Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Antypotteria

Dodane przez Cee dnia 18-12-2008 23:35
#9

Jest dużo książek, które są niebezpieczne np. podręczniki do historii - opowiadają tam mity o greckich bogach (...), w których światem żądzą nadprzyrodzone istoty z góry Olimp. Jest też sporo o Światowidzie, co może sprowadzić dzieci, na drogę wyznawania pogańskiego kultu naszych przodków. Po trzecie, są to książki niezwykle brutalne, opowiadające o tym jak ludzie wymyślnie mordowali się w zajemnie, co więcej tka brutalna postawa, nie jest jednoznacznie potępiona, historycy mówią nam "takie były czasy".

Bredzisz. ;f To śmieszne, co mówisz, tyle mogę Ci powiedzieć.
Po pierwsze: gdyby te książki były niebezpieczne, a władzę w Ministerstwie Edukacji sprawowało kilku ignoratnów podobnych do Ciebie, wtedy byłyby one zakazane. Na szczęście mamy jeszcze ludzi tolerancyjnych i w miarę normalnych w polskim rządzie, którzy nie posunęliby się do takich rzeczy.
Dziewczyno, przecież tu chodzi o edukację młodych ludzi. Jeśli chcesz być kompletnym laikiem, nie wiedzieć, co to był Hades, Cerber, Tartar, Zeus itd., to na tej jednej lekcji historii podczas nauki o mitach załóż słuchawki i nauczyciela nie słuchaj albo po prostu z klasy wyjdź. Nikt Ci nie karze słuchać takich bredni. Tu chodzi o kulturę, o poznawanie historii świata, dziedzictwa, na którym wzorowały się kolejne epoki i nurty nowożytności, więc daj już spokój.
Poza tym, nie wierzę, że nie obchodzisz Lanego Poniedziałku, więc, po jaką cholerę, pieprzysz takie rzeczy? Światowid namiesza małym dzieciom w główkach? Przejdą na pogańatwo? Geez, żyjemy w Europie, w XXI w.
Książki są brutalne? A Biblia brutalna nie jest pod żadnym względem... (?) Ależ nie, oczywiście, książeczka ta przeznaczona jest dla dzieci od 3 roku życia (młodsze mogą ją połknąć) i opowiada o tym, jak owieczki grzecznie pasą się na polu, a baca pali fajkę i głaszcze owczarka.

A podręcznik od biologi uważam, że może on powadzić do niebezpiecznych dla czci i niewinności dzieci zabaw. Moe prowadzi do wyprawiania obrzydliwych orgii.

Nikt nie zabronił uprawiać seksu, więc o co chodzi? Całe życie mam zostać dziewicą? Nie piszę się na zakonnicę, nie mam zamiaru tego stosować.
Poza tym, o obrzydliwych orgiach, czyli o pozach różnych od klasycznej, jak mniemam, nie uczy podręcznik od biologii, tylko kamasutra, którą serdecznie Ci polecam. -_^ Nie wiem, dlaczego nie miałabym uczyć się o tajemnicach własnego ciała. Młody człowiek ma prawo wiedzieć, co się dzieje z nim podczas dojrzewania. Jakoś ciężko wyobrazić mi sobie sytuację, podczas której nieuświadomiony nastolatek rano budzi się z tymczasową przypadłością, którą nie wie, jak zwalczyć. ;p

Pozatym mówią tam o teorii Darwina, jakby od wieków, nie było wiadomo, że człoiek nie pochodzi od małpy, tylko od Boga. Ewolucjonizm nie powienien być wykładany w szkołach, jako niezgodny z doktryną Kościoła.

A fizyka z astrnomią? Uczą tam dzieci o teorii Wielkiego Wybuchu, podczas gdy wszyscy wiedzą, że żadnego wielkiego Wybuchu nie było, a świat powstawał 7 dni.

Szkoda, że się tak namordowałaś. Powypisywałaś wszelkie głupoty, ja normalnie już załamuję ręce.Ateiści, w tym ja, nie wierzymy w żadną siłę stwórczą. I dla nas nie jest to normalne.
Powiem Ci tak: teoria Darwinowska została już w dużej mierze udowodniona, potwierdza to chociażby budowa (ułożenie) naszego kręgosłupa.
Po drugie: każda katechetka, którą spotkałam, mówiła nam, że Pismo Święte należy interpretować metaforycznie. Powie Ci to każdy ksiądz, biskup czy nawet papież. Ewolucja nie przebiega tak szybko, doskonale o tym wiesz. Nie wiem, jak w ciągu sześciu dni wszystkie kontynetny poprzesuwałyby się do takiego położenia, w jakim są dzisiaj. Nie mam pojęcia, jak szybko musiałoby następować i ustępować zlodowacenie Ziemi. ;d I katolik musi temu przytaknąć. A więc wysnuwa się wniosek taki, że Biblia to stek bzdur.

Język polski, również powinnien być zakazany, albo chociaż ograniczony, do czytania Biblii (co na szczęście odbywa się już teraz). Poznajemy tam bowiem dziłą pogan (mitologia grecka, egipska) jak również (o zgrozo!) ateistów.

Kolejna osoba, która coś ma do ateistów. My też jesteśmy ludźmi, też czujemy, potrafimy kochać i potrafimy ubolewać nad kimś; w tym momencie ja ubolewam nad Tobą.
Biblia, owszem, jest czytana na j. polskim, ale na szczęście nie odbywa się to zbyt często, jedynie w kluczowych sprawach. I właściwie nie rozumiem, dlaczego nie mielibyśmy poznawać czyichś dzieł? Kochanowski, Słowacki, Krasicki, Kraszewski, Gałczyński, Szymborska, Mickiewicz, Sienkiewicz, Prus, Reymont, Orzeszkowa i wielu, wielu innych, którzy zasługują na poklask za swoje przepiękne dzieła, mieliby zostać zlikwidowani? Na tym polega nauka o języku. Z Biblii nie dowiesz się, jak Polska wyglądała za czasów zaborów, ale z powieści chociażby Żeromskiego pt. Syzyfowe prace. Wydajesz się bardzo ograniczona.
I kluczowa sprawa: mitologia. Akurat katolicy nie mają prawa podważać mitologii Aborygenów, starożytnych Greków, Egipcjan itd., skoro ich mitologia, czyli Pismo Święte, nie ma własnego początku. Większość prawd została spisana już wcześniej, zakazywano podobnych rzeczy i karano w podobny sposób. Tak samo należało składać też ofiary... Cóż. Pismo Święte jest zlepkiem pozostałych ksiąg, służyło do celów propagandowych, więc katolicyzm niczym nie wyróżnia się od pozostałych nadal trwających lub nietrwających wierzeń.

Na geografii uczymy się co jest pod ziemią, chociaż każdy wierzący czlowiek wie, że pod ziemią znajduje się piekło!

N/c. :rotfl:

Nie będę się bardziej rozpisywać na ten temat, ale chyba jest jasne dla wszystkich, że te przedmioty nie powinny wchodzić w zakres nauczania

A jakie powinny? Matematyka? Ależ nie, przecież bóg kazał się nam nie przemęczać, więc po cholerę logicznie myśleć. Plastyka? Ech, nie. Przecież tak poznajemy też historię sztuki, ściśle powiązaną z mitologią, więc będziemy mieć zaciemnione umysły. Angielski? Nie, po co - przecież wszyscy powinniśmy mówić jednym językiem - aramejskim. WOS? Też nie można się zgodzić, bo na nim uczymy się o politykach i liberaliźmie, który nie jest traktowany jako coś normalnego. Religia? Ale po co, skoro i tak wszyscy jesteśmy wierzący, a katechetka czasem opowiada nam o innych religiach?
W takim razie wygląda na to, że nie powinniśmy w ogóle chodzić do szkoły. :jupi: