---

Weasleyowie byli zwyczajną, kochającą się rodziną jakich wiele w czarodziejskim świecie. Problem w tym, że nikt z nich nie należał do grona śmierciożerców, nie popierał Czarnego Pana, nie został przydzielony w Hogwarcie do domu Salazara Slytherina... - oto "dowody" ich zdrady wobec czystej krwi. Poza tym Artur uwielbiał wręcz świat Mugoli, żywo się nim interesował. Byli bardzo fajną, tolerancyjną rodziną, która była w stanie poświęcić się w imię dobra i stanąć po właściwej stronie. W końcu nawet Percy zmądrzał. Weasleyowie są najlepszym przykładem, że do pełni radości, szczęścia i akceptacji drugiego nie jest potrzebna wypełniona w banku Gringotta skrytka galeonów...