---

W tym roku, jak wcześniej przewidziałam gazetką zajmuje się moja klasa, bo jesteśmy najstarsi, a z klasą równoległą pani polonistka, która jest opiekunką gazetki, nie ma lekcji. Teraz sobie przeglądam ostatni numer na stronie szkoły i widzę dwa moje teksty: O książce "Gobelin: Pies z Rowen" i wywiad z przewodniczącą szkoły. Na końcu jest "kącik sportowy" redagowany przez moich dwóch kumpli i czytając go mam ochotę ich udusić. Błąd na błędzie "siedzi". Oprócz "kącika sportowego" i "książki do poduszki" naszymi stałymi rubrykami są: "pośmiej się z nami" (kawały), horoskop, "kącik kulinarny" i w poprzednim numerze był dodatek, w którym jest wychwalana matma jest tam : "nazewnictwo dużych liczb" jest np. słowo "sekstylion" i liczba.
Miesiąc temu nie było mnie w szkole przez tydzień i pierwszego dnia po chorobie chłopak z czwartej klasy podbiegł do mnie i dał mi kartkę ze swoją pracą. Ja spytałam o co chodzi, on na mnie spojrzał, podał mi moje nazwisko i spytał czy to ja. Kiedy odpowiedziałam twierdząco powiedział, że w gazetce pisze, że kto chce coś napisać do gazetki ma oddawać pracę mi albo pani od polskiego. Później okazało się, że jestem naczelnikiem. Nie ma to jak być poinformowanym...xD