Nicholas Flamel
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 08 August 2008 04:23
NICOLAS FLAMEL


Choć nie wszyscy o tym wiedzą, Nicolas Flamel jest postacią historyczną. Większości człowiek ten znany jest z powieści Harry'ego Pottera jako wytwórca Kamienia Filozoficznego. Ja zaś pragnę opowiedzieć Wam historię najprawdziwszą tego tajemniczego człowieka.

Flamel urodził się w 1330r. w małym francuskim miasteczku Pontoise (czyt. Pątłaz). Już wtedy ALCHEMIA była szeroko praktykowana w całej Europie. Była to nauka, której głównym celem było wynalezienie substancji dającej życie wieczne, zwanej Kamieniem Filozoficznym. Kamień ten miał zamieniać też każdy metal (szlachetny czy nie) w złoto.

Wszelako w młodości Flamel nie interesował się szczególnie tą dziedzina nauki, choć bez wątpienia musiał o niej słyszeć. Jak na swoją epokę był dobrze wykształcony, czytał zarówno po francusku, jak i po łacinie, a kiedy nadszedł czas na samodzielne życie, pojechał do Paryża i zatrudnił się jako zawodowy kopista, notariusz i sprzedawca. Flamel kopiował też księgi i manuskrypty (druk został bowiem wynaleziony ok. 100 lat później), a dodatkowy dochód przynosiły mu lekcje pisania, których udzielał bogaczom, ucząc ich między innymi jak się podpisywać. Kilka lat później poślubił Perenellę, atrakcyjną i zamożną wdówkę.

Mniej, więcej do tego momentu życie młodego Flamela było dosyć zwyczajne. Wszystko zmieniło się jednak, gdy do jego pracowni przyszedł pewnego razu nieznajomy mężczyzna i sprzedał mu książkę, która miała na zawsze odmienić jego życie. "Wtedy w me ręce dostała się - pisał - za cenę dwóch florenów pozłacana księga, bardzo stara i duża. Nie była z papieru ani z pergaminu, jak inne, lecz z cienkiej uczyniona kory. Okładkę miała miedzianą, wielce delikatną, całą pokrytą dziwnymi znakami". Flamel zapoznał się z książką i nabrał przekonania, że - o ile mógł orzec - zawiera ona tajemnicę uzyskanie Kamienia Filozoficznego. Jak bowiem wszystkie podręcznik alchemii i ten w większości celowo spisany został sekretnym językiem, a najgłębsze tajemnice zawarte były nie w słowach, ale w nieprzeniknionych symbolicznych rysunkach. Np. na jednej ilustracji widniała pustynia pełna pięknych fontann z wężami, a inna znów ukazywała targany wiatrem krzew na szczycie góry otoczonej gryfami i smokami.



Niedługo po tym Nicholas zbudował własne laboratorium chemiczne i zaczął eksperymentować, opierając swe procedury na tych fragmentach księgi, które rozumiał. Nic jednak nie wskórał. Zgodnie z tradycją ci, którzy mieli się nauczyć alchemicznych sztuk, musieli zostać najpierw wprowadzeni w ich arkana przez mistrza. W końcu Flamel znalazł sobie takiego nauczyciela w Hiszpanii. Kiedy posiadł prawdziwe sekrety księgi, wrócił do Paryża, gdzie po trzech latach intensywnej pracy osiągnął swój cel.
"Pozwoliłem, by czerwony Kamień padł na pewną ilość rtęci - pisze, a rtęć przeobraziła się niemal natychmiast w czyste złoto."

Flamel uzyskał złoto tylko, jak twierdził, trzykrotnie, lecz i tak było go o wiele więcej, niż kiedykolwiek potrzebował. On i Perenella żyli skromnie i wykorzystali dla dobra innych. Przez resztę życia zakładali i wspierali 14 szpitali, stawiali religijne pomniki, budowali kaplice, łożyli na utrzymanie kościołów i przykościelnych cmentarzy i hojnie wspierali wdowy i sieroty. Perenella zmarła w 1397r., a Flamel ostatnie lata spędził na pisaniu o alchemii. Zmarł 22 marca 1417 roku i został pochowany w kościele Saint-Jacques la Boucherie (czyt. Są-Żak la Buszeri) nieopodal swego domu.

W XVIIw. historia Flamela była już legendą. Powszechnie mówiło się o tym, jak zaraz po jego śmierci rabusie wkradli się do jego domu i wywrócili go do góry nogami szukając złota. Nie znalazłszy niczego, ośmielili się otworzyć trumnę wielkiego alchemika, licząc, że znajdą w niej kawałek Kamienia. Tymczasem okazało się, że trumna była... pusta! Ani śladu Kamienia, ani śladu Flamela. Prawda była taka, twierdzili niektórzy, że ani Flamel, ani Perenella nigdy nie umarli. Użyli bowiem Kamienia, by osiągnąć nieśmiertelność. Donoszono o licznych spotkaniach z Flamelem. Wg jednego z raportów emisariusza króla Ludwika XIV widziano małżonków w Indiach. W roku 1761 mieli podobno uczestniczyć w przedstawieniu w Operze Paryskiej, a ostatnio, wg pogłosek rozpowszechnianych przez samego Albusa Dumbledore'a, mieli rozważać pożegnanie się z nieśmiertelnością na rzecz długiego, miłego odpoczynku...




Nadesłane przez: Ignotus Peverell
Dodane: luty 10 2008 12:08:43