---

Niewątpliwie do moich ulubionych zalicza się Dr House. Lubię ten wredny charakter House'a, chociaż szczerze mówiąc, nie wiem czy bym wytrzymała z kimś takim w realnym świecie xd. Wilson jako sumienie też fajny ; )Ostatnio troszkę znużyła mnie jego schematyczność, bo zawsze jest tak, że zgłasza się pacjent z z pozoru łatwo wytłumaczalną chorobą, następuje diagnoza, leczenie, aż nagle pacjentowi zaczyna się pogarszać, a kiedy ma już umrzeć, niezawodny dr House znajduje prawdziwą przyczynę. Jednak wraz z przybyciem nowego zespołu powiało świeżością i teraz ostrzę sobie pazurki na 5 sezon.

Ostatnio mam też fazę na Przyjaciół. Najbardziej ubóstwiam Chandlera, a potem wszystkich po równo ; d Ileż to ja nocy spędziłam na psuciu sobie wzroku przy oglądaniu friendsów, bo jak zacznę to przerwać nie mogę o.

Prison Break też lubię. Ostatnio skończyłam na 3 sezonie, ale zniechęciło mnie zmartwychwstanie Sary i przestałam. Ogólnie 1 i 2 sezon uważam za mistrzostwo, później trochę gorzej ; )