· Początek |
~monia3437
|
Dodany dnia 07-10-2013 17:55
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 413
Ostrzeżeń: 2
Postów: 105
Data rejestracji: 29.12.09
Medale:
Brak
|
Nie zastanawia was, czemu na początku książki jest mowa o tym, że ludzie cieszyli się, że nie ma Sami-Wiecie-Kogo? Skoro Potterowie zginęli 31 października w nocy, a pierwsze zdania rozdziału mówią o dniu. A Hagrid w nocy przywozi Harry'ego i mówi, że pożyczył motocykl od Blacka?
Nie wiem, może przeoczyłam coś, albo źle rozumiem rozdział, ale to nie ma sensu...
Edit:
Chodzi o to, że czarodzieje cieszą się w ciągu dnia, a wieczorem przylatuje Hagrid i mówi, że "dom był całkiem rozwalony, ale go wyciągnąłem, zanim zaroiło się od mugoli." Skoro cieszyli się rano, to dom musiał już być zniszczony i mugole go widzieli. A Potterowie zginęli 31 października nocą.
__________________
Pozdrawiam was wszystkich. ; *

Edytowane przez monia3437 dnia 07-10-2013 19:35 |
 |
|
|
~BlackSpirit
|
Dodany dnia 07-10-2013 19:03
|
Użytkownik


Dom: Slytherin
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1141
Ostrzeżeń: 0
Postów: 271
Data rejestracji: 20.08.13
Medale:
|
Ehm... Mi się wydaje, że to zupełnie normalnie, że ludzie cieszą się z powodu nieobecności Voldemorta... No bo czemu tu się smucić? Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi, przeczytałam parę razy, ale nie mogę pojąć reszty pytania. Mi nic nie wydało się dziwne, a społeczność z braku Voldemorta powinna być zadowolona. Taak, wiem, masło maślane mi wyszło 
__________________
"Das Böse ist die Abwesenheit des Guten."
|
 |
|
|
~Priori Incantatem
|
Dodany dnia 07-10-2013 19:15
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Konduktor Błędnego Rycerza
Punktów: 919
Ostrzeżeń: 0
Postów: 269
Data rejestracji: 21.09.13
Medale:
Brak
|
Czytałem post cztery razy, myślałem, że jest za inteligentny i go nie rozumiem. Niestety okazuje się, że nikt z czytających nie wie o co Ci tak naprawdę chodzi? Prosiłbym o wyjaśnienie..  |
 |
|
|
~Dagamara18
|
Dodany dnia 26-10-2013 06:19
|
Użytkownik


Dom: Hufflepuff
Ranga: Siedmioroczniak
Punktów: 688
Ostrzeżeń: 0
Postów: 284
Data rejestracji: 02.10.11
Medale:
Brak
|
Szczerze to teraz nie wiem o co chodzi , muszę zajrzeć do tego fragmentu ale wydaje mi się że za pomocą magii ludzie szybko otrzymali wiadomość o śmierci Voldemorta i dlatego się cieszyli  |
 |
|
|
~Smierciozerca
|
Dodany dnia 26-10-2013 08:14
|
Użytkownik


Dom: Slytherin
Ranga: Skrzat domowy
Punktów: 20
Ostrzeżeń: 0
Postów: 9
Data rejestracji: 25.10.13
Medale:
Brak
|
Z tego co ja wiem, na dom zostały rzucone zaklęcia, może mugole go nie widzieli?
__________________
Chciałbyś/Chciałabyś być żyć jak przeciętny uczeń Hogwartu? Nie dostałeś/aś Nie dostałaś listu z Hogwartu?
Chcesz być Aurorem? Śmierciożercą? Pracownikiem Ministerstwa magii? Bądź wytwórcą różdżek?
Teraz możesz dzięki WOHPRP! Niesamowitym świecie Harrego Pottera stworzonym przez naprawdę zmyślnych ludzi którzy tak jak wy uwielbiają zagłębiać się w ten spaniały stworzony przez J.K.R świecie.
www.WoHpRp.pl/forum
Hogwart i świat czarodziejów czeka właśnie na ciebie!
|
 |
|
|
^raven
|
Dodany dnia 27-10-2013 09:39
|
Administrator


Dom: Bezdomny
Ranga: Więzień Azkabanu
Punktów: -1
Ostrzeżeń: 1
Postów: 3,923
Data rejestracji: 03.01.13
Medale:
|
Fakt, sprawa jest zastanawiająca. Potterowie zginęli w nocy, czarodzieje z upadku Voldemorta cieszyli się od rana (obstawiam, że to jest następny dzień), a Hagrid przywiózł Harry'ego do Dursleyów późnym wieczorem albo w nocy - czyżby to była następna noc? Najprawdopodobniej. Tylko pozostaje pytanie, kto się nim zajął przez cały dzień i dlaczego Albus i Minerva wyczekiwali wieści do Hagrida, jakby to wszystko było wydarzeniami sprzed kilku zaledwie godzin albo minut.
W każdym razie proszę nie pisać, że dom Potterów prawdopodobnie był niewidzialny dla mugoli, bo to nie jest przedmiotem dyskusji. W 7. tomie zawarto wyjaśnienie, że BYŁ NIEWIDZIALNY. "Szczerze, to nie wiem o co chodzi, muszę przeczytać ten fragment" też niczego nie wyjaśnia. Proszę by wypowiadały się tu osoby, które mają coś sensownego do przekazania i jakąś teorię wyjaśniającą to zagadnienie.
__________________
Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend
***
ZYCIĘŻĄ CI, CO NIENAWIŚCIĄ SILNI SZYDZĄ Z INNYCH
I'm not living, I'm just killing time.
Alergia. Na życie.
|
 |
|
|
~monia3437
|
Dodany dnia 27-10-2013 18:43
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 413
Ostrzeżeń: 2
Postów: 105
Data rejestracji: 29.12.09
Medale:
Brak
|
Dziękuje ^raven, że spróbowałaś zrozumieć o co mi chodzi. Bardzo, bardzo dziękuje. Chociaż nie rozwiałaś moich wątpliwości.. Ale to co. 
__________________
Pozdrawiam was wszystkich. ; *

|
 |
|
|
^raven
|
Dodany dnia 05-11-2013 22:56
|
Administrator


Dom: Bezdomny
Ranga: Więzień Azkabanu
Punktów: -1
Ostrzeżeń: 1
Postów: 3,923
Data rejestracji: 03.01.13
Medale:
|
mniszek_pospolity napisał/a:
W "Kamieniu Filozoficznym" na str. 16 Mcgonagall mówi do Albusa :
-"...że zeszłej nocy Voldemort pojawił się w Dolinie Godrika...Krążą pogłoski, że Lilly i James Potter...że oni... nie żyją"
Radość czarodziejów nie jest więc chyba czymś wyjątkowym. Cieszą się dzień po zabójstwie rodziców i upadku Czarnego Pana. Pozostaje więc durna teoria, że maleńki Harry przeleżał cały dzień w ruinach domu.
Ok, pozostaje problem z Harry'm, z którym nie wiadomo co się działo przez prawie 24 godziny. Jest możliwość, że Hagrid był z nim u Syriusza, od którego pożyczył motocykl. Być może Albus musiał jakoś zorganizować przekazanie Harry'ego Dursleyom, upewnić się, że cała ta 'operacja' przebiegnie bezpiecznie.
Dudley kopiący matkę, żeby kupiła mu cukierki ? To już chodził, gdy HP był niemowlęciem ?
Uważasz, że Harry, mając 15 miesięcy, nie potrafił chodzić? Raczej mało prawdopodobne, zwłaszcza, że krótko po swoich pierwszych urodzinach potrafił nawet latać na małej dziecięcej miotełce. Dudley był o nieco ponad miesiąc starszy, kiedy więc Harry trafił do domu Dursleyów, jego kuzyn miał rok i cztery miesiące. Zapewniam Cię, że takie dzieci potrafią gryźć, kopać, szczypać, drapać, ciągnąć za włosy, rzucać przedmiotami i wrzeszczeć wniebogłosy.
__________________
Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend
***
ZYCIĘŻĄ CI, CO NIENAWIŚCIĄ SILNI SZYDZĄ Z INNYCH
I'm not living, I'm just killing time.
Alergia. Na życie.
Edytowane przez raven dnia 06-11-2013 00:32 |
 |
|
|
!mniszek_pospolity
|
Dodany dnia 06-11-2013 02:00
|
VIP


Dom: Slytherin
Ranga: Lord
Punktów: 256094
Ostrzeżeń: 2
Postów: 2,618
Data rejestracji: 15.12.12
Medale:
Brak
|
W tym słynnym "Początku" przed domem państwa Dursleyów prof. Mcgonagall robi rzecz niewiarygodną. Zwraca uwagę Hagridowi, żeby był cicho, bo ich ZŁAPIĄ. Ale kto ? Voldemort poszedł w diabły, jego poplecznicy nigdy nie odważyliby się zaatakować Albusa, który u boku miał nauczycielkę transmutacji i odpornego na większość zaklęć pół-olbrzyma Hagrida. Wychodzi na to, że obawiała się MUGOLI... Dumbledore pokonujący w swoim gabinecie ( V tom ) wybitnych czarodziejów miałby się dać ZŁAPAĆ MUGOLOM ??? Nonsens, bez przesady.
Być może Harry był pod opieką Hagrida, a ten gdzieś z nim w tym czasie przebywał. Może latali dłuższy czas nad Londynem obserwując fajerwerki, którymi uświetniał tę noc Dedalus Diggle ? Albo zwyczajnie czekali na sygnał od dyrektora ( np. patronus ) w Dolinie Godrika. Myślę, że po pożyczeniu motocykla od Blacka nie przenikali już do magicznego świata. Motor nie był wówczas ulepszony ( jak w VII tomie ), dlatego jest wysoce prawdopodobne, że leciał po prostu wolniej.
__________________
|
 |
|
|
~LilyLuna316
|
Dodany dnia 06-11-2013 15:41
|
Użytkownik


Dom: Ravenclaw
Ranga: Zwycięzca TT
Punktów: 271
Ostrzeżeń: 0
Postów: 42
Data rejestracji: 05.11.13
Medale:
|
no tak . . . w nocy zginęli, potem rano się cieszyli, a potem wieczorem Hagrid dopiero co przyleciał z Harrym . . . co nie?
__________________
Są pytania. Na jedne się odpowiada,a na drugie... obrywa się krzesłem w twarz.
,,Nie dam rady bez butelki.''
|
 |
|
|
~CatUnicorn3661
|
Dodany dnia 26-11-2014 16:41
|
Użytkownik


Dom: Bezdomny
Ranga: Goblin
Punktów: 27
Ostrzeżeń: 0
Postów: 6
Data rejestracji: 26.11.14
Medale:
Brak
|
Też długo nad tym się zastanawiałam.. w głowie ułożyły mi się dwie wersje. Albo Harry był z Hagridem, podczas gdy Dumbledore obmyślał co dalej z Harrym zrobić.
A druga wersja to taka, że przemieszczenie się z Doliny Godryka do domu Dursleyów zajęło Hagridowi tyle czasu! Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Bo przecież niemożliwe jest, żeby taki mały Harry leżał tam w gruzach! musieli go od razu zabrać!
Edytowane przez CatUnicorn3661 dnia 26-11-2014 16:42 |
 |
|
|
~Ginny98
|
Dodany dnia 26-11-2014 20:57
|
Użytkownik


Dom: Bezdomny
Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego
Punktów: 61
Ostrzeżeń: 0
Postów: 21
Data rejestracji: 13.11.14
Medale:
Brak
|
Hmm.. ten początek był bardzo zastanawiający gdyż Hagrid przywiózł Harry'ego do Dursleyów późnym wieczorem albo w nocy - czyżby to była następna noc? Najprawdopodobniej. Tylko pozostaje pytanie, kto się nim zajął przez cały dzień. bo skoro oni zgineli 31.10 to jakim cudem od rana zaczęli się cieszyć że nie mam Sami wiecie kogo ?
__________________
I Love Harry Potter <3 
|
 |
|