Dodane przez Temeraire dnia 10-11-2008 16:42
#6
Z bollywodzkimi produkcjami pierwszy raz spotkałam się stosunkowo niedawno - jakieś pół roku temu. A wciągnęła mnie moja mama, gdy przyniosła płytę z jakimś indyjskim filmem dołączoną do gazety. Obejrzałyśmy razem i nawet mi się spodobało. Uśmiałam się jak jeszcze na żadnym filmie wcześniej, czasem wzruszyłam i z rosnącym zainteresowaniem słuchałam wszystkich tych piosenek (a było ich mnóstwo). I cały czas tylko teksty rodzaju:
Hammm, jaaa, hejja hooo... To mnie rozwala.
Z czasem udało mi się zobaczyć jeszcze kilka filmów z Fabryki Snów i muszę przyznać, że nie zauroczyły mnie tak jak pierwszy. Oglądałam je z przeciętnym zainteresowaniem, bo wszystkie lecą na tę samą śpiewkę - to wkurza i we wszystkich występuje ten Shah Rukh Khan, czy jak mu tam. Wszędzie tylko jego pełno. To też jest denerwujące.
Ogólnie mówiąc, Bollywood - owszem, z przyjemnością, ale nie za często.