Gdzie był Harry?
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 13 August 2008 13:56
Chciałabym zwrócić uwagę na rzecz, która może być bledem autorki albo ciekawą zagadką. Możliwe, ze ktoś juz to zauważył. Otóż na początku pierwszego tomu czarodzieje świętują znikniecie Voldemorta we wtorek. Profesor McGonagall w rozmowie z Dumbledorem mówi, ze Potterowie zginęli zeszłej nocy, a wiec w nocy z poniedziałku na wtorek. Wiemy, ze Harry'ego z ruin domu wyciągnął Hagrid. Z jego własnych slow wynika, ze zabrał go zanim "zaroiło sie od mugoli". Jeśli dom wyleciał w powietrze musiało to szybko zwrócić uwagę. Więc czarodzieje musieli pojawić sie tam niemal natychmiast! Pomijając to, jak mogli dowiedzieć sie o tym tak szybko skoro dom był chroniony zaklęciem Fideliusa, przejdę do rzeczy. Hagrid przewiózł Harry'ego na latającym motorze Syriusza. Ale jeśli wyciągnął go zaraz po wybuchu, to dlaczego zjawił sie na Privet Drive dopiero następnej nocy? Niemożliwe jest by leciał motorem tak długo w dodatku w dzień, gdy mogli zobaczyć go mugole? Oczywiście mógł mieć osłony takie jak pan Weasley w Fordzie Anglia, ale to i tak dosyć dziwne. Zatem gdzie mógł być Harry w tym czasie? Voldemort wspominał o tym, ze Dumbledore rzucił na Harry’ego dodatkowe zaklęcia, które nie pozwalały dosięgnąć mu chłopca. Ale kiedy miałby rzucić te zaklęcia? Logika podpowiada, ze musiało to być właśnie wtedy. Tylko dlaczego w takim wypadku sam nie zabrał Harry'ego do wujostwa? Dlaczego powierzył te misje Hagridowi, podczas gdy smierciożercy byli zdesperowani, gotowi znaleźć i zabić tego, kto odpowiadał za znikniecie ich pana? Musiał mieć cos bardzo ważnego do załatwienia. Są to jednak tylko moje przypuszczenia i bardzo możliwe, ze nie znajda potwierdzenia w powieści.

Czekam na wasze opinie.


Nadesłane przez: Szara dama
Dodane: marzec 09 2007 22:22:42