Krótka rzecz o miłości
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 13 August 2008 03:11
Artykuł pisany był na długo przed ukazaniem się ostatniej części potterowych przygód


Ach witam^^ Dziś będzie... o Severusku rzecz jasna [tak dla odmiany], ale w innym kontekście niż zwykle. Otóż sporym niepokojem napełniają mnie te straszne podejrzenia jakoby Severus... eee... amał, kochał, lublijał czy też żetemał naszą drogą Lily Evans, a pojawiają się takie podejrzenia, podejrzenia, które burzą mój spokój. Tak bardzo pragnę odzyskać to poczucie wewnętrznej równowagi, iż postanowiłam napisać artykuł. Stwierdziłam, iż antidotum najlepiej poszukać w treści książek i wyjaśnić Wam drodzy czytelnicy, że te wszystkie podejrzenia są bezpodstawne, a Snape wcale nie kocha niejakiej Evansówny, lecz wręcz przeciwnie, darzy ją uczuciami wprost przeciwnymi. Przyjrzyjmy się zatem relacjom Snape - Lily bądź Snape - rodzina Potterów:

Dlaczego Severus ma powody, by nienawidzić Lily Evans:

- stawała w jego obronie, choć wcale sobie tego nie życzył. Robiła mu tym samym tak zwaną "siarę". Nie oszukujmy się drogie panie... czy jakikolwiek osobnik płci męskiej chciałby być przez nas ratowany w ten sposób?
- zawsze uważał się za kogoś lepszego od niej:
1. Był w Slytherinie
2. Określał się mianem półkrwi księcia
3. Nazywał ją szlamą, a niekiedy brudną szlamą wkładając w ten zwrot całą pogardę, na jaką go było stać
-Lily także była dobra w eliksirach, z czego wypływa dość jasny wniosek, iż rywalizacja między tą dwójką była nieunikniona
- na pewno nie zyskała w jego oczach, gdy związała się z Potterem
- Harry'ego [jej syna] traktuje wprost karygodnie, choć nawet Horacy Slughorn z czułością patrzy na chłopca, twierdząc, iż ma on oczy Lily. Czy przypominacie sobie moment by Snape kiedykolwiek z czułością wpatrywał się w oczy Pottera?
I na koniec "czułości" Snape'a wypowiedziane pod adresem Evansówny, gdy łaskawie oswobodziła go z Huncwockich szpon: "Nie potrzebuję pomocy tej małej brudnej szlamy". Warto zauważyć, iż słowa te nie zostały wypowiedziane przez jedenastoletnie dziecko, ale przez szesnastoletniego młodzieńca. Rok później Snape, Evans i Potter skończyli szkołę, a Snape od razu przystał do Śmierciożerców. Czy gdyby Lily Evans była droga jego sercu:
- stanąłby po drugiej stronie barykady?
- donosiłby Voldemortowi na Członków Zakonu, w tym także na Potterów?

Moim zdaniem Severus stanął po stronie Czarnego Pana nie tylko dlatego, że interesowała go czarna magia. Decydujący wpływ na jego decyzję miał zapewne fakt, iż po stronie Dumbledora stanęli jego niedawni oprawcy i pogardzana przezeń Evans. Zbyt trudno było przejść nad tym do porządku, zwłaszcza w tak młodym wieku.
A teraz mała wypowiedź Lily: "Na twoim miejscu wyprałabym gacie Smarkerusie". Na pewno Snape mocno kochał ją za tą jakże cenną radę udzieloną przy wszystkich zgromadzonych na błoniach.

Jak widzicie moje zdanie jest jednoznaczne: Snape NIGDY nie darzył Evansówny jakimkolwiek uczuciem, jeśli nie liczyć pogardy i wyższości. A Wy? Co sądzicie o rzekomej miłości Severusa i Evans? Tylko proszę, darujcie sobie przysłowie w stylu: "Kto się czubi, ten się lubi", bo przysłowiowe "czubienie się" to nie wyzwiska i bluzgi, a raczej małe i nieszkodliwe utarczki słowne w stylu Rona i Hermiony...




Nadesłane przez: Lady Snape
Dodane: lipiec 05 2007 15:24:44