Dodane przez Cin dnia 09-09-2009 17:27
#73
Maniakiem nie byłem nigdy, zresztą nigdy nie rozumiałem maniactwa na jakimkolwiek punkcie...
Jeśli miałbym czytać te książki w kółko, to bym zapewne oszalał i tyle, ale nigdy tak nie robiłem :)
Pierwsze cztery tomy przeczytałem praktycznie jeden po drugim i nie wracałem do nich, chociaż po przeczytaniu jeszcze sporo czasu "przeglądałem". Zakon Feniksa raz, po jakiś 2 czy 3 tygodniach znowu i na tym koniec, aż do Księcia Półkrwi, z którym było to samo. Wtedy przeczytałem po raz kolejny wszystkie części od początku, starając się sobie wszystko poukładać.
Insygnia - wersja oryginalna i przeczytana tylko raz, nie chciałem potem do nich wracać. Po prostu całe to wrażenie "zamknięcia" wszystkiego sprawiło, że potem jedynie się nad tym rozmyślało i nic poza tym.
Teraz w wakacje, "natchniony" Księciem Półkrwi przeczytałem Insygnia w wersji polskiej, Księcia Półkrwi, a ostatecznie całą sagę od początku. I po miesiącu znów, jednak jedynie jako lekturę do poduszki. Świetnie się leży o 22 i czyta te książki ;)
Znudzić na pewno by mi się HP mógł, ale po prostu mam umiar, uwielbiam te książki i ich świat, ale wszystko bez przesady i tyle.