Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: WF - upragniona lekcja czy istny koszmar?

Dodane przez FIFI dnia 07-08-2009 22:15
#117

Szczerze? to ja WF-u nie cierpię. Nie jestem jakiś super wysportowany, wiem o tym. W podstawówce jakoś sobie dawałem radę, nawet nie było źle. Jeśli chodzi o sprawdziany. Ale praktycznie my nic nie robiliśmy oprócz grania w nogę, a tego nie potrafię. I chyba tego mój nauczyciel (oprócz tego był moim wychowawcom, więc na godzinach wychowawczych co chwilę słyszałem jakieś docinki :blah:) nie potrafił zrozumieć, o zgrozo.
Gdy w zeszłym roku poszedłem do gimnazjum, najbardziej się bałem jakiego dostaniemy nauczyciela. No i przydzielono nam najgorszego kretyna jakiego można było. Nie dość, że zachowywał się jakby myślał pół godziny wolniej od innych to jeszcze nie potrafił się postawić takim paru chłopakom i 9/10 wf-ów spędziliśmy na graniu w nogę. Najgorsze były czwartki kiedy przychodziła 3 klasa. Strach w oczach. Zgroza. I to była najgorsza klasa w szkole.. Na szczęście facio zlitował się na nami i kto nie chciał nie musiał grać.. :jupi: Jakoś by te lekcje uszły, gdyby ten super sportowiec (którym nie jest xD był zakała naszego klubu koszykarskiego i go wywalili :tooth:) ruszył mózgownicą i zorganizował nam jakieś inne gry. Np, w koszykówkę graliśmy tylko 4 razy przez cały rok,a w siatke może 10. Podsumowując wf-u nienawidzę i kropka.

pozdro ^^