Dodane przez mistake dnia 15-11-2008 11:24
#5
Mój stary i dobry Harry. Czytałam, i to po kilka razy, nie ważne były jakieś tam lektury, tylko Harry. Doszło do tego, że na Sylwestrze zaczęłam czytać ZF. Po skończonym Księciu Półkrwi przestałam. Kolejnego tomu jeszcze nie było, i tak wytrzymałam dwa dni. Stwierdziłam, że warto będzie przeczytać jeszcze raz całą serie od początku. Gdy przeleciałam już wszystkie tomy w księgarniach był już HP i IŚ. Przeczytałam, odrzuciłam książkę w kąt i już do niej nie wróciłam prze najbliższe pięć miesięcy. Dopiero w wakacje z nudów sięgnęłam po HP i CO. Teraz czytam Insygnie, nie ma już tego dreszczyku emocji a spore fragmenty omijam. Dialogi znam na pamięć, podobnie jak Guardian.