Charakterystyka nauczycieli w Hogwarcie...
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 04 August 2008 22:11
Tym razem postanowiłam napisać charakterystykę nauczycieli nauczających w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart.
INFORMACJE ZACZERPNIĘTE Z KSIĄŻĘK OD I DO VI

***
Na początek damy nieziemsko urodziwą nauczycielkę o hardej osobowości i groźnym charakterze. Minerwa McGonagall!

Minerwa McGonagall - jest zastępcą dyrektora oraz opiekunką Gryffindoru. Naucza transmutacji. Opiszę ją krótko: jest smukłą osobą z najbardziej lubianą przez siebie fryzurą - "bułeczkowatym" koczkiem z tyłu głowy. Zawsze nosi rogowe okulary i budzi grozę wśród uczniów (i nie tylko). Zwłaszcza przed sprawdzianami jest wymagającą, żwawą nauczycielką,
Minerwa należy do Zakonu Feniksa, tajnej organizacji Albusa Dumbledore'a.
Dowiadujemy się, że Minerwa w pierwszej części Harry'ego Pottera przyczyniła się do ochrony Kamienia Filozoficznego. Jej zadaniem były szachy czarodziejów.
Dużo z nią humoru nie ma, ale uśmiechnąć to się czasem potrafi.
Jej cechą charakterystyczną jest to, że gdy się zdenerwuje (mało powiedziane, "wścieknie" jest trochę bardziej na miejscu) jej usta "przypominają wąską linijkę".
Po śmierci uprzedniego dyrektora Hogwartu, Albusa Dumbledore'a, jego miejsce zajęła właśnie Minerwa.
Już na pierwszych z nią zajęciach dowiadujemy się, że Minerwa jest animagiem- zamienia się w burą kotkę.

A teraz niziutki, a bardzo zdolny nauczyciel zaklęć... FILIUS FLITWICK!

Filius Flitwick - Opiekun Ravenclawu, niski, ale jary nauczyciel zaklęć.
Pomimo niewielkiego wzrostu budzi respekt wśród uczniów. Naucza zaklęć i jest w tym bardzo dobry. W przeciwieństwie do innych nauczycieli, Filius pozwalał na niektórych lekcjach robić uczniom, co chcą. Wiemy, że wśród uczniów Hogwartu roznosiły się pogłoski, że Filius był w przeszłości mistrzem pojedynków.
Jego gabinet położony jest na siódmym piętrze w Hogwarcie.
Podobnie jak Minerwa McGonagall, Flitwick był jednym z nauczycieli, którzy przyczynili się do ochrony Kamienia Filozoficznego. Jego zadaniem były latające klucze.

A teraz przez wszystkich lubiany i kochany Severus Snape!

Severus Snape - do końca piątego roku edukacji Pottera nauczyciel eliksirów, następnie nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią. Do końca szóstego roku opiekun Slytherinu.
Podobnie jak McGonagall, nie musi krzyczeć, by przywołać ciszę w klasie. Bardzo surowy i stanowczy wobec wszystkich poza uczniami Slytherinu, których wyraźnie faworyzował, a zwłaszcza Dracona Malfoya.
Jego wygląd: dość długie, zawsze tłuste, kruczoczarne włosy. Sam Severus jest szczupłym mężczyzną o czarnych, przenikliwych oczach.
Snape należy do Zakonu Feniksa, tajnej organizacji Dumbledore'a. W pierwszej części HP dowiadujemy się, że Snape nienawidził ojca Harry'ego ponieważ ten pierwszy uratował mu życie. W szóstym tomie dowiadujemy się również co nieco o jego rodzinie. Okazuje się, że jego matką była Eileen Prince, czarodziejka, a jego ojcem Tobiasz Snape, mugol. Snape wstydził się swego pochodzenia, dlatego nazwał się KSIĘCIEM PÓŁKRWI.
Snape przyczynił się do ochrony Kamienia, wymyślonym przez niego zadaniem były łamigłówka z eliksirami.

Teraz nasz wielki profesor: oto Rubeus Hagrid!

Rubeus Hagrid - duży ciałem i sercem profesor uczący Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami. Hagrid jest lubiany przez wielu uczniów. Niestety, jego opinii nieco szkodzą pewne magiczne stworzenia przynoszone na lekcje ONMS, np. sklątki tylnowybuchowe.
Hagrid w pierwszej części przyczynił się w pewnym stopniu do obrony Kamienia Filozoficznego. Dał Dumbledore'owi swego pieska, Puszka, żeby bronił Kamienia. Niestety, przypadkiem wygadał przebranemu Quirrellowi, że Puszek broni Kamienia i tylko muzyka może go uśpić.
W drugiej klasie Hagrid został aresztowany i wysłany do Azkabanu pod zarzutem napuszczania potwora bazyliszka na uczniów. Hagrid spędził tam trzy miesiące i mówił, że w życiu nie przeżył czegoś tak strasznego.
Hagrid został w to wplątany, ponieważ mówiono, że jego "wychowanek" - pająk, akromantula, Aragog napadał na uczniów. Mówiono, że Hagrid otworzył Komnatę Tajemnic, co okazało się kłamstwem. Niestety, w tamtych czasach wyrzucono Hagrida (kiedy był w trzeciej klasie) i przełamano mu różdżkę, której kawałki obecnie trzyma w swojej różowej parasolce.
W trzeciej klasie Hagrid został powołany na stanowisko nauczyciela ONMS, z czego był niezmiernie dumny.
W czwartym roku edukacji Harry'ego, Hagrid zauroczył się półolbrzymką (on też był półolbrzymem) o oliwkowej cerze, Olimpii Maxime.
Rita Skeeter pogrążyła Hagrida, ponieważ powiedziała na forum gazety, iż jest on dzikim półolbrzymem. Na szczęście trójce przyjaciół i Dumbledore'owi udało się go udobruchać i przekonać, że najważniejsze jest jego serce.
Hagrid na piątym roku, gdy wrócił z niebezpiecznej misji w górach powierzonej mu przez Albusa, przyprowadził ze sobą swego brata, Graupa. Był po Trelawney na celowniku Umbridge, dlatego kazał Harry'emu i Hermionie obiecać, że zajmą się Graupem, jeśli go zwolnią.
Hagrid obraził się nieco na Harry'ego, Rona i Hermionę, gdy zrezygnowali z ONMS na szóstym roku, ale gdy okazało się, że Aragog umiera myślał, że chcieliby pomóc utrzymać go przy życiu, dlatego też przestał się na nich boczyć.
Dumbledore był bardzo drogi Hagridowi, ponieważ ten nie miał ojca ani matki, więc gdy Albus zginął, Hagrid bardzo to przeżywał.

A teraz powiemy co nieco o... profesor Sprout.

Pomona Sprout - czarownica średniego wzrostu z prawie zawsze brudnym kapeluszem na głowie. Nauczycielka Zielarstwa, opiekun Hufflepuffu. W pierwszej klasie zaprowadziła uczniów do cieplarni numer jeden, zaś w następnych latach do cieplarni numer trzy, gdzie były o wiele niebezpieczniejsze rośliny, niż w pierwszej.
Profesor Sprout brała udział w ochronie Kamienia. Jej zadaniem były Diabelskie Sidła.
Niewiele wiemy o Pomonie. Wiemy, że w drugiej klasie, gdy Harry i Ron łagodnie mówiąc "wpadli" na wierzbę bijącą, to ona opatrzyła ją, ale nieco denerwowały ją kąśliwe uwagi Lockharta.
Kiedy w szóstej części profesor Slughorn "miał" spotkać się z Harrym, Pomona dawała mu liście na eliksiry.
Pani Sprout wstawiła się za tym, żeby Dumbledore spoczął w Hogwarcie.

Teraz wszyscy nauczyciele OPCM:
-Profesor Quirrell - wydaje się być jąkającym, roztrzepanym czarodziejem, który wrócił z wakacji z Albanii, tymczasem okazuje się, że pod purpurowym turbanem, który cały czas nosił, znajdował się sam Lord Voldemort. Wtedy okazuje całą swą podłość, zło, ale i słabości i lęk przed miłością. Nic dziwnego, połączył duszę z Voldemortem.
Zadaniem Quirrella do "obrony" Kamienia Filozoficznego był pojedynek z trollem.
Quirrell umarł od dotyku Pottera, zostały po nim tylko szczątki.
-Profesor Lockhart - laureat Orderu Merlina Trzeciej Klasy i pięciokrotny zwycięzca konkursu najpiękniejszego uśmiechu w tygodniku "Czarownica".
Okazuje się, że Lockhart nic nie umie, a książki pisał, ponieważ wyciągał wspomnienia od czarodziejów i wymazywał im pamięć. Właściwie, to było jedyne dobre zaklęcie, które znał.
Jednym z komicznych zaklęć używanych przez Lockharta był "odstraszacz chochlików kornwalijskich": PESKIPIKSI PESTERNOMI.
Kiedy Harry doznał kontuzji przez Zgredka, Gilderoy zamiast "naprawić" mu kość w ramieniu, aby się zrosła, on USUNĄŁ mu wszystkie kości, co skończyło się niefortunnym leżeniem w skrzydle szpitalnym przez całą bolesną noc.
Kiedy Ginny Weasley została porwana do Komnaty Tajemnic, wszyscy nauczyciele wystawili Lockharta na próbę - czy podoła Bazyliszkowi? Wszyscy wiedzieli, że nie, jednak chcieli go sprawdzić i spowodować, by wyjechał. I rzeczywiście chciał to zrobić, tyle że zatrzymali go Harry i Ron. Potem chciał im wymazać pamięć na drodze do Komnaty, jednak użył połamanej różdżki Rona i zaklęcie odbiło się rykoszetem. Stracił pamięć i wylądował w Świętym Mungu.
Miał tam przebłyski pamięci, lecz chyba nigdy nie udało mu się całkowicie odzyskać pamięci.
-Profesor Lupin - prawdopodobnie najbardziej ulubiony przez wszystkich trzecioroczniaków nauczyciel OPCM (trzecioroczniaków - rocznik Harry'ego, oczywiście). Był wilkołakiem i przyjacielem Jamesa Pottera, Syriusza Blacka i zdrajcy Petera Pettigrew. Nauczył uczniów z trzeciego roku jak poskramiać: boginy, wodniki kappa, czerwone kapturki i druzgotki.
O jego późniejszych losach wiemy tyle, że gdy Voldemort powrócił starał się nakłonić wilkołaków, aby nie przyłączali się do Czarnego Pana, lecz nie udawał, że jego argumenty są mocniejsze od tych Voldemorta.
W szóstym tomie dowiadujemy się, że Nimfadora Tonks się w nim zakochała, zresztą, najwyraźniej z wzajemnością.
-Profesor Moody - były auror, podobno sam zapełnił połowę cel w Azkabanie. Ma jedno magiczne oko i drewnianą nogę.
Właściwie, można powiedzieć, że przez dziewięć miesięcy pod Moody'ego podszywał niejaki Bartemiusz Crouch Junior zażywający eliksir wielosokowy. Lecz mówimy o Moodym (kwestie Barty'ego pomijam).
Alastor należy do tajnej organizacji Dumbledore'a, Zakonu Feniksa.
Moody dał Harry'emu do zobaczenia fotografię pierwszych członków Zakonu, co bardziej Harrym wstrząsnęło, niż zainteresowało. Jednak każdy wie, że Moody to osoba "jedyna w swoim rodziaju".
-Profesor (ekhm, ekhm...) Umbridge - według Harry'ego przypomina ropuchę, a czarna kokarda na jej włosach - muszkę. Jest to skojarzenie bliskie prawdy. Dolores jest wredną istotą powołaną przez Knota w celu wmieszania się w sprawy Hogwartu. Z początku uczniowie tylko zawiedli się na jej metodach nauczania - książki, książki i pisanie, ale okazało się, że jest równie nudna, co okrutna. Kiedy Harry miał szlaban kazała mu pisać na ręce własną krwią. Okazuje się potem, ze to ona nasłała dementorów na Harry'ego w Little Whinning.
Nazwała centaury "stadem plugawych mieszańców", więc one ją boleśnie stratowały.
-Profesor Snape (patrz trochę wyżej)

Czuję się w obowiązku opowiedzieć również o Slughornie, nauczycielu eliksirów na VI roku edukacji Pottera.

Profesor Slughorn - staruszek o przyjaznym usposobieniu, gruby i niski, guziki na jego marynarce niebezpiecznie trzeszczą przy każdym jego ruchu. Ma duże, krzaczaste wąsy i wciąż ucieka przed Voldemortem i jego Śmierciożercami. Wcześniej uciekał również przed... Dumbledore’em, ponieważ nie chciał wracać do Hogwartu. Został jednak przekonany i wrócił, by nauczać eliksirów.
Slughorn stworzył w Hogwarcie "Klub Ślimaka" czyli coś w stylu skupiska jego ulubieńców. Nazwa wzięła się od jego nazwiska - "rożek ślimaka" (slughorn).
Najprawdopodobniej jednym z pierwszych jego ulubieńców był Tom Marvolo Riddle. Przepowiadał mu gorąco cudowną przyszłość, na zapytanie Toma powiedział mu o horkruksach. Potem wstydził się tego wspomnienia i topornie je zmienił, choć pod spodem nadal istniało to prawdziwe. Jednak, kiedy Harry postarał się (z drobną pomocą Felix Felicis), powierzył mu to wspomnienie z prośbą, by nie pomyślał sobie o nim źle. Był wtedy pod wpływem wina, więc nic dziwnego.
Podczas pogrzebu Dumbledore'a Slughorn reprezentował Slytherin, ponieważ kiedyś również go prowadził, a poza tym Snape uciekł ze Śmierciożercami.
Mówił Harry'emu, że jego matka (Harry'ego) była jego ulubienicą, choć pochodziła z rodziny mugoli. Uczył również Snape'a, choć nie zdawał sobie sprawy, że to Książę Półkrwi.

Powiem również o profesor Trelawney...

Profesor Trelawney - nauczycielka wróżbiarstwa, zawsze opatulona jedwabnymi szalami i chustami. Jej okulary powiększają jej oczy dziesięciokrotnie.
Jak nasi przyjaciele zdążyli się przekonać, była po prostu oszustką, wymyślała przepowiednie, które tylko czasem i czystym zbiegiem okoliczności spełniały się.
Jedynymi wyjątkami były dwie przepowiednie, które jakoby miały wpływ na życie Harry'ego i całej magicznej społeczności - dawno temu przepowiedziała przepowiednię, która nasłała Voldemorta na Harry'ego, "Naznaczył go jako równego sobie", ponieważ ona go do tego nieświadomie skłoniła. Jej kolejną i ostatnią poważną przepowiednią była ta, która mówiła, że Glizdogon (Peter Pettigrew) porzuci kajdany (w lochach Rona Weasleya) i powróci do Czarnego Pana - to również się sprawdziło. Rzecz jasna, potem nic nie pamiętała, bo gdyby jednak pamiętała... pewnie chlubiłaby się tym i pokazywała wszystkim "zazdrośnikom" dowód, że jednak jest prawdziwą wróżbitką.

Tym, którzy wytrwali do końca, gratuluję, tym, którzy nie wytrwali też dziękuję proszę o obiektywne ocenki.

***

UWAGA! PISAŁAM O NAJISTOTNIEJSZYCH NAUCZYCIELACH. O TYCH TROCHĘ MNIEJ WAŻNYCH NIE WSPOMNIAŁAM, ALE MOGĘ ICH WYMIENIĆ:
-Profesor Hooch (nauka latania, sędzia quidditcha)
-Profesor Vector (nauczycielka numerologii)



Napisane przez: Herm-Asia
Dodane: wrzesień 30 2007 13:28:36