Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [Z] Niecny plan Dracona / rozdziały 1-10(Vold/firanki) + BONUS!!

Dodane przez niewesolypagorek dnia 02-01-2009 13:23
#39

Napisane w sylwestra około 7!? w nocy. W zasadzie wolałabym się nie zastanawiać nad sensem tego, bo znów będę nie spać po nocach rozmyślając cóż uczynić, by to naprawić...


6. Sprostać wyzwaniu... - z dedykacją dla Annie


W poprzednim odcinku...
Trailer 'Życios Chomikos'. Wizja Sybilli, ostrzeżenie. Potter nie dowierza faktom i oddaje się zmysłom.


Potter obudził się rano i nie wiedział dlaczego jest zdenerwowany, dlaczego ma zły humor, dlaczego leży na podłodze kuchni i dlaczego wszystko dookoła, ubrudzone jest bliżej nieokreśloną białą substancją. Myślał nad tym... i nie wymyślił nic. Usiadł... pełen irytacji, związanej z jego niewiedzą oraz zdezorientowaniem. Rozpłakał się, roztrzaskał szklankę i dwa talerze, posprzątał, otarł rzewne łzy i usiadł znów. Wziął do ust gumę - malinową orbit. Skłoniło go to do refleksji. Nagle wszystko stało się jasne, a w jego głowie zawitał dziwny obraz. Już wiedział skąd wziął się w kuchni na podłodze. Przypomniało mu się! Ujrzał to... Ginny robiąca z nim lody. Biała substancja... to tak! Wszędzie dookoła rozsypana była mąka, rozlane mleko oraz lody w proszku. Ginny wyślizgnął się z rąk mikser i uderzył go w głowę. Tak! To właśnie dlatego leżał na podłodze... a ona pewnie poszła już do pracy. Jak zawsze beztroska... zostawiła męża zemdlonego na podłodze... eh.

Potter ubrał się, przygotował i poszedł na plan filmowy ' Życios Chomikos'. Po drodze zastanawiał się nad ostrzeżeniem wnuczki jasnowidzącej Kasandry.
- Nie, ta kobieta nie może mieć racji - pocieszył sam siebie i poszedł dalej dziarskim krokiem.

***


Dracon trzymał w swych drżących dłoniach prostokątne pudełko. Nieśmiało wszedł do męskiego wc i schował się za drzwiami, nieopodal czerwonego śmietnika. Ze stresu rozbolał go brzuch...
- eh, przecież Vold na mnie liczy, nie ucieknę... - pomyślał.
Rozbolała go również głowa... ze strachu zaczęły trząść mu się ręce. Nagle ujrzał coś... kogoś... na kogo czekał. Potter wszedł do łazienki.
- O nie! To już teraz O nie! to już za chwilę! - panikował w ciszy...
... Zemdlał.

***


Potter spuścił wodę w klozecie, zapiął spodnie i wyszedł z wc. Nagle zorientował się, że zepsuł mu się zamek.
- Cóż... spodnie zostaną otwarte - westchnął - Gdyby Sybilla miała rację, dopięli by swego... 'dopięli'... ha ha...

Westchnął znów, czuł się bezpieczny. Spojrzał w bok. Ujrzał zemdlonego Dracona.
- O f*ck! Sybilla miała rację - krzyknął.

Potter wybiegł z łazienki i poszedł do swych przyjaciół... w kupie raźniej, prawda?

Gdy wrócił do domu oddał się zmysłom. Udało mu się! Uciekł! Na jego twarzy pojawił się banan.

***

Dracon ocknął się.
- Nie sprostałem - stwierdził ponuro i rozpłakał się.

***


Vold leżał wtulając się w firanki. Oddawał się zmysłom. Zasnął.



Ciąg dalszy nastąpi... :D