Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Druga ekranizacja - co sądzicie?

Dodane przez Bloo dnia 16-06-2010 01:00
#36

To, co można powiedzieć o Komnacie Tajemnic, to z pewnością to, że jest naprawdę długim filem :) i ja sobie to bardzo cenię.
Uważam, że jest to bardzo dobra ekranizacja, głónie z powdodu dużej zgodność z książką. Byłam miło zaskoczona oglądjąc film po raz pierwszy, że udało się przenieść do filmu atmosferę książki. Cóż, oczywiście jest parę drobiazgów, które bym może i zmieniła, ale są to drobne podknięcia i w sumie można je realizatorom wybaczyć.
Co mi się podoba w II części?
- Przede wszystkim super, że jest scena, w której chłopcy są besztani przez Snape'a, za przylot do szkoły magicznym samochodem. Scena naprawdę mi się podoba.
- Ooooh, Lockhartowi w wykonaniu Kenneth'a Branagh'a mówię absolutnie TAK :) Świetna rola i powalający uśmiech. A scena z usunięciem Harry'emu kości... super.
- A skoro wspomniałam już i Snape'a i Lockharta, to nie sposób nie wspomnieć o Klubie Pojedynków. Muzyka jest przefajna + gra aktorska i w ogóle. Myślę, że tutaj się wszyscy bardzo ładnie postarali. Np. Malfoy lądujący elegancko na tyłku, tuż u stóp Snape'a. Dla mnie bomba.
- I postać Colina Creeveya - ja nie wiem skąd oni wzięli tego dzieciaka, ale on był super. Szkoda, że jego postać znikła w kolejnych częściach. Uwielbiam moment, kiedy podczas meczu quidditcha Creevey stoi na belce i chce robić zdjęcia nadlatującemu Harry'emu i Malfoyowi. Jego mina mówi wszystko :)
- I jeszcze pan Malfoy ^^ lepiej nie mogli trafić. Obsadzenie Jasona Isaacsa w roli ojca Dracona, było trafem w dziesiątkę. Aktor po prostu mistrzowsko oddał charakter arystokraty (od siedmiu boleści - chciałoby się odrazu dodać). Ten jego uśmieszek, kątem ust - Mistrzostwo Świata :)
- Zgredek - he he, był czas, kiedy mówiono o jego podobieństwie, do pewnego rosyjskiego polityka:) Kurcze ale on faktycznie jest kropka w kropkę jak on. Mniejsza o to. Myślę, że Zgredek wyszedł całkiem sympatycznie i naprawdę szkoda, że wycięli tę postać na całe cztery części! (No dobra trzy, bo w Więźniu Azkabanu nie ma o nim mowy, więc się nie liczy).
Cóż mogę jeszcze napisać? Może to, że uważam, że Columbus odwalił kawał dobrej roboty, pracując przy dwóch pierwszych częściach. I aż boję się myśleć, jak świetnie zrealizowałby części kolejne.
Ale to pozostanie już tylko w sferze moich domysłów... ale i tak szkoda.
A Komnata Tajemnic bardzo mi się podoba.

Edytowane przez Bloo dnia 16-06-2010 01:12