Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wegetarianizm

Dodane przez Cee dnia 26-12-2008 14:13
#3

jesteście wegetarianami, byliście, zamierzacie zostać?
Pierwsza opcja: jestem, choć z kilkoma przerwami. I będzie to już z szósty miesiąc, odkąd zmieniłam swój sposób żywienia. Odstawiłam mięso i ryby, ale nie uważam, aby złe było spożywanie jajek, miodu, mleka. Nie sądzę, tak jak co poniektórzy wegetarianie, że przez w/w rzeczy zwierzę cierpi jeszcze bardziej. Przecież to nie od człowieka zależy, że krowa domaga się wydojenia, gdy będzie miała za dużo mleka albo że kura znosi jajka, a nie ma koguta, który mógłby je pokryć. Co przyroda daje, można brać, oczywiście w granicach rozsądku. Poza tym, nie zamierzam się katować i rezygnować, bo nawet za bardzo się już przyzwyczaiłam i ciężko byłoby mi je odstawić.
A przeszłam na wegetarianizm głównie dla tego, że uważam, że zwierzę ma po prostu takie samo prawo do życia, jak człowiek. W niczym się od niego nie różni (no, może poza stopniem rozwoju mózgu) - tak samo cierpi. Zresztą, organizm człowieka, mimo że mięso trawi, nie jest aż tak bardzo przystosowany do jedzenia. Poza tym, mięso można zawsze zastąpić innymi produktami bogatymi w białko: soją, fasolą, grochem, a przy tym uratować życie jakiemuś zwierzęciu.
Śmieszą mnie ludzie, którzy mówią, że mięso jest zdrowe. Tak naprawdę chyba nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo zatruwają swój organizm. Aktualnie, mięso jest tak faszerowane różnymi chemikaliami, że szkoda gadać. Oglądałam Uwagę, gdy pokazywano, jak robi się aktualnie wędliny, szynki itd. - 80 % zawartości to praktycznie woda. I to jest zdrowe? Więc jest to nawet kolejny argument, dla którego jestem wegetarianką.

Co powiedziała na to Wasza rodzina?
Mieli pewne... trudności i opory. Wymyślali tysiące powodów - a to, że nie mają mi zamiaru gotować oddzielnie, a to, że mój organizm źle zareaguje na niejedzenie mięsa po tylu latach jedzenia, a to, że mój wegetarianizm będzie udręką dla innych, gdy do kogoś pojadę. Cóż, nic się nie sprawdziło póki co. Przekonałam jednak rodziców i tylko czasem pojęczą, jak coś im nie pasuje. Ale ogólnie w miarę zaakceptowali.

Edytowane przez Cee dnia 27-12-2008 14:22