Dodane przez Milka dnia 06-03-2010 22:14
#73
Po pierwsze: Ciacho. To chyba największa pomyłka w dziejach kina. Scenariusz denny, kwestie słabe, a zaangażowanie Kononowicza do roli prokuratora świadczy wiele o inteligencji reżysera.
Po drugie:
Borat i
Bruno. Może mam jakieś skrzywione poczucie humoru, ale te filmy nic a nic mnie nie śmieszyły.
Po trzecie: większość wymienionych w temacie.
Reszty nie pamiętam, a na pewno było jeszcze wiele żałosnych filmów.