Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: WF - upragniona lekcja czy istny koszmar?

Dodane przez Ariana dnia 27-08-2008 18:30
#19

Tak jak ja nienawidzę, nie lubię, nie cierpię wf-u to chyba nikt na tym świecie. Jestem chora na słowa "wychowanie fizyczne". Wf-u nienawidzę odkąd pamiętam a efekty są teraz widoczne. Na szczęście nie widoczne w sensie, że mam 10 kg nadwagi, bo na razie jeszcze nie mam, ale widoczne na tych durnych lekcjach, kiedy to wychodzi, jak jestem "wysportowana".
Ale szczerze powiedziawszy to ja się w ogóle nie staram na tych lekcjach.
Chociaż może zacznijmy od tego, że ja w ogóle na nie nie chodzę. W pierwszym półroczu byłam trzy razy, w drugim może z osiem. Nie mam zwolnienia od lekarza, po prostu nie przychodzę na te lekcje. Albo przychodzę i siedzę w szatni. Facet nie sprawdza obecności, więc luz. Chociaż jakieś nieobecności tam miałam, ale że nauczyciel nie przepisał ich ze swojego zeszytu do dziennika to mi się udało. Nie miałam ani jednej oceny z wf-u a na koniec dostałam czwórkę (szczyt moich marzeń). Cieszę się, że mam takiego świetnego wf-istę, który ma głęboko czy ktoś ćwiczy, czy nie.