Dodane przez niewesolypagorek dnia 09-10-2008 10:40
#14
Przychodzi blondynka do sklepu mechanicznego i mówi...
'poproszę, tę wielką czerwoną torebkę i ten wspaniały zielony akordeon'
sprzedawca odpowiada: 'gaśnicę ewentualnie mógłbym pani sprzedać ale kaloryfer? nie ma mowy!'
***
Dlaczego dowcipy o blondynkach są takie krótkie?
- Aby brunetki mogły je zapamiętać...
- A mężczyźni mogli je zrozumieć... :D
***
Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą pod prąd ulicy jednokierunkowej.
Policjant: "Czy pani wie, GDZIE pani jedzie?"
Blondynka: "Nie wiem, ale gdziekolwiek by to nie było, to muszę być solidnie spóźniona, bo wszyscy już wracają!"
***
Konduktor w pociągu pyta się podróżującej z psem blondynki:
- Czy pani zapłaciła za tego psa?
- Ależ skąd! Dostałam go na urodziny...