Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Dzieciństwo Toma Marvolo Riddle'a

Dodane przez W_D dnia 19-12-2008 15:22
#1

Tak się ostatnio zastanawiałem nad dzieciństwem naszego głównego i złego bohatera. Czy stało by się to co się stało, gdyby inaczej wyglądała jego młodość? Gdyby dorastał w normalnej, kochającej rodzinie, a nie w obskurnym i szarym sierocińcu. Często jest zaznaczane, gdy odpowiada on sam o swoich rodzicach, że ojciec mugol go zostawił, bo dowiedział się, że jego żona jest czarownicą. Wygląda to tak jakby miał specjalny uraz zwłaszcza do swojego ojca za to co zrobił, a może za to czego nie zrobił. Czy miało duży wpływ to gdzie i z kim lub bez kogo się wychował? Mi osobiście wydaje się, że wszystko wyglądałoby może troszkę inaczej ale do tego samego by prowadziło bo zło zakorzenione było w nim dosyć głęboko i nawet szczęśliwa młodość nie mogła tego zniszczyć, ewentualnie spowolnić. No, a że go nie zaznał, a wręcz przeciwnie to nie miał chłopak już żarnych hamulców ;)

Dodane przez PiotrexCichy dnia 19-12-2008 16:35
#2

Myślę że to częściowo przez dzieciństwo dlatego że:
1. Ojciec go opuścił
2. Trafił do sierocińca
3. Zabraniano mu zostać w Hogwarcie
Na pewno miał przez to uraz na długie lata ale też to nie koniecznie przez dzieciństwo, on miał zło sam w sobie musiało się tak stać i nikt na to nic nie poradzi B)

Dodane przez Carol dnia 19-12-2008 18:17
#3

Myślę, że dzieciństwo Voldemorta miało duży wpływ na to co zrobił w życiu.

Dodane przez W_D dnia 20-12-2008 18:02
#4

Można nawet powiedzieć, że ogromny biorąc choćby pod uwagę taki fakt jak stworzenie horkruksów. Dokładnie wybierał co nim będzie i gdzie zostanie "schowany". No ale pomijając tą resztę faktów tak jak wspomniałem historia może, a nawet na_pewno potoczyła by się inaczej ale skutki, czyli powstanie Lorda Voldemorta byłoby nieuchronne. Nie każdy przy złym dzieciństwie staje się potem złym człowiekiem, no a ten jegomość był nim chyba od początku i tu nikt nie zaprzeczy.

Edytowane przez Ariana dnia 21-12-2008 11:21

Dodane przez Nicolette dnia 21-12-2008 00:32
#5

Myślę, że ważny był również fakt, iż Czarny Pan uważał śmierć swojej matki za tak bardzo ludzką i [jak sam nazwał] haniebną. Sam nigdy nie chciał umrzeć i do tego stworzył horkruksy. Jego dzieciństwo miało duży wpływ na to co zrobił w przyszłości, jednakże odnosze niemiłe wrażenie, że zło miał już 'zaszczepione' w genach. [chodzi mi oczywiście o Salazara Slyttherina]

Edytowane przez Nicolette dnia 21-12-2008 12:44

Dodane przez karolina123 dnia 21-12-2008 11:33
#6

Oczywiście że tak.To kim jesteśmy wynosimy z domu.Nikt nie nauczył go kochać w sierocincu więc Voldemort nie umiał kochac i tyle a każdy jego błąd byl wlsnie spowodowany tym że nie znał miłości,nie rozumiał jej,uwazal za największa marnośc i to go zgubiło.

Edytowane przez karolina123 dnia 21-12-2008 11:45

Dodane przez Karola__94 dnia 21-12-2008 11:42
#7

Ja uważam że przez dzieciństwo bo gdyby miał normalna kochajaca rodzine voldzio :
-nie zabiłby swego ojca co doprowadziło go do kolejnych mordów i rządzy zapanowania nad światem
-nie byłby "samotny i skryty" mysle ze mialby duzo przyjaciół
-nie zostałby tym kim jest tylko miałby prawdopodobnie świetną pracę w ministerswie magii
-wiedziałby co to jest miłość bo rodzina by mu tą "wiedze" przekazała

Dodane przez Cee dnia 21-12-2008 11:43
#8

Pewne przyzwyczajenia, wartości dziecko zawsze wynosi z domu. Stosuje takie metody wychowawcze, na których ono było wychowywane. Rodzice są dla nas pewnego rodzaju autorytetem (nawet jeśli niekoniecznie są wspaniali), jakimś przykładem; dzieci obserwują rodziców i uczą się w ten sposób życia.
Na życiu i postanowieniach Toma z pewnością zawarzyło jego dzieciństwo. Nie ma co tu się rozpisywać na temat braku miłości w jego świecie, bo zrobiła to już Rowling. Chodzi mi jednak o to, że młody Riddle zawsze był sam - nie miał przyjaciół, nie miał na kim polegać. Z pewnością do jego przyszłości przyczynił się także pewnego rodzaju 'charakter', który odziedziczył po rodzie Gauntów - wywyższanie się nad mugolami, nieumiejętność zauważania poczciwych rzeczy, niechęć zawierania znajomości czy też brak jakiegokolwiek zaufania do innych, poza samym sobą.
Tak czy inaczej, żal mi Toma. Naprawdę. Niekochane, samotne dziecko (pomimo iż kilkuletnich dzieci nie lubię w ogóle) musiało się samo borykać zz problemami, nie miało się do kogo zwrócić, gdy pierwszy raz zauważył, że jest inny niż wszyscy - po prostu cały otaczający go świat składał się na mugoli, a on czuł się wyrzutkiem. Starał się jakoś odreagować, nigdy nie spotkały go jakieś przykre konsekwencje za zadawanie bólu innym wychowankom domu dziecka, a to pobudzało jego agresję. I wyszło w ten sposób szydło z worka.

Edytowane przez Cee dnia 21-12-2008 11:43

Dodane przez Alice Evithe dnia 21-12-2008 12:18
#9

Uważam, że na przyszłość Toma, jak najbardziej miało znaczenie dzieciństwo. Porzucony, nikt nie zwracał na niego uwagi. Gdy dowiedział się o swoich umiejętnościach, czuł się wyjątkowym. Chciał wybić się ponad tych wszystkich ludzi z sierocińca, a to uczucie wręcz potęgowało, gdy dowiedział się od Albusa Dumbledore'a, że jest czarodziejem. Tom byłby całkiem inny, gdyby już od małego miał świadomość, w jakiej rodzinie urodził się i, co go czeka później.
A tak, jako odstający od reszty dzieci w sierocińcu chłopiec, w dodatku jeszcze z nadprzyrodzonymi umiejętnościami, snuł wiele planów, a w jego głowie pojawiało się wiele niebezpiecznych wizji przyszłości. Nie miał nikogo, kto mógłby mu powiedzieć, czy robi dobrze, czy też musi zaprzestać.
Po części to również typowo ślizgoński charakter tak na niego wpłynął. Bo wątpię, że gdyby był dziedzicem rodu Hufflepuff, to zachowałby tak, jak zachował będąc dalszym potomkiem Salazara Slytherin.

Dodane przez Lunusia dnia 21-12-2008 13:05
#10

Gdyby Tom wychowywał się w normalniej,kochającej się rodzinie na pewno nigdy nie doszło by do tego co się wydarzyło.Całe życie gromadził swą nienawiść w sobie.Po prostu nie był kochany i nie kochał.Bycie w przyszłości Lordem Voldemortem było pewnego rodzaju zemstą i satysfakcją,że teraz może pomiatać ludźmi tak jak oni pomiatali nim.W realnym świecie też tak jest-osoby np. z domu dziecka,nie kochane i nie szanowane w dzieciństwie później się odgrywają.Są np. przestępcami.Moim zdaniem o to chodzi

Dodane przez W_D dnia 22-12-2008 13:02
#11

Wydaje mi się, że wszystkie Wasze opinie są trafne w ocenie Tom'a, jednak nadal coś nie pozwala mi zgodzić się z tezą, jakoby po szczęśliwym dzieciństwie jego przyszłość byłaby inna. Popatrzmy (niezbyt oryginalny przykład wiem) na Pottera. Brak rodziców, nieszczęśliwe dzieciństwo, bo trudno je inaczej nazwać. Nie chcę tu się licytować kto miał gorsze ale nie jest wyznacznikiem, że każdy nieszczęśliwy za młodu złym się potem stanie. Podtrzymuję swoją teorie, iż przy końcu Voldemort byłby zły tak czy siak.

Edytowane przez W_D dnia 22-12-2008 13:03

Dodane przez Guardian dnia 22-12-2008 13:13
#12

Pfffff.... Nie zgadzam się z tym, że dzieciństwo Voldemorta miało wpływ na jego dorosłe życie. Z tego, co większość tutaj napisała wynika, że każde dziecko, które dorastało w sierocińcu musi zostać w przyszłości mordercą. Ojciec go opuścił? A ile jest na świecie ludzi, których rodzic (najczęściej ojciec) opuścił? Są mordercami? Nie. Nawet człowiek, który wychował się w pełnej miłości rodzinie może zostać seryjnym zabójcą. Wszystko zależy od charakteru. Otoczenie też ma swój wkład, ale wątpię, żeby ludzie z sierocińca uczyli zabijać i gwałcić.

3. Zabraniano mu zostać w Hogwarcie
Przypomnę, że dowody na zrytą osobowość Voldemorta mamy już przy pierwszym spotkaniu Riddle'a z Dumbledorem (a więc przed nauką w Hogwarcie).

Życie w sierocińcu mogło sprawić, że Czarny Pan był bardziej skryty, samotny itp., ale nie to, że zabił tylu ludzi.

Dodane przez W_D dnia 22-12-2008 14:08
#13

W końcu znalazł się osamotniony głos pośród innych popierający moją teorię. W 100% zgadzam się z przedmówcą, co widać w moich postach.

Edytowane przez W_D dnia 25-12-2008 21:35

Dodane przez Lady K dnia 22-12-2008 15:25
#14

No tak jest w sierocińcu; nie ma przyjaciół; musi znosić tych wszystkich wychowawców; czuje od początku wstręt i nienawiść do ojca, twierdzi jaka zła była jego matka. To cały Voldemort. Już w młodości wiedział ,że jest "inny" już w tak młodym wieku używał magii przeciwko innym dzieciom przytaczjąc "kiedy chcę, mogę sprawić ,że ich zaboli". Już wtedy był żądny władzy. Czuł ,że Higwart to jego dom ! Nie nawidził wszystkich z całych sił bo myślał ,że wszscy są winni temu ,że jest taki biedny itd.
Jego dzieciństwo na pewno zostawiło w nim uraz.

Dodane przez Maladie dnia 22-12-2008 15:41
#15

Tom Marvolo Riddle był całkowicie osamotniony. Jego matka umarła zaraz po porodzie, ojciec go nie chciał. Tom był po prostu nieszczęśliwym, samotnym dzieckiem, które nigdy w życiu nie zaznało ani odrobiny miłości. Dzieci w sierocińcu nie chciały się z nim przyjaźnić, ponieważ był inny i, jak on sam powiedział, "wyjątkowy". Jego rówieśnicy bali się go, bo od początku Tom wiedział, że ma w sobie coś, czego mugolskie dzieci nigdy nie będą miały. Wykorzystywał jednak swą moc do kradzieży i poniżania innych. Myślę, że jego dzieciństwo częściowo wpłynęło na to, kim się stał jako dorosły czarodziej.

Dodane przez potterfanka1 dnia 24-12-2008 23:55
#16

nie podoba mi się jego dzieciństwo........współczuje mu chociaż że na to nie zasługuje

Dodane przez aneta_zyleta dnia 03-01-2009 11:55
#17

Z pewnością dzieciństwo miało wpływ na późniejsze życie Voledmorta... Nie wiadomo, być może byłby po_prostu kimś pokroju Dracona tylko znacznie silniejszym... a być może Tom byłby zwyczajnym chłopakiem mającym przyjaciół, hobby itd.

Edytowane przez Ariana dnia 20-03-2009 21:06

Dodane przez Dimrilla dnia 05-01-2009 10:51
#18

No nie, widzę, że większość osób (na szczęście nie wszyscy) mają do sprawy iście marksistowskie podejście pt. "Byt określa świadomość."
Bzdura!
Gdyby tak miało być, taki pierwszy z brzegu Harry Potter zostałby drugim Czarnym Panem. Jego dzieciństwo tez w końcu nie wyglądało różowo. (Kto wie, wredni Dursleyowie pewnie nawet byli gorsi niż dość obojętny/neutralny personel sierocińca.)

Takie podejście to klasyczne zdejmowanie z człowieka odpowiedzialności za jego własne czyny, a obarczanie nią społeczeństwa/warunków bytowych itp.

Jest mnóstwo (smiem twierdzić, że większość) ludzi, którzy wychowali się w sierocińcach i nie zostali przestępcami.

Jest również całkiem sporo osób mających rodzinę i dorastających w przyzwoitych warunkach, którzy zeszli na złą drogę.

Nie można tak upraszczać.
Czy dzieciństwo Toma miało jakiś wpływ na jego postawę? Na pewno, ale to nie warunki w jakich dorastał zdecydowały o tym, że stał się potworem.

Jeszcze jedno:

Nicolette napisał/a:
jednakże odnosze niemiłe wrażenie, że zło miał już 'zaszczepione' w genach. [chodzi mi oczywiście o Salazara Slyttherina]


A to ci dopiero ciekawa teoria.
Zło zaszczepione w genach... Hmm...
Primo: proszę uprzejmie o nie zwalanie na Salazara Slytherina win jego prapraprapraprapotomka, bo to bez sensu.
Secundo: zło jest zawsze kwestią wyboru. Tom Riddle wcześnie zaczął je wybierać, spodobało mu się i konsekwentnie szedł tą drogą. Z własnej, nieprzymuszonej woli.

Dodane przez Shetanka dnia 05-01-2009 14:40
#19

Całkowicie zgadzam sięz Dimrillą, właśnie miałam napisać coś w tym stylu...

Dimrilla napisał/a:
Nicolette napisał/a:
jednakże odnosze niemiłe wrażenie, że zło miał już 'zaszczepione' w genach. [chodzi mi oczywiście o Salazara Slyttherina]


A to ci dopiero ciekawa teoria.
Zło zaszczepione w genach... Hmm...
Primo: proszę uprzejmie o nie zwalanie na Salazara Slytherina win jego prapraprapraprapotomka, bo to bez sensu.
Secundo: zło jest zawsze kwestią wyboru. Tom Riddle wcześnie zaczął je wybierać, spodobało mu się i konsekwentnie szedł tą drogą. Z własnej, nieprzymuszonej woli.


Po za tym, weś sobie na przykład takiego Syriusza, w Jego rodzinie wszyscy prawie służyli Czarnemu Panu i byli w Slytherinie, ale on nie.

Dodane przez FeltonLover dnia 05-01-2009 14:59
#20

No tak, na pewno miało to jakiś wpływ. Nawet można powiedzieć że duży, bo gdyby miał rodzinę nie byłby samotny. Nie zabił by ojca, wiedziałby o tym że jest czarodziejem od początku. Ale myślę że i tak byłby za "czystą krwią"

Dodane przez Madeleine Lestrange dnia 05-01-2009 15:16
#21

Jak to nie miało? W sierocińcu tuszował swoje winy, miał "wolną rękę". W dodatku mogole byli w stosunku do niego obojętni. To się bardzo odbija na psychice dziecka!
Ktoś wspomniał o Harrym Potterze. On czuł się gorszy (przez Dudleya i faworyzacji jego przez wujostwo) a to duża różnica od samotności!

Dodane przez W_D dnia 05-01-2009 15:18
#22

Kolejne brawa !!! A tym razem w stronę Dimrilli. Brawo jeszcze raz, kolejna mądra i zarazem jakże rzeczowa wypowiedz. Dowód, że nie jestem osamotniony w takim myśleniu.

Dodane przez Beatrix dnia 08-01-2009 20:23
#23

Według mnie dzieciństwo Toma...częściowo wpłynęło na jego losy. Nawet, gdyby wszystko byłoby inaczej - miałby ojca, nie poznałby sierocińca itd. to byłoby i tak za mało... Tom miał w sobie dużo zła i nic by tego nie zmieniło...a szkoda, bo gdyby poszedłby w drugą stronę (dobra), to byłby na pewno świetnym czarodziejem, ale w słusznej sprawie.

Dodane przez aparecjum dnia 17-01-2009 16:00
#24

ale ja za pewne czytaliście, Tom myślał na początku, że to jego ojciec jest czarodziejem, a matka zwykłym mugolem, bo ona umarła. A umarła godzinę (?) po jego narodzinach.
Riddle na pewno dowiedział się później o tym, ale ja myślę, że pewne cechy odziedziczył po swoim dziadku, który był strasznie ohydny;/
tak jak traktował swoją córkę, wyzywał itp. nie traktuje tak żaden ojciec.. może z wyjątkami rodzin patologicznych.
Ale Morfin (?) jego syn, był najprawdopodobniej autorytetem ojca, znał mowę wężów itp.
A jak myślicie dlaczego Tom nie zabił swojej córki? może dlatego, że była ostatnim potomkiem Salazara Slytherina.?
Ale kiedy Tom dowiedział się, że jest czarodziejem, na jego twarzy pojawiło się tak jakby zadowolenie. Zwracał się do Albusa per pan.
I raczej cały jego pobyt w Hogwarcie był spokojny.

Dodane przez HermionaMajeczka dnia 25-01-2009 16:17
#25

1. Myślę, że robi to dla swojej matk. Lecz po co zabijać ? Jego matka by nie była chyba zadowolona , chyba że ona też była zła.
2. Dzieci z sierocińca mogły tak na niego wpływać.
3. Może złe traktowanie wychowawców i chciał się zemścić na całym świecie że go tak ukarał.

A tak w_ogóle to też myślałam nad tym pytaniem.

Edytowane przez Ariana dnia 20-03-2009 21:08

Dodane przez Hermione dnia 25-01-2009 16:36
#26

jego dzieciństwo tylko częściowo miało wpływ na to, kim został. był dziedzicem Slytherlina, wiec to, co się z nim póżniej stało, było również z powodu więzów krwi. Samotne dzieciństwo w sierocińcu jeszcze sprawe "pogorszyło". od początku "był inny", bardziej niż swojego czasu Harry. to zapoczątkowało w nim "manię" wyniszczenia wszystkich tych, którzy niegdyś go krzywdzili (także ich potomków). Myśle , że to własnie stąd ta chęć zabijania szlam.
:D

Dodane przez addicted_to_HP dnia 25-01-2009 17:17
#27

Oczywiście, że dzieciństwo MOGŁO mieć wpływ na jego późniejsze postępowanie. Jednak nie zgadzam się z tym, że to dlatego stał się Lordem V.
Sądzę, że to późniejsze trudy i rozczarowanie życiem, to że tak późno dowiedział się o swoich czarodziejskich umiejętnościach, to że nikt mu nie tłumaczył jak ich we właściwy sposób używać. A stało się tak dlatego, że nie miał przewodnika, idola, mentora, czy chociażby porządnego opiekuna.

Wystarczy się posłużyć przykładem niejakiego Adolfa H.- krwiożercza bestia czy zwykły człowiek? Cóż, pewnie niewielu z Was wie, że chciał pójść na Akademię Sztuk Pięknych, ale go nie przyjęto. I co? I Adolf H. stoczył się i dokonał przerażających mordów na ludziach.

To samo z Riddlem- może gdyby Dumbledore dał mu pracę, nie przyczyniłby się do śmierci tylu niewinnych ludzi (choć jak wiemy posiadał już wtedy kilka horkruksiaczków :D).

Dodane przez Ann Black dnia 26-01-2009 19:34
#28

Moim zdaniem tak. Możliwe dlatego, że ojciec go pozostawił i dlatego stał się przeciwnikiem mugoli i szlam i chciał ich wytępić oraz to, że dorastał w sierocińcu i wyróżniał się na tle innych dzieci, jak uważał: "od zawsze wiedziałem, że jestem inny..." i dlatego stał się raczej indywidualistą .

Dodane przez Harry 14 dnia 02-02-2009 14:23
#29

Dzieciństwo Tom'a na_pewno miało wpływ na to kim został. Szczególnie dom dziecka w którym się wychował to w końcu tam poznał swoje moce w Hogwarcie miał swoich rówieśników ale był osamotniony od rodziców. Ale jego zachowanie w przyszłości było również spowodowane jego przodkami.

Edytowane przez Ariana dnia 02-02-2009 16:36

Dodane przez Harry-Potter dnia 06-02-2009 13:40
#30

Myślę że Dzieciństwo Toma miało większy wpływ na to kim się stał.Nie miał rodziców(tak jak Harry).Nie wiedział że jest czarodziejem do 11 roku życia(tak jak Harry) MIeszkał tam gdzie nie chciał mieszkać(tak jak Harry).

Dodane przez Rojeek dnia 06-02-2009 13:46
#31

Mysle, ze te jego dziecinstwo w sierocincu go tak do tego pchało... potem jak się dostal do Hogwartu, to zahamowało to bo Hogwart dla niego byl prawdziwym domem, mozliwe ze jest takze to że może mu się to podobalo ... mial gdzies to co robil, chcial wladzy i brnal do tego az mial to co chcial ; )

Dodane przez Waitin 4 arockalypse dnia 06-02-2009 14:11
#32

Dla mnie sprawa jest jasna. Tak, jego dzieciństwo miało wpływ na to, kim się stał. Był osamotnioy,dorastał bez rodziny w ponurym sierocińcu, nie wiedział że jest czarodziejem, ale wiedział że jest inny.

Dodane przez Ami dnia 06-02-2009 15:04
#33

Oczywiście że tak. Zostawił go ojciec, był w sierocińcu i miał żal. Teraz się mści :)

Dodane przez Ariana Malfoy dnia 08-02-2009 16:36
#34

Uważam, że Riddle miał skrzywiony nieco umysł. Jak wynika z książki, cierpienie innych od samego początku sprawiało mu przyjemność. Poczuł się dobrze idąc ścieżką zła. Wiadomości które zdobył na temat swojej rodziny, pochodzenia a w szczególności jego ojca, poniekąd wpłyneło to na jego późniejsze poczynania i umocniły go w tym że jest kimś wyjątkowym z kim nikt nie może sie równać. Zapragną nieśmiertelności, władzy i własnego, skrzywionego porządku i do tego zmierzał. Chciał być najpotężniejszy i niepokonany aby nikt ni mógł mu zagrozić. nie miał przyjaciół i nie ufał swoim poplecznikom ponieważ nosił w sobie cierń zdrady i opuszczenia go, odtrącenia przez wszystkich. Pewnie postanowił, że nigdy nikomu już na to nie pozwoli, a swoim postępowaniem, wizerunkiem i słowami wybudował wokół siebie pancerz nie pozwalający na zaufanie. Wychodził zapewne z przekonania, ze najlepszym środkiem do wierności wobec niego i nie opuszczenia go przez innych jest wzbudzanie w nich strachu.

Dodane przez xxbellaxx dnia 08-02-2009 17:48
#35

Ja uważam,że Tom Marvolo Riddle wcale nie musiał stać się tym,kim się stał...fakt iż wychowywał się w nieprzyjemnym sierocińcu na pewno miał jakieś znaczenie i możliwe,że geny zrobiły swoje,ale przecież w każdym człowieku jest chociaż odrobina dobra,nawet jeśli zakopana na dnie duszy,żyje tam dopóki nikt jej nie zniszczy.
Sądzę,że Tom Riddle po prostu dążył do idei zrodzonej w dzieciństwie a mianowicie:chciał się wyróżniać,być kimś ważnym aż w końcu stać się nieśmiertelnym... idea ta zaprowadziła go 'na dno',ale przecież nie w sierocińcu...Można powiedzieć,że on sam zaprowadził się na dno...

Dodane przez frid dnia 14-02-2009 18:20
#36

Myślę że dzieciństwo Voldemorta miało duży wpływ na to kim stał się później .
dorastanie bez ojca i matki bez żadnego autorytetu i wzoru do naśladowania .

Dodane przez papryczka czili dnia 15-03-2009 21:53
#37

pomyślmy:
ojciec (mugol który go zostawił)
matka (zaczarowująca ojca czarownica)
tom(oddany do sierociniec)
wuj(głupek z zezem)
dziadziuś(kochany psychiczny dziadziuś rozdający wnukom czekoladę)xD

Dodane przez Jessica90 dnia 05-04-2009 14:24
#38

Myślę, że częściowo była to wina dzieciństwa, ale częściowo było to wynikiem jego charakteru. Przecież nie każdy kto miał trudne dzieciństwo zostawał kimś tak złym. Wydaje mi się, że Tom Marvolo Riddle był osobą mściwą i walczącą o swoje dobro i to między innymi stąd wzięła się jego chęć zawładnięcia światem. Ale znowu w jakiś sposób ten charakter musiał się ukształtować i może dzieciństwo go ukształtowało. Hmmm...myślę, że jest to kwestia sporna, nie potrafię zdecydowanie odpowiedzieć na to pytanie.

Dodane przez SeverusS dnia 07-04-2009 18:59
#39

Moim zdaniem dzieciństwo miało wpływ na to kim się potem stał Tom. Duży wpływ na to miał okres, kiedy się wychowywał w Sierocińcu. Zapewne, nie tylko wiedział, że jest kimś innym ''kimś lepszym'' jak sam to określał, ale może także był przez innych wyśmiewany. Nie można tego wykluczyć, tak samo jak to za kogo uważał swojego ojca i matkę. Głęboko wierzył, że to jego ojciec był czarodziejem, a potem srogo się zawiódł dowiadując się prawdy i chciał się zemścić na innych. Jestem pewna, że gdyby losy jego matki i ojca się nie rozeszły było by inaczej, być może Tom nie stał by się Voldemortem.

Dodane przez kacperlinqa dnia 07-04-2009 19:28
#40

Mysle ze to przez jego dziecinstwo jest taki a nie inny!

Dodane przez Ginny W dnia 04-05-2009 19:32
#41

Moim zdaniem Lord Voldemort nigdy by nie powstał, gdyby Tom Riddle wychowywał się w pełnej, kochającej rodzinie. Miałby wtedy matkę czarownicę, która opowiedziałaby mu o Hogwarcie, miałby ojca mugola, ale przez to nie pałałby nienawiścią do niemagicznych ludzi. Tom Riddle byłby taki sam, jak inni chłopcy w jego wieku, nie interesowałby się tym, w jaki sposób można komuś dokuczyć i sprawić ból.

Dodane przez Niewidka dnia 15-05-2009 17:28
#42

Moim zdaniem miało duży wpływ. Bo jeżeli by miał kochających go rodziców, to z pewnością losy jego potoczyłyby się inaczej. Ale też muszę przyznać że w nim zło było juz wpojone od dziecka, geny etc.

Dodane przez rogalio1 dnia 15-05-2009 19:38
#43

miał trudne dzieciństwo frajer[gg][/gg]

Dodane przez rogalio1 dnia 15-05-2009 19:39
#44

voldemort to pedał i wogle

Dodane przez Pinacolada dnia 15-05-2009 19:42
#45

No, to chyba oczywiste, że dzieciństwo miało wpływ na Voldiego.
Ludzie... Kto może się poszczycić tym, że dzieciństwo w nijaki sposób na niego nie wpłynęło? Przecież to ono nas kształtuje. Nasz charakter, usposobienie, sposób patrzenia na świat...

To nasze dzieciństwo określa kim się staniemy. No więc, to pytanie jest ciut pozbawione sensu...

Dodane przez Ospina11 dnia 01-06-2009 12:03
#46

Moje zdanie jest oto takie,że dzieciństwo Voldemorta miało na niego duży wpływ ...
Bo... jeśli chodzi o ten sierociniec to te całe terroryzowanie tych biednych dzieci na wycieczka i te inne jego wszystkie wygłupy??!!
bardzo cenne są wszystkie wskazówki od Dumbledore'a!!!Uważam,że to właśnie dzieciństwo uczyniło Voldemorta właśnie tym kim jest!!

Edytowane przez Ariana dnia 01-06-2009 20:49

Dodane przez Liselane dnia 01-06-2009 16:34
#47

Czy miało wpływ?! OGROMNY!!! Lord Voldemort to zło samo w sobie!
Krzywdził ludzi, sprawiało mu to przyjemność, kradł (a raczej zbierał trofea) był perfidny i zły. W sierocińcu przymykano na to oko, bo się go bano ... on już jako kilku letni grzdyl wzbudzał strach wśród innych ludzi.
Osierocony, pozostawiony samemu sobie i nienauczony togo jak odróżnić dobro od zła. Oj tak, ona był zły od samego początku ... brrrr

Dodane przez Domaa dnia 30-06-2009 12:56
#48

W sądzie zagłosowałam na częściowo. Ten temat zawsze akurat mnie zastanawiał dlaczego ? Wydaje mi się, że to jest trochę wina ojca. Ojciec mugol go zostawił, dlatego pewnie tak znienawidził mugoli i chciał się zemścić zabijając ich. Sobie pomyślcie dzieciństwo w sierocińcu przecież to dla niego było najgorsze co mogło być. Hogwart był jego jedyną radością w Hogwarcie się zmienił i to bardzo. Był lubiany przez nauczycieli, uczniów, dobrze się uczył, ale nie pozwalali mu tam zostawać przez cały rok, nie mógł także tam nauczać co było dla niego najważniejsze. Wydaje mi się, że to, że czegoś nie mógł sprowadzało go powoli właśnie na tą złą stronę. Ale szkoda, że tak się stało bo miał wielki talent czarodziejski i na pewno przyjęliby go w ministerstwie magii. Do jednego jestem pewna - nienawiść do mugoli zyskał tylko i wyłącznie dzięki ojcu, który go zostawił.

Dodane przez Lily Evans dnia 30-06-2009 13:35
#49

Według mnie miało to znaczenie. Dzieci z sierocińca nie lubiły go , bo był inny. On czuł się tam samotny i niezrozumiały dlatego pewnie zadawał im ból , bo chciał żeby poczuły to co on czuje. Może gdyby trafi do rodziny która go kocha nie musiał by używać mocy przeciw nim. Wtedy też mógłby nauczyć się kochać i nie wyrósłby na największego za Dumbledorem czarodzieja świata.

Dodane przez fantastic dnia 09-07-2009 15:28
#50

według mnie jakby Toma wychowywała matka z ojcem lub sama matka nawet by sie nie dowiedzial czemu ojciec zostawil jego matke ale jakby wychowywał sie w domu dziadka z dziadkiem i wujem to moglo by sie to potoczyc b. podobnie tylko ze wiedzialby od razu ze jest dziedzicem slytherina , i by potepial mugoli ;D

Dodane przez Edzia dnia 29-07-2009 21:58
#51

Oczywiście, że dzieciństwo Toma ma wpływ a to że został Voldemortem. Gdyby jego ojciec nie odszedł nie wstydził by się nosić po nim imienia i nazwiska. Nie pałał by chęcią do zabicia go wraz z dziadkami. Wychował by się na normalnego czarodzieja pod wpływem kochających się rodzinie. Ale cóż można tak to ująć że nawet jego powstanie było oszustwem ( eliksir miłosny podawany wbrew woli jego ojcowi}

Dodane przez Evi91 dnia 04-08-2009 20:15
#52

Może gdyby Tom wychowywał się w normalnej rodzinie nie stałby się Lordem Voldemortem... Może nie zrobiłby tylu krzywd, ale i tak w jakiejś mierze byłby zły i coś by z tym robił.

Dodane przez Riddle Marvolo Tom dnia 21-11-2009 09:36
#53

Ja zaznaczyłem że dzieciństwo Toma miało wpływ na jego przyszłośc,dlaczego? Już wyjaśniam,Tom nie był z rodziny porządnej a patologicznej,jego dziadek jak było napisane w książce mówił do Meropy ,,Napraw ten cholerny garnek'' rozdział(Ród Gaunta)więcęc Tom jak trafił do sierocińca widział że Tom Sr.żyje ale nie chciał sie nim zająć więc Tom postanowił sie zemścic i wg mnie tak narodził się w Tomie Marvolu Riddle'u gniew.,

Dodane przez Doru Arabea dnia 21-11-2009 10:53
#54

Evi91 napisał/a:
Może gdyby Tom wychowywał się w normalnej rodzinie nie stałby się Lordem Voldemortem...

Z tym się zgadzam. Tom miał złe dzieciństwo. Był przecież sierota. Zapewne to, że został Lordem Voldemortem, trochę go cieszyły. Wszyscy zawsze go unikali, a nawet mu dokuczał. Kiedy stał się zły, mógł im odpłacić za nadobne. Na to , że był zły wpłynęła zapewne jego psychika. Samotnik, zawsze inny od reszty... Oni mu dokuczali i vice versa. Choć on się odpłacał w o wiele, wiele straszniejszy sposób. Podsumowując, dzieciństwo Toma nie było najwspanialsze.

Dodane przez arturmiki dnia 21-11-2009 17:40
#55

Ja myślę, że i tak byłby zły choć może nie aż w takim stopniu. Myślę, że byłby by taki nadal z kilku powodów, otóż:
-Jego dziadek był okrutny i mogłaby z nim być związane dalsze nieprzyjemności.
-Miał za przodka Salazara Slytherina, który również był okrótny i bezlitosny.
-Tom był bystry i myślę, że prędzej czy później dowiedział by się o tym, że powstał tylko dlatego, że jego matka przymuszała jego ojca do picia eliksiru miłosnego.

Tak więc uważam, że Tom Riddle tak czy tak był skazany na bycie bezdusznym, rządnym władzy czarnoksiężnikiem.

EDIT:
Aha, zapomniałem dodać, że Voldemort i tak by wstydził się swojego ojca bo był mugolem.

Edytowane przez arturmiki dnia 21-11-2009 17:42

Dodane przez Cointreau dnia 21-11-2009 20:30
#56

Sądzę, że gdyby wychowywał go ktoś, dla kogo byłby ważny, na pewno nie stałby się zły. W sierocińcu nikt nie zwracał na niego większej uwagi, więc chciał ją na siebie zwrócić złymi rzeczami. Gdyby miał kochającego rodzica na pewno byłoby inaczej. Przy okazji Tom miał specyficzny charakter, co w połączeniu dało taki skutek. Musiał lubić męczyć ludzi, jeśli powiedział najnormalniej w świecie, że może łatwo sprawić, że kogoś coś zaboli.

Dodane przez Potteromaniaczka dnia 22-11-2009 11:29
#57

Myślę. że gdyby miał kochającą rodzinę to wszystko byłoby w porządku.

Dodane przez kapsiutek dnia 08-12-2009 09:29
#58

Możliwe, że nosił w sobie zło od zawsze. Możliwe, że stał się zły z braku miłości. Tego nie wie nikt. Możemy się tylko domyślać. :D

Dodane przez Pawel3333 dnia 29-01-2010 18:00
#59

Ja myślę,że życie Toma potoczyło by się zupełnie inaczej.Dorastał on w sierocińcu,i myślał że nikt go nie kocha.Gdyby dorastał w normalnej rodzinie wyrósłby na osobę dobrą.

Dodane przez kapsiutek dnia 29-01-2010 18:04
#60

Pawel3333 napisał/a:
Gdyby dorastał w normalnej rodzinie wyrósłby na osobę dobrą.

Mało osób, które wychowywane są w domu stają się złe? Przecież nie tylko osierocone dzieci przechodzą na złą stronę.

Dodane przez hermiona1999 dnia 03-03-2010 14:40
#61

Na pewno , gdyby dorastał w normalnej rodzinie chociaż przez swoich rodziców byłby kochany , czy jest zły,czy nie.Ale w , może trochę mniejszej mierze jego ambicje tez go skierowały na złą ścieżkę.Podsumowując,jego dzieciństwo wpłynęło na tum , kim został w przyszłości.

Dodane przez leea dnia 03-03-2010 20:53
#62

Z pewnością jego dzieciństwo było trudne, aczkolwiek on się z tym urodził a nie to nabył - zło, obojętność na cierpienie, znęcanie się, okrucieństwo, a dodatkowo wielka moc magiczna. Wszystko to w połączeniu stworzyło jego sylwetkę i przyszłość. Można mu współczuć gdyż Dom Dziecka, nie może być lepszy od normalnego domu, ale nawet usilne wpajanie mu podstawowych wartości człowieczeństwa, poszło by na marne. Nie ważne więc, gdzie by się urodził, wychował ,albo czy jego rodzice by żyli i byli dobrzy-
i tak wyrósł by na mordercę, z lepszą czy gorszą przeszłością.

Edytowane przez leea dnia 03-03-2010 20:54

Dodane przez Pandora dnia 30-04-2010 07:14
#63

W_D napisał/a:
Tak się ostatnio zastanawiałem nad dzieciństwem naszego głównego i złego bohatera. Czy stało by się to co się stało, gdyby inaczej wyglądała jego młodość? Gdyby dorastał w normalnej, kochającej rodzinie, a nie w obskurnym i szarym sierocińcu.


No cóż...Harry też za szczęśliwego dzieciństwa nie miał a jednak nie skręcił na ścieżkę zła choć nawet Voldek mu to proponował.
Rowling skorzystała z założeń naszych przodków, którzy uważali że niezależnie od tego gdzie się wychowujemy nasze geny i tak się ujawnią - uważali że popierający badanie taki incydent jak odnalezione po latach dziecko szlacheckie wychowujące się wśród chłopów które bardzo łatwo odnajduje się w nowej roli....a przecież wiadomo jak Voldemort był ze swych korzeni dumny-po ojcu elegancja i zło,po rodzinie matki zdolności magiczne i zło...nic dobrego nie mogło z tego wyniknąć...choć w opozycji do takiej tezy mamy Księcia Półkrwi.

Edytowane przez Ariana dnia 30-04-2010 21:46

Dodane przez Pyflame dnia 30-04-2010 14:31
#64

Myślę, że otoczenie w jakim dorastał Tom miało wpływ na jego przyszłość. Ale tylko częściowy. Uważam tak ponieważ nie każda sierota musi być zła. Twierdzę, że Riddle już taki się urodził. Taki - znaczy tu : ZŁY. Zło miał we krwi. Podobnie jak talent. Niesłychany talent jakim jest nie miłosierdzie. Osobiście nie znam ludzi, którzy nie potrafią kochać (i cieszę się z tego). Uważam, że wpływ na nienawiść Voldemorta i chłód w jego sercu miał fakt iż sam nie doznał miłości.

Dodane przez Lajla dnia 30-04-2010 18:23
#65

W ankiecie zaznaczyłam częściowo. Wydaje mi się, że gdyby Tom nie wychowywał się w sierocińcu, a ojciec nie zostawiłby jego matki to chłopak nie miałby takiego wstrętu do mugoli. Jednak Riddle to Riddle, dobroduszny by nie był. Od pokoleń jego rodzina uważała się za lepszą od innych i nienawidziła mugoli.

Dodane przez Pandora dnia 30-04-2010 18:59
#66

to jest właśnie niesamowity kontrast i jednocześnie podobizna:obydwie rodziny(od matki i od ojca)uważały się za lepsze od innych-i obydwie czuły do siebie wstręt-Riddle do rodziny potomków Salazara bo uważał ich za ludzi niższego gatunku a oni do niego za jego mugolską krew.....przyjście na świat Toma który połączył w jakiś sposób te dwa rody to jak szczerbaty chihot wyobraźni pisarki....moim zdaniem całkiem nieźle to sobie wymyśliła:)))Bez eliksiru miłosnego rzeczywiście nic nie mogło by zajść....

Dodane przez Tom_Riddle dnia 05-05-2010 21:41
#67

Tom Riddle był bohaterem wbrew pozorom biednym. Na jego wybór kroczenia drogą zła wpłynęło wiele różnych czynników, ale nie tylko tych z okresu dzieciństwa. Samotny i skryty - tak go opisała J. K. Rowling, ale wcale mu się nie dziwię! Zostawił go ojciec, matka oddała do sierocińca, nawet w Hogwarcie nie mógł zagrzać miejsca... Czy my (mówię tylko do tych, którzy mieli szczęście wychowywać się w kochającej się rodzinie - czasem może niepełnej, ale rodzinie!) możemy oceniać Toma na podstawie tylko subiektywnych przeżyć dzieci i młodzieży z sierocińców? My nie wiemy, co to znaczy nie mieć rodziców. nigdy nie odczuć miłości rodzicielskiej!! Nie tłumaczę teraz podłości i zła jakich dopuścił się Tom Riddle, jedynie próbuję uzmysłowić wszystkim, co tak naprawdę kierowało największym czarnoksiężnikiem w dziejach świata. Przerosła go ambicja i chęć zemsty, a te uczucia nie prowadzą do dobrego! Dlatego proszę, abyście nie oceniali go pochopnie.

Dodane przez Pandora dnia 13-05-2010 12:24
#68

Tom_Riddle napisał/a:
Tom nawet w Hogwarcie nie mógł zagrzać miejsca...

Arturku przecież on w Hogwarcie się odnalazł:))To było dla niego najważniejsze miejsce, w którym po raz pierwszy poczuł się kimś ważnym i ...może potrzebnym.Miał wielu "przyjaciół"bo wtedy po raz pierwszy powołał śmierciożerców;)

Dodane przez Malin dnia 06-06-2010 14:27
#69

Myślę, że w Tomie zawsze było coś takiego, co miało wpływ na to kim został. W sierocińcu podczas wizyty Dumbledore'a stwierdził, że jego matka nie mogła być magiczna bo by nie umarła. Tom według mnie pragnął nieśmiertelności i był gotów zabijać by osiągnąć swój cel. Pragnął także władzy i wybicia mugoli, może dlatego, że jego ojciec nim był, porzucił go. Dzieciństwo nie wpłynęło na jego dalsza przyszłość (według mnie).

Dodane przez RookWood dnia 06-06-2010 14:30
#70

Moim zdaniem wpłynęło częściowo. Miał w sobie magię, zdawał sobie sprawę z tego, co potrafi, więc zaczął to wykorzystywać tak a nie inaczej.

Dodane przez narcysiaaa dnia 16-06-2010 21:45
#71

Bylby normalny gdyby wiedzial, ze ma dla kogo zyc. Nie mil nikogo bliskiego kto moglby mowic mu te banalne kocham cie. Nie wiedzial co to tak na prawde milosc.:|

Dodane przez Potter_maniaczka dnia 21-06-2010 21:12
#72

Problemem jest I Jego dzieciństwo, I Jego charakter. Dzieciństwo...cóż...gdyby normalnie dorastał, może nie był AŻ takim złym człowiekiem. Ale Jego charakterek, ta chęć bycia POTĘŻNIEJSZYM zwycięża zawsze niestety... Voldzio był jaki był... A w ogóle, to po co nad tym się męczycie?? Przecież bez niego nie byłoby książki.!!!

Dodane przez Harry_ dnia 22-06-2010 08:31
#73

Uważam że jego dzieciństwo miało wpływ na Jego dalsze losy ponieważ od dziecka uczymy się zachowań , kultury , historii itd. Voldemort nie miał wcale przyjemnego dzieciństwa i tak już wyrósł. Uważam też że zło miał gdzieś w środku swojego serca już od początku.

Dodane przez polami dnia 22-06-2010 14:57
#74

lea napisał/a:
Z pewnością jego dzieciństwo było trudne, aczkolwiek on się z tym urodził a nie to nabył - zło, obojętność na cierpienie, znęcanie się, okrucieństwo, a dodatkowo wielka moc magiczna. Wszystko to w połączeniu stworzyło jego sylwetkę i przyszłość. Można mu współczuć gdyż Dom Dziecka, nie może być lepszy od normalnego domu, ale nawet usilne wpajanie mu podstawowych wartości człowieczeństwa, poszłoby na marne. Nie ważne, więc gdzie by się urodził, wychował, albo czy jego rodzice by żyli i byli dobrzy-
i tak wyrósł by na mordercę, z lepszą czy gorszą przeszłością.


Naprawdę uważasz, że ludzie rodzą się z takimi przymiotami? Że jedni rodzą się źli a inni dobrzy? Takie podejście w konsekwencji daje takie same wnioski jak to, które Dimrilla określiła jako marksistowskie "Byt określa wiadomość".
Ten wniosek brzmi "Lord Voldemort nie ponosi winy za czynione przez siebie zło, bo
a ) to wina okoliczności
b ) taki się urodził.

Częścią osobowości Toma Riddle'a z pewnością była rozbuchana ambicja, chęć panowania nad innymi, brak wrażliwości na krzywdy innych, ale czy możemy powiedzieć, że z takimi przymiotami się urodził? Moim zdaniem to przesada.

Toma poznajemy jako 11-latka (to najwcześniejsze wspomnienie z jego udziałem, jakie poznaliśmy), ale przecież ten dzieciak już wtedy był traktowany przez los po macoszemu. Nie znał miłości, ale znał poczucie odrzucenia - i to jak dotkliwego, porzucenia przez ojca.

Oczywiście ważne jest to, co zaznaczali Dirmilla i Guardian - okoliczności nie usprawiedliwiają Toma, nie każdy w tych okolicznościach dokonałby takich wyborów jak on. Ostatecznie zło jest kwestią wyboru, pytanie polega na tym, czy Tom miał świadomość, że podejmuje wybór?

Czy zanim trafił do Hogwartu zdawała sobie sprawę, że mógłby postępować inaczej, lepiej? Czy zastanowił się nad tym już w szkole? To moim zdaniem pytania podstawowe. Jeżeli bowiem odpowiedź na nie brzmi nie, to znaczy, że zło popełniane przez Voldemorta nie było jego świadomym wyborem. Oznaczałoby to, że nie wybrał takiej drogi, a jedynie pracował na instynktownych reakcjach walki i zemsty za krzywdę.

Myślę, że zgodzimy się, co do tego, że powodem nienawiści Toma do mugoli było (głównie) porzucenie go przez ojca. Żal, jaki Tom do niego żywił, nie wygasł po popełnionym na własnym ojcu morderstwie (z tego, co wiem o psychologii, to oczywiste, dziwne byłoby, gdyby zabójstwo załatwiło problem).

Zaś jego dążenie do osiągnięcia nieśmiertelności wiązało się po pierwsze ze śmiercią matki, która musiał odbierać jako straszną niezrozumiałą karę za niewiadomo właściwie co (nie jestem pewna czy wiecie, co mam na myśli, mówię o tym uczuciu, kiedy wszystko w środku krzyczy "dlaczego to spotyka właśnie mnie" ), z drugiej zaś strony było powodowane przez potrzebę kontrolowania wszystkiego charakterystyczną dla osób o silnej osobowości, ambicji, pragnieniu władzy, a jednocześnie mało "zakorzenionych", niepewnych siebie, dla osób, które nie mają rodziny i przyjaciół, wsparcia, zaplecza emocjonalnego.

Inną niesprzyjającą prawidłowemu rozwojowi psychicznemu Voldemorta był brak autorytetu. Wydaje się, że zanim poznał Dumbledore'a nikt nie zrobił na nim wrażenia. Zastanawiam się, dlaczego Trzmielowi nie udało się wejść w tą rolę. Myślę, żeto spotkanie było punktem zwrotnym całej historii Voldemorta. Wtedy nastąpiło wahanie i przeważyła druga strona, Dubledore nie stał się dla niego namiastką rodzica (jak to miało miejsce w przypadku Hardego). Dlaczego tak się stało? Nie będę rozwijać tu tego wątku. Faktem jednak jest, że Tom nie znalazł w Hogwarcie ludzi, którzy zastąpiliby mu rodzinę (Harry miał nie tylko Dumledorer17;a, ale też panią Waesley, trudno chyba zaleźć lepszy archetyp matki, Syriusza, braci Weasleyr17;ów i Hermionę, oni wszyscy zapewniali mu to, co w normalnych warunkach daje człowiekowi dom rodzinny)

We wszelkiego rodzaju sierocińcach patologie występują bardzo często, pamiętajmy, że Voldemort był bardzo utalentowanym czarodziejem, miał dużą moc, a także ambicję, żeby dalej się rozwijać. To dlatego stał się tak niebezpieczny, w innym przypadku byłby tylko wyładowującym swoją frustrację na słabszych magicznym odpowiednikiem dresa - strasznego sam na sam w ciemnej uliczce, ale nie terrorystę na skalę światową

To sum up, Voldemort stał się tym, kim się stał, bo podjął takie a nie inne wybory. Uważam jednak, że głównym czynnikiem mającym wpływ na jego wybory były warunki, w jakich się wychowywał. Oczywiście, że nie każdy w takich warunkach stałby się socjopatą, a nie każdy socjopata sterroryzowałby całą Anglię, ziarno padło na podatny grunt, a w pobliżu nie było nikogo, kto zareagowałby zanim nie było za późno. Z przeczytanych przeze mnie odpowiedzi najbliżej mi chyba do zdania Dimrilli, jednak nie byłabym aż tak surowa.


Wiem, że się rozpisałam, ale temat naprawdę mnie interesuje, więc czekam na kontynuację. Mam nadzieję, że komuś będzie się chciało przebrnąć przez te moje wypociny i odpisać ;P

Dodane przez marta dnia 29-07-2010 21:37
#75

Myślę, że dzieciństwo Riddla miało duży wpływ na jego zachowanie w późniejszym dorosłym już życiu. Mówiąc "duży wpływ" mam na myśli , że przyczyniło się do jego zachowania, ale w dużej mierze to on sam jest winien sam sobie. Nie można, bowiem zwalać całą winne na dzieciństwo, gdyż nie tylko Voldemort miał je trudne, a inne dzieci jakoś nie stawały się złymi ludźmi. Tom od samego początku był wrogo nastawiony do innych, jak wiadomo nigdy nikogo nie kochał...Zasłużył sobie na to co go spotkało...

Dodane przez daseyy dnia 30-07-2010 14:18
#76

Uważam, że tak, jego dzieciństwo miało wpływ na to kim się stał. Nikt nie nauczył go kochać. Czarny Pan nie miał pojęcia o miłości, rodzinie, skrzatach domowych i bajkach . Nie nauczono go kochać dlatego tak bardzo w późniejszych latach miłością gardził. Jednak nie umniejsza to tego, ze był ,wielkim czarodziejem .

Dodane przez Krzysiek dnia 03-08-2010 15:13
#77

myślę że dzieciństwo miało duży wpływ

Dodane przez KOLIN2 dnia 28-08-2010 09:21
#78

ale ja za pewne czytaliście, Tom myślał na początku, że to jego ojciec jest czarodziejem, a matka zwykłym mugolem, bo ona umarła. A umarła godzinę (?) po jego narodzinach.
Riddle na pewno dowiedział się później o tym, ale ja myślę, że pewne cechy odziedziczył po swoim dziadku, który był strasznie ohydny;/
tak jak traktował swoją córkę, wyzywał itp. nie traktuje tak żaden ojciec.. może z wyjątkami rodzin patologicznych.
Ale Morfin (?) jego syn, był najprawdopodobniej autorytetem ojca, znał mowę wężów itp.
A jak myślicie dlaczego Tom nie zabił swojej córki? może dlatego, że była ostatnim potomkiem Salazara Slytherina.?
Ale kiedy Tom dowiedział się, że jest czarodziejem, na jego twarzy pojawiło się tak jakby zadowolenie. Zwracał się do Albusa per pan.
I raczej cały jego pobyt w Hogwarcie był spokojny.
Ale pużniej stał się agresywny

Dodane przez Lord Mateusz dnia 28-08-2010 17:05
#79

rękę". W dodatku mogole byli w stosunku do niego obojętni. To się bardzo odbija na psychice dziecka!
Ktoś wspomniał o Harrym Potterze. On czuł się gorszy (przez Dudleya i faworyzacji jego przez wujostwo) a to duża różnica od samotności!
Hmm...
Primo: proszę uprzejmie o nie zwalanie na Salazara Slytherina win jego prapraprapraprapotomka, bo to bez sensu.
Secundo: zło jest zawsze kwestią wyboru. Tom

Dodane przez Charakternik dnia 29-08-2010 17:44
#80

Oczywiście , że tak. Gdyby nie jego samolubna matka , mój Idol Voldemort , nie istniałby jako najpotężniejszy czarnoksiężnik wszechczasów.
Tom Riddle nigdy nie był przez nikogo kochany , i dlatego był taki okrutny , poprostu brakowało mu tej miłości.
Jednakże z drugiej strony , Meropa Riddle , poprostu skróciła swoje cierpienie , nie chciała aby jej syn żył z nią w takiej nędzy , jak żyła ona , wolała umrzeć , i zapewnić mu chociaż ten dom , którym był Dom Dziecka. Nie wiedziała , co wyrośnie z tego dzieciaka.
Tak , myślę , że dzieciństwo ponosi 95% winy . ;D

Dodane przez RemusS dnia 29-08-2010 17:49
#81

Myślę że to oczywiste : TAK.
Tom Riddle wychowywał się w sierocińcu, nie był tam akceptowany, nie miał rodziców takie rzeczy naprawde działają na psychike i w mojej opinii tym kim , a właściwie czym stał się Tom Riddle można w pewnym stopniu zawdzięczac jego dzieciństwu...

Dodane przez Lady_Badger dnia 20-09-2010 17:40
#82

Chyba tak. Dzieciństwo miało główny wpływ na jego życie, może nie tyle dzieciństwo, co to, że był sierotą i wychowywał się w Domu Dziecka. Chciał być lepszy, a jako, że był bardzo zdolny - wykorzystał to przeciwko innym, do zbudowania swojej potęgi.
Harry też wychowywał się bez rodziców, ale jednak nie w sierocińcu. No i jego matka nie umarła dobrowolnie, wiedząc, że ma dla kogo żyć.

Dodane przez Sruu dnia 05-12-2010 23:54
#83

Oj owszem ponieważ w sierocińcu nie zanał tej rodzicielskiej miłości co skutkowało to tym że w przyszłości gardził tym czego nie miał w dzieciństwie

Dodane przez Mariusz000035 dnia 06-12-2010 16:16
#84

Tom miał bardzo trudne dzieciństwo w sierocińcu dopiero po przyjściu Dumbledor'a jego świat się zmienił

Dodane przez fantastic dnia 16-12-2010 14:39
#85

duży wpływ na jego dzieciństwo ma charakter który odziedziczył po dziadku i wujku. On już w sierocińcu lubił dreczyć dzieci , ma też wpływ to że trafił do Slytherinu w którym jest taki a nie inny stosunek do czarnej magii i do mugoli. Jakby dorastał z matką myśle że by mial taki sam stosunek do ojca lecz poznałby co to jest miłość , a jakby dorastał z matką i ojcem którzy się kochają byłby zupełnie innym człowiekiem :)

Dodane przez Fulanita dnia 16-01-2011 20:09
#86

Ja myślę, że geny Gauntów nie mają w tej kwestii nic do rzeczy. Wnioskując z tego co wyczytałam w książce, Meropa nie była osobą skłonną do gwałtownych zachowań. Prawdopodobnie była inna, dlatego ojciec i brat nią pomiatali. Mając na myśli inna chodzi mi o jej przypuszczalnie łagodne usposobienie oraz inne poglądy dotyczące mugoli czy czystości krwi - w końcu zakochała się w mugolu.
Gdyby nie zaprzestała podawać swojemu małżonkowi eliksiru miłości, Tom dorastałby w normalnej ( można tak powiedzieć ) rodzinie. Miałby ojca i matkę, byłby kochany. Nie wychowywałby się w sierocińcu, nie byłby zamknięty w sobie, nie byłoby w nim tyle nienawiści. Gdyby wszystko potoczyło się dobrze, świat nigdy nie poznałby Lorda Voldemorta. Jego niechęć do mugoli wynikła z tego, że ojciec był mugolem i zostawił matkę, która umarła. A więc praktycznie przez niego został bez rodziny.
Popieram Beatrix, gdyby przeszedł na stronę dobra, społeczność czarodziejów zyskałaby wspaniałego, potężnego czarodzieja.

Dodane przez Draculina dnia 23-01-2011 22:10
#87

Dzieciństwo Toma było straszne... współczuje mu,lecz on był silny potrafił się odnaleść...ale najleprze było podniecenie Toma gdy do domu dziecka przybył sam Dumbledore najpierw myślał że to jakiś lekaż od głowy ale jak się dowiedział oco chodi strasznie go to podnieciło:)

Dodane przez Riddiculus dnia 23-01-2011 23:09
#88

Przykre miał dzieciństwo. Matka zmarła przy porodzie. Nie znał ojca. Dzieci go nie akceptowały. Nienawidził sierocińca. Hogwart jak do niego trafił stał się jego nowym, bezpiecznym domem, w którym znalazł swoich zwolenników. Był ta szczęśliwy. Myślę, że gdyby nie przykrości których doznał w dzieciństwie nie musiałby taki zostać. Ach... jesteśmy do siebie tacy podobni.... :( Geny Gauntów tak jak wyżej wspomnieliście też zapewne miały dużą rolę. I ta rządza władzy, ciągłego rozwoju. Szukał takich jak on, co prawda nie aż tak potężnych jak on, ale jednak..

Dodane przez Draculina dnia 27-01-2011 21:16
#89

Tom był dość dziwny od początku ale on myślał że jego matka była mugolem dlatego bo umarła widać to już podczas odwiedzin Dumbledora w jego sierocińcu,już widać było go na wylot podczas jak mówił -umiem sprawić by ktoś cierpiał jeśli zechcę...
Już w dzieciństwie w sierocińcu miał swoje ofiary.

Dodane przez Veinlii dnia 28-01-2011 19:58
#90

Moim zdaniem Voldemort mógłby być inny gdy by miał szczęśliwe dzieciństwo, ale powodem przez który stał się tym kim się stał jest to że czuł się lepszy od innych i chciał udowodnić swą ,,moc'' podzieleniem swej duszy na 7 cz. co zrobiło z niego potwora...

Dodane przez Peverell dnia 13-03-2011 19:21
#91

Według mnie to z pewnością miało wpływ. Ojciec go porzucił a on miał taka nadzieje, że to właśnie po nim odziedziczył moce czarodziejskie a okazało się, że to mugol, z pewnością bardzo źle go traktowano w sierocińcu, nie mógł zostać w Hogwarcie, nigdy nie miał przyjaciół. Ja w ogóle nie rozumiem jak można być tak okrutnym w takim wieku jak on (Chodzi mi o "wycieczzkę: do jaskini.

Dodane przez dark shadow dnia 13-03-2011 19:45
#92

On urodził się zły ,ale jego dzieciństwo miało wielki wpływ. Został oddany do sierocińca, wami by to nie potrząsnęło? Ja uważam ,że bardzo na nas wpływają te momenty w życiu których pamiętamy tylko przebłyski ,a ciążą nam na sercu i w głowie roi się mnóstwo myśli typu "Czemu?" "Dlaczego?" "Jak?'' I nie mamy w nikim poparcia z bliskich. On był nieszczęśliwym dzieckiem.

Dodane przez Lawrencee dnia 14-03-2011 19:27
#93

Riddle miał wyjątkowo trudne dzieciństwo.
Najpierw został osierocony, lecz nie wim, co go popchnęło by zostać pordercą, i skąd u niego wyniosła się chęć opanowania magicznego świata.

Może to przeszło w genach - skoro Slytherin miał iine poglądy na nauczacie szlam, to czemu nie chciał też opanować świata?

Wyobraźcie sobie jego sytuacje:

Osierocony, nagle otkrywa, że ma dziwne zdolności, nikt go nie lubi, wszyscy go unikają, po czym dowiaduje się, że jest czarodziejem...
Wstrząsające, co nie?

Edytowane przez Lawrencee dnia 15-04-2011 16:43

Dodane przez HarryPotter3107 dnia 08-07-2011 09:02
#94

Oczywiście, że miało wpływ.Wychowali go mugole, którzy nie traktowali go tak jakby chciał i postanoił się zemścić, również za to, że jego ojciec, mugol zostawił jego matkę i nie mial szczesliwego dziecinstwa.

Dodane przez mrsRadcliffe dnia 08-07-2011 09:56
#95

Ja myślę, że dzieciństwo nie miało aż tak wielkiego znaczenia. Wiadomo, gdy by matka przeżyła i wychowywałaby go przy sobie, to i tak Tom nie miał zbyt... "normalnej" rodziny to prędzej czy później i stałby się takim jakim jest. Z resztą nawet czarodzieje, którzy wychowywali się wśród swoich i tak zeszli na złą drogę. Dajmy na to Blacków, Malfoyów.

Dodane przez Hermiona565 dnia 08-07-2011 10:02
#96

Na pewno dzieciństwo miało duży wpływ na jego późniejsze uczynki. Przez ojca znienawidził mugoli. A przez to, że żył w sierocińcu znienawidził pewnie wszystkich ludzi... Gdyby nie mieszkał w sierocińcu to może byłby inny.

Dodane przez Justyna7 dnia 15-07-2011 17:02
#97

Od warunków w jakich się ktoś wychowuje bardzo dużo zależy. Gdyby ktoś kochający od początku do końca by się nim opiekował i dobrze go wychowywał na pewno by się taki nie stał. Co oczywiście nie znaczy, że gdyby tylko wydostał się z sierocińca byłby dobry. Meropa teoretycznie mogła by wychować go źle, nie kochać go prawdziwie bo za bardzo przypominałby jej swojego ojca, którego tak nieszczęśliwie pokochała. Jednak mimo wszystko sądzę, że Meropa po tym w jakich warunkach dorastała nie pozwoliłaby aby w jej dziecku zrodziła się mania czystej krwi i nienawiści do mugoli.

Dodane przez Dracon_Malfoy dnia 08-08-2011 21:28
#98

Według mnie miało bardzo duży wpływ , bo gdyby mieszkał normalnie z rodzicami to nie odczuwałby zemsty na ludziach , którzy coś mu zrobili


P.S

pozdrowienia dla drogi Gościu i całej reszty :)


Dodane przez Lord Eddels dnia 08-08-2011 22:00
#99

Oczywiście, że tak. To miało ogromne znaczenie. Brak rodziców, dzieciństwo w sierocińcu, wszystko to ukształtowało jego osobowość, charakter. Po za tym przez ojca znienawidził mugoli, co zbliżyło go do Slytherinu. Nigdy nie miał nikogo kto okazałby mu miłość, zrozumienie przez to stał się czarnoksiężnikiem.

Dodane przez poterman dnia 09-08-2011 11:39
#100

on zawsze był zły i wredny

Dodane przez Laufey dnia 09-08-2011 12:15
#101

Przecież to oczywiste. Będąc w sierocińcu odkrył swoje magiczne zdolności i wypróbowywał na innych, ponieważ jego zdaniem byli gorsi od niego. Ile to razy wspominał, że jest kimś wyjątkowym, jedynym w swoim rodzaju... A skoro tak uważał, chciał w przyszłości udowodnić innym, że tak jest. I udowodnił... Aż za bardzo. Pobyt w Hogwarcie przeznaczył na kompletowanie swojej późniejszej armii. Cała nienawiść do ojca, który był mugolem przelewał na swoje czyny.

Dodane przez Fred Weasly dnia 24-08-2011 13:03
#102

ja sądzę, że Tomowi brakowało, jakby to powiedzieć, miłości rodzicielskiej. Prawie nikt nigdy (nawet jego rodzice) nie zajmował się nim jak swoim własnym synem.

Dodane przez trampka dnia 24-08-2011 13:14
#103

Ja uważam, że dzieciństwo miało częściowy wpływ na Voldemorta. No bo przecież w sierocińcu nie działa mu się żadna krzywda, ale jednak był pozbawiony miłości. Myślę, że to wszystko wina jego ojca. Gdyby go nie zostawił, Riddle nie miałby powodu, aby tak znienawidzieć mugoli. Chyba.

Dodane przez Gryf5r dnia 24-08-2011 13:15
#104

Ja uważam, że tylko częściowo, bo w Tomie od początku płynęła krew Gauntów,a jak wiemy nie byli to mili ludzie. Według mnie Tom idealnie pasował do tego rodu, od początku miał złe zamiary i w Hogwarcie już jako student interesował się czarną magią... Pewnie miał jakiś uraz do sierocińca, w którym spędził dzieciństwo i do ojca za to, że był mugolem, a nie czarodziejem tak jak matka... No i nie wychowywał się w miłości co pewnie w dużym stopniu wpłynęło na jego przyszłość i podejście do życia.

Dodane przez Karma Chameleon 20 dnia 24-08-2011 13:31
#105

On był zły od samego urodzenia (a może i nawet wcześniej). Przesiąknięty złem do szpiku kości.

Dodane przez Severush dnia 24-08-2011 14:46
#106

Pewnie, że tak..

Ojciec zostawił matkę..
Matka umarła godzine po porodzie Toma..
Sierociniec.. najbardziej znienawidzone przez niego miejsce

Dodane przez matheus dnia 24-08-2011 15:08
#107

dzieciństwo mi bardzo przykre tak jak Harry

Dodane przez SseverusSnape dnia 04-09-2011 12:34
#108

dzieciństwo z pewnościa miało wpływ na to kim się stał nasz arystokrata :P
lecz pamiętajmy, że był potomkiem Gauntów a tym samym Salazara Slytherina
może po prostu odezwały się więzy krwi...
pozdro :P

Dodane przez Faria7 dnia 04-09-2011 15:05
#109

Dzieciństwo lorda miało duży wpływ na to kim się stał. W koncu czuł się porzucony, trafił do sierocińca....

Dodane przez fanka98 dnia 04-09-2011 15:50
#110

Oczywiście. Od samego początku czuł nienawiść. Nienawiść do mugoli wychowujących go w sierocińcu, ojca, matki... a potem do wszystkich innych. W KT okazało się, że wywyższa się, bo się dowiedział, że jest potomkiem Salazara i przecież chciał pozbyć się wszystkich mugoli... może dlatego, że myślał, że mugole chcą odciągnąć go od magii, że chcą dla niego źle... no nie wiem...

Dodane przez Zosia dnia 04-09-2011 15:58
#111

Według mnie dorastanie u Dursleyów było niewiele lepsze od sierocińca.Harry już od 1.roku życia był pozytywnym bohaterem świata czarodziejów,jako"chłopiec,który przeżył",ale nigdy nie próbował używać mocy do robienia innym na złość(jeszcze przed Hogwartem).Myślę,że Riddle sam wybrał taką drogę,nie była to tylko wina jego dzieciństwa.

Dodane przez hedwigowo dnia 19-01-2012 20:29
#112

A ja myślę, że jego dzieciństwo miało duży wpływ. W końcu jego ojciec go zostawił ,nie chciał mieć z nim nic wspólnego, a matka umarła. W sierocińcu czuł się samotny, ale z drugiej strony ciągle uważał się za lepszego..

Dodane przez Alex Verie dnia 03-04-2012 17:14
#113

Według mnie dzieciństwo Lorda Voldemorta częściowo miało wpływ no to kim się stał. Przecież gdyby nie jego dorastanie w sierocińcu jego życie byłoby inne... Szczerze mówiąc nie wiem czemu zaznaczyłam "Częściowo", bo teraz jak się poważniej zastanowiłam to tak! To miało gigantyczny wpływ na niego! Przecież w szkole był prefektem i "szóstkowym" uczniem!

W sierocińcu nie poznał miłości. Miłość go zraniła. Został sam w mugolskim sierocińcu! Ta nieszczęśliwa miłość jego matki zostawiła go samego w mugolskim świecie.

Jego dzieciństwo miało wielki wpływ na jego życie.

Dodane przez luna97 dnia 03-04-2012 17:26
#114

Może jego dzieciństwo rzeczywiście, miało jakieś znaczenie ale osobiście uważam, że nie największe. Moim zdanie jak ktoś rodzi się Złym pozostaje Złym.

Dodane przez Alex Verie dnia 03-04-2012 17:32
#115

Może jego dzieciństwo rzeczywiście, miało jakieś znaczenie ale osobiście uważam, że nie największe. Moim zdanie jak ktoś rodzi się Złym pozostaje Złym.


Ale skąd wiesz, że Lord Voldemort urodził się zły? Może właśnie jego dzieciństwo go tak zmieniło :).

Dodane przez luna97 dnia 03-04-2012 17:43
#116

Jak "mówiłam" - moim zdaniem a o ile się nie mylę można tu mieć właśnie swoje zdanie. :) Oczywiście nie wiem czy urodził się złym ale przypuszczam, że właśnie tak było. Ale dopuszczam też myśl, że właśnie dzieciństwo mogło go tak zmienić dlatego też w ankiecie zaznaczyłam "częściowo" :)

Dodane przez SevLily36 dnia 03-04-2012 20:25
#117

Tak, myślę że miało to wielkie znaczenie. Gdyby Riddle był wychowywany w normalnych warunkach, a nie w sierocińcu, to może wyrósłby na kogoś lepszego? Chociaż nie mam pewności, czy tak by się stało... on był po prostu zły.

Dodane przez leda dnia 18-04-2012 09:30
#118

Ziarenko prawdy w tym jest. W dużym stopniu to dorastanie w sierocińcu wyryło w umyśle Voldemorta uraz do ludzi i przekonanie przez dorosłych o przynależeniu do niższej grupy społecznej- bardzo często dzieci z Domu Dziecka były właśnie traktowane tak, a nie inaczej. Jednakowoż Tom, nawet gdyby wychowywał się z matką (wątpię, by Tom senior zechciał powrócić do Meropy), to z tego, co wyczytałam w tomie 6 (choć nie jestem stuprocentowo pewna, czy rozsądnie kluczę) stał by się tym, kim się stał. Dlaczego? Bo urodził się z przekonaniem, że jest kimś wyjątkowym, wręcz uważał się za lepszego od innych dzieci i na każdym kroku dawał im to odczuć. Miał wysokie mniemanie o sobie, rzadko spotykane wśród osieroconej młodzieży, co czyniło go zbyt zadufanym w sobie. Nie zaprzeczę, pod wieloma względami to powinna być wyjątkowa cecha, ponieważ człowiek, który wierzy w siebie, może spełnić swoje najskrytsze marzenia. Tom należy do tych wyjątkowych osób. W jego przypadku nie skończyło się to dobrze. Chciał oszukać śmierć i stać się niepokonanym, a w rezultacie narobił sobie wrogów. Myślę, że mimo wszystko pragnąłby zawładnąć światem. Inaczej nie powstałaby książka o Harrym :)

Dodane przez Alex Riddle dnia 26-06-2012 20:16
#119

Jego rodzina miała duże uprzedzenia do czarodziejów 'brudnej' krwi, a to że się wychował bez nich i czół się taki sam jak inni (mugole) strasznie to wpłynęło na jego zachowanie i postrzeganie świata.
A gdy się dowiedział ze jest czarodziejem i posiada inne moce od swoich kolegów z Hogwartu (np. mowę węży) poczuł się o niebo lepszy, aż tak dobry że chciał rządzić innymi.
I tak już mu zostało.

Dodane przez panti00 dnia 02-07-2012 21:28
#120

Myślę, że tak. To między innymi był powód jego złych czynów

Dodane przez marihermiona dnia 11-07-2012 07:47
#121

No... moim zdaniem częściowao tak. Wychował się w sierocińcu... miał dużo czasu na czytanie książek nawet z czarną magią.

Dodane przez KEHI dnia 11-07-2012 10:35
#122

na pewno dzieciństwo miało wpływ chciażby dlatego że nie miał z kim rozmawiać i to go dołowało i zwracał na sb uwage przez czary

Dodane przez Karolinaf12 dnia 23-08-2012 00:20
#123

Moim zdaniem, przeszłość Toma, była główną przyczyną tego, kim potem się stał. Nienawidził mugoli, ponieważ był nim jego ojciec, który zostawił jego matkę samą, bez środków do życia, dlatego też tak bardzo lubił, dla swojej przyjemności, torturować mugoli. Często używał czarów nieświadomie (do pewnego czasu), przez co prawdopodobnie dzieci się go bały, więc nie miał żadnych przyjaciół. Ze względu na swoje umiejętności, już od najmłodszych lat czuł, że jest lepszy od innych i ta myśl, przez koleje lata bardziej się w nim zakorzeniała (gdyby wychował się wśród czarodziei, wiedziałby, że aż tak bardzo niezwykły nie jest ) , co skutkowało tym, że miał bardzo wygórowane ambicje.
Oczywiście nie uważam, że to wszystko go usprawiedliwia do końca, ale na pewno miało wielki wpływ na to, kim się stał.

Dodane przez kasiar22 dnia 23-08-2012 00:26
#124

Moim zdaniem częściowo bo przecież wychowywał się w mogolskim domu dziecka i jeśli chciał by się zemścić na tych ludziach wśród których się wychowywał to by ginęli mugole. A krzywda która działa mu się w domu dziecka na pewno wpłynęła na jego psychikę.

Dodane przez Priori Incantatem dnia 27-09-2013 11:42
#125

Oczywiście, że tak. To właśnie dzieciństwo ukształtowało w nim potwora, którym się stał.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 27-09-2013 13:07
#126

A mi się zdawało, że to przez to iż został poczęty pod wpływem eliksiru miłości. Nie był zdolny kochać. Jak ktoś kochać nie potrafi, to jakie uczucia w nim zostają ? Gdyby założyć, że każdy kto wychowywał się w Domu Dziecka stanie się okrutnym mordercą, to takie domy w ogóle by nie powstawały. A co z dzieciństwem takich postaci jak Harry, Neville, Severus, Syriusz - też lekko nie mieli, ale potrafili stanąć po dobrej stronie. Myślę, że nie ma co zganiać wszystkiego na Dom Dziecka. To w końcu nie poprawczak ze zdemoralizowanymi nastolatkami.

Dodane przez Priori Incantatem dnia 27-09-2013 13:24
#127

mniszek_pospolity napisał/a:
A mi się zdawało, że to przez to iż został poczęty pod wpływem eliksiru miłości. Nie był zdolny kochać. Jak ktoś kochać nie potrafi, to jakie uczucia w nim zostają ? (...)


Wydaje mi się, że dziecko (nie ważne jak poczęte) ma w sobie miłość. Riddle sam wybrał drogę, którą poszedł. Mając magiczne zdolności w sierocińcu wykorzystywał je by dominować. Spodobało mu się to więc brnął dalej. Od razu wszystkich od siebie odrzucił nie dając żadnej szansy narodzeniu, a raczej rozwinięciu się w nim ziarna miłości. Tak czy inaczej podzielam również Twoje zdanie i jednocześnie nie twierdzę, iż ja tu mogę być nieomylny. :)

Dodane przez raven dnia 27-09-2013 17:13
#128

To, kim (a właściwie czym) się stał, nie było spowodowane wyłącznie faktem, że został poczęty pod wpływem eliksiru miłości. Podejrzewam, że gdyby wychowywała go kochająca matka, dając poczucie bezpieczeństwa i obdarzając troską i miłością, potrafiłby wykrzesać z siebie cieplejsze uczucia. Przecież miał do matki żal, że umarła jak mugolka, nie mógł jej tego wybaczyć. Tom szybko zauważył, że ma moc, którą może wykorzystywać przeciwko innym. Nienawidził swojego życia, cierpiał i uznał, że albo on będzie "rządził" w tej grupie, albo zrobi to ktoś inny. Potworem stał się w dzieciństwie, potem już nauczył się tylko, jak manipulować ludźmi i osiągać to, o czym marzy.
Znaczenie miała też krew Slytherina, która płynęła w jego żyłach. Pochodził z rodziny, która była wybitnie zła, Meropa ze swoimi uczuciami była tam wyjątkiem. Riddle był jak jego dziadek i wujek od strony matki, to co go odróżniało od nich, to nieprzeciętna inteligencja.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 28-09-2013 09:47
#129

No cóż...Każdy ma swoje racje. Z tego co pamiętam, to eliksir miłości nie wzbudzał PRAWDZIWEGO UCZUCIA. Wiemy tylko o jednej osobie w ten sposób poczętej. W całej sadze jest bardzo wielu bohaterów, którzy wychowywali się bez kochających rodziców. Przykładem choćby Harry czy Neville. A mimo to nie stali się bezwzględnymi mordercami. A Syriusz ? Czyż jego rodzina ( szlachetny ród Blacków ) była w czymś porządniejsza od przodków Toma ?

Tak poczęte dziecko po mojemu nie mogło stać się kimś normalnym. To było "sztuczne" życie...Nic dziwnego, że na świat przyszedł okrutny potwór, skoro od samego poczęcia był pozbawiony uczucia MIŁOŚCI.

Dodane przez Priori Incantatem dnia 28-09-2013 12:32
#130

Tak poczęte dziecko po mojemu nie mogło stać się kimś normalnym. To było "sztuczne" życie...Nic dziwnego, że na świat przyszedł okrutny potwór, skoro od samego poczęcia był pozbawiony uczucia MIŁOŚCI.


No dobrze.. ale w takim razie jak wytłumaczyć Grindelwalda, który od dziecka interesował się potęgą, (z czym nie krył się m.in. w Durmstrangu) i mimo, że miał rodziców itd., nie był wychowankiem domu dziecka to stał się potworem, choć nie takim jak Voldemort i to tylko dlatego, że Dumbledore w porę mu przeszkodził. ;)

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 28-09-2013 12:59
#131

Z tego co wiemy, to Grindelwald miał jakieś uczucia. Albus wspomina o tym, że pod koniec życia żałował tego co uczynił. Jedni czarodzieje źli się stawali, a taki Czarny Pan po prostu ( moim zdaniem ) taki się urodził.

Józef Stalin był nawet w prawosławnym seminarium. A kim się stał ? Dawny przyjaciel Albusa był opętany chęcią władzy, potęgi, rządu, walki z mugolami. Voldek był po mojemu jednak kimś o wiele gorszym. Kimś, w którym żadne uczucia "ludzkie" nie miały racji bytu.

Dodane przez Blackdobby dnia 09-10-2013 21:37
#132

Stał się przez to, że ojciec go opuścił, trafił do sierocińca, nie miał przyjaciół w sierocińcu! Muszę przyznać, że miał trudne dzieciństwo!
Myślę, że to miało wpływ na jego charakter...
Lecz przyznaję, że on po prostu urodził się złym człowiekiem.