Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Unihokej

Dodane przez Cee dnia 22-12-2008 00:31
#12

W unihokeja gramy wtedy, jak nauczycielka od w-fu nic lepszego nie wymyśli. Bierzemy sprzęt - krążek, kije i bramki, które nawiasem mówiąc rozsypują się, idziemy do szatni na korytarz i zaczynamy grę.
Osobiście akurat ta gra jest najgorszą i najbardziej znienawidzoną przeze mnie grą zespołową, w jaką miałam przyjemnośc zagrać. Nie dość, że pozbawiona sensu (praktycznie nie ma żadnych zasad), to na dodatek strasznie brutalna.
Żadna z dziewczyn nie potrafi jakoś normalnie trzymać przy ziemi kija; uwielbiają za to trzymać kija w górze. Podobnie z krążkiem czy piłeczką - nieraz się zdarza, że ktoś ją wybije bardzo wysoko - ja sama dostałam raz w oko, a raz w policzek, przez co nabawiłam się oczywiście zasinień. Szczęście, że to było w ostatni dzień przed feriami zimowymi - przynajmniej nie musiałam ze śliwą chodzić do szkoły. ;f Do tego zawsze wszystkie wychodzą pookaleczane, poobijane, posiniaczone i kulejące, bo ktoś niechcący podstawił kija. Ja zazwyczaj biegam w polu, jako że nie zamierzam naparzać się kijami przy bramce, spokojnie mogę sobie odczekać, aż krążek nie daj borze, poleci w moją stronę.
Gra nie wychodzi mi jakoś miernie. Nie jestem w nią słaba, potrafię operować w miarę zgrabnie kijem. Ale co z tego, jak i tak gry nienawidzę, bo często zdarza się, że wyglądam jak jakieś poturbowane dziecko Słońca; zresztą nie tylko ja.

Edytowane przez Cee dnia 22-12-2008 00:33