O HP7 raz jeszcze
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 04 August 2008 01:33
Ten Artykuł porusza sprawę Nevilla i parę innych... Po prostu w artykule, w którym miało być wszystko, co wiemy, zabrakło mi kilku rzeczy, więc napisałem komentarz. Był tak długi, że postanowiłem przerobić go na artykuł.

Longbottom Neville. J.K.R. przez całe 6 tomów wywiera nacisk na tę postać... Nie wydaje się wam to dziwne? Mi tu coś śmierdziało po trójce, po czwórce to już wyraźnie to czułem, ale końcówka piątki i szóstka... Rowling cały czas go angażuje do pewnych ról. Przez 6 tomów powoli tworzyła sobie grunt pod rolę Longbottoma w 7 części. Czytając wiele dziesiątek razy wszystkie części zwróciłem uwagę na jedną rzecz. Ilekroć autorka wprowadza element zaskoczenia, przez długi czas wprowadza nas w nowy wątek, delikatnie sugeruje, tak że kiedy czytamy nową część klepiemy się w czoło z donośnym okrzykiem "Jak ja mogłem na to nie wpaść?!". Takoż to jest. Jaką rolę może on odegrać?

Moje przypuszczenia:
-Neville odegra rolę w zniszczeniu LV (prawie pewne)
-Neville zginie (być może - Rowling, zanim uśmierci postać, powoli nas do niej przyzwyczaja, tak że staje się ona ważna dla książki, jak Syriusz, a potem pach! i nie ma...)
-Neville dowie się o przepowiedni i o swoim niedoszłym przeznaczeniu (wielce prawdopodobne)

Po prostu zauważcie, na co wywiera ona subtelny, ale wyraźny nacisk w książce. Neville jest najbardziej oczywisty, ale parę innych rzeczy też może tam być... No, wytężyć mózgi! Ja czytam 6 tom znowu i staram się doszukać podobnych spraw.

Rodzina Pottera - cóż, Potter był mieszańcem, jego matka "szlamą", to znaczy że jego rodzic musiał być czystej krwi. Przez jakieś 4 ostatnie części jest wywierany nacisk na sprawy czystości krwi, że wszystkie rody są ze sobą spokrewnione... Tyle mówiło się o krewnych, rodach, a czarodzieje nazwiskiem Potter muszą tam gdzieś coś, z kimś... Cholera! Nie ma wzmianki!
Dlaczego? Jak dla mnie HP może być spokrewniony z Voldemortem. Wiele na to wskazuje. Powody? Ten nacisk na rodowody, a zwłaszcza rodowód Voldemorta w HP6, do tego niewiadoma, którą było pochodzenie Harry'ego. Ja tam myślę, że to będzie ważny wątek.

Ostatecznie, rozumiem to "halo" z Horkruksami, ale J.K.R. miała na 100% dodatkowy powód na umieszczenie tego w książce. Dumbledore o tym wiedział, dla tego koniecznie chciał przekazać tę wiedzę Potterowi.

Aha, odniosłem wrażenie że Dumbledore wiedział że umrze. Przekazywanie wiedzy HP, by ten mógł sam prowadzić śledztwo. Jak dla mnie, wiedział czy nie wiedział, zostawił testament, a dziedzicem może być Harry. Jak dla mnie, pozostawił po sobie wyjaśnienie wszystkich spraw, których Potter był ciekawy, a których "miał się dowiedzieć później". Po prostu nie popełniłby aż takiego błędu. Jeśli mówimy o rodowodach, nieznany jest też ten Albusa Dumbledora, który raczej z LV spokrewniony nie był (uczył go), ale mógł się wywodzić...

Właśnie! Ktoś tam się wywodzi od założycieli Hogwartu. Potter np. raczej od Slytherina (afera z Tiarą Przydziału), ale ktoś tam jest potomkiem Godryka Gryffindora. Może DD? Może Potter w jakiś pokrętny sposób? No no no... Się porobiło.

Zniknięcie Olivandera - też ma znaczenie... LV po ostatnim starciu z HP, które zakończyło się dziwnym połączeniem różdżek... Jak dla mnie, to on właśnie po to go porwał - by rozwiązać sprawę z różdżkami, albo wykorzystać tę więź na swoją korzyść.

Horkruksy - ostatnio popularna jest opinia, że horkruksem jest Harry, albo jakiś inny człowiek. Słyszałem, że może być to Ginny. Sądzę, że to tylko bezpodstawne przypuszczenia... Harry co prawda ma dziwną więź z Voldemortem, i wiele wskazuje na to, że jest w nim kawałek esencji, co czyniłoby go Horkruksem... Po prostu to nie w stylu Rowling. Jeśli tak, sądzę, że to Harry zabiłby siebie, a Voldka - Longbottom. A Ginny? Pamiętajcie, że to dziennik wysysał z niej życie, a nie odwrotnie... Niektórzy źle to interpretowali.

R.A.B.? Była teoria, że jest nim Regulus. Może tak być, ale to...Zbyt oczywiste. W jednym z wywiadów Rowling to skomentowała - zrobiła to o tyle niejednoznacznie, że część uznała to za potwierdzenie, a część za zaprzeczenie. To jasne, że ona po prostu umyślnie tak robi, żeby pobudzić w nas ciekawość i zachęcić do domysłów. Specjalnie nasuwa taką sugestię, że to Regulus... Jak dla mnie, to jest to zbyt oczywiste, a ona nie poszłaby na łatwiznę. Przecież nie podałaby w książce rozwiązania jej najważniejszej tajemnicy! To byłby spoiler obniżający ciekawość o 25%.

Ktoś powiedział, że to nie R. A. B., tylko R. And B ("and" oznacza "i"). Ja bym się nie przychylił... Ale najpierw inne opinie na ten temat:

-Gdyby to było R. and B. to tłumacz byłby o tym poinformowany, i w polskim wydaniu było by R.I.B. Nie sądzę - wtedy wszyscy by się zorientowali, że to jest "And"

-Gdyby było "and", skrót byłby taki" R.a.B., gdyż a to spójnik. Również się nie zgodzę...

Ja sądzę, że to nie "And", gdyż w anglojęzycznych skrótach spójnik "And" jest zastępowany przez znak "&", a nie przez literkę "A", dużą lub małą.
Wtedy to powinien być R&B, ale, jak każdy widzi, nie jest.

Ostatnie spostrzeżenie: Podczas sprzątania domu znaleziony został dziwny amulet... Jeśli to jest prawdziwy Horkruks (a mogło tak być, bo Regulus, będąc R.A.B.r17;em, mógł schować to w domu Blacków). Wtedy wszystko układałoby się w jedną, spójną całość. Jeśli tak, pewnie zostałby wyniesiony przez Mundungusa razem z innymi rzeczami Blacków.

Chce, abyście pamiętali o jednym: Autorka nigdy nie wprowadza do książki wątków, nie mając w tym celu. Zawsze później łączy je i rozwija. Dlatego tak kombinuje i staram się łączyć koniec z końcem. Z góry przepraszam za niespójność artykułu i ewentualne błędy, strasznie jestem roztrzepany...

Czekam na komentarze i wnioski ;).




Nadesłane przez: Czikin
Dodano: czerwiec 28 2007 18:26:15