---

To była zdecydowanie jedna z moich ulubionych scen! Wypowiem się jeszcze raz na jej temat:

* bardzo fajny, świąteczny klimat, w dużej mierze spowodowany cudnym wystrojem sali - wszędzie zaświecone choinki, sople zwisające z sufitu, przypominało mi taką lodową komnatę :)
* uwielbiam moment, kiedy wszystkie 4 pary wchodzą do Sali, powitane oklaskami, a potem pierwszy taniec przy pięknej muzyce. Motyw z unoszeniem partnerki oraz wchodzeniem po kolei par był naprawdę świetny,
* zespół Fatalnych Jędz...hmm...dziki :D
* stroje bohaterów udane: szata Rona po prostu wymiata! Sukienka Hermiony...hmm, z jednej strony Emma wyglądała w niej bardzo ładnie, ale z drugiej wyobrażałam ją w sobie w niebieskim. Moim zdaniem Hermiona i Cho wyglądały najładniej, Fleur tak nijako, podobnie bliźniaczki, ale to co miała na sobie Ginny, yyhm... no kapa jednym słowem. Nie dość, że to wdzianko było trochę odpychające, to jeszcze wyszła tak blado przy innych dziewczętach - nawet jej nie uczesali ani nie pomalowali, no ale chociaż skromnie,
* ostatecznie pairingi udane: Hagrid z Madame, Filch z Panią Norris, wszystko jak trzeba :)
* no i co najważniejsze: kłótnia Rona i Hermiony o Kruma.... Fajnie ujawnił tę zazdrość. To było świetne, jak na końcu Hermi odprawiła chłopaków do łóżka :P