Konferencja prasowa przed premierą filmu HP i ZF
Dodane przez Andrzejster dnia 08 June 2009 08:14
Oznakowanie w wywiadzie:
Ben Shephard - prowadzący
Daniel Radcliffe - DR
Emma Watson - EW
Rupert Grint - RG
Katie Leung - KL
Evanna Lynch - EL
David Yates - DY
David Barron - DB
David Heyman - DH
Michael Goldenberg - MG

Prowadzący: Jeśli można, chciałbym zapytać najpierw o coś Davida Heymana. Jak wszyscy wiemy, to już piąta odsłona zdumiewająco popularnej opowieści o Harrym Potterze. Z każdym filmem wzrastają nasze oczekiwania, jako widzów i fanów książek. Jak sobie z radzisz z takim wyzwaniem, David? Jak to robisz, że zachowujesz świeże spojrzenie i wzbudzasz w nas takie emocje, jak tego oczekiwaliśmy.
DH: - No cóż, to się okazuje dość łatwe. to znaczy, dążenie do zrobienia filmu lepszego niż poprzednie czy utrzymania wysokich standardów przychodzi samo z siebie. Dysponujemy oczywiście książkami Jo Rowling, które stanowią fantastyczny i bogaty materiał źródłowy. Więc to jest punkt wyjścia, a po za tym wszystkie osoby uczestniczące w realizacji filmu są ambitne i dają z siebie wszystko. Mamy poczcie, że skoro sami jesteśmy gorącymi fanami, to jeśli zrobimy film, który uznamy za wspaniały, inni fani podzielą nasze zdanie. Reżyserzy lubią rywalizację, nawet jeśli nie lubią się do tego przyznawać, i wiem, że Alonso chciał zrobić lepszy film niż Chris, a Mike lepszy niż Chris i Alonso, i wiem też, że choć zapewne się do tego nie przyzna, David Yates chciał zrobić film lepszy niż którykolwiek z jego poprzedników. I podejrzewam, że robiąc szósty film, będzie chciał przeskoczyć samego siebie.
Pytanie z sali: Pytanie do Emmy, Daniela i Ruperta. Wyobraźcie sobie samych siebie za kilka lat, wasi młodzi krewni w wieku 11 lub 12 lat mają zagrać główne role w długim cyklu bardzo kasowych filmów, jakie rady udzielilibyście im na podstawie własnych doświadczeń?
DR: - Wow!
EW: - Naprawdę trudno na to opowiedzieć. Myślę, że gdyby ktoś powiedział: będzie tak i tak... to albo bym mu uwierzyła, albo... nie wiem... po prostu nie można...
DR: - ...po prostu nie można sobie tego wyobrazić, dopóki się tego nie zobaczy.
EW: - Tak
DR: - To bardzo trudne. Zwłaszcza z czymś takim jak "Potter", który jest fenomenem... na całym świecie... trudno przewidzieć, jaką skalę to przybierze. Ale myślę, że bym im poradził, żeby się upewnili..., że ludzie są wobec nich całkowicie szczerzy, że nie ma wśród nich pochlebców, bo myślę... myślę, że to jest ważne. Widzicie, jeśli masz ludzi, którzy są wobec ciebie uczciwi i mówią nie tylko rzeczy, które chcesz usłyszeć, ni dajesz się zwariować i nie stajesz się arogancki. Myślę, że to jedyna rada, jakiej można udzielić: być szczerym.
EW: - W pewnym sensie włożyłam niewyobrażalny wysiłek w to, aby żyć dokładnie tak, jak dawniej, zanim dostałam tę rolę. Myśl, że to mi pozwoliło zachować zdrowy rozsądek. Pewnie bardzo łatwo, zważywszy ile czasu pochłania mi ta praca, byłoby stracić kontakt z ludźmi, przyjaciółmi, których miałam, zanim przyjęłam rolę. A moja mama powtarzała: "Nie, najpierw upewnij się, że...". Do wiecie, trzeba mieć jakieś życie poza filmem. Nie wiem, po prostu cenić przyjaciół, cenić ludzi wokół siebie. Starać się znajdować czas dla każdego, kto był przy tobie wcześniej.
Prowadzący: - Zgodzisz się z tym, Rupert?
RG: - Pewnie...
EW:(śmieje się) - Przepraszam, Rupert!
RG: - Mam naprawdę liczną rodzinę i myślę, że to ważne. To naprawdę pomaga, zwłaszcza że mam kilka siostrzyczek, które umieją sprowadzić mnie na ziemię, kiedy wracam do domu.
Pytanie z sali: - Chciałem spytać was o samą opowieść. Jak chcielibyście, żeby się skończyła i jak powinna się skończyć wasz wątek? Pytanie do bohaterów.
DR: - Żadne z nas nie zna zakończenia opowieści, ale nie snuję domysłów, bo wiem, że cokolwiek byśmy tutaj wymyślili i obgadali, Jo i tak stworzy coś dużo ciekawszego i bardziej niesamowitego. Ale jeśli chodzi o teorię, to Evanna jest z pewnością osobą, do której należałoby się zwrócić.
EL: - Ale trzeba tu kilku godzin!
Prowadzący: - Co powinno twoim zdaniem przytrafić się Hermionie, Emmo?
EW: - Nie wiem, ale mówią, że umrze, a tego na pewno nie było w moich planach dla niej. Naprawdę... chciałabym, żeby zaprzęgła swój intelekt i swoją z natury opiekuńczą osobowość w służbie jakiejś wartościowej sprawy. Więc chciałabym zobaczyć, ze gdzieś tam walczy o prawa udomowionych elfów albo tworzy filię S.P.E.W. (Towarzystwo Przyjaciół elfów), czy po prostu czyni świat bardziej przyjaznym miejscem jako żona Rona i matka mnóstwa ślicznych dzieciaków. Taki przynajmniej mam plan.
Prowadzący: - Rupert?
RG: - Naprawdę nie wiem, trudno powiedzieć. Każdy ma jakieś wyobrażenia, ale ja naprawdę nie jestem pewien...to znaczy... czy gdyby Ron miał umrzeć, to by nie było takie złe, w końcu jest najmłodszy!
Prowadzący: - Chciałbyś, żeby został profesjonalnym graczem w Quidditcha czy coś podobnego?
RG: - To by było całkiem fajne... tak! Może... tak.
DR: - Nie, nie byłoby. Quidditch to bolesne doświadczenie, nie chcesz przez to przechodzić!

CZĘŚĆ DRUGA:

Pytanie z sali: Katie, myślę, że mnóstwo nastolatek będzie chciało się dowiedzieć, i to możliwie dokładnie, jak się całuje Daniela Radcliffa?
KL: - Trudno na to odpowiedzieć, zwłaszcza, że Daniel siedzi obok mnie! (śmieje się) Jestem pewna, że wszyscy chcą wiedzieć, czy dobrze całuje - tak, znakomicie. Trochę się denerwowałam, bo wszyscy o tym rozmawiali i nie było wiadomo, kiedy dokładnie to zrobimy, bo Daniel się rozchorował...
DR: - Niezupełnie z powodu tej sceny!
KL: - Ciągle ja odkładano, ale w końcu została nakręcona i było naprawdę miło.
Prowadzący: Jesteś zadowolona z efektu?
KL: - Tak, byłam bardzo zadowolona. Właściwie zobaczyłam film dopiero wczoraj i myślałam, że schowam się pod krzesło i nie będę patrzeć, ale wręcz przeciwnie, bardzo mi się podobało. To bardzo wzruszająca, słodka scena.
Prowadzący: A co na to twoje przyjaciółki? Nie były zazdrosne, że będziesz się całować z Harry'm Potterem?
KL: (śmieje się) - Tak, myślę, że wiele z nich było, ale bardzo mnie wspierały, no i też nie mogły się doczekać filmu. Nie jestem pewna, jak zareagują mama i tata, ale mam nadzieję, że też się wzruszą.
Pytanie z sali: Daniel, Harry wpada w tym filmie w prawdziwą wściekłość. Czy trudno było ci to zagrać? Jak znalazłeś złoty środek, żeby wyrazić emocje Harry' ego, a nie zrazić publiczności?
DR: - Bardzo dobre pytanie. To znaczy, wiele osób po przeczytaniu piątej księgi poczuło niechęć do Harry'ego i mówiło o tym Jo Rowling, a ona odpowiadała: "Będę szczera, jeśli ktoś nie rozumie dlaczego Harry jest w piątej księdze taki wściekły, nie ma pojęcia, przez co przeszedł w ciągu ostatnich pięciu lat - bo ma pełne prawo być wściekły". Dla mnie to było bardzo ciekawe, wiecie, zagrać gniew, ale raczej taki intelektualny rodzaj gniewu, gdy czujesz się samotny i niezrozumiały, niż gniew, który wyraża się w ciągłych wrzaskach: "Wynocha!", jak to może zostać odebrane w książce.
Pytanie z sali: Pytanie do Ruperta, Dana i Emmy. Chciałbym spytać, czego się spodziewacie po dorosłości - bo przecież wkrótce skończycie 20 lat czy coś koło tego.
DR: - No cóż, tak naprawdę nie wiem czego się spodziewać, bo nie wiem czym jest dorosłość, bo mam... ty masz 18 lat? Nie.
RG: - Tak, ja w tym roku skończę 19.
DR: - Skończysz 19. W porządku. Więc już masz 18. OK. Fajnie, bo ja jestem jakby pomiędzy dzieciakiem, nastolatkiem, a osobą dorosłą. Jestem ciekaw, jak to będzie, gdy skończę 18. Ale trudno powiedzieć, co konkretnie się zmieni. Nie sądzę, żebym nagle dojrzał...
EW: - Och, nie mogę się doczekać!
DR: - Naprawdę?
EW: - Tak, nie mogę się doczekać. Właśnie uczę się jeździć i chcę poznać to uczucie, gdy wsiadasz do samochodu i po prostu jedziesz gdzie chcesz, prawdziwa wolność. Nie mogę się doczekać, żeby iść na uniwerek, albo podróżować, po prostu żyć na własny rachunek.

CZĘŚĆ TRZECIA

Prowadzący: Dwie spośród aktorek siedzących tutaj, w pierwszym rzędzie do "Harry'ego Pottera" dzięki przesłuchaniom. Wiem, David, że chciałeś coś wyjaśnić, David Barrow, odnośnie nowego filmu. Robicie przesłuchania?
DB: - Tak. Przesłuchania, w których wybraliśmy Katie i Evannę, były wyjątkowo owocne, a mamy nowe postaci, jedną męską i jedną żeńską: Lavender Brown i Tom Riddle, 16-latkowie. Organizujemy dwie sesje i każdy, kto mieszka w Wielkiej Brytanii lub północnej Irlandii i ma od 15 do 18 lat może się zgłosić, nawet bez doświadczenia, byle tylko był przekonany, że może wnieść do "Harry'ego Pottera" coś nowego, zachęcamy do przyjazdu i podjęcia próby, chętnie się z każdym spotkamy.
Prowadzący: Słyszałem, że na castingu do roli Evanny zjawiło się 15 tysięcy osób.
DY: - Szukanie Luny Lovegood to było coś niezwykłego. Przyjechałem na casting samochodem, a kolejka biegła wokół budynku i dalej, i dalej, i dalej. Zjawiło się 15 tysięcy osób i to było niesamowite! A potem pozytywne zaskoczenie, bo normalnie agenci od castingów przysyłają na przesłuchanie dzieciaki znalezione w szkołach aktorskich, które stepują i tańczą, gdy ty szukasz kogoś absolutnie naturalnego i wiarygodnego. Więc kiedy zobaczyliśmy Evannę, poczuliśmy dreszcz, wśród 15 tysięcy była osoba, która w "Zakonie Feniksa" prezentuje absolutnie zadziwiający, wrodzony talent. I ekscytujące jest to, że przesłuchania są dla wszystkich, więc teraz jesteśmy bardzo ciekawi, kto zjawi się w drzwiach.
Pytanie z sali: Jak wspominasz przesłuchanie, Evanna, jak się czułaś, gdy weszłaś do środka?
EL: - To było szaleństwo, wszyscy byli tacy podnieceni. Dobrze się bawiłam.
Pytanie z sali: Uważałaś, że dostaniesz rolę?
EL: - Miałam nadzieję, ale nie byłam przekonana.
DB: - Powiedziała bardzo stanowczo, iż uważa, że jest właściwą osobą do roli Luny Loovegood i że jeśli my uznamy inaczej, to już będzie nasz problem, nie jej; mogliśmy to odebrać opatrznie. Ale powiedziała to w przemiły sposób.
Pytanie z sali: Daniel, zastanawiam się, czy mógłbyś nam opowiedzieć o współpracy z Gary Oldmanem, bo zdaje mi się, że byłeś jego fanem?
DR: - W tym filmie musieliśmy z Gary'm zrobić kilka wspaniałych, pełnych emocji, poruszających scen, chyba więcej, niż w jakim kolwiek innym. Byłem zachwycony. Jak powiedziałeś, jestem jego fanem od dłuższego czasu. Myślę, że byłby problem ze wskazaniem innego aktora, którego praca obejmuje tak różnorodne sfery życia. Tak, myślę, że jest niesamowity i gdybym wzorować się na czyjejś karierze, próbowałbym, prawdopodobnie bez powodzenia, wzorować się na karierze Gary'ego. Rozumieliśmy się doskonale i choć prawdopodobnie już nie będziemy razem pracować, w każdym razie przy Potterze, pozostajemy w kontakcie, co mnie bardzo cieszy, bo on jest wspaniałym facetem.
Pytanie z sali: Daniel, możesz nam trochę opowiedzieć o swoich doświadczeniach scenicznych, konkretniej o Equus - i czy pozwoliłeś Emmie i Rupertowi przyjść cię zobaczyć?
DR: - Nie mogę nikomu zabronić przyjść do teatru! Znaleźć się na scenie i grać w Equus było czymś fantastycznym. To wspaniałe doświadczenie i kiedy raz staniesz na scenie nago przed 1000 osób, czujesz, że możesz dokonać najbardziej niezwykłych rzeczy, które wymagają przełamania wszelkich barier. To było cudowne doświadczenie i wydaje mi się, że przez resztę życia będę z niego bardzo, bardzo dumny.

CZĘŚĆ CZWARTA:

Pytanie z sali: Emmo, po waszym pierwszym pocałunku mówisz do postaci granej przez Ruperta o mieszanych uczuciach, jakie ma postać grana przez Katie. Oczywiście on nie rozumie. Czy sama również tak uważasz? Chłopcy nie rozumieją uczuć dziewcząt?
EW: Uwielbiam tę scenę. Myślę, że lubię ją najbardziej przede wszystkim dlatego, że ukazuje autentyczne relacje, jakie łączą Ruperta, Dana i mnie w realnym życiu. Uważam, że to zabawne. Nie mogę zwalić tego całkowicie na chłopców. To znaczy, czasem myślę: "Co na Boga ten facet sobie myśli?". Uważam, że obie płcie często źle interpretują sygnały. Myślę, że tak już jest w życiu. Mam kilku braci i przyjaźnię się z wieloma chłopcami, i czasem myślę: "Jak możesz tego nie chwytać?" "Jak możesz nie rozumieć, co ona czuje?". Ta scena jest prześmieszna. Świetnie pokazuje różnice między chłopcami a dziewczętami.
DR: - To nieprawda! Nie mam pojęcia, o czym ona mówi!
EW: - Doskonałe!
DR: - Mówiąc bardzo ogólnie, obie płcie mają straszny problem ze zrozumieniem drugiej strony i pewnie po wsze czasy pozostaną dla siebie tajemnicą. Ale jak sama mówisz, nie sądzę, aby ktoś ponosił większą winę, choć muszę przyznać, że często czuję się skołowany.
Pytanie z sali: Evanna, wiem, że przez kilka lat byłaś fanką Harry'ego Pottera. Czy właśnie dlatego wzięłaś udział w castingu? Jak się poczułaś, gdy dostałaś rolę?
EL: - Nie sądzę, że dostałabym rolę, gdybym tak bardzo nie lubiła Luny. Niektórzy przychodzili i pytali: "do czego to casting?" - i było wiadomo, że tracą czas. Ja wiedziałam o Lunię wszystko, ponieważ od zawsze była moją ulubioną postacią i znałam nawet te odpowiedzi, których nie było w książkach. Po prostu ją "przestudiowałam". To na pewno pomogło.
Pytanie z sali: Jak się poczułaś, gdy zadzwonili i zaproponowali ci rolę?
EL: - Byłam po prostu oszołomiona. Nie wierzysz tak naprawdę, że to się stanie. To znaczy myślisz, że tak będzie, próbujesz i przekonujesz samego siebie, ale kiedy to się rzeczywiście zdarza, czujesz się bardzo dziwnie, bo dokładnie tak to sobie wyobrażałeś i dokładnie tak się stało!
Pytanie z sali: A jak wspominasz pierwszy dzień na planie, spotkanie z Emmą, Danem i Rupertem?
EL: - To nie było na planie, to było na próbie czytanej. Stałam z tyłu patrząc i czułam się bardzo nie na miejscu, ale wszyscy byli mili i robili, co mogli, aby mnie oswoić.
Pytanie z sali: Daniel, słyszeliśmy już relację Katie o pierwszym pocałunku Harry'ego Pottera. Jak to wyglądało dla ciebie? Denerwowałeś się? Prosiłeś kogoś o radę?
DR: - Myślę, ze oboje się trochę denerwowaliśmy, bo widzieliśmy, że wszyscy o tym mówią i wiedzieliśmy też, że to wyczekiwana scena, że wszyscy chcą ją zobaczyć. Byliśmy trochę nerwowi, ale po pierwszych kilku cięciach nam przeszło i zaczęliśmy się dobrze bawić.
Pytanie z sali: ile ostatecznie było tych cięć, Daniel?
DR: - Okey, chwileczkę. to jest istotne. parę minut temu powiedziałem, że było 30 ujęć. miałem na myśli, że było 30 ujęć z sześciu różnych kamer. Ale pytający zrozumiał, że zażądałem 30 powtórzeń sceny z pocałunkiem.
Pytanie z sali: bardzo trudną rzeczą jest przeniesienie tego rodzaju rzeczy z książki na ekran. Michael Goldenberg, to pana debiut jako scenarzysty Harry'ego Pottera/ Jakie wyzwania, którym musi pan stawiać czoło w związku z faktem, że wszyscy bardzo kochają książki?
MG: - No cóż, zawsze boli, gdy trzeba z czegoś zrezygnować, ale od początku wszyscy czuliśmy, że opowieść o Harrym, jego emocjonalnej podróży, więc w filmie musiały się znaleźć przede wszystkim sceny, które się z tym wiązały. Niestety, wątki, które nie wnosiły w tej kwestii nic nowego, musiały zrobić miejsce dla reszty. Ale próbowaliśmy dać widzom wrażenie, że za kulisami również wiele się dzieje, czyli że na przykład Ron, którego akurat nie widać na ekranie, jest pochłonięty grą w Quidditch.
Pytanie z sali: A ty, David (Yates), robisz kolejny film i też stajesz przed decyzją, co zostawić, a co wyrzucić, aby miłośnicy książki nie stracili zbyt wiele.
DY: - Przy piątce powiedzieliśmy sobie, że to film o Harry'm w tym sensie, że bohater musiał rozwiązać konflikt z samym sobą i zdefiniować relacje z przyjaciółmi. Przy takim założeniu wybór był łatwy. Następny film nie daje się sprowadzić do jednego wątku. To bardziej "seks, narkotyki i rock and roll", ze tak to ujmę. Książę Półkrwi to Amerykańskie Graffiti z magicznymi różdżkami. wspaniała zabawa i mnóstwo energii. te dwa filmy bardzo się od siebie różnią.
Pytanie z sali Chciałbym zapytać Davida Yates'a, jak by porównał pracę nad Harry'm ze swoimi innymi przedsięwzięciami i zapytać obsadę, czym podejście Davida do aktorów różni się od podejścia do reżyserów?
DY: - dla mnie to było jak powrót do domu, bo Leavesden, gdzie film został nakręcony, jest bardzo przyjaznym miejscem, a David Heyman i David Barron, producenci filmu, byli niewiarygodnie pomocni i sprawili, że czułem się bardzo bezpiecznie. Studio było zachwycone materiałem, który dostaliśmy do dystrybucji, więc opowiedzenie tej wielkiej historii w oparciu o taki wzór nie nastręczało większych problemów. To prawdopodobnie najprzyjemniejsze filmowe doświadczenie w moim życiu. Nie mogę doczekać się Księcia.
EW: - David ma autentyczne wyczucie realizmu. Słowem, które najbardziej kojarzy mi się z Davidem, jest "prawda". Zawsze szuka prawdy we wszystkich postaciach i w każdej scenie. Ma wysokie standardy, ale myślę, że Dan, Rupert i ja byliśmy z tego zadowoleni, bo dzięki temu uniknęliśmy rutyny, grając swoje postacie po raz piąty z rzędu. Myślę, że wszyscy się czegoś nauczyliśmy. to bardzo miłe.

CZĘŚĆ PIĄTA:

Pytanie z sali: Nowa książka ukaże się już za miesiąc. Czy macie jakieś specjalne względy?
DR: - Ja swoją już dawno zamówiłem przez Amazon i mam nadzieję, że dzięki tym słowom dostanę kilka darmowych voucherów.
Pytanie z sali: A ty, Evanna? Jako wielka fanka książki, gdzie będziesz, gdy się ukaże?
EL: - W kolejce, jak zwykle. Zaplanowałam już kostium, próbuję ująć w nim wszystkie rzeczy związane z Harrym Potterem.
Pytanie z sali: I założysz specjalny strój?
EL: - No.
Pytanie z sali: Pożyczysz jeden ze strojów filmowych?
EL: - Nie, stworzę własny.
Pytanie z sali: Zajrzycie najpierw na ostatnią stronę, czy będziecie czytać od początku?
DR: - Ja z pewnością będę czytał od początku.
KL: - Stanowczo od początku do końca. Zamówiłam już swój egzemplarz, więc będę czekać przed sklepem. Umieram z ciekawości, co będzie dalej.
RG: - Będzie mnie kusić, by zerknąć na ostatnie strony, to znaczy, czy tam jestem. Ale nie wiem, myślę, że jednak przeczytam od początku do końca.
EW: - to naprawdę trudne. Mogę teraz zapewnić, że będę czytać strona po stronie, jak grzeczna dziewczynka, ale jak będzie...trudno powiedzieć.
DR: - Wcale nie!
EW: - Załóżmy, że jest środek nocy, a ty właśnie dostałeś swój egzemplarz. Nie wiem postaram się.
Pytanie z sali: Jak to jest: grać w grę wideo, w której postać wygląda jak my sami?
DR: - Myślę, ze to dziwne.
Pytanie z sali: Graliście już sobą w grze Harry Potter?
DR: - Bardzo trafny dobór słów. Grałem w gry pt. Harry Potter i muszę powiedzieć, że bardzo się starałem grając samym sobą, wówczas 8-letnim Bratem Boga, w Pucharze Świata Quidditch. to było trochę śmieszne. Gram w te gry i sprawia mi przyjemność, ale jeśli występujesz w filmie, to wrażenie jest oczywiście osłabione.
Pytanie z sali: A ty, Rupert, grałeś?
RG: - Tak, oczywiście. Grałem. to naprawdę dziwaczne, wszystkie gadżety są dziwne, a teraz stają się coraz bardziej realistyczne, zwłaszcza gry. Teraz nawet postać mówi moim głosem, więc to naprawdę dziwacznie.
Pytanie z sali: Emmo, jaki najdziwniejszy gadżet przedstawiający ciebie lub chłopców widziałaś dotychczas?
EW: - To klasyka. Któregoś dnia byłam w Waitrose i na jednej z półek zobaczyłam coś o nazwie Magiczne Ciasteczka Hermiony. (śmiech) Był nawet przepis z moją głową na jednej z tych klejących ozdób, które kładziesz na ciasteczku. Pomyślałam: "Tego jeszcze nie było!". Świetnie. Zawsze wymyślą coś nowego.

źródło: CyberMycha Extra Wydanie specjalne lipiec/sierpień 2007