---

Severusa Snape'a lubię za coś zupełnie innego. Ze dwa lata temu pewnie powiedziałabym, że on jest moim ulubionym nauczycielem, ale po dość długim procesie tentegowania w głowie - jak mawia król Julian - doszłam do wniosku, że w życiu nie chciałabym, żeby uczył mnie ktoś taki. Sarkazm sarkazmem, mroczność mrocznością, ale takiej dawki niesprawiedliwości to bym długo nie zdzierżyła, a że ze mnie człowiek, który się łatwo stresuje, zapewne miałbym spory problem z chodzeniem na eliksiry. Tak więc obiektywnie rzecz ujmując nie mogę przyznać Snape'owi pierwszego miejsca w gronie pedagogicznym (aczkolwiek uwielbiam go jako postać).
Obecnie mój ulubiony nauczyciel to Filius Flitwick - uroczy, mały i niesamowicie potężny czarodziej. Taki do rany przyłóż, a przy tym jeszcze niesamowicie pocieszny :)