Słów kilka o Alanie
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 07 August 2008 14:37
Jak to wszystko się zaczęło...



Aktor pochodzi z ubogiej, robotniczej rodziny. Urodził się 21 lutego 1946 roku w Londynie. Gdy chłopiec miał 8 lat jego ojciec zmarł na raka. Wychowywany był przez matkę, która, pomimo kłopotów finansowych nie tłumiła jego ambicji, choć utrzymanie domu i czwórki dzieci nie było łatwe. Alan uczył się rysunku i grywał w amatorskim teatrze, żadnej roli się nie bojąc: ma na swoim koncie nawet postać wiewiórki z bożonarodzeniowego przedstawienia. Uczęszczał do szkoły Latymer Upper, w której swego czasu uczył się także Hugh Grant. Przyszły aktor postawił na trzyletnie studia w college’u, zaś po ich ukończeniu założył w Londynie studio graficzne. Zajął się wówczas projektowaniem okładek książek, plakatów, ulotek. W wieku 25 lat dopisało mu szczęście: wysłał list do najsłynniejszej szkoły aktorskiej w Londynie, Royal Academy of Dramatic Art, z prośbą o przesłuchanie. Pomimo, iż nie wierzył, że dostanie pozytywną odpowiedź, został przyjęty. Początki, jak to często bywa, były trudne: zza kulis podziwiał swojego idola, Ralpha Richardsona, trafił do Royal Shakespeare Company, próbował swoich sił na deskach teatru, grywając na różnych scenach. Telewizyjny sukces odniósł dzięki "Kronikom Barchesteru". Przyszedł czas, gdy wreszcie został zauważony…

Alan aktorem…



Zaczęło się od pewnego Niemca, który zaciągał brytyjskim akcentem. Alan zadebiutował na dużym ekranie jako Hans Gruber. „Szklana pułapka” stała się jego przepustką do kina, choć ugruntowała także przekonanie, iż Rickman jak nikt inny nadaje się na tzw. czarne charaktery. Niemniejsze uznanie przyniosła mu postać szeryfa Nottingham, w filmie Robin Hood – Książę Złodziei” W jednej ze scen z pasją wykrzykuje: "Koniec rozdawania jadła trędowatym i sierotom! Odwołać święta Bożego Narodzenia!", podkreślając tym samym swoje całkowite zepsucie ;] Były także i inne ciekawe wcielenia: Mesmer czy Rasputin, jednak problem Rickmana polegał na tym, że były to niskobudżetowe produkcje. Ostatnie role w pełni podkreślają talent aktorski Alana. Wystarczy wspomnieć „Rozważną i Romantyczną”, serię wszystkich filmów o Harrym Potterze, „Snow Cake” czy Sweeney Todd by dostrzec plastyczność i wszechstronność aktora. Były także sukcesy w roli reżysera. Opowieść o relacjach córki z cierpiącą na chorobę Alzheimera matką zatytułowany „Zimowy gość” przyniosła reżyserowi Rickmanowi wiele nagród.

Oprócz sukcesów były także i porażki. Rickman głęboko odczuł afront, gdy do filmowej wersji „Niebezpiecznych związków” wybrano Johna Malkovicha, choć to Alan przez niemal dwa lata z powodzeniem grał tą rolę na londyńskiej scenie, a wkrótce także i na Broadwayu. Gdy do ekranizacji „Milczenia Owiec” odtwórcą roli Hanibala Lectera został Anthony Hopkins, Alan, który również był typowany do tej roli po raz kolejny musiał obejść się smakiem, choć niektórzy do dziś twierdzą, że jego niski głos dodałby doktorowi nutki iście demonicznej.

Z ważniejszych filmów: Szklana pułapka, Z zamkniętymi oczami, Robin Hood: Książę złodziei, Mesmer, Rozważna i Romantyczna, Michael Collins, Rasputin, Pocałunek Judasza, Dogma, Dark Harbor, seria filmów o Potterze, To właśnie miłość, Pachnidło, Śniegowe ciastko, Sweeney Todd, Nobel Son, Bottle Sock, The Villa Golitsyn.

Życie prywatne

Bezdzietny. Od kilkudziesięciu lat jego towarzyszką życia jest Rima Horton, niegdyś koleżanka z college’u, z którą występował w amatorskich przedstawieniach, dziś aktywistka polityczna, emerytowany wykładowca na jednym z londyńskich uniwersytetów. Prowadzą życie dalekie od mieszczańskich ideałów. Ich dom znajduje się trzy przystanki od robotniczych bloków, w których aktor się wychował i zawsze pełno w nim gości, choć jak zapewnia sam Alan, często w lodówce jest tylko jogurt i puszka coca - coli.

Ciekawostki

- egzamin na prawo jazdy zdawał w Stanach. Udało się za drugim razem, gdyż za pierwszym niebezpiecznie zwalniał na zielonym świetle. W Anglii nie jeździ samochodem;
- kpi z wielkich gwiazd, zauważając żartobliwie, że w Hollywood miarą sukcesu jest wysokość muru oddzielającego dom od otoczenia. Sam nie znosi izolacji i nie wyobraża sobie stałego pobytu w USA;
- ma na swoim koncie występ nago. Spektakl nosił tytuł „The grass window”;
- jako dziecko cierpiał na wadę wymowy
- podczas odgrywania jednej ze scen filmu „Szklana pułapka” nabawił się trwałej kontuzji kolana;
- wspiera młodych, zdolnych ludzi, którzy marzą o karierze aktorskiej; często udziela się charytatywnie w organizacjach takich jak między innymi : Amnesty International, Children on the Edge, Peace One Day, British Heart Fundation, Link Community Development, Alone In London czy Royal Academy Of Dramatic Arts;
- nazywa Kanadę swoim drugim domem;
- w 2003 został wiceprzewodniczącym Królewskiej Akademii Sztuk Dramatycznych;
- ponoć zagrał w "Szklanej Pułapce" tylko dlatego, że producenci wydali tak dużo pieniędzy na Bruce’a Willisa, że chcieli zatrudnić kogoś, komu nie płaciliby prawie nic ;]


Tako rzecze Alan Rickman:

„Nie ma nic nudniejszego od aktora, który gada o sobie.”

„Nie wyobrażam sobie siebie w roli aktora oczekującego na rolę. Siedzieć w namiocie z chorągiewką: zatrudnijcie mnie. To nie dla mnie”

„Teatr jest magicznym miejscem i moją pierwszą miłością”

„Jesteśmy, kim jesteśmy. Sumą naszych niedostatków”

„Przekleństwem naszych czasów jest to, że wymagają od ciebie byś w wieku 16 lat wiedział, co chcesz robić w życiu i tej decyzji się trzymał.”

„Wiecznie się czymś martwię. mój stosunek do pracy bardzo przypomina mój stosunek do życia. Jestem trochę jak pies ze starym kapciem.”

„Sadzę, że aktorzy są...i być powinni... sługami pisarza”

„Kiedy robisz film, to przestaje być tylko film, a staje się kawałkiem twojego życia"

"Lubię myśleć, że filozofią mojego życia jest robienie tego, co należy i pogodzenie się z tym. Ale tego nie robię. Jestem strasznym marudą. Kiedy kładę się spać jakaś część mnie mówi: No, dalej! Ponarzekajmy sobie porządnie!, Kiedy jakaś inna część mnie mówi: Och, idź wreszcie spać"

O oglądaniu siebie na ekranie: "To dla mnie tortury. Ponieważ widzisz tylko to, co ci nie wyszło"

O wizytach u psychologa: "To trochę, jak oddać siebie samego do pralni. Dobry pomysł, jeśli kogoś na to stać"




Nadesłane przez: Lady Snape
Dodane: grudzień 23 2007 15:32:07