Dom:Hufflepuff Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1182 Ostrzeżeń: 2 Postów: 401 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
"Prawdziwy przyjaciel".
Hanna biegła przed siebie. Łzy piekły ją w oczy, a gałęzie drzew chlastały po twarzy i rękach. Kolce niskich krzewów czepiały się jej ubrania, jakby chciały ją zatrzymać. Gdzieś za nią słychać było "Hanno, Hanno!", ale nie zwracała na to uwagi.
W końcu dobiegła do miejsca, które wydawało jej się odpowiednie. Miejsce odpowiednie na śmierć, brzmiało to dla niej niczym tytuł jakiejś banalnej piosenki. Jednak tym razem nie był to żaden twór czyjejś wyobraźni, lecz jej życie.
Miała teraz szanse na odzyskanie wolności. Mogła w końcu uwolnić się od oschłego ojca, surowej babci... Od całego swojego życia.
Zawsze sądziła, iż jej celem jest... no cóż, szkoła. Jednak skońcyła edukację i tkwiła w domu. Nie była w stanie stanąć na nogach, zdobyć jakąś pracę, czy dobyć wyższe wykształcenie. Lęk przed opuszczeniem ostatniego miejsca, gdzie mogła schować się przed światem paraliżował ją.
Jednak nie tylko to spowodowało, iż bała się wyjść przeznaczeniu naprzeciw. Wszystko zaczęło się psuć w pierwsze Boże Narodzenie od opuszczenia Hogwartu. Nigdy nie zapomni wyrzutów, które prawiła jej babcia.
" Najpierw trafiłaś do Hufflepuffu, czym sprawiłaś wstyd rodzinie, ty ciemna dziewczyno! My, Abbottowie, od zawsze byliśmy Krukonami i kształciliśmy się w domu Roweny Ravenclaw, ale ty byłaś zbyt leniwą krową, by tam trafić! Głupia, leniwa i tępa krowa...". Ostatnie słowa babcia wykrzykneła jej w twarz. Wtedy też po raz pierwszy została uderzona. Babcia wymierzyła jej policzek suchą, pomarszczoną dłonią. Cała familia zamarła, a Hanna wybiegła.
Nie dość, iż sama miała wyrzuty sumienia, iż zawiodła rodzinę, trafiając do "nędznego, śmierdzącego Hufflepuffu".
Po długim biegu znalazła się na urwisku. Stanęła na jego krawędzi i rozpostarła ramiona, by po raz ostatni poczuć wiatr we włosach i chłód bryzy na twarzy. Fale rozbijały się jakieś trzydzieści metrów pod nią, a mokre skały wystawały ponad powierzchnią wody.
Wiedziała, że jeśli skoczy - zginie, ale o to chodziło. Nagle ktoś dotknął jej ramienia. Odwróciła się, gotowa w każdej chwili zrobić krok w tył i wpaść prosto w objęcia śmierci.
Twarz stojącego przed nią chłopaka była pyzata, zaś światło księżyca odbijało się w grubych jak denka od butelek szkłach okularów.
To był Ernie MacMillian, jedyna osoba, którą mogła nazwać swoim przyjacielem
- Co tutaj robisz? - zapytał, uśmiechając się.
- Skaczę - odpowiedziała Hanna, nie zastanawiając się.
- Dlaczego? - odrzekł chłopak. Teraz na jego twarzy gościł smutek.
- Bo mam dosyć! Nic nie idzie tak, jakbym chciała! Nic...!
Hanna krzyczała, płakała i śmiała się przez łzy.
- Skoczę z tobą - powiedział chłopak.
Dziewczyna uśmiechneła się. Chwyciła Erniego za dłoń. Oboje po raz ostatni spojrzeli na otaczający ich świat. Chwila była idealna, by umrzeć z pięknymi wspomnieniami. Widocznie bogowie byli im przychylnie.
Dziewczyna i chłopak uśmiechnęli się do siebie. Skoczyli.
***
Następnego dnia w "Proroku Codziennym" można było przeczytać artykuł o dwójce nastolatków, którzy spadli z urwiska. Rozmawiano o nich przez dwa dni, potem tematem rozmów został Harry Potter, który dostał Order Merlina I klasy... .Przepraszam, że tak krótko, ale uznałam, iż zawarłam w tym tekście wszystko, co chciałam.
__________________
Boże, jak ja nie znoszę tych, co są jak trzcina na wietrze
Dom:Slytherin Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2207 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,062 Data rejestracji: 30.08.08 Medale: Brak
przed siebie. łzy
Łzy z dużej ;D
Ostatnie słowa babcia wykrzykneła jej w twarz. Wtedy też po raz pierwszy została uderzona.
Przez chwilę miałam wrażenie, że to babcia została uderzona. x)
Nie dość, iż sama miała wyrzuty sumienia, iż zawiodła rodzine
Iż, iż... ;] Może 'że'? I zgubiłaś ogonek przy e, w 'rodzinę'.
Twarz sotjącego
stojącego
- Skaczę. - odpowiedziała Hanna, nie zastanawiając się.
Po skaczę nie powinno być kropki.
- Skoczę z tobą. - powiedział chłopak.
Ta sama sytuacja, co powyżej.
przychylnie.
przychylni (chyba ^^)
Rozmawiano o nich przez dwa dni, później zostali zapomniani.
Buuu... smutno mi. Ale to zdanie jest odrobinkę dziwne. Może nie od strony gramatycznej, ale znaczeniowej. Tak nagle wszyscy zapomnieli? Może się nie znam, ale mi się niestety to zakończenie nie podoba.
Muszę przyznać, że się wzruszyłam. Ładnie opisałaś uczucia Hanny, przedstawiłaś ją w innym świetle. Podoba mi się też orginalność całego tekstu, postacie itd. Były drobne usterki (czyli to, co wymieniłam wyżej), ale jestem zdecydowanie na tak. Daję W, pozdrawiam. ;*
Dom:Bezdomny Ranga: Mugol Punktów: 0 Ostrzeżeń: 0 Postów: 0 Data rejestracji: ...dawno, dawno temu. Medale: Brak
Bardzo mi się podoba. Rzadko zdarzają się tak wzruszające teksty. Błędów nie wytykam, bo mi nie wypada- śmiem twierdzić że są osoby o wiele bardziej do tego moralnie uprawnione niż ja. Uwielbiam tego typu krótkie teksty. Szkoda, że nie ma wyższej oceny niż "Wybitny" .
Dom:Slytherin Ranga: Opiekun Slytherinu Punktów: 3615 Ostrzeżeń: 0 Postów: 630 Data rejestracji: 27.08.08 Medale: Brak
A mnie się tam podobało, smutne, atylko trochę nie zrozumiałam samego końca, czego ten chłopak skoczył razem z nią... nie opsiałaś jakby on miał jakieś problemy. Ale to nic, mnie i tak się podobało, że nawet przeczytałam dwa razy ^^
__________________
"Never put off until tomorrow what you can do the day after tomorrow."
Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1667 Ostrzeżeń: 1 Postów: 371 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Lady, bo w tym chodzi o to, że przyjaciel skoczy za tobą w ogień, nie opuści cię nigdy. Rock, wruszył mnie odrobinę ten tekścik. To było COŚ. Rozwijasz się, dziewczyno. Brawo.
__________________
Wilson: On każdego roku leczy tysiące ludzi, a ty ilu? Trzydziestu? House: McDonald robi lepsze hamburgery, niż twoja matka, bo robi ich więcej?
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1432 Ostrzeżeń: 1 Postów: 332 Data rejestracji: 14.10.08 Medale:
Smutne. Smutne i boskie.
Aż mi się płakac troszkę zachciało przy końcówce.
Super.
Może i ja kiedyś taka będę p;
__________________
Suhak Nieczysty Absolutnie
zaraz dżemkę sobie utnie
i będzie kląskać z supermocą
jak to inne suhaki mogą i chcą.
- Medżik Dżemik, 15 III 2009 godzina 154:28
Hm, jakby ktoś był zainteresowany nowym forum dla początkujących pisarzy lub poetów, to zapraszam na PW. Może Mirriel to to nie jest, ale napewno coś dobrego z tego wyjdzie ;P Także - pisarze, do piór (klawiatur)! I po adresik na PW.
Dom:Slytherin Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 349 Ostrzeżeń: 1 Postów: 191 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Śliczne, wiesz? Już ci to pisałam na GG, ale się powtórzę. Śliczne. Nie wzruszyłam się, ale to tylko dlatego, że i tak już byłam zaryczana... Świetnie podeszłaś do tej bohaterki. Mimo, że jest właściwie tylko wspomniana w książce, ty opisałaś całą jej historię bardzo realnie i dokładnie. Chwała ci za to! Momentami były malutkie zgrzyty, ale... Świetne!
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Członek GD Punktów: 521 Ostrzeżeń: 3 Postów: 331 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Smutne, piękne i bardzo mnie się podoba.
Niecodzienny pomysł i genialne wykonanie, chociaż zgadzam się że zgrzyty wystąpiły.
Ale i tak się wzruszyłam, a wcześniej udało się to tylko Red Crayon. Więc duże brawo dla Ciebie!
Dom:Slytherin Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 339 Ostrzeżeń: 1 Postów: 83 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Nie, nie i jeszcze raz nie. Wydaje mi sie, że z tego mogło wyjść coś naprawdę fajnego, ale nie jako miniaturka. Ja jestem zdania, że w miniaturkach wgl nie powinny pojawiać sie postacie epizodyczna, że o wymyślonych już nie wspomnę. Nic o nich nie wiem a tu bęc i koniec i wiemy jeszcze mniej. No ale jak kto woli. Nie wzruszyło mnie ani trochę bo było zbyt sztuczne i nieprawdziwe. Powiedz mi jakby twoja przyjaciółka miała tak sobie skoczyć o, to coś by zrobiła? Próbowała ją od tego odciągnąć czy zaoferowałabyś się, że skoczysz z nią, ot tak po prostu, bo wasz wolne popołudnie, co? Tym bardziej, że Hanna jak widać była w chwilowej depresji wszystko naprawiłaby nowa praca albo studia (czy co tam występuje w świecie magii) a myślę, że to akurat byłoby to załatwienia. Tekst pod względem stylistyki jest raczej dobry, wychwyciłam może jedną literówkę i chyba ze dwa zdania mi sie nie podobały. Przede wszystkim popracuj nad postaciami, a potem to już z górki. Weny życzę ;)
__________________
,,Wolę być nienawidzony za to, kim jestem, niż kochany za to, kim nie jestem.'' Kurt Cobain
Przeskocz do forum:
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
RIGHT
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.
Drogi UĂĹĄÄšĹytkowniku, w ramach naszej strony stosowane sÄÂĂ pliki cookies. Ich celem jest ĂĹĄĂÂwiadczenie usĂĹĄĂÂug na najwyĂĹĄÄšĹszym poziomie, w tym rĂÂÄšÂwnieÝ̊dostosowanych do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawieĂĹĄĂ przeglÄÂĂ darki dotyczÄÂĂ cych cookies oznacza, ĂĹĄÄšĹe bÄÂĂÂdÄÂĂ one umieszczane w Twoim urzÄÂĂ dzeniu. W kaĂĹĄÄšĹdej chwili moĂĹĄÄšĹesz dokonaÄÂĂ zmiany ustawieĂĹĄĂ przeglÄÂĂ darki dotyczÄÂĂ cych cookies - wiÄÂĂÂcej informacji na ten temat znajdziesz w polityce prywatnoĂĹĄĂÂci.