Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wegetarianizm

Dodane przez Guardian dnia 26-12-2008 15:06
#4

aby złe było spożywanie jajek, miodu, mleka. Nie sądzę, tak jak co poniektórzy wegetarianie, że przez w/w rzeczy zwierzę cierpi jeszcze bardziej.
To chyba weganizm byłby, no nie?

Śmieszą mnie ludzie, którzy mówią, że mięso jest zdrowe. Tak naprawdę chyba nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo zatruwają swój organizm. Aktualnie, mięso jest tak faszerowane różnymi chemikaliami, że szkoda gadać. Oglądałam Uwagę, gdy pokazywano, jak robi się aktualnie wędliny, szynki itd. - 80 % zawartości to praktycznie woda. I to jest zdrowe?
Ha! Jak ktoś chce, to może zdobyć mięso "domowej" roboty. Ja mieszkam na wsi i zdobycie takiej kiełbasy, czy nawet zwykłego schabowego nie jest trudne. Bez chemii - krówki czy świnki wyhodowane od życia płodowego, potem okrutnie zabite i przygotowane w domu...

Ja wegetarianinem nie jestem. Nie ukrywam, że fakt mordowania zwierząt mnie otrząsa, ale... mięso mi po prostu smakuje. Nie mam w sobie tyle wytrwałości, żeby porzucić coś co jem niemal od urodzenia (tym bardziej, ze jest to dobre w smaku). Wprawdzie aż tak często tego mięsa nie jem, ale jem. Podziwiam wegetarian nie tylko za pobudki moralne jakimi się kierują, ale i za właśnie tą wytrwałość itd. Co do odmian wegetarianizmu to nic nie mam. Weganie? Jak ktoś chce... Semiwegetarianizm - no nie wiem... W końcu jeśli ktoś jest przeciwny zabijaniu zwierząt, to nie powinien robić wyjątków. Jeśli jednak jest semiwegetarianinem dla zdrowia - no to czemu nie (wtedy to nawet ja mogę być semi ;d). Jedyny rodzaj wegetarianizmu, który mnie odrzuca to frutarianizm. Ale z kolei bardzo podziwiam frutarian za to, że potrafią cieszyć się niejedzeniem tylu rzeczy. Jaka byłaby reakcja w domu? Pewno wszyscy popukaliby się po głowie, ale nikt by mi mięsa na siłę do ust nie wpychał.