i wyjechał do Kanady ? A może po prostu nie mieszał się do spraw Mugoli i ich wojny podczas gdy szalał Grindelwald ?
Idąc dalej tym "tropem" można w nieskończoność wymyślać setki tysięcy spekulacji. Wielu fanów jednak godzi się z tym, że bohaterowie z serii HP nie istnieją naprawdę. Nie można kogoś zmusić do wiary w "coś", "kogoś" ( wróżki, kosmitów, zombie ). Ale to w niczym nie przeszkadza aby być wiernym fanem HP - dyskusje nie są przecież zakazane. Dziwi mnie jednak, że kogoś denerwuje temat w stylu "co by było gdyby" - np. Harry ożenił się z Hermioną a nie Ginny. Też takie tematy mogłyby zostać.
Reasumując, to czarodzieje różdżką nie ruszyli w obronie Mugoli. Po co mieć w takim razie pretensje do Boga skoro czarodzieje mogli wszystko lepiej załatwić ? ( na cóż obozy, łagry, egzekucje ) - gdyby im zależało na Mugolach, to by coś zrobili - a tak ? Palcem nie kiwnęli. Widocznie uznali, że są lepsi od "normalnych" zjadaczy chleba i będzie lepiej jak sami siebie powybijamy...
__________________
Mniszku, ja Ci nie mówię, że napisałeś, że istnienie strony nie ma sensu. To są moje słowa. Nie nam oceniać, czy ciągnięcie tego wątku ma sens, czy nie - moim zdaniem tak, mnie się ten temat podoba. Ale decyzja o jego ewentualnym zablokowaniu należy do kogoś innego.
No właśnie - Grindelwald i podanie 1945 jako roku pojedynku między nim a Dumbledore'm ma moim zdaniem szczególny wymiar - być może to i zakończenie "szaleństw" - jak to mniszek określił - Gellerta, też było związane z działaniami II wojny światowej? Nie wiemy, czy żaden czarodziej nie ruszył różdżką. Podejrzewam, że właśnie ruszył. Tylko, że co taki angielski czarodziej mógł zrobić, skoro po drugiej stronie frontu stał czarodziej niemiecki, z takimi samymi umiejętnościami? To nie jest tak, że czarodzieje mogli sobie ruszyć do walki, rzucić kilka zaklęć obronnych, kilka Imperiusów, i po wojnie. Przecież nawet zwykli zjadacze chleba rzadko stawali do walki (oczywiście, są wyjątki, ale w skali poszczególnych krajów, nie był to jakiś duży procent), raczej starali się układać sobie życie w tej nowej strasznej rzeczywistości. Co do czarodziejów - sądzę, że przede wszystkim (co naturalne), chronili siebie i swoją społeczność. Należy pamiętać, że nawet mimo wojny, istnieją Zasady Tajności, których nie należało łamać. Ale to wcale nie oznacza, że nie walczyli. A jestem wręcz przekonana, że nie obserwowali działań wojennych z okien swoich ukrytych domów ze słowami "niech się powybijają".
m: Bardzo proszę, by ewentualna wymiana zdań dotyczyła nie tematu, a nie jego prawa bytu.
__________________
Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend
***
I look inside myself and see my heart is black
I see my red door and it has been painted black
Maybe then I'll fade away and not have to face the facts
It's not easy facin' up when your whole world is black
***
Ten świat to kompilacja chwil, koegzystencja wad, a w nim
My wciąż zadeptujemy się, liczę się tylko ja, nigdy Ty
Ja chcę zatrzymać się
Ten czas może surowy jest, lecz daje więcej, niż zabiera nam
A my realizujemy plan, jutro ważniejsze jest, niż to co jest teraz
Czy wiesz, że teraz jest twój czas, by krzyczeć?
Ten jeden raz niech zadrży świat
Dokładnie teraz trwa twe całe życie
Kolejnych szans chwilowo brak...
Dom:Gryffindor Ranga: Śmiertelna Relikwia Punktów: 10619 Ostrzeżeń: 1 Postów: 1,380 Data rejestracji: 28.09.09 Medale: Brak
Widzę, iż moderator tego wątku musi się wypowiedzieć w kwestii tego tematu.
Chcę, by wszystko było jasne: wątek pozostanie otwarty. Wszyscy userzy rejestrując się na tej stronie zakładają, że ten świat wymyślony przez Rowling istnieje - jest fikcyjny, ale dyskusje, które tu są prowadzone nie miałyby sensu, bez przyjęcia istnienia stworzeń, roślin, ludzi, którzy jednak z założenia są "fikcyjni".
Zatem przyjmujemy, że czarodzieje istnieli od zawsze - bo tak założyła Rowling, a my obracamy się w jej świecie. To pociąga za sobą kolejne wnioski - uczestniczyli w wydarzeniach historycznych. Mogłoby powstać miliony wątków na zasadzie: "Jak czarodzieje reagowali podczas rewolucji francuskiej?", "Jak reagowali na odkrycia geograficznie?", "Gdzie byli czarodzieje i co robili, gdy odkrywano Amerykę?" i tak dalej.
Ale akurat Wojna Światowa (w szczególności druga) to okres wyjątkowy i bardzo wyraźna cezura w historii świata - na ten temat można dyskutować.
... Czy byli podzieleni? Co myśleli o pomysłach takich mugoli jak Hitler czy Mussolini?... i tak dalej.
Czyli - wątek nie zostanie zamknięty. Proszę, by kwestii zasadności tematu nie podważać. Wszelkie dyskusje na ten temat będą kasowane i traktowane jako spam.
__________________
Kiedy kobieta nie ma racji, pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to natychmiast ją przeprosić.
Oscar Wilde
* * *
Mol pisze swój Fick: James Potter - Ostatnia Szansa [35/?] http://hogsmeade....ad_id=2444 Wspieraj artystów pisarzy - dobrowolne datki w postaci komentarzy są bardzo pożądane.
Dom:Gryffindor Ranga: Prefekt Naczelny Punktów: 708 Ostrzeżeń: 2 Postów: 240 Data rejestracji: 06.07.13 Medale: Brak
Moim zdaniem albo wojna dotyczyła mugoli albo czarodzieje nie chcieli pokazać mugolom swojej prawdziwej tożsamości bo jakby było inaczej to czarodzieje rzucali by już czary na przeciwników ale w historii magii nic o tym nie napisali więc raczej nie rzucali magii podczas wojen albo nie byli powiązani z wojną mugoli,bo jakby jednak rzucali czary podczas wojny to mugolskie pisma już by o tym trąbiły i w ogóle,ale nic takiego się nie zdarzyło.
Dom:Slytherin Ranga: Młody Czarodziej Punktów: 790 Ostrzeżeń: 0 Postów: 140 Data rejestracji: 01.08.14 Medale: Brak
Czarodzieje tak naprawdę NIE ISTNIEJĄ
To zniszczyło moje życie
Według mnie II wojna światowa miała duży wpływ na czarodziejów. Przecież nie każdy czarodziej jest Bogiem i przykładowo, gdy taki szedł sobie spokojnie mugolską ulicą mógł zostać w każdej chwili zastrzelony przez jakiegoś nazistę, prawda? Na pewno zatem się ukrywali, wyjeżdżali ze swoich domów położonych w mugolskich dzielnicach, by uciec od tej wojny i ukryć siebie i swoje rodziny w domu chronionym różnymi zaklęciami. Dlaczego czarodzieje nie wtrącali się w tą wojnę? Powiem szczerze, że zastanawiałam się nad tym wiele razy. Przecież Ministrowie Magii mieli kontakt z mugolskimi premierami. Wiemy o bardzo dobrej znajomości Winstona Churchilla z Ministrem Magii Leonardem Spencerem. Zastanawiało mnie często, dlaczego zatem czarodzieje nie mogą przeciwdziałać w II wojnie światowej i przykładowo zabić wujka Adolfa za pomocą Avady. Jednak zaraz po tym pomyślałam, że raczej nie byłoby wytłumaczenia dla mugoli, jak się udało zabić największego dyktatora, który nie ma żadnych śladów walki, jawnego morderstwa, czy otrucia. Dlatego doszłam do wniosku, że zapewne czarodzieje jedynie podpowiadali mugolom, co powinni robić i ewentualnie zapewniali jaką dodatkową ochronę np. na mugolski rząd i ich rodziny (tak, wiem, że jest to dyskryminacja innych ludzi, spoza rządu, ale co zrobić). Zastanawiało mnie natomiast, dlaczego czarodzieje nigdy nie użyli żadnych armat, czy czołgów? Po przecież gdyby tak wystrzelić armatę w śmierciożerców, to by przynajmniej z nimi nie było problemu Wiadomo, że Voldy miał horksruksy, dlatego nawet, gdyby go przejechać czołgiem, to i tak by zapewne wrócił (swoją drogą śmiesznie by to musiało wyglądać, jak czołg przejeżdża Voldiego ). Także uważam, że II wojna światowa miała duży wpływ na czarodziei, tak samo jak wojna czarodziejów miała wpływ na mugoli. Jednakże każdym tym światem dysponują inne spostrzeżenia i wartości, dlatego nie sposób się domyślić, że byłoby to nieco trudne. Może to nie jest do końca mądre porównanie, ale to trochę tak, gdyby zebra pomagała lwom w ich walkach przykładowo z tygrysami. Takie moje zdanie
__________________
Magic is Might.
Przeskocz do forum:
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
RIGHT
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.