Dolina Godryka
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 09 August 2008 19:40
UWAGA: Poniższy fragment zawiera Spoiler!
Dzisiaj postaram się wam przybliżyć Dolinę Godryka - małą miejscowość w południowo - zachodniej Anglii. Jest to najbardziej znana półmagiczna (zamieszkała zarówno przez mugoli, jaki i czarodziejów) wioska, gdzie urodził się i przez krótki okres swojego życia mieszkał Godryk Gryffindor (to właśnie na jego cześć nazwano tak to miejsce) - jeden z założycieli Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Jednak nie tylko on wsławił tą znaną miejscowość. Mieszkał tutaj także Albus Dumbledore - Główny Mag Wizengamotu, były dyrektor Hogwartu. Wraz z rodziną osiedlił się tutaj, by zacząć nowe życie po zamknięciu w Azkabanie jego ojca, Persiwala. To tutaj poznał Gellerta Grindewalda, z którym snuł swoje plany "dla większego dobra". W połowie 1300r. Bowman Wright jako pierwszy wynalazł złotego znicza, właśnie tutaj. Dolinę Godryka zamieszkiwała również Bathilda Bagshot, autorka "Dziejów magii", która w swojej książce opisuje to miejsce tak:
Po uchwaleniu w 1689 roku Zasad Tajności czarodzieje ukryli się na zawsze. Było chyba naturalne, że tworzyli swoje małe wspólnoty wewnątrz społeczności mugoli. Wiele wiosek i osad przyciągnęło po kilka rodzin czarodziejów, które trzymały się razem, udzielając sobie wsparcia. Wioski Tinworth w Kornwalii, Upper Flagley w Yorkshire i Ottery St Catchpole na południowym wybrzeżu Anglii stały się znanymi siedliskami rodzin czarodziejów, które żyły wśród tolerancyjnych, a czasami omamionych Confundusem mugoli. Ale najsłynniejszym z owych półmagicznych siedlisk jest chyba Dolina Godryka, mała miejscowość w południowo - zachodniej Anglii, gdzie urodził się wielki czarodziej Godryk Gryffindor i gdzie Bowman Wright, czarodziejski kowal, wykuł pierwszego złotego znicza. Na cmentarzu można do dziś napotkać wiele nazwisk starożytnych rodów czarodziejów, co zapewne stało się źródłem owych opowieści o duchach nawiedzających przez wiele stuleci mały kościół.
Nie wspomniała ona jednak o dwóch słynnych postaciach zamieszkujących tę wioskę. Mowa to o Ignotusie Peverellu i o Harrym Potterze. Ten pierwszy to legendarny właściciel Peleryny Niewidki - jednego z Insygniów Śmierci. Za to ten drugi zasłynął tym, że jest jedyną osobą, która przeżyła zaklęcie Avada Kedavra oraz zabił Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać.
Jak donosi nasz korespondent, gdy aportował się do Doliny Godryka był już wieczór. Znalazł się w wiosce o całkiem miłym dla oka wyglądzie. Zaczął iść w stronę latarni, gdzie, jak się domyślał, musiało się znajdować centrum wioski. Wcale się nie mylił. Stał na małym placyku, na którego środku znajdował się pomnik wojenny. Gdy zbliżył się, by go z bliska zobaczyć, ten zmienił się, ukazując posąg rodziny - mężczyzny w rozczochranych włosach i kobiety trzymającej niemowlę. To była rodzina Potterów. Gdy nasz korespondent poszedł dalej, zobaczył, że wokół placu znajdowały się sklepy, poczta, pub i kościół. W oddali widać było cmentarz. Jednak żadne z tych nie było celem jego wędrówki. Zszedł w wąską alejkę. Mijał domy, niczym nie różniące się od mugolskich, aż znalazł ten, którego szukał. Stary dom pokryty bluszczem, otoczony wysoką trawą. Prawa strona najwyższego piętra była rozwalona. Mężczyzna dotknął bramę i ukazała się tabliczka z napisem:
W tym miejscu, nocą 31 października 1981 roku, stracili życie Lily i James Potterowie. Ich syn, Harry, jest jedynym czarodziejem, który przeżył mordercze zaklęcie. Ten dom, niewidzialny dla mugoli, pozostawiono w ruinach jako pomnik pamięci po Potterach i aby przypominał o przemocy, która rozdarła ich rodzinę.
Wokół były napisy pozostawione przez turystów, takie jak: "Trzymaj się Harry", "Jesteśmy z tobą", "Dziękujemy za wszystko" itp. To tutaj, w tym domu dokonano tej straszliwej tragedii. Po tym jak Peter Pettigrew wydał Potterów Sami-Wiecie-Komu. Dzięki Harry'emu nie ma już Czarnego Pana. To on go zwyciężył i uwolnił świat czarodziei spod jego mocy.
I odchodząc, w głębokiej zadumie, nasz korespondent zostawił to miejsce, mając nadzieję, że pamięć o Dolinie Godryka nigdy nie zagaśnie. Po czym poszedł do pobliskiego pubu na kufel kremowego piwa.




Nadesłane przez: Guardian
Dodane: luty 07 2008 19:37:37