Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Śmierć

Dodane przez mistake dnia 25-11-2008 19:41
#1

Czytając fragment, w którym Harry niby "umiera" na myśl przyszło mi pewne pytanie, które chciałabym Wam zadać. Otóż gdy Voldemort rzucił na Harry'ego Avadę, a ten umarł jaka myśl przyszła Wam do głowy? Byliście smutni, zrozpaczeni, zaskoczeni? A może zaczęliście skakać z radości ponieważ Pottera nigdy nie lubiliście? Zapraszam do dyskusji.

Dodane przez Cee dnia 25-11-2008 19:46
#2

Nieco... zaskoczona byłam, że ten się poddał tak bez walki. Pamiętam, że w tym momencie chwilę utknęłam i przewróciłam kilkanaście stron i zobaczyłam kolejny rozdział z rysunkiem przedstawiającym Hagrida niosącego Harry'ego.
Do samego bohatera mam umiarkowany stosunek i nie czułam większej rozpaczy. Nigdy, czytając Pottera, nie miałam czegoś takiego, że: ten o musi zginąć, a ten o musi pozostać przy życiu. Ani nie rozpaczałam, ani nie cieszyłam się. W zasadzie pozostałam temu obojętne. Czułam raczej zdziwienie, że Potter tak się poddał.
Co w książce dalej było, wszyscy wiemy. Jednak moja mina co chwilę przybierała minę: ;O.

Edytowane przez Cee dnia 25-11-2008 19:48

Dodane przez Brigit_Joint dnia 26-11-2008 17:03
#3

Nie byłam zaskoczona, usłyszałam wcześniej, że Harry umrze, ale zostanie odesłany przez Dumbledore'a z powrotem, więc nie była to dla mnie żadna nowość.
Rozpierała mnie ciekawość co dalej. Przeczytałam ta książkę w 2 dni. Połknęłam ją...

Dodane przez Janet dnia 26-11-2008 19:55
#4

Wiedziałam, że to nie może być ostateczne rozwiązanie. To byłoby za proste, a poza tym końca książki pozostał jeszcze niezły kawałek. Jedyne uczucie? Ciekawość.Zastanawiałam się, jak Harry z tego wybrnie. No i czytałam dalej.

Dodane przez Marylin Desdemona dnia 26-11-2008 20:43
#5

Ucieszyłam się, że w końcu w książce się coś dzieje (w odróżnieniu od bezsensownego szwendania się po lesie i innych atrakcji tego pokroju.) Gdyby nie końcówka, "Insygnia..." zanudziłyby mnie na śmierć.

Dodane przez Black Syriusz dnia 13-12-2008 20:00
#6

fajne rymy:)~Marylin Desdemona

Dodane przez Claire Lethal dnia 19-12-2008 20:21
#7

Na początku poczułam dziką radość. Czyżby Rowling spełniła moje marzenie i uśmierciła Wybrańca?
Po chwili oprzytomniałam. Ona tego nie zrobiła, zaraz Potter odżyje czy coś, ona by głównego bohatera nie zabiła. To nie w jej stylu.
I miałam rację. ;>

Dodane przez Chryzanteny-Zlociste dnia 19-12-2008 20:36
#8

Zero ważenia, nawet szkoda mi go nie było, zero współczucia czy coś. Syriusz, Dumb Smarkerus płakałam, ale Harry? Nie, skąd. Ciekawe czemu, sama nawet nie wiem.

Dodane przez karolina123 dnia 19-12-2008 20:39
#9

Nie wiem!Chyba byłam tak wciągnieta ze nie kontaktowałam...:D

Dodane przez Nicolette dnia 21-12-2008 03:37
#10

Ja również byłam zaskoczona i kompletnie zdezorientowana. Owszem, czułam współczucie, ale nie żadną rozpacz. Na śmierci Dumbledore'a płakałam, przy śmierci Severusa się wzruszyłam, ale nie płakałam, przy Syriuszu wcześniej oglądałam film, więc nie było zaskoczenia. Natomiast przy Harrym czułam tylko współczucie.

Edytowane przez Ariana dnia 21-12-2008 11:19

Dodane przez Karola__94 dnia 21-12-2008 11:35
#11

Byłam lekko zaskoczona ale gdy spojrzałam w spis rozdziałów i zobaczyłam że jeszcze dwa rozdziały zostały to se pomyslalam "ide o zakład ze zaś przeżył i voldzia wykończy" troche racji mialma ;p

Dodane przez Lady K dnia 22-12-2008 15:37
#12

Nie wiem dlaczego ale zawsze robię tak jak kupię książkę, że czytam kawałek końcówki. Wiedziałam więc ,że Harry przeżyje, poza tym to w końcu główny bohater.
Ale mimo wszystko zdziwiłam się , co będzie dalej ! Czemu, dlaczego tak się stało. I byłam w tym momencie bardzo podekscytowana :) Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Tylko nadal mnie dręczy sprawa "King's Cross" jak to nazwał Harry :jupi:

Dodane przez Fantazja dnia 28-01-2009 15:49
#13

W zasadzie nie czułam nic, prócz bezgranicznego zdumienia. Bo w końcu, czy to naprawdę możliwe, by Rowling zakończyła serię w wielkim stylu, zamordowała Harry'ego i pozwoliła zapanować złu nad światem? Przez chwilę miałam taką nadzieję, ale wreszcie oprzytomniałam. Nie, to niemożliwe. Książki jest jeszcze spory kawałek, a poza tym to nie w stylu Rowling. Miałam rację. Wkrótce Harry zmartwychwstał, Voldemort zginął, a całość zakończyła się słodkim happy endem. Bleh. -.-'

Dodane przez xxbellaxx dnia 28-01-2009 16:48
#14

Ja byłam zaskoczona,ale wiedziałam przecież że to nie może być jeszcze koniec,bo słyszałam że Harry przeżyje,a poza tym do końca książki jeszcze trochę zostało.Byłam ciekawa co dalej,więc czytałam dalej już do końca ;p

Dodane przez Harry 14 dnia 02-02-2009 20:19
#15

Książka była dla mnie tak interesująca że przeczytałem ją w 3 dni gdy przeczytałem wątek o tym jak Harry umarł natychmiast przeskoczyłem pod sam koniec w temacie "20 lat później" zobaczyłem że żyje.

Dodane przez Madeleine Lestrange dnia 02-02-2009 20:49
#16

Ja się ucieszyłam :) Wolę mroczną stronę filmu, to jest zdecydowanie bardziej interesujące. Harry'ego jako postaci nie lubiłam, a jego śmierć byłaby zaskakująca i bardziej efektowna :). Z drugiej strony... Te wszystkie starania przestałyby mieć sens.

Dodane przez Aranoisiv dnia 09-02-2009 19:57
#17

Zaskoczenie. To chyba jedyne co czułam. Jak to? Główny bohater... Bez walki... Już?! Nie ma go?! Koniec książki?!
Ale czytałam, czytałam, czytałam dalej. W nocy. A nie... Chyba wtedy obudziła się moja mama i kazała iść spać xD Ale czytałam jeszcze chwilę, aż... Nie wiem dokładnie ;D. Ale zaskoczenie, to chyba jedyne uczucie.

Nie wiem dlaczego ale zawsze robię tak jak kupię książkę, że czytam kawałek końcówki
Też to mam. Ostatni słowo xD Ale przy Potterze chyba się powstrzymałam.

Dodane przez XiaNna dnia 23-02-2009 17:50
#18

JA nie czytam zakończeń bo psują mi całą zabawę, a co do Pottera to nie byłam ani zaskoczona ani nic. Czytałam wiele książek gdzie główny bohater umierał i sama napisłam kilka. Niestety nigdy nie doczekają się opublikowania bo je spaliłam gdy.... Ach sprawy sercowe wszędzie się wplatają...

Dodane przez marbob16 dnia 28-02-2009 13:40
#19

Ja byłam zaskoczona.... No ale zobaczyłam, ze zostało jeszcze trochę książki więc raczej nie będą do końca tylko go opłakiwać :D No i przeżył :) (znowu:D)

Dodane przez Seszen dnia 28-02-2009 15:41
#20

Ja zazwyczaj czytam ostatni rozdział na samym początku. Wiedziałam, ze Harry przeżyje, ale nie byłam jakoś wniebowzięta. Poza tym odkąd wiadomo było, ze jest "wybrańcem", że cała akcja obraca się wokół niego, to logiczne było, ze "dobro wygra". Niewiele autorów zadaje sobie trud zaskoczenia czytelnika, uśmiercając po wielu przeżyciach głównego bohatera. W każdym razie kiedy Harry "umarł" miałam jednak cichą nadzieję, ze już nie wróci, bo, jak niektórzy, wolę tą ciemną stronę książek ^^

Dodane przez Ann dnia 07-03-2009 19:20
#21

Nie przejęłam się tym zbytnio. Było dla mnie raczej oczywiste, że to nie może być taki po prostu koniec, bez walki. Rzecz jasna nie czytałam zakończenia na samym początku bo uważam, ze jeśli tak się robi to czytanie książki jest bez większego sensu. Przecież wszystkie wydarzenia zawarte w książce prowadzą do zakończenia więc jeśli już wiemy jaki jest koniec to książka traci urok, wszystkie elementy zakończenia. jest to oczywiście moje zdanie, każdy robi jak chce.

Dodane przez Raven_Whiters dnia 07-03-2009 19:40
#22

Ja byłam zaskoczona tylko tą 'stacją King's Cross', podejrzewałam, że Harry jak zwykle wyjdzie ze wszystkiego cało, niemniej ciekawie było przedstawione było to, co się działo po jego rzekomej śmierci

Dodane przez MusicInMySoul dnia 07-03-2009 20:18
#23

Byłam zaskoczona...Mimo tego,że potrafię na maksa wczuć się w postać o której czytam tutaj nie mogłam pojąć,czemu on to robi,co nim kieruje...Mimo,że wszystko przeczytałam kilka razy,żeby to zrozumieć nadal nie mogę tego pojąć.
Kiedy Voldek uderzył w Harry'ego Avadą poczułam pewnego rodzaju otępienie...Nie mogłam w to uwierzyć.Ale jednocześnie wiedziałam,że to się tak nie skończy,bo po pierwsze: był jeszcze spory kawał ksiązki do końca a po drugie wcześniej z ciekawości i dlatego,że nie mogłam się powstrzymać przeczytałam epilog.
Powiem szczerze,że nie płakałam wogóle jeśli chodzi o "śmierć" Harry'ego za to u innych...Aahh...nawet u Szalonookiego płakałam.U Zgredka i reszty ledwo mogłam czytać,bo liter nie widziałam tak ryczałam...Aż wstyd się przyznać,ale taka jest prawda.

Dodane przez Rewolucja dnia 07-03-2009 20:24
#24

Szczerze powiedziawszy, to byłam zaskoczona, a że płakałam czytając cały tom, jeszcze bardziej zalałam się łzami. Wstrzymywałam oddech, gdy przerzucałam kolejną stronicę książki. Na momencie "i wszystko znikło", moje serce stanęło na dobrą sekundę. Z drżeniem rąk przerzuciłam kartkę i łapczywie zaczęłam czytać. Byłam zaskoczona King's Cross'em, ale ogólnie było to miłe zaskoczenie. Uśmiechałam się, czytając jak Dumbledore wyjaśnia wszystko Harry'emu, wszystko, po raz pierwszy szczerze. Znowu się wzruszyłam. To były naprawdę najlepsze momenty książki.

Dodane przez secar dnia 09-03-2009 10:00
#25

Bylem bardzo ale to bardzo zaskoczony.

Dodane przez SeverusS dnia 30-03-2009 10:14
#26

Ja byłam zdruzgotana, że po tym co zobaczył w Myślodsiewni, nie było już odwrotu, wiedział, że musi umrzeć i dlatego poddał się bez walki. Byłam przygnębiona, nawet płakałam, ale nie tak jak przy śmierci Severusa, co mną najbardziej wstrząsnęło.... Do teraz mam żałobę.

Dodane przez Klausiherma dnia 13-06-2009 13:53
#27

ja się troche zdziwiłam

Dodane przez Mandarynka dnia 13-06-2009 14:13
#28

A ja nie bardzo pamiętam. Wiem, że czytałam już wcześniej, że Harry ma umrzeć, i że od tego kamienia zmartwychwstanie, ale nie przejęłam się tym zbytnio. Czytałam dalej, żeby dowiedzieć się, jak to się stanie, że powróci z martwych.
Było fajnie :D

Dodane przez Evi91 dnia 04-08-2009 20:27
#29

Starałam się zrozumieć dlaczego Harry postąpił tak, a nie inaczej. Jednak mimo wszystko było mi smutno, że "niby" umarł...

Dodane przez Diamond dnia 18-08-2009 23:32
#30

Wiedziałam, że Harry nie umar, - przeciez to nie mogło sie tak skonczyc, że poprostu umarł, a zło zwyciężyło.
Fakt, faktem, że nie wiedziałam co sie wydarzy, ale byłam pewna, że nie umarł :)

Dodane przez Oyster dnia 20-08-2009 22:52
#31

To było dla mnie zwykłe wydarzenie, które musiało mieć miejsce. Nie czułam smutku ni nic. To musiało się wydarzyć. Miałam przeczucie, że Harry może być horkruksem.

Dodane przez Nimfadora Tonks 120 dnia 16-09-2009 07:51
#32

Ja miałam tylko dziwną minę na twarzy i czytałam dalej.
TONKS I REMUS RZĄDZĄ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dodane przez Bellatrix Lestrange-Black dnia 16-09-2009 14:10
#33

Nie byłam smutnia. Tylko się cieszyłam że wkońcu to się to stało :jupi:
Szkoda że Czarny Pan zginoł i Bellatrix. Moim zdaniem powinno się kończyć tak że Voldemort umiera i Potter też, a wszyscy śmierciożercy powinni trafić do Azkabanu. I było by super :happy:
:aff:

Dodane przez BellaTrixi dnia 16-09-2009 18:21
#34

Ja przyjęłam to normalnie, gdyż zdawałam sobie sprawę, że to nie jest koniec Pottera...
Zastanawiałam się jak Rowling wybrnie z tego, że Potter nie żyje a potem jeszcze świat ratuje i powstaje nam epilog "19 lat później" :)
Troszkę nawet bawiła mnie konwersacja Harrego i Dumbledora na stacji...

Dodane przez Kamate dnia 16-09-2009 19:08
#35

Ja strasznie płakałam, ale przestałam od razu gdy przerzuciłam stronę i zaczęłam z zapartym tchem czytać dalej. Trochę zdziwiło mnie dlaczego na King's Cross akuratnie się spotkali, ale cóż... Ogólnie to moment, kiedy szedł na spotkanie i świadomą śmierć bardziej mi się podobał niż ta jego "walka" z Voldemortem.

Dodane przez Lady Mudblood dnia 16-09-2009 19:17
#36

Jakoś tego nie przeżyłam, nie ruszyło mnie to, bo z opowiadań koleżanek wiedziałam że on będzie żył, i szczerze mówiąc zepsuły mi radość czytania.
A jeśli chodzi o zabicie Voldemorta to razem z Paulą przegadałyśmy o tym cały bieg wytrzymałościowy. Wydawało mi się dziwne że Harry pokonał go takim zaklęciem, takim łatwym. No bo chyba Potter do Azkabanu by nie trafił gdyby użył zaklęcia niewybaczalnego w celu zabicia Lorda, prawda?
Pozdrawiam
:P

Dodane przez Peepsyble dnia 20-11-2009 21:25
#37

W czasie czytania tego fragmentu, byłam jeszcze niezmiernie zakochana w serii (nie znaczy to, że mi przeszło, jedynie zmalało) i lubiłam Harry'ego. Wstrząsnęło mną to, z przerażeniem wpatrywałam się w książkę. Rzuciłam się wręcz do dalszego czytania, a kiedy w końcu odkryłam, że ten jednak żyje to odetchnęłam z ulgą. Poniekąd lubię Happy Endy, byle nie słodkie i cukierkowe, więc nie chciałam, żeby to Voldemort zwyciężył.
Nigdy nie zapomnę jak zbaraniałam, jak mnie to zaskoczyło. Ale głupek ze mnie poleciałam na ostatnia kartkę i przeczytałam "Wszystko było dobrze" i więcej się nie niepokoiłam. Jak to ja.

Dodane przez Cointreau dnia 20-11-2009 21:48
#38

Trudno mi powiedzieć, czy byłam smutna, czy nie. Na pewno jakoś Pottera żałowałam, ale bardziej ciekawiła mnie wizja śmierci Rowling i co się stanie później. Sądziłam, że Potter nie mógł tak po prostu umrzeć, to by było hmm trochę dziwne, opisywać jego losy w ciągu 6 lat, a później tak głupio to skończyć, więc miałam nadzieję, że Harry jakimś cudem wróci z powrotem do świata żywych.

Dodane przez Oluch dnia 25-11-2009 10:26
#39

Potter'a traktowałam z dystansem. Nigdy nie przepadałam za nim czy tam Ronem i Hermioną. Hermiony to w ogóle nie lubiłam. Zawsze wolałam śmierciożerców i wujka Voldzia, więc... co mi tam po Potterze ( ;

Dodane przez pepes93 dnia 25-11-2009 21:29
#40

Wiedziałam ,że Harry nie umrze. Bałam się jedynie ,że autorka uśmierci Rona , Hermione albo Hagrida . Szkoda ,że jeden z bliźniaków zginął .

Dodane przez polami dnia 26-11-2009 11:15
#41

Najbardziej byłam zaskoczona, przy scenie na dworcu się popłakałam, ale nie ze względu na Harry'ego tylko na Dumbledore'a. Śmierć Harrego nie zrobiła na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia (może dlatego, że była ósma rano, a ja od północy czytałam, więc byłam lekko zmulona). Myślę, że duże znaczenie miało to, że on świadomie szedł na tą śmierć.

Dodane przez Hermi1108 dnia 26-11-2009 11:21
#42

Ja pomimo tego, że wiedziałam iż Harry (ponieważ podobnie jak MiusicInMySoul przeczytałam wcześniej epilog) na pewno nie umrze to ryczałam cały czas od samego wchodzenia i ukazujących się najbliższych Harry'ego po samo wypowiedzenie zaklęcia, jednakże najbardziej wzruszyła mnie śmierć profesora Dumbledore'a oraz jednego z bliźniaków. Najmniej (chociaż też) wzruszyła mnie śmierć Zgredka.

Dodane przez Auror X dnia 21-12-2009 06:12
#43

Byłem zaskoczony ,bo nie myślałem że Harry umrze. Dopiero jak przeczytałem dalej ,wszystko zrozumiałem

Dodane przez andrzej_franek dnia 01-01-2010 18:56
#44

mnie dziwi trochę,że Harry umiera a potem ''staje się ponownie zrywy''.Zapraszam do dyskusji.

Dodane przez martusia3396 dnia 02-01-2010 13:00
#45

Na początku byłam trochę zdziwiona i zdezorientowana. Rowling uśmierciła Wybrańca, głównego bohatera? Ale po chwili oprzytomniałam. Przecież to niemożliwe, Potterowi zawsze udawało się wyjść cało z opresji, więc na pewno teraz też nic mu się nie stało. Po prostu, dla mnie to było jasne, że Harry przeżyje.

Dodane przez N dnia 02-01-2010 13:12
#46

Nie byłam zaskoczona ani nie czułam smutku. Wiedziałam, że Rowling nie może uśmiercić Pottera, dlatego nie przejęłam się tym za bardzo. Tak jak myślałam książka zakończyła się happy endem. Voldemort zginął, a Harry założył rodzinkę i żył z nią długo i szczęśliwie :D

Dodane przez Slitherinianka dnia 02-01-2010 14:36
#47

ja wiedziałam , że to nie koniec. Czytałam dalej. Ale nie podobało mi się zbytnio , że Harry przeżył...

Dodane przez Ksiezycowa dnia 05-01-2010 15:43
#48

Nie mogłam byc zaskoczona, bo wiedziałam, że Harry zrobi to co postanowił. Nie chciał narażac nikogo więcej i to było bardzo szlachetne z jego strony. Autorka bardzo dobrze nas wprowadziła w ten wątek w którym Harry zostaje zabity. Z tego napiecia potem z uśmiechem na twarzy wychodzimy kiedy dowiadujemy się, że Potter będzie żył.. Lecz przyznaje, stchórzyłam kiedy dowiedziałam się, że okularnik :P musi się oddac śmierci.

Dodane przez aniutek96 dnia 05-01-2010 16:07
#49

Wtedy byłam zrozpaczona i wściekła.
Zrozpaczona- oczywiście, dlatego że Harry zginął.
Wściekła- na Voldemorta za to, że to zrobił i na Harry'ego, bo dał mu się zabić.
Właściwie to czułam chyba wszystko naraz. xD

Dodane przez Jannx dnia 05-01-2010 16:49
#50

no ja czułem ... no nie za bardzo bo akurat wole żywego Harrego. Ale co musialo sie wydarzyć żeby poruszyć czytelnika przez walką z Voldemortem... a to raczej ciekawe wyjście okazało się ... dosyc ciekawe :P

Dodane przez kasias_122 dnia 05-01-2010 17:08
#51

Strasznie się zdziwiłam, że Harry tak po prostu umarł. Nigdy nie był on moim ulubionym bohaterem, ale zdziwiło mnie to że umarł, i zastanawiało mnie co będzie się działo w pozostałej części książki, skoro jego już nie ma...

Dodane przez hermiona27 dnia 05-01-2010 18:16
#52

Właśnie ten fragment czytałam w największym napięciu. Miałam wielką nadzieję, że Harry jednak przeżyje i przezwycięży zło. I nie myliłam się:)

Dodane przez alice_in_wonderland dnia 17-01-2010 13:15
#53

A ja czułam podziw. Harry był na prawdę odważny idąc do Voldemorta i wiedząc, że go zabije. Nawet nie próbował uciekać, ba, sam do niego przyszedł. Od tego momentu bardzo go polubiłam, co nie oznacza, że się ucieszyłam, kiedy przeżył. Mam taką dziwną naturę, wolałabym, żeby Potter umarł. Nie wiem, czemu, może dlatego że mogłabym spokojnie powiedzieć, że to już koniec. Albo po prostu koniec był strasznie przesłodzony :D

Dodane przez Cho_Diggory dnia 10-02-2010 20:39
#54

Śmiać mi się teraz chce jak o tym pomyślę...
Choć nie bo ciągle czytam tą książkę i ciągle na tym momencie..... ryczę.
I to za każdym razem coraz gorzej. Na serio!
Harry Potter jest pierwszą książką i filmem przy którym się rozryczałam. Na prawdę! Nigdy nie płakałem na filmach, w przeciwieństwie od mojej siostry, która jest 2 lata ode mnie starsza. Ona popłakała się na Lilo i Stitch ( nie wiem jak to się pisze)! Ja popłakałam się pierwszy raz na śmierci Cedrika. Potem popłakałam się na każdej kolejnej śmierci w Harrym Potterze.Na serio! Aż mnie samą to dziwi. :)

Dodane przez Nigellus_Black dnia 10-02-2010 21:11
#55

Nie przejąłem się tym specjalnie, jak sobie przypominam ten moment. Wydawało mi się jasne, że Harry jeszcze wróci - wystarczało sprawdzić ile jeszcze jest rozdziałów do końca. Oczywiście nie zajrzałem na koniec książki, bo coś takiego odebrałoby mi przyjemność z czytania. Miałem nawet nadzieję, że Potterowi się nie uda, że będzie coś zaskakującego, zawiodłem się ''stety, niestety'' .

Dodane przez leea dnia 11-02-2010 10:08
#56

Bardziej się zdziwiłam, ale nie zrobiło to na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia. I tak wiedziałam, że to nie jest koniec, a ta "śmierć" to tak naprawdę coś innego. Od samego początku, było wiadome ,że to Voledemort ma umrzeć a Harry ma później wieść spokojne życie. Swoją drogą, nie podobał mi się ten moment "Harry udający trupa przed Śmierciożercami"...

Dodane przez Laura dnia 11-02-2010 15:09
#57

Jak dla mnie ten pojedynek z Voldemortem na końcu był nieco...żałosny.
O wiele bardziej bym wolała, żeby Harry zginął( byłoby przynajmniej w pewnym sensie dramatycznie xD). Chociaż ta ich konwersacja nie była wcale taka zła

Dodane przez kapsiutek dnia 11-02-2010 15:18
#58

Może i z radości nie skakałam, ale z wielką nadzieją i zapałem czytałam dalej. Przeczuwałam, że nasz `super bohater` zaraz odżyje, czy coś, bo przecież tak zawsze ( a przynajmniej przeważnie) dzieje się w filmach/książkach. No cóż, nie myliłam się, a szkoda, bo zawsze widziałam Pottera jako tego umarłego.

Dodane przez Prue dnia 20-02-2010 15:52
#59

Ja tam wiedziałam, że Harry zmartwychwstanie xD To było do przewidzenia, co nie zmienia faktu, że czytałam te rozdziały z wielkim zapałem. Polubiłam nawet tę ich rozmowę, ale jak dla mnie lepiej by było gdyby ich walka była taka bardziej... no... ee... podobna do prawdziwej walki, O.o xD

Dodane przez paulinkaxD dnia 23-02-2010 18:02
#60

W sumie to nie czułam nic, bo wcześniej przeczytałam końcówkę. :D Gdyby zginął to oczywiście, było by troche rozżalenia, ale przede wszystkim wsciekłośc - e przez tyle lat wychodził cudem z każdej opresji, a tutaj nagle umiera :D

Dodane przez fleur441 dnia 23-02-2010 20:55
#61

Siostra mojej koleżanki z klasy powiedział mi , że Harry tak naprawde nie umrze , ale trochę się wystraszyłam . :D

Dodane przez Pandora dnia 29-04-2010 20:53
#62

NIe miałam czasu o tym pomyslec za szybko czytałam:))

Dodane przez HollowWind dnia 01-08-2010 16:10
#63

Ja czułam coś na kształt podziwu. Bo, pomyślmy. Mogłoby się wydawać, że prościej umrzeć, po prostu się poddając i zwyczajnie godząc się z tym, co nieuniknione. Ale! Jakiej dozy poświęcenia wymaga takie zwyczajne opuszczenie rąk, kiedy zazwyczaj hardo się je podnosiło, by walczyć do ostatniego tchu? Dlatego, by ocalić innych. Dlatego, że parę chwil wcześniej dowiedziałeś się, że jesteś jeszcze jednym horkruksem, które to, wszystkie i bez wyjątku, konieczne jest zniszczyć?
Nie uważam, by Harry się poddał. ,,Umierając", cały czas dążył, w jedyny sposób jaki mu pozostał, do tego, by zabić Lorda, kosztem własnego życia! Tkwiła w nim cząstka paskudnej duszy Czarnego Pana, i wiedział, że żadna z tych cząstek nie może przeżyć, nawet ta skryta w nim. Straszliwa świadomość. Voldemort nie mógł zostać pokonany, póki jego horkruksy nie znikną, Harry przecież był tego boleśnie świadomy. Walka była zupełnie daremna, niczego by nie zdziałał. Za to doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że umrze. Wątpię, by to w jakiś sposób hartowało go do walki, raczej pragnął, by śmierć nie kazała mu czekać na kolejne Cruciatusy albo inne wymyślne klątwy.
W moim odczuciu, Harry się poświęcał. Bardzo mocno. Nie jestem nawet w stanie zobaczyć tej sytuacji oczami Harry'ego, zbyt to jest przerażające. Jak to jest, umierać, nie chcąc, a musząc, tyle tracąc, tyle mając przed sobą?
Czytając to, płakałam.

Dodane przez Krzysiek dnia 03-08-2010 15:50
#64

byłem bardzo smutny

Dodane przez Charakternik dnia 12-08-2010 20:05
#65

Nic. Wiedziałem , że Rowling tak łatwo nie odpuści. Pozatym , gdy umarł , zostało jeszcze kilka rozdziałów , to bez sensu ; p

Dodane przez Panna Syriusz dnia 16-08-2010 12:34
#66

Ja byłam pewna, że Harry przeżyje, bo żadna książka nie kończy sie źle, ale gdyby Harry umarł, na pewno pierwszą moją reakcją byłby płacz. I na pewno płakałabym dłużej niż po Syriuszu. Ale jestem pewna, że Rowling nie jest aż taka podła, żeby zabić Harry'ego. To by było bez sensu. Przecież to główny bohater, Harry Potter, ten, który ma Voldemorta pokonać. więc jest pewność o przeżyciu.

Dodane przez al_kaida dnia 16-08-2010 12:40
#67

Czytając ten fragment byłam bardzo zdziwiona, że Harry tak po prostu dał się zabić i mimo iż była już chyba 2 w nocy nie mogłam się powstrzymać, eby nie czytać dalej :P Prawdę mówiąc trochę dziwnie Rowling wyjaśniła całą sprawę "śmierci" Harry'ego, ale przynajmniej było ciekawie :)

Dodane przez Mistrzyni OPCM dnia 16-08-2010 14:02
#68

Och nie ja nigdy nie lubiałam Pottera... Ja uwielbiałam Lorda Voldemorta.
i nigdy nie żałowałam że tak (by) się stało.

Dodane przez Magdalena Lestrange dnia 16-08-2010 14:42
#69

Natomiast ja bardzo lubiłam Pottera i strasznie żałowałabym gdyby zginął.

Dodane przez Lapa dnia 16-08-2010 14:52
#70

To było oczywiste, że Potter nie umarł. Logicznie rzecz biorąc zostało wtedy ok. 120 str książki. Najbardziej zżerała mnie wtedy ciekawość. Pamiętam, że rozdział z Dumbledore, przeczytałem w ok. 5 min i powtórzyłem go sobie dokładnie po skończeniu książki. Ten rozdział wyjaśnia najwięcej... więcej niż Albus raczył powiedzieć za życia. Jak jedną z moich poprzedniczek, zdziwił mnie fakt, że to dworzec był (eee... nie wiem jak to nazwać) czyśćcem. Mówiąc szczerze myślałem, że kiedy Dumbledore pytał Harry'ego czy chce wrócić miał na myśli postać ducha;p. No i sam fakt, że Harry mógł dokonać wyboru: zostać na gorszym świecie, czy spotkać się ze szczęśliwą rodziną

Dodane przez Aroos dnia 16-08-2010 16:16
#71

Przyznam,żę od razu czułem,że coś jest nie tak.Po prostu to nie było w stylu Pottera tak poddać się bez walki.

Dodane przez Grzesiek dnia 17-09-2010 14:38
#72

ja insygnie przeczytałem ją w dwa dni,jak wyczytałem że harry niby ''umarł'' (to nic takiego) sobie pomyślałem!:hjehje:

Dodane przez Swidrygajlow dnia 17-09-2010 18:55
#73

Szanowni Państwo,
Z przykrością stwierdzam, że rozdziały następujące po rzekomej śmierci Pana Harry'ego Pottera były żałosne. Odnoszę wrażenie, że ostatni tom sagi pisany był "na bieżąco", bez jakiegokolwiek pomyślunku. Pani J. K. Rowling nie wysiliła się na stworzenie ciekawej historii (i takiegoż zakończenia) i po prostu zaserwowała nam najprostsze z możliwych rozwiązań. Warto dodać, iż to rozwiązanie było słabe. Bardzo słabe.

Pozdrawiam,
A.I.S (aka AS)

Dodane przez Luunka dnia 25-09-2010 23:58
#74

Nie byłam zaskoczona, bo dobrze wiedziałam że Harry na pewno odda swoje życie za swoich przyjaciół. To było pewne. A już szczególnie kiedy usłyszał że MUSI to zrobić. Oczywiście byłam smutna... ale czytając dalej wszystko powoli się wyjaśniło i wiedziałam że Harry nie zostanie tam , tylko powróci i będzie walczyć.

Dodane przez morbiuus dnia 06-10-2010 16:46
#75

byłem bardzo smutny poniewarz umiera muj ulubiony bochater

Dodane przez Matthew Lucas dnia 06-10-2010 17:26
#76

Pani Rowling wykazała się wielką odwagą, pisując takie trudne momenty w życiu Harry`ego i innych, co jest bardzo popularne, a zarazem trudne. Rzekłbym, że oczarowała mnie, a przecież to książka o magii. Jednak śmierci było dużo, a Mateusz lubi takie momenty. Jednak... w wyrafinowanym stopniu. Ogarnęło mnie rozczarowanie, smutek i żal z powodu śmierci Lupina i Tonks, jednego z braci bliźniaków, Severusa Snape`a i Zgredka. Bardzo lubiłem tych bohaterów za to, że bez nich nie byłoby już tak fajnie. A każda książka powinna być fajna!

Dodane przez blackowa dnia 07-10-2010 22:32
#77

Nie mam pojęcia, zapewne zdziwiłam się, że poddał się tak szybko, zaś z drugiej strony byłam zadowolona .

Dodane przez Tomcio z Akwinu dnia 07-10-2010 23:26
#78

Uwierzcie mi, nie znudziło mi się przez rok, nie znudzi i teraz. Miłej zabawy.

Dodane przez Jurij dnia 07-10-2010 23:39
#79

Poltergeist is rising again!!

Dodane przez LilyPotter dnia 15-10-2010 17:29
#80

Jak przeczytałam ten fragment, to oczywiście mega zdziwienie, kosmiczna mina i w ogóle. Pamiętam, jak spojrzałam, ile jeszcze książki zostało. Myślałam że z Harrym to na serio koniec, a z Voldemortem rozprawi się Ron albo Hermiona.

Dodane przez Nika Potter dnia 04-12-2010 11:38
#81

Ja na początku nie wiedziałam co się dzieje. To było takie dziwne. Nie wiedziałam potem dlaczego zaklęcie nie uśmierciło Harry'ego. Ale znamy juz ten powód. Fajne było to że choć Harry się poddał zeby uratowac innych, przeżył. Znowu miłość go ochroniła.

Dodane przez Adrienne dnia 28-04-2011 16:49
#82

Ja się wtedy rozpłakałam

Dodane przez HarryPotter3107 dnia 28-04-2011 17:05
#83

byłem troche zaskoczony, myślałem, że on na serio umarł, a przecież wszystko zawsze ma dobre zakończenie, więc to raczej było mało możliwe. ale po chwili zacząłem się cieszyć, bo nigdy pottera nie lubiłem (nie wiem dlaczego mam taki nick, żal mi mnie).

Dodane przez Peverell dnia 07-05-2011 03:58
#84

Nika Potter napisał/a:
Ja na początku nie wiedziałam co się dzieje. To było takie dziwne. Nie wiedziałam potem dlaczego zaklęcie nie uśmierciło Harry'ego. Ale znamy juz ten powód. Fajne było to że choć Harry się poddał zeby uratowac innych, przeżył. Znowu miłość go ochroniła.

A ja od samego początku (gdy Harry się dowiedział, że ma umrzeć) myślałem, że zamiast duszy Harry'ego to umrze po prostu dusza Voldemorta bo to przecież o nią chodziło prawda. A potem, gdy zaklęcia Voldemorta nie działały na uczniów u psorów szkoły, pomyślałem, że to jakby dusza Voldka oddała życia za tych gości.
No ale dobra. Myślę, że to rzeczywiście kiepsko się skończyło. Nie wiem czy jej nie chciało się pisać czy co ???

Dodane przez Scarlett Clearwater dnia 26-08-2011 10:51
#85

Byłam zdziwiona.

Dodane przez Sophia dnia 26-08-2011 11:01
#86

Nie była za bardzo przerażona, bo wiedziałam, że jeszcze spora część książki do przeczytania mi została, a przecież nie mogli przez te kilka rozdziałów cały czas rozpaczać nad jego śmiercią... Chyba się domyślałam, że jednak nie umrze...

Dodane przez Loa_riddle dnia 26-08-2011 11:41
#87

Powiem szczerze że nie pamiętam. Ale czytałam ledwo, ledwo, bo oczy miałam pełne łez (strasznie szybko się wzruszam).
Na pewno było zaskoczenie- chociaż nie pamiętam, co wtedy czułam, znam siebie na tyle dobrze, że się domyślam.

Dodane przez DziedzicSlytherina dnia 26-08-2011 11:55
#88

Pierwsza myśl - no w końcu, ile można czekać? Ale później - to niemożliwe, Jo pewnie coś wymyśliła, żeby go przywrócić do żywych, w końcu został jeszcze spory kawałek książki :D Mi osobiście rozdziały zaraz po tej "zaskakującej śmierci" kompletnie się nie podobały - odczuwało się coś pomiędzy "to było pisane na szybko", albo "Jo ma już dosyć ciągnięcia tego". A przecież wszyscy wiemy, że jakby chciała to by wyciągnęła zamiast tych siedmiuset stron jakieś 1300 :D Zakończenie było kompletnie nie na miejscu..
W każdym razie kiedy Harry "umarł" miałam jednak cichą nadzieję, ze już nie wróci, bo, jak niektórzy, wolę tą ciemną stronę książek ^^

Dokładnie mam to samo :D Czemu zło nie zwyciężyło? :(

Dodane przez hermiona1395 dnia 28-08-2011 13:30
#89

To co zrobił Harry bardzo mnie zdziwiło. Poddał się ale jaką miał pewność że jego przyjaciele przeżyją ? Przecież Voldemort mógłby ich wszystkich zabić i po co było by to wszystko ? Całe to ukrywanie się, walka i tak dalej. Ale może i dobrze postąpił bo Voldemor nie wiedział że w ciele Harryego jego jakaś jego część. Chyba domyślił się dlaczego miał wstęp do umysłu Voldemorta i dlatego to zrobił.

Dodane przez MyMuse dnia 28-08-2011 13:45
#90

Fragment jak fragment. Łatwo było się domyślić, że Harry nie umrze "naprawdę" i byłam może tylko nieco zaciekawiona, w jaki sposób przeżyje.

Dodane przez Blueflue dnia 28-08-2011 13:45
#91

DziedzicSlytherina napisał/a:
W każdym razie kiedy Harry "umarł" miałam jednak cichą nadzieję, ze już nie wróci, bo, jak niektórzy, wolę tą ciemną stronę książek ^^

Dokładnie mam to samo :D Czemu zło nie zwyciężyło? :(


Właśnie. ;-;

Dodane przez Spinnet dnia 28-08-2011 14:01
#92

A ja wole jak zwycięża dobro i się cieszę, ze Jo napisała właśnie takie zakończenie. Lubie szczęśliwe zakończenia. Szkoda tylko, że uśmierciła Lubina, Tonks i Freda.

Dodane przez hermiona1395 dnia 28-08-2011 14:08
#93

Spinnet napisał/a:
A ja wole jak zwycięża dobro i się cieszę, ze Jo napisała właśnie takie zakończenie. Lubie szczęśliwe zakończenia. Szkoda tylko, że uśmierciła Lubina, Tonks i Freda.


Tak zgadzam się z tobą, szkoda że uśmierciła Lupina Tonks i Freda ;(

Edytowane przez hermiona1395 dnia 28-08-2011 14:09

Dodane przez MissWeasley dnia 28-08-2011 20:22
#94

Nie pamiętam jak to było dokładnie ze mną. Wydaje mi się, że zdziwiłam się troszkę.
Ale to zdecydowanie dobrze, że dobro zwyciężyło!

Dodane przez HeermionaGranger dnia 28-08-2011 20:25
#95

Ja się też zdziwiłam i zastanawiałam się nad tym jak to się skończy skoro on umarł , ale dobrze że wrócił ;)

Dodane przez Sigyn dnia 29-08-2011 20:24
#96

Ja byłam zdezorientowana.. Wiedziałam, że gdyby Harry teraz umarł to byłoby za proste.. i w takim razie kto by wtedy zabił Lorda Voldemorta??
_______________
Dziękuję Ci za pozdrowienia Madeleine Lestrange i ja Ciebie też baardzo mocno pozdrawiam :)

Dodane przez GinnyiHermiona dnia 29-08-2011 21:01
#97

No cóż.. rozpacz.Potem ciekawość gdy uświadomiłam sobie ,że to nie koniec bo Harry wszystko przeżył xD

Dodane przez HeermionaGranger dnia 29-08-2011 21:05
#98

Byłam zdziwiona strasznie i aż moje czytanie przerwały na chwile moje rozmyślania co będzie dalej i jak to się wszystko potoczy bez Harry'ego
ale na szczęście wrócił ;)

Dodane przez matheus dnia 29-08-2011 21:14
#99

nie mogłem w to uwierzyć,ale zaraz się wszystko wyjaśniło
pozdrowienia dla
Ślizgonów:mad:

Dodane przez katt dnia 29-08-2011 21:28
#100

Dużo ludzi widzę głównie było zaskoczonych, zrozpaczonych, albo uradowanych ostatecznym zejściem Złotego Chłopca ;p
Osobiście, cały czas myślałam nad tym jak niemożliwa jest świadomość tego, że idzie się na śmierć- ta scena wydaje mi się dotąd dość nierealna. W każdym razie nie potrafię powiedzieć czy płakałabym po Harrym czy się cieszyła. Nie był moją ulubioną postacią, ale czy Wy nie czuliście tego specyficznego żalu, że całe życie wszystko było mu kolejno odbierane i teraz nie będzie dane przeżyć nawet jemu?

Dodane przez dastanblack3000 dnia 19-11-2011 09:55
#101

Mnie zamurowało. Nigdy Harry nie był dla mnie ulubionym bohaterem. Gdyby to była śmierć Draco,Hermiony to bym napisał list do Rowling dlaczego tak zrobiła!!! Ale jak Voldemort to zrobił pochłaniałem dalej książkę tak szybko jak nie wiem i dalej się wyjaśniło i było już ok. ;)

Dodane przez Harry-Potter-Blacku dnia 06-12-2011 12:42
#102

myślałem rze przerzył nob jeszcze dalsza część ksiąrzki a tu mnie zdziwił nierzyje zasmucił mnie lecz lecz ........):......................... cytałem dalej!!!!!!!!!!!!!!

Dodane przez syrius_black dnia 10-01-2012 19:04
#103

Bardzo mnie to zaskoczyło , bo nie spodziewałem się , że Voldemort chciał wykończyć swojgo największego wroga bardzo szybka - rzucajcąc Mordercze Zaklęcie - Avada Kedavra . Cały czas myślałem , że będzie chciał walczyć jak na czarodzieja przystało a nie jak najszybciej zniszyczyć Harry'ego . Volek powinieneś się wstydzić zza grobu ...



Komnata Tajemnic została otwarta

Dodane przez Priori Incantatem dnia 05-10-2013 18:47
#104

Dobre pytanie. :) Szczerze, dla mnie był to szok - miałem wtedy świadomość, że po prostu zabił go. Ciężko to przeżyłem i rozkminiałem, nim począłem czytać dalej. :)

Dodane przez Bou dnia 05-10-2013 18:53
#105

Byłam tak zszokowana, że cały czas myślałam:" nie, to się tak nie skończy, Harry na pewno coś wymyśli, tak jak zawsze" :D. No i miałam rację. :)

Dodane przez Blackdobby dnia 10-10-2013 21:16
#106

Zdziwiono- zrozpaczono -smutna...
Nie wiedziałam co mam o tym myśleć...
Alena szczęście wszystko się wyjaśniło...
Moje odczucie:
"Co? Harry, główny bohater? To nie Voldzio miał zginąć przypadkiem?
Harry, nie za szybko umarłeś? Nie pozwalam Ci umierać... Harry, żyj!"

Dodane przez ceresxxx dnia 11-10-2013 17:09
#107

Jedyne odczucie, które pamiętam to głęboki smutek.Nie kalkulowałam i nie zastanawiałam się czy uda mu się uniknąć śmierci, po prostu byłam pewna, że umrze z honorem Voldemort zginie itp.Chociaż jak patrzę na to z perspektywy czasu to Harry Potter nie należy do tego typu książek, gdzie połowa bohaterów ginie, a druga połowa pogrążona jest w żałobie, wtedy to dziwnie przypominałoby Romeo i Julię, gdzie dziewczyna rozpacza nad ciałem ukochanego i w końcu sama się zabija.

Dodane przez BlackSpirit dnia 11-10-2013 17:58
#108

Trochę się zdziwiłam i byłam trochę zaskoczona. Smutek raczej mnie nie ogarnął, bo to raczej było nie możliwe, by Harry umarł, a nawet jeśli, to i tak bym nie żałowała :). Nie przepadam za tym bohaterem, mimo, że jest on główną postacią w serii :)

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 11-10-2013 18:04
#109

Pottera nigdy specjalnie sympatią nie darzyłem, ale żeby skakać z radości ? Taki zimny drań, to znowu nie jestem ;). Poza tym nigdy nie wierzyłem, że Harry zginie - musiało się dobrze skończyć...Chociaż życie do Bozi oddało tylu bohaterów, że trudno tu mówić o szczęśliwym zakończeniu.

Dodane przez Ginny Zabini dnia 04-01-2014 19:58
#110

Łezka się zakręciła, ale chyba byłam bardziej w szoku.