Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Unihokej

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 08-11-2013 22:52
#32

Oczywiście, że znam taką grę. Są tacy, którzy jej nie znają ? ;). Grywałem bardzo dużo na lekcjach wychowania fizycznego, bo gdzie indziej było to raczej niewykonalne. Skąd skombinować krążek, kije, bramki i...chętnych do gry ? Strzelało się te bramki, ale 3/4 chłopaków nie potrafiła w to grać. Uważano powszechnie, że kto rąbnie jak najmocniej krążkiem w stronę bramki, ten jest dobrym zawodnikiem. Guzik prawda. O jakiejkolwiek technice, zgraniu, dokładnym podawaniu nie ma nawet co mówić. Skutki bywały opłakane. Poobijane nogi, połamane kije, rozwalone bramki. Pamiętam, że kiedyś dwie sale gimnastyczne były zajęte ( zima, dwór odpada ), więc nauczyciel zabrał nas na I piętro na korytarz ( nie za wielki ), rozstawił dwie bramki wręczył kije i...Masakra - to co się wtedy działo przekracza ludzkie pojęcie. Co chwilę trzeba było przerywać grę. Oj działo się, działo : wybity ząb, skręcona kostka, nabity guz, zerwane ścięgno...Od tamtego feralnego dnia zabroniono grywać w unihokeja na tak małej przestrzeni. Oberwało się wuefiście. Ja wyszedłem tylko z zadrapaniem na policzku - czyli nie najtragiczniej ;)