Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Przekleństwa

Dodane przez Mandarynka dnia 03-02-2009 19:44
#1

W dzisiejszych czasach bywa tak, że młodzież (a nawet uczniowie podstawówki!) przeklinają. Jestem pewna, że i w Waszym otoczeniu znajdują się takie osoby, które używają niecenzuralnych słów już niemal odruchowo. Znam ludzi, u których co drugie wypowiadane słowo to kur**.
Ja też, trzeba się przyznać, kiedy zostanę naprawdę zdenerwowana, potrafię uciec się do takiej metody wyładowania emocji. Mam dwie pamiętne wpadki:

Wpadka pierwsza:
W tamtym roku mieszkały u nas trzy dziewczyny w rodzinie zastępczej. Jedna chodziła do szkoły. I kiedy się uczyła, niechcący rozdarła kartkę w podręczniku. Brat przyszedł o tym powiedzieć, a ja przy mamie i babci daję taki tekst:
- Idę ją opier*****.
Mama uśmiechnęła się tylko porozumiewawczo i jakoś mi się udało.

Wpadka druga:
Brat wszedł do komputerowego, kiedy pisałam z koleżanką o dość osobistych sprawach na GG, i nie chciał wyjść. Na początku wyłączyłam monitor i cierpliwie czekałam. Ale, ileż można?! Wybuchłam i do niego z łapami do bicia. Na koniec dodałam:
- Wypie****** stąd.

Jak widzicie, czasem naprawdę odruchowo, przez podświadomość, można wyjść na osobę niewychowaną.
Czy Wam zdarzyły się podobne wpadki? A może raczej nie przeklinacie?
Ogólnie: Co sądzicie o przeklinaniu i jak traktujecie ludzi, którzy tak robią?

Edytowane przez Ariana dnia 03-02-2009 21:04

Dodane przez Madeleine Lestrange dnia 03-02-2009 20:13
#2

Czasem wypsnie mi się. Ostatnio jakoś częściej. Pierwszy raz przekleństwo usłyszałam w podstawówce, w czwartej klasie. Chłopacy z klasy przeklinali i parę dziewczyn. W gimnazjum można policzyć na palcach osoby, które przeklnęły w życiu tylko parę razy. Kiedyś brzydziłam powiedzieć "kurde". Teraz coś się zmieniło.
Okropne, gdy ktoś przeklina dla szpanu. Gdy ktoś się zdenerwuje - ok, każdemu się zdarzy. Ale po to, by być "cool"? Lekka przesada.
Znam dzieciaki z drugiej klasy podstawówki które przeklinają. Oczywiście nauczyły się tego w szkole.

Dodane przez Ariana dnia 03-02-2009 20:57
#3

Aby uniknąć nieporozumień na wstępie mówię - może to i jest temat o przeklinaniu, ale to nie oznacza, że można tu sobie bezkarnie rzucać wulgaryzmami. Jeżeli koniecznie musicie je użyć - to cenzurować. Najlepiej nie używać.

Co do przeklinania... wstyd się przyznać, ale klnę jak szewc (w ankiecie "tak"). Czasami wydaje mi się to niesamowicie prostackie... to znaczy, bo to jest prostackie, ale nie umiem inaczej. Najgorzej jest, jak się zdenerwuję, ale poza takimi sytuacjami umiem zachować umiar, więc kiedy jestem np. w miejscach publicznych mięsem nie rzucam. Nie ma nic gorszego niż osoba, która np. idzie ulicą i co drugie słowo na k. Raz byłam świadkiem sytuacji w autobusie - matka i córka (ok. 17 lat) jechały i całą drogę tak przeklinały, że w pewnym momencie zaczęło mi to przeszkadzać. Takiego prostactwa w życiu nie widziałam i już chyba nie zobaczę. Więc przeklinam, ale wśród "swoich". Moja rodzina wie, że umiem przeklinać, więc w domu zdarza mi się to dość często. Jeżeli chodzi o znajomych to wśród nich w większości nie ma tam osoby, która by nie przeklinała, więc nie muszę aż tak uważać. Jednak kiedy wiem, że komuś to przeszkadza to staram się powstrzymywać... Jednym z niewielu miejsc, gdzie w ogóle nie używam przekleństw jest ta strona, bo gdybym pokazała swoje umiejętności to najprawdopodobniej skończyłabym swój hogsmeadowski żywot w dniu założenia konta. Chociaż szczerze przyznam, że nie raz już miałam na języku a właściwie na klawiaturze kilka słów, jak już mi tak naprawdę brakowało cierpliwości.
Chciałabym się oduczyć i to bardzo, ale to niewykonywalne. Próbowałam.
Wpadek trochę było, ale oszczędzę opisywanie.

Edytowane przez Ariana dnia 03-02-2009 22:43

Dodane przez Great User StrideR dnia 03-02-2009 21:24
#4

Oczywiście, że przeklinam, ale tylko w miejscach i przy osobach którym to nie przeszkadza, i gdzie mogę sobie na to pozwolić. Często też (np. przy rodzicach) używam przekleństw angielskich, bo dla Polaków nie brzmią one tak strasznie jak rodzime (pewnie ze względu na idiotyczne tłumaczenie filmów, gdzie byle f*ck'a tłumaczą jako "kurde" itp.). Przekleństwa słyszane u innych też mi zbytnio nie przeszkadzają, chociaż jeśli jest ich zbyt dużo, a szczególnie kiedy bluzgają dziewczyny, to czuję się jednak nieswojo.

Dodane przez Yennefer dnia 03-02-2009 21:30
#5

Ble, brzydzę się tego, ale sama nie mogę się przed tym powstrzymać. Oczywiście kiedy trzeba hamuję się (tzn. w domu, przy nauczycielach itp.), ale kiedy jestem wśród przyjaciół nie przejmuję się kulturą i dobrym wychowaniem. Bardzo mi to przeszkadza, ale jeszcze bardziej przeszkadza mi to, że moi znajomi nie mają mi nic do zarzucenia. Przeciwnie - oni są tym "zachwyceni", to znaczy w pewnym sensie. Denerwuje mnie też to, że niektórzy uczą się ode mnie całych wiązanek. (Czasem nawet rymowanych - uch, wstyd!)

Dzisiaj miało miejsce zdarzenie, które kompletnie wprowadziło mnie z równowagi. Otóż, od niedawna jestem w szkole dyżurną i moim zadaniem jest pilnowanie porządku w kolejce do sklepiku szkolnego. Stałam sobie grzecznie i pełniłam swój obowiązek, kiedy przypałętało się kilkoro chłopaków z klasy, która jest wroga (to mało powiedziane!) naszej klasie. CHłopcy podeszli do mnie i zaczęli mnie prześladować - jak zwykle. Wtedy zauważyłam, że porządek w kolejce został naruszony, gdyż mały pierwszoklasista się wrył. Podeszłam do niego i mówię kulturalnie, żeby poczekał na swoją kolej. (Chłopaki ze znienawidzonej klasy chórem to powtórzyli, przepychając się nawzajem - co za bydło! :sourgrapes) Pierwszak jednak nie docenił tego jak bardzo trudziłam się, by powiedzieć wszystko grzecznie i najzwyczajniej w świecie opluł mnie. Ja starałam się zachować równowagę i jakimś cudem udało się. Powtórzyłam prośbę, by poczekał na swoją kolej. Zrobiłam to jeszcze cztery razy - bezskutecznie. Po piątym razie nie wytrzymałam i przeklnęłam. Moi wrogowie wybuchnęli śmiechem i w sekundzie stali się moimi najlepszymi przyjaciółmi. Po prostu zaimponowałam im tym, że potrafię przeklinać, mimo iż jestem sztywną dyżurną i to jeszcze z tej klasy.
Żenada.

Dodane przez Delirantka dnia 03-02-2009 22:02
#6

Przyznam szczerze, że przeklinam. Dosyć często. Bo - choć kiedyś w radiu słyszałam, że przeklinanie wcale nie pomaga się "wyładować" - ze mną jest inaczej. Kiedy jestem zdenerwowana i opowiadam co się stało, w moich słowach aż roi się od różnego rodzaju wulgaryzmów. Klnę jak szewc, innymi słowy. I najwyraźniej mi to pomaga. Nie na darmo powstało przecież powiedzenie "Lepiej sobie zakląć i być zdrowym, niż psuć żołądek i mieć twarz kamienną." ;D
Nie uważam, bym miała mały zasób słów, a jednak w niektórych sytuacjach po prostu żadne słowo nie oddaje tak dobrze tego, co chcę opisać, jak dany wulgaryzm. To są właśnie momenty, gdy przeklinam zupełnie świadomie. Wiem, że to nie jest oznaka dobrego wychowania ani wysokiej kultury osobistej - owszem, zgadzam się - ale trudno jest mi się tego oduczyć. Staram się nie przeklinać przynajmniej w domu, ale też mi to marnie wychodzi. Wśród znajomych się nie kontroluję - sami przeklinają ile wlezie, więc wątpię, by im to przeszkadzało. Ograniczam się jednak w miejscach publicznych, bo wiem, że nie każdy ma ochotę tego słuchać.
A co do wpadek...
Było ich wiele, aczkolwiek opiszę wpadkę mojej kumpeli z ławki, bo jest... hm. Pouczająca. Wydaje mi się po prostu, że daje do myślenia. ;p
To było jakieś dwa i pół roku temu (jeden z moich pierwszych tygodni w liceum - tak więc miałyśmy po 16 lat (ekhm, no ja prawie miałam ;d)). Szłyśmy chodnikiem, zajadałyśmy chipsy i narzekałyśmy na szkołę - kumpela dostała tego dnia złą ocenę z matmy i była wyjątkowo wściekła na nauczycielkę. Szła i wciąż na nią "nadawała", od czasu do czasu przeklinając; właśnie mijałyśmy dwóch chłopaków, kiedy S. "zwiększyła" skalę wulgaryzmów - innymi słowy - klęła głośno co drugie słowo, oczywiście chcąc się "popisać". Co oni na to? Przystanęli i powiedzieli jej, że jeszcze nie spotkali dziewczyny, która aż tak by się wyrażała i że chyba ma naprawdę niską kulturę osobistą. Na odchodnym rzucili, że jeśli chciała się popisać, to jej nie wyszło. Cóż, mina kumpeli była warta sfotografowania. I - nie powiem - chyba ją to zapiekło, bo nie pamiętam, by jeszcze kiedykolwiek próbowała "popisywać się" w ten sposób. ;p

Dodane przez mistake dnia 03-02-2009 22:02
#7

Hmmm...dobry temat, Anetko. Ale do rzeczy.

W IV i V klasie podstawówki nie powiedziałabym na głos nawet ''cholera'', teraz mówię to przy wszystkich. We wakacje zaprzyjaźniłam się z taką jedną dziewczyną starszą o rok, ona przeklinała i ''zaraziła'' i mnie. Graliśmy wtedy w podchody, jakiś się zaklepał a ja '' Ku***, przegramy!'' no ii wpadłam. Teraz klnę tylko i wyłącznie kiedy się zdenerwuję. Jakoś takie przeklinanie ''dla szpanu'' mnie nie kręci. Moi przyjaciele używają wulgaryzmów, oprócz jednej przyjaciółki o dwa lata młodszej, ale tej też się już udziela.
Przy rodzicach, nauczycielach tudzież innych ''osobistościach'' gafy nie popełniłam, chyba, że licząc ''małego'' potknięcia na koloniach, ale to się nie zalicza. Teraz z przyzwyczajenia [!] klnę na podwórku, przy znajomych. Na czas jakiegoś dłuższego wyjazdu staram się ograniczać, i nawet mi to wychodzi. Tylko czasami jakaś ''cholera'' padnie i koniec tematu.

Dodane przez Fiore dnia 03-02-2009 22:38
#8

Aż się uśmiechnęłam, jak zobaczyłam ten temat. ;]

Nie ma się czym chwalić, ale tak, przeklinam. Podobno dziewczynom, tudzież kobietom, nie przystoi, ale mam to w nosie. Nie oduczę się, zresztą nie mam zamiaru. Staram się jednak ograniczać, ale wiadomo, nie zawsze się da i nic tak nie rozładuje emocji jak kilka mocniejszych słów.

Przeklinam przede wszystkim towarzystwie najbliższych mi osób, wyłączając rodzinę, bo obawiam się, że jeśli tata usłyszałby jakąkolwiek k... z moich ust czy inne 'cięższe' przekleństwo, to nie miałabym życia. Zresztą nawet czułabym się nieswojo przeklinać przy rodzicach. Ale myślę, że to kwestia wychowania, bo np. w domu mojej kumpeli wulgaryzmy są na porządku dziennym. Podobnie z miejscami publicznymi, choć przyznam, że nie raz wyrwało mi się parę przekleństw.

Kląć zaczęłam już jako kilkuletnie dziecko (nauczone zakazanych słów od dorosłych ofc), ale jakiś czas później stwierdziłam, że to brzydko. Mając 11/12 lat mi się odwidziało i tak pozostało do dzisiaj. Dla mnie nie jest to jakimś szpanem, próbą bycia fajnym czy chęcią zwrócenia na siebie uwagi. Po prostu tak już mam i nie czuję potrzeby, żeby całkowicie ograniczyć się w używaniu wulgaryzmów.

Z wpadek pamiętam tylko tą z przed roku w szkole. Ale daruję sobie opisywaniem jej tutaj, bo to typowa wpadka jakich wiele.

Dodane przez pomyluna dnia 03-02-2009 23:00
#9

Przeklinam, nie będe tu owijała w bawełnę. Przyznam się. Może nie jakoś notorycznie, ale dosyć często. Zazwyczaj wtedy jak jestem zdenerwowana, wkurzona, wściekła! Jedyne miejsce w którym nie przeklinam, a raczej staram się, bo różnie to bywa, to mój dom. Powodów do dumy wcale tutaj nie mam i pracowac nad sobą, a i owszem pracuję.

Dodane przez Silencia dnia 03-02-2009 23:15
#10

Klnę, klnę i jeszcze raz klnę.
Co prawda staram się ograniczać i najczęściej klnę kiedy jest wkurzona. Wtedy mogę po prostu się nie hamować. Swoją drogą parę razy prawie mi się wymsknęło przy nauczycielu...
W domu staram się wstrzymywać, ale czasami po prostu nie da rady. W miejscach publicznych też sporadycznie się zdarza, ale jednak.
Głownie klnę wśród swoich.

Dodane przez marta2093 dnia 03-02-2009 23:35
#11

Ja raczej nie klnę, oczywiście wypsnęło mi się parę razy, ale to jeszcze nic poważnego :D Zdarza mi się powiedzieć niecenzuralne słowo kiedy ktoś mnie zdenerwuje, ale tak naprawdę wyprowadzi mnie z równowagi a to się zdarza -->na szczęście<-- niezmiernie rzadko XD
W ankiecie zaznaczyłam opcję "czasem się wypsnie", bo niestety się wypsnie...
Osobiście bardzo denerwują mnie ludzie, w których rozmowie co drugie słowo to takie, którego nie napisze na tej stronie :D Nie widzę sensu przeklinania w taki sposób. Wkurzające są także takie małe dzieci które przeklinają, nie znając znaczenia większości wulgaryzmów. Niestety takie widoki są dzisiaj coraz częstsze...
:mad:

Dodane przez Krzywolap21 dnia 05-02-2009 11:56
#12

Cóż. Na przerwach w szkole faktycznie w około leci masa przekleństw, co mi tylko obrzydza życie. No, przyznam, iż czasami mi się wypsnie coś gorszego niż kurde, ale to rzadko, a takie na serio ostre słowa to wypowiadam tylko w myślach. ;D Parę sytuacji moich znajomych:
1. Byliśmy z koleżankami na placu zabaw. Jedna koleżanka, wręcz małpa, zawsze robi różne 'akrobacje' na drabinkach. Ma przyjaciółka stwierdziła, że może spróbować. No więc zrobiła fikołka między drabinkami i dość głośno jej się wypsnęło: o kur**! :D
2. Był 2 dzień świąt i kuzynka do nas przyjechała. Poszliśmy do młodszego brata i tam się wydurnialiśmy. Króliki nazwaliśmy 'kurlikami'. Powiedziałam głośno 'te kurliki mnie wkurlają!', czego kuzynka nie usłyszała i spytała, by się upewnić: 'Wkur*****??' Brat na szczęście niedosłyszał tego. :)
3. ta sama kuzynka i ja kłóciliśmy się z kuzynem i moim starszym bratem o krzesło. Jedno było trochę rozklekotane. Kuzynka zawołała: 'No dajcie nam to, bo tamto jest rozpier*****e!!!' Obok pokoju przechodziła moja mama. xD
Noo... Ogólnie sądzę, iż przeklinaniem obrażamy i poniżamy samych siebie..

Edytowane przez Ariana dnia 05-02-2009 17:24

Dodane przez Ami dnia 05-02-2009 12:02
#13

No niestety nieraz mi się wypsnie. :shy: Często używam wulgarnych słów... Więc zaznaczyłam "czasami" w ankiecie. Często mówię kurde, albo kurka (tak najczęściej przy mamie) Moja koleżanka przeklina i to baardzo...

__
Trzeba było jeszcze więcej tych wulgaryzmów wypisać. ;f

Edytowane przez Ariana dnia 05-02-2009 17:21

Dodane przez Fantazja dnia 05-02-2009 15:27
#14

Klnę. Wiem, że to nic chwalebnego, wiem, że nie jest to oznaką dobrego wychowania, wiem, że dziewczynie to nie przystoi. Naprawdę to wszystko wiem. A i tak klnę. Oczywiście, mam jeszcze trochę kultury i zazwyczaj powstrzymuję się w miejscach publicznych, a także pośród rodziny, dorosłych i obcych, bo wiem, że nie każdy lubi, albo choć toleruje przeklinanie. Jednak wśród swoich znajomych nie krępuję się. Większość również klnie (moja najlepsza koleżanka potrafi i w kościele puścić niezłą wiązankę, nawet na księdza - po cichu, oczywiście) i wcale im to nie przeszkadza. Staram się jednak nie przesadzać. Czasem swoją wypowiedź podkreślę jakimś trafnym słówkiem, ale raczej nie zdarza mi się używać k***y jako przecinka, bo to mi się po prostu nie podoba, z dość dziwnego powodu - znudziło mi się. Po prostu za wiele osób w moim otoczeniu nadużywa w ten sposób przekleństw. Ja klnę jak szewc jedynie w złości. A wtedy to aż przykro mnie słuchać. >.>

Edytowane przez Fantazja dnia 05-02-2009 15:28

Dodane przez addicted_to_HP dnia 05-02-2009 16:07
#15

Mandarynko droga!

Klnę. Wcale nie jestem z tego dumna, ale co zrobić. Nauczyłam się w piątej klasie. Powiem szczerze: dla szpanu. Potem ze 2 lata nic. Teraz, choć bardzo staram się nie przeklinać, to mi ie wychodzi. Nigdy tym nie szpanuję, nie chwalę się, bo i nie ma czym. Ale jak mnie jakaś laska wnerwi to... oj wyrwie się wianuszek. Ekhem... No, a jak facet mnie bardzo mocno wnerwi to... ojj biedny, bo go tak zwyzywam jak nie wiem co. :D
A trzeba przyznać, że pocisnąć człowieka umiem xD. Ale najlepsza w klasie w wyzywaniu nie jestem. A chciałabym być ostatnia w tej kategorii.

Każdy z nas mógłby zostać szewcem xD

Dodane przez Lilyanne dnia 05-02-2009 16:22
#16

Ja nie przeklinam, bo nie lubię. Chyba, że zaliczamy do tego Fu*k (strasznie mi się podoba to słowo i potrafię je wpasować do wszystkiego ;D )

Edytowane przez Lilyanne dnia 05-02-2009 16:22

Dodane przez Ariana Malfoy dnia 05-02-2009 16:44
#17

Staram się nie kląć, ale czasem samo takk wyjdzie. A jak jestem rozjuszona do granic to współczuję. Ale naprawdę się ograniczam, robię to tylko przy niektórych znajomych i tylko w naszym towarzystwie bez osób trzecich albo pod nosem czy w myśli. Na pewno nie na ulicy i przy obcych.
Jak idę ulicą czy jadę w tramwaju/autobusie i słyszę małe dzieci jak przeklinają albo niektóre (ok większość) panny to aż mi się dźwiga. Ja klnę, ale nie na forum, uważam, że jest to paskudne i nie przystoi a w szczególności dziewczynom. Niestety gimnazjaliści i licealiści przeklinają namiętnie. Szkoda mówić.

Edytowane przez Ariana dnia 05-02-2009 17:18

Dodane przez Dominika dnia 05-02-2009 18:25
#18

Oj tak, niestety przeklinanie jest u mnie na porządku dziennym. Kiedyś próbowałam się oduczyć, ale z mizernym skutkiem. Co nie oznacza jednak, że co chwilę klnę. Tylko co dwie chwile. ;D
Oczywiście przeklinam tylko wtedy, gdy wiem, że osoby w moim otoczeniu [czyt. znajomi] to tolerują. Jeśli nie [ i ja o tym wiem], wtedy się powstrzymuję. No i w miejscach publicznych również staram się nie przeklinać, bo wiem, jak to potrafi innym przeszkadzać.
Ale wśród znajomych to jest normalne, że do moich wypowiedzi wtrącam 'czasami' przekleństwa. Niestety jest to u mnie nieodwracalne i wątpię, żebym kiedykolwiek się oduczyła przeklinać, ale jeśli nie będzie to występowało w większym 'natężeniu' niż obecnie to mi to nie przeszkadza.
Wpadek oczywiście miałam wiele, czy to w domu przy rodzicach [którzy nie lubią jak klnę], czy też w szkole albo gdzieś gdzie nie powinnam przeklinać.

Dodane przez Astoria Malfoy dnia 05-02-2009 18:37
#19

Szczerze zdarza mi się przeklinać ale nie tak, że do każdego powiedzianego słowa dodaje jakiś epitet tego rodzaju... Przeklinam wtedy kiedy nie wiem w jaki inny sposób wyrazić swoje emocje najczęściej gdy jestem wkurzona na maksa. Nie mam nic do ludzi, którzy przeklinają ale niektórzy naprawdę przesadzają np. dzieci z 2 czy 1 klasy podstawówki klną jak szewc pokazując tym rówieśnikom, jacy to oni są "fajni" coś takiego naprawdę mnie wkurza ;/

Wpadek miałam wiele z klika stron by się ego uzbierało ... ;p Wpadnie się niekiedy ale nie jak byłam w podstawówce bo to już naprawdę przesada....

Dodane przez niewesolypagorek dnia 05-02-2009 18:39
#20

hmm... szczerze mówiąc nie przeklinałam wcale aż do 3 klasy gimnazjum, nie potrafiłam i dziwnie głupio się czułam wtedy. Zaczęłam dopiero wtedy, gdy przygotowywałam się do bierzmowania, co niesamowicie mnie denerwowało. Do tego doszły testy kompetencji i tak jakoś wyszło... :D

Teraz szczerze mówiąc wprawiłam się [zanadto] w przeklinanie i lubię podkreślać ważniejsze szczegóły moich fascynujących wypowiedzi. Już mi to nie przeszkadza. Oczywiście potrafię się powstrzymywać i klnę tylko przy znajomych i osobach którym to nie przeszkadza.

Co do przeklinania... wstyd się przyznać, ale klnę jak szewc (w ankiecie "tak" ). Czasami wydaje mi się to niesamowicie prostackie... to znaczy, bo to jest prostackie, ale nie umiem inaczej. Najgorzej jest, jak się zdenerwuję, ale poza takimi sytuacjami umiem zachować umiar

LOL! Przypomniało mi się jak Ci się net rozłączał co chwilę, a my gadałyśmy na skajpie... :rotfl:

Edytowane przez niewesolypagorek dnia 25-03-2009 19:08

Dodane przez Mat_Black dnia 05-02-2009 18:40
#21

Niestety zdarza mi się przeklinać, aczkolwiek nie mogę się powstrzymać.Przeklinam w domu, w szkole, w towarzystwie...Tylko nie w miejscach publicznych.Zdarzają mi się mocniejsze słowa, ale rzadko.Co do wpadek to, jak dotąd nie było żadnej, ale wszystko zawsze się może zdarzyć.

Dodane przez BitterSweet dnia 05-02-2009 19:00
#22

Przyznam się, że niestety przekleństw nadużywam strasznie. Przeklinam praktycznie wszędzie. Najczęściej w szkole. Ostatnio nawet nauczyciela wyklęłam bo mnie wkurzył. Nie raz starałam się tego oduczyć ale trudno jest i chyba wiele osób o tym wie. Przy osobach, którym to przeszkadza umiem się opanować chociaż czasem sytuacja jest taka, że się po_prostu nie da.

Edytowane przez Ariana dnia 06-02-2009 19:43

Dodane przez Peepsyble dnia 05-02-2009 19:08
#23

Każdy z nas mógłby zostać szewcem

Nie sądzę. Lepiej "mów za siebie", bo naprawdę uwierz, że każdy klnie.

Czasami, w szkole mi się wyrwie. W domu nie powiem 'kurczę' nawet, bo zostanę spiorunowana wzrokiem. Czasami jakieś tam wulgaryzmy, ale dosyć rzadko. Ogólnie to jestem tak pół na pół. Zdarza się.

Dodane przez atrammarta dnia 05-02-2009 19:18
#24

Czasem przeklnę, aczkolwiek nie często to robię.
W dzisiejszych czasach bywa tak, że młodzież (a nawet uczniowie podstawówki!)

Niestety.

Czasem zdarzy mi się powiedzieć jakieś niecenzuralne słowa.
O! Przypomniała mi się sytuacja z dzisiejszego kółka:
"- Kurd... eee... zanczy się kurcze" ; P


Dodane przez addicted_to_HP dnia 05-02-2009 20:17
#25

Peep zewrzyj te twoje wargi. Nie widzisz EMOTKA! To jest żartobliwa aluzja do wypowiedzi i do tematu rozmowy. Czepiasz się mnie dziewczyno, jak nie wiem co, opanuj się!

Nie sądzę. Lepiej "mów za siebie", bo naprawdę uwierz, że każdy klnie.

O co ci chodzi, najpierw krytykujesz mnie, że mówię, że wszyscy przeklinamy, a potem sama potwierdzasz moją tezę! O co ci chodzi?

Dodane przez Ginny Evans dnia 05-02-2009 21:13
#26

To ja powiem, że NIGDY nie przeklinam. Jak widzę jestem tu jako jedna z nie wielu osób:P. Przeklinanie strasznie mnie drażni i mi przeszkadza. Nie cierpię jak ktoś przeklina. Zazwyczaj zwracam uwagę osobą, które w moim towarzystwie przeklinają. Mam nadzieję, że w przyszłości także nie będę przeklinać.

Dodane przez Olaa dnia 05-02-2009 21:52
#27

Myślę że przebywanie w towarzystwie typu : dres. piwko. papierosek i ku*** służące jak przecinek nie da się nie przyzwyczaić do złego słownictwa.
Ja osobiście bardzo szybko łapie brzydkie popularne słowa.
Wyrazy które są dość często powtarzane uczymy się machinalnie. Czy tego chce czy nie prędzej czy później powtarzam to co moi rówieśnicy ( niestety).
Więc nie ma się co dziwić że przeklinamy skoro na co dzień w szkole słyszymy je bardzoooo często.

Może to wszystko nie jest zbyt po polsku napisane ale jest już późno i mój mózg się trochę zmęczył po 7 godz nauki...itp

Dodane przez Waitin 4 arockalypse dnia 06-02-2009 19:38
#28

Zdarza się, ale nie często. Oczywiście przeklinam wtedy gdy
zrobię coś głupiego
pośliznę się
jestem sfrustrowana
Ale nie lubię tego robić. To takie prostackie ^^
Obrzydzeniem napawa mnie wulgarne słownictwo dzieci poniżej 10 roku życia. A to zdemoralizowane potwory. ;/

Dodane przez Vampire dnia 06-02-2009 19:58
#29

Nie będę kłamać, więc się przyznam, że przeklinam strasznie...
Najczęściej, gdy jestem z koleżankami... Tak naprawdę to nigdy nie przeklinałam, no chyba, że ktoś mnie bardzo zdenerwował albo coś w tym stylu... Od nie dawna przeklinanie to mój nawyk... Nie raz nawet nie zdaję sobie sprawy, że przeklinam...
Zaraziłam się tym niestety od mojej koleżanki z klasy... Poznałam ją, gdy poszłam do gimnazjum. Gdy ciągle ze sobą gadałyśmy to bardziej przyzwyczajałam się do przeklinania... Gdy Paulina (bo tak ma na imię moja koleżanka) coś opowiada to co drugie jej słowo to przekleństwo... Zaraziłam się tym od niej, ale próbuję się z tego wyrwać i jak widzę skutecznie, bo aktualnie przeklinam coraz rzadziej... ;D

Edytowane przez Ariana dnia 06-02-2009 20:57

Dodane przez Ann dnia 06-02-2009 21:34
#30

Owszem przeklinam i to nawet dość często ale to nie jest coś co robię celowo. Po prostu zły nawyk. Niestety zdarza mi się, że stoję na przystanku autobusowym albo po prostu w szkole na korytarzy, stoi grupa nastolatków i faktycznie co drugie słowo to kur**. Nie lubię takich sytuacji i osób, które po prostu robią to dla szpanu albo zabawy. Jak na razie nie miałam jakiś większych wpadek związanych z przeklinaniem.

Dodane przez Cee dnia 06-02-2009 22:15
#31

Owszem, przeklinam, zdarza mi się to bardzo często. Pomimo tego, że naprawdę bardzo rzadko w domu u nas używa się niecenzuralnych słów (chyba, że naprawdę wybucha awantura) i właściwie rodzice dbają o to, żebym nie miała styczności z nimi, gdy klną. Ale i tak nie uda im się mnie od tego uchronić, bo wiadomo, że gdy wejdę w towarzystwo moich rówieśników, zaczyna się zupełnie inna bajka.
Moja historia z łaciną podwórkową zaczęła się, gdy miałam kilka latek. Czasem usłyszałam z ust jakiegoś pijaka (gdy mnie mijał albo przechodził obok naszego podwórka) jakieś przekleństwo, ale wtedy nie miałam pojęcia, co ono oznacza. Biegłam od razu do babci, która mówiła, że to jest brzydkie słowo i nie wolno tego używać. Więc nie używałam. Dopiero w piątej klasie zaczęła się moda na przeklinanie. Chłopakom coraz częściej wymykało się jakieś przekleństwo, w końcu się osłuchałam z tym i tak zaczęłam pomału, powolutku też to robić. Z początku wydawało mi się to dziwne i starałam się kontrolować, jednak to działo się tak jakby obok mnie. ;p Z czasem to stało się normalne.
Teraz wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi. Nie wyobrażam sobie teraz, jakbym miała wyrażać swoje emocje, poirytowanie bez przekleństw, bo właśnie wtedy najczęściej używam niecenzuralnych słów. Jednak umiem nad tym zapanować - nigdy w życiu nie przeklinałam przy rodzicach (no, chyba że gdzieś pod nosem) czy do nauczycieli. Staram się też to ograniczyć (bo wiem, że zniwelować całkowicie mi się nie da) w obecności chłopaków i nawet mi to wychodzi. Ale gdy się zdenerwuję i opowiadam przyjaciółkom o tym, w zasadzie klnę jak szewc.

To, że sama przeklinam, nie oznacza jednak, że to pochwalam. Wiem, że to złe i mnie również denerwuje, gdy np. chłopak w rozmowie z dziewczyną jest zbyt prostacki i wulgarny. Nie robi to dobrego wrażenia, gdy ktoś publicznie pokazuje, jaki to on nie jest kól. Tak czy inaczej, nie zabronię tego nikomu, ale każdy mógłby popracować chociaż nad tym, żeby wiedzieć, gdzie można, a gdzie nie.

Dodane przez vivien dnia 24-03-2009 16:42
#32

Teoretycznie nie przeklinam, powiem cholera (nie wiem nawet czy to przekleństwo;) ) ale nic poza tym. Więcej razy wymawiam imię Pana Boga niż przeklinam.

Dodane przez Madlenne dnia 24-03-2009 17:15
#33

Oj przeklinam, i to baaardzo...
Ale wyłącznie wtedy, kiedy ktoś mnie wkurzy. Wtedy klnę jak szewc.
Ostatnio w związku z rekolekcjami wielkopostnymi, po spowiedzi, założyłam się z koleżankami, że do świąt wytrzymam bez przeklinania.
Mam nadzieję, że mi się uda, bo nie bardzo chce mi się przejść po zakończeniu roku przez całą główna ulicę mojego miasta na boso... ;)

Dodane przez Kabaczek dnia 24-03-2009 17:54
#34

No ja też przeklinam jak większość tutaj pewnie :P
Przeklinam ale tylko tak żeby było śmiesznie ( wiecie pewnie o co chodzi ) a nie dla szpanu czy coś takiego. Zdarza mi się też że przeklnę ccho do siebie jak np. spadnie mi ołówek na lekcji albo zrobię coś głupiego lub kto inny coś głupiego zrobi.

Dodane przez Luna Parkinson dnia 24-03-2009 18:38
#35

Nie uważam że jak ktoś przeklina to jest "fajny", wręcz przeciwnie. Sama klnę jak szewc, ale nie dlatego że chce się popisać przed innymi, tylko po prostu samo mi się wyrywa. Wiele razy próbowałam się tego oduczyć- bez skutku.
Jeśli jestem bardzo na coś wkurzona- potrafię przez 15 minut używać najgorszych przekleństw jakie znam. Gdy zdenerwuje mnie siostra, wyzywam ją tak, że później sama się dziwie że ona to wytrzymuje. W szkole raczej rzadko używam przekleństw Tylko wtedy, gdy jestem na kogoś lub na coś zła. Tak bez powodu, to nie.
Ogólnie mówiąc, gdyby nie towarzystwo z jakim się zadaję, na pewno ten post wyglądałby inaczej.

Dodane przez Roxa_Snape dnia 24-03-2009 19:22
#36

No cóż xD Jak szczerość to szczerość. Przeklinam, a co najgorsze to dość sporo. Nigdy przy rodzicach, przy rodzeństwie czy nauczycielach(chyba że pod nosem, więc nie słyszą xD ale to w skrajnych przypadkach) . Nie lubię siebie za to i często próbuję się opanować. Raz mi się udało nie przeklinać całe dwa miesiące po czym kolega mnie tak wkurzył że znowu zaczęłam. Jak mnie ktoś zdenerwuje to potrafię tylko kląć. Jest to okropne.
Wiedząc że jest to mój błąd denerwują mnie przesadzone przekleństwa w otoczeniu np. takie z błahych powodów, żeby pokazać że.. no nie wiem co ale tak żeby się popisać czasami przeklinają.
A już nie mogę przeboleć jak na stołówce podejdzie dziecko z 2 kl podstawówki i zamiast powiedzieć "przepraszam" czy cokolwiek mówi "spier****" -.- to jest dla mnie wręcz straszne.

Edytowane przez Ariana dnia 24-03-2009 20:15

Dodane przez kochanka_dracona dnia 24-03-2009 20:46
#37

Ojejku. : P
Przeklinam, przeklinam. Zdarza się, a czasem za często. Rzadko w rozmowie z kimś (chyba, że ta osoba tak przeklina, że po 5 minutach wchodzi mi to w krew), bo wiem, że niektórych to drażni. Najczęściej do samej siebie, jak mi coś nie wychodzi, jak się denerwuję itp.
Generalnie staram się ograniczać, nie ze względu na to, że 'tak się nie powinno' tylko po prostu dla samej siebie.

Dodane przez Lady Shadow dnia 24-03-2009 21:13
#38

Heh. ja z w ankiecie zaznaczyła, że tak, przeklinam czasem nawet jak szewc, tak mi mówią w domu gdy wezmą podsłuchają jak na telefonie gadam albo na gg brat przyżurawi ale tak to się przyznaję iż często przeklinam, najczęściej to w ostrych kłótniach ale i z kumpelami też, najlepiej jest używać takiego słownictwa między innymi, którymi też go używają. W domu staram się nie kląć, przynajmniej na głos... ale już nie raz mi rodzice mi mówili, że nocy przez sen (o.o ja gadam w śnie, i to bardzo często) puszczę wiązankę na kogoś. ^^

Dodane przez Courag dnia 24-03-2009 21:48
#39

Zdarza mi się czasem, ale tylko czasem "wypsnie" mi się "k****". Chociaż wypsnie to za mało powiedziane: zdarza mi co drugie słowo to mówić. przyznam się, że do niedawna nie wiedziałam, że "za****iście" to przekleństwo i tak wyskoczyłam przy katechetce. Ale na mnie spojrzała, a ja nie widziałam o co jej chodzi.
Napisałam, że mi się wypsnie ale to nie znaczy, że przychodzę do kogoś i zamiast "cześć" mówię "k****". Kiedyś przychodziła do mnie taka koleżanka i od progu było: "k****, a ta cholera...". Kiedy zwróciłam jej na to uwagę to się obraziła i przestała przychodzić. Ale czy to jest normalne? Moi rodzice byli w domu i mogli usłyszeć...
Uważam, że niektórzy są zbyt przewrażliwieni, np moja wychowawczyni. Dzisiaj na godzinie moja koleżanka nie mogła zapiąć bluzy i walnęła tekst "ale dziadostwo". Dostała opieprz.
Przy mnie można przeklinać ja też przeklinam w towarzystwie koleżanek , ale tak żeby ich rodzice nie słyszeli. Kiedyś przy mojej mamie powiedziałam: "o kur...na" i nawet nie zwróciła nawet na to uwagi, ale mimo to przy mamie staram się mówić zamiast "k****" - "kurna".

Edytowane przez Ariana dnia 24-03-2009 22:00

Dodane przez Alanette Vieira Malfoy dnia 24-03-2009 22:40
#40

Ja przeklinam dosyć rzadko, tylko wtedy, gdy jestem naprawdę wkurzona. Jak jestem mniej wkurzona, używaj strasznie trudnych słów w stylu "abominacja", co deprymuje moich rozmówców i tym samym mnie bawi.
Aczkolwiek, powiedzieć muszę, że do brata zdarza mi się przekląć, gdy już tracę resztki cierpliwości do niego...

Dodane przez Lady_Van_Tassel dnia 25-03-2009 18:00
#41

Ja raczej nie przeklinam chociaż czasami się zdarzy.
Każdemu mogą puścić nerwy,a wtedy trudno się opanować.
Nie uważam tego za nic fajnego. Czasami denerwuje mnie jak ktoś co drugie słowo klnie. Często jest tak u dzieci z podstawówki, które uważają, że jeżeli będa klnąć to wkupią się w łaski starszych kolegów czy koleżanek. Nie wiem czy to ma być szpan czy co innego, ale skutek jest przynajmniej z mojej strony całkowicie odwrotny.
Są też takie słowa, które przez większość ludzi są używane codziennie choć ich znaczenie jest wulgarne. Do wiekszości z nich jesteśmy przyzwyczajeni.
Ktoś może mówic, że wulgaryzm to wulgaryzm i nawet jeżeli używa tych "powszechnych" to i tak klnie. Trochę to prawda, ale wulgaryzm też wulgaryzmowi nie równy xD Część z nich naprawdę przyjeła się jako część gwary i nie budzi chyba zgorszenia jakiegoś wielkiego.
Ja osobiście nie klnę (chociaż czasami się zdarzy bo komu nie xD ).

Dodane przez Panna Sasania dnia 28-03-2009 20:17
#42

Ogólnie sądzę, że przeklinają osoby o małym zasobie słownictwa, czyli takie o małych główkach. Jednak jestem do jakiegoś tam stopnia tolerancyjna i rozumiem, że zdarzają się sytuacje kiedy samo ,,wyleci z ust''. Z drugiej strony wszelkie środki przekazu masowego, a nawet (o zgrozo książki) atakują nas przekleństwami, więc tylko silny człowiek potrafiłby wyeliminować ze swojego życia ,,rzucanie mięsem''.

Dodane przez Upiorzyca dnia 02-04-2009 21:06
#43

Uuuu, jak by mnie posłuchać to aż czasami uszy więdną.
Dziwne, ale w szkole jestem postrzegana jako osoba kulturalna i spokojna, ale jak czasami zacznę przeklinać to aż koleżanki za głowę się łapią.
"K****" jednak nie używam, bo to jednak jedno z cięższych przekleństw i bardziej wulgarnych (choć oczywiście są gorsze).

Dodane przez Lady James dnia 02-04-2009 21:52
#44

zdarza mi się przeklinac, zwłaszcza gdy jestem bardzo zdenerwowana, ale staram sie tego nie nadużywac, bo według mnie dziewczyna która przeklina to naprawdę okropny widok i sama nie chciałabym by tak widziana przez innych, a ostatnio tak doszłam do samokontroli, że przeklinam tylko wtedy, kiedy ucieknie mi autobus :)

Dodane przez Dziewczyna Toma Feltona dnia 02-04-2009 22:01
#45

Ja jestem tylko człowiekiem;)
I tak samo jak innym ludziom zdarzyło mi sie przeklinać...
Czasami mam taki odruch, że jak mnie ktoś zdenerwuje to potrafię mu pojechać tak, że potem nawet nie piśnie... Nie wiem.. Ja ogólnie jestem pyskata;)
Ja nie robię sobie tego tak dla popisu dla znajomymi.. Choć jestem w szóstej klasie to znam osoby które podobno nigdy nie przeklęły. Według mnie to ściema... Nikt mi nie wmówi, że 12,13-latek nigdy nie powiedział chociaż "cholera" (Przepraszam za wyrażenie, ale taka prawda). Jak patrze na te małolaty z czwartej klasy i one przeklinają bo chcę być fajne.. Jak dla mnie jest to żałosne:blah:
Pamiętam jak ostatnio na W-F-ie gadałam z przyjaciółkami na osobiste tematy, i tu nagle taka jedna Sonia podchodzi żeby się spytać moich przyjaciółek gdzie mają lekcje(one są razem w klasie). W całej szatni z jej klasy było jeszcze 6 innych dziewczyn ale ona musiała nam przerwać..
No wiec ja do niej:
-Spie*****!
A ona mi na to
-Sama Spiep****!
A moja przyjaciółka spytała ja wtedy...
-A ty wiesz co to w ogóle znaczy?
A ona odpowiada, że nie wie! To jest normalna 13-lataka! Nie jest chora... Ja nie wiem jak można nie wiedzieć co znaczy to słowo!
No w każdym bądź razie... Jak nie wiesz co oznacza dane przekleństwo to go nie używaj!!!

Dodane przez SeverusS dnia 03-04-2009 14:44
#46

Nie przeklinam w ogóle, chociaż kiedyś mi się to zdarzało. Teraz już tego nie robię od kilku lat. Co prawda czasem się wymsknie coś po cichu, ale to bardzo, bardzo, rzadko. Nie kreci mnie przeklinanie, nie widzę w tym sensu, wiec nie przeklinam.;)

Dodane przez Fernando dnia 10-04-2009 20:25
#47

Ostatnio zdarza mi się coraz częściej przeklinać, chociaż nie jestem z tych, którzy robią tą ciągle. Zazwyczaj robię to dyskretnie, ale gdy jestem naprawdę wkurzony, to nie ukrywam swojej złości przed światem. Zagłosowałem na "Czasem mi się wymsknie".

Dodane przez Dora156 dnia 10-04-2009 20:55
#48

Ja przyznaje, że przeklinam. Kiedyś wcale nie przychodziły mi na język takie słowa, ale z wiekiem jak znajomi zaczęli przeklinać to się od nich nauczyłam. W domu nigdy nie przeklinam bo mama by mnie chyba zabiła. Należę też do ZHP i tam tez nigdy nie przeklinam, bo po prostu nikt tam nie przeklina i jest to wręcz niestosowne, a w szczególności gdy jest się w mundurze bo wtedy musimy coś robić np. zmywać po wszystkich lub biegać. Wracając do tematu próbowałam wiele razy się oduczyć i już prawie nie przeklinałam, a tu znów znalazłam się w towarzystwie które przeklina i tak wtedy się od nich uczę to tak jakoś samo wychodzi najgorzej jest jak się mocno wkurzę bo wtedy tak szybko mówię,że prawie nie zastanawiam się co :/ teraz znów próbuje się oduczyć imam nadzieję , że przyniesie to lepszy efekt

Dodane przez Niewidka dnia 10-04-2009 21:23
#49

Czy ja przeklinam? Hm no tak, ale u mnie co drugie słowo nie powinno być cenzurowane. Po prostu czasem mi się wypsnie.
W domu? Nigdy nie przeklinam, a nawet nie chcę, bo bym czuła się nieswojo.
W szkole? To już częściej, ale tylko wtedy gdy jestem w sytuacji w której, bez takowych słów, inaczej nie można. Po prostu z niektórymi nie da się grzecznie, trzeba użyć mocniejszych słów. Ale również, nie przeklinam regularnie. Tylko czasem. Choć zdarza mi się to coraz częściej.
Lecz nie lubię przebywać w towarzystwie, gdzie co drugie słowo to k**** po prostu wiem że robią to jedynie dla szpanu (co jest bardzo denerwujące). Choć ostatnio zastanawiam się, co ich w tym przeklinaniu tak fascynuje i dlaczego są z tego tacy dumni.

Muszę z przykrością stwierdzić że czasem mam styczność z dzieciakami z 0-III i przy nich to się można 'załamać'.
Często słyszę jak dzieciak z ZERÓWKI krzyczy K**** :uhoh:

Dość dawno jak siedziałam na patio z koleżankami, biegło sobie trzech chłopców (z 1 klasy). Jeden z nich był przed nimi, a dwójka z nich biegła za nim (po prostu go goniła) .
I chłopiec (Michał) stanął i krzyczy do drugiego.
-Łap k**** tego gnoj*!

Edytowane przez Niewidka dnia 20-02-2010 18:03

Dodane przez Shemya dnia 10-04-2009 21:51
#50

Tak, przeklinam. I nie wyobrażam sobie mojego życie bez przeklinania. Po prostu nie wyobrażam sobie jak mogłabym wyrazić niektóre ze swych emocji bez bluźnierstw.
Oczywiście potrafię zachować umiar - nie przeklinam przy nauczycielach, przy rodzicach też nie, choć się zdarza, ale nie mam przykrości z tego powodu.
Nie uważam przekleństw za złe, naprawdę. Oczywiście jeśli ktoś co drugie słowo używa słowa 'k*rwa' na przykład, to już inny przypadek. Ale jeśli to słowo ma wyrazić emocje człowieka - proszę bardzo. Mnie to osobiście nie przeszkadza. Ważne, aby człowiek potrafił kontrolować, to co mówi, bo nie wszystkie słowa nadają się do niektórych sytuacji, czy rozmowy z niektórymi ludźmi. ;d

Edytowane przez Shemya dnia 10-04-2009 21:52

Dodane przez Kinga dnia 10-04-2009 22:08
#51

Przy moim ogólniaku znajduje się boisko i do tego roku, kiedy jeszcze boczna furtka nie była zamykana na klucz, wchodziły na nie różne dzieciaki. Kiedyś weszły tuż przed naszym wf-em, więc moja koleżanka kulturalnie kazała im wyjść, żeby nie przeszkadzały. Jeden z nich, na oko 6-7-letni, puścił jej taką wiązankę.... dziewczynę autentycznie zamurowało; do tego stopnia, że nawet mu nic nie powiedziała. Dopiero po jakichś pięciu minutach ocknęła się na tyle, żeby się wściec i zacząć planować, co mu zrobi, jak go tylko znowu spotka (chyba nie muszę dodawać, że planowała w bardzo niecenzuralny sposób bardzo niecenzuralne rzeczy?).

Ja sama nie przeklinam; czasem mi się wymsknie "cholera", ale tego nawet filmach nie cenzurują, więc się chyba nie liczy. Czasami, gdy ktoś mnie mocno wyprowadzi z równowagi, pomyślę sobie coś gorszego. Zaraz jednak mam wyrzuty sumienia i ogólnie źle się z tym czuję. Ja po prostu nie umiem bluźnić. Nie będę jednak z tego powodu narzekać.
Zdaję sobie jednak sprawę, że jestem w mniejszości i puszczam mimo uszu, jak komuś się zdarzy. Jednak strasznie mnie irytuje (albo śmieszy - zależy od okoliczności), gdy u kogoś na 10 słów 9 to wulgaryzmy. Czasem jeżdżę z takimi delikwentami autobusem i, wierzcie mi, to potrafi naprawdę popsuć humor.

Edytowane przez Kinga dnia 10-04-2009 22:28

Dodane przez Karola__94 dnia 11-04-2009 10:48
#52

Ja osobiście przeklnę wtedy gdy mnie ktoś naprawdę wkurzy albo mi się wypsnie przez przypadek. Ogólnie dosyć rzadko klnę no ale święta nie jestem z raz na pare dni wyrwie się. Jedyne miejsce w którym w życiu nie przeklnęłam jest mój dom xd Chyba przez to, że rodzice są ;p

Dodane przez darksev dnia 13-06-2009 21:51
#53

Ja to odruchowo.xD Od 5 klasy o.O W szkole, w domu, w szkole, przy wychowawczyni... Samo z siebie tak:P Po prostu nie wiem, jak można inaczej wyrazić swoje złe emocje. xD Trzeba rozładować emocje :P a jak:D Ja tylko przeklinam w złości >.<. Nawet jak mi ktoś to wypomnie, to i jak po chwili znów będę xD

Dodane przez Paddy dnia 13-06-2009 22:28
#54

Przy rodzicach staram się uważać, ale normalnie to raczej rzadko zdarza mi się... No chyba, że mam kiepski nastrój.
Pozdrawiam ;]

Dodane przez Shemya dnia 14-06-2009 16:32
#55

Hmm... Nie będę robić z siebie świętej, bo oczywiście, że czasem przeklinam. Jeśli naprawdę się zdenerwuję, zamiast rzucać talerzami, klnę. Czasem to lepszy sposób na złość, bo inaczej bezmyślnie można stracić jakieś potrzebne i fajne przedmioty (wiem z doświadczenia.). :D Ale umiem się kontrolować, oczywiście. Przy nauczycielu nigdy nie klnęłam, a przy rodzicach czasem się zdarzy, ale to naprawdę, gdy jestem ostro wkurzona. ;d
Ogólnie, jeśli ktoś klnie z umiarem, to w sumie mi to nie przeszkadza. Ale jak ktoś używa za przerywnika np. k*rwa, no to przepraszam... x.X A co najgorsze - spotykam to coraz częściej, u mnie, w podstawówce z ust młodszych ode mnie.

Edytowane przez Shemya dnia 14-06-2009 16:33

Dodane przez cedrella dnia 24-06-2009 19:44
#56

Przeklinam często, ale w szkole, w domu nie chcę, żeby mama mnie skarciła, ale jednak najczęściej klnę w myślach po angielsku i francusku.

Edytowane przez Ariana dnia 24-06-2009 21:13

Dodane przez Claire Lethal dnia 25-06-2009 16:39
#57

Owszem, przeklinam. Nie powiem, że rzadko, ponieważ byłoby to kłamstwo.
Przeklinam głównie wtedy, gdy niektóre osoby nie rozumieją, kiedy mówi się do nich kulturalnie i po ludzku. Takie to dopiero potrafią człowieka wyprowadzić z równowagi.

Wiązanki przekleństw? Zdarzają mi się, ale tylko wtedy, gdy jestem naprawdę zdesperowana.
W szkole - wypsnęło mi się kilka razy, w tym 2 w rozmowie z nauczycielem. Co na to profesor? Udaje, że ma nagły napad głuchoty. ;p
W domu - baardzo, bardzo rzadko, wręcz sporadycznie.

Śmieszą mnie małe dzieci, które biorą przykład ze starszych i mondrzejszych (sic!) kolegów. Ostatnio będąc na wycieczce słyszę tekst małego chłopca (na oko 5 lat), który zasuwa na trzykołowym rowerku z tektem 'Zaraz cię ku*wa dogonię!'.

Wczoraj obejrzałam na Youtube film "Galerianki". Bardzo dobry przykład 'kuul' dziewczyn. ;d

Dodane przez FeltonLover dnia 02-07-2009 17:34
#58

Staram się rzadko klnąć, ale, no cóż, większość kolegów przeklina non stop i jak się spędza dużo czasu w tego rodzaju towarzystwie to się czasem coś tam wymsknie. Albo jak się zdenerwuje na kogoś do mu się dostaje w myślach od takich owakich ; ))

Dodane przez Cointreau dnia 02-07-2009 18:58
#59

Zdarza mi się przeklinać, ale przy rodzicach się opanowuję. Moi znajomi dość często przeklinają, co często mnie drażni.

Dodane przez pencka dnia 05-08-2009 12:24
#60

Hmmm mi się zdarza przeklinać, ale raczej w gronie koleżanek czy przyjaciół... w domu na szczęście jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło ... ;P Ciekawe jaka byłaby reakcja rodziny ?? ;D
Pozdrawiam drogi Gościu

Dodane przez Ra dnia 05-08-2009 13:19
#61

Och, oczywiście przeklinam. Nie jestem z tego dumna, ale tak już jest. Zaczęłam w wieku 10 lat, jako pierwsza w klasie. Mam jednak wrodzony talent pedagogiczny i szybko nauczyłam całą moją klasową społeczność. Fakt, ze byłam lepsza od niektórych chłopaków, wtedy bardzo mi schlebiał. Przez 6 długich lat przeklinanie tak zrosło się z moją osobowością, że teraz normalnego zdania ułożyć nie mogę bez niecenzuralnego słowa. W domu ograniczam się do łagodniejszych przekleństw, ale w gronie przyjaciół sobie nie żałuję. Oczywiście zdarzają mi się wpadki. Przykładowo:
Lekcja historii. Cisza w klasie. Nauczyciel znudzony prowadzeniem lekcji, kazał nam samodzielnie opracowywać temat. Oczywiście straciłam zainteresowanie po dziesięciu sekundach i gramoląc się na krześle, palnęłam półgłosem: "k****"
Natychmiast wbiło się we mnie 30 par zaskoczonych, a jednocześnie rozbawionych oczu. Nauczyciel natychmiast zareagował:
- Która tak klnie?
Spuściłam głowę, wbiłam nos w podręcznik i wiecie co? Poskutkowało. Nauczyciel oskarżył o przeklinanie moją koleżankę z ławki :D Na szczęście miał kiepski słuch.
Uważam, że przeklinanie momentami ma swój urok, ale tylko wtedy, kiedy się go nie nadużywa. Rozpatruję tu jednak tylko wydźwięk artystyczny. Uważam, że kiedy na co dzień posługujesz się cenzuralnym językiem, a raz na jakiś czas użyjesz przekleństwa, możesz coś mocniej zaakcentować, niż za pomocą zdań , w których aż roi się od "k****" itp. Nadużywane przekleństwa z czasem tracą swój wydźwięk. Mój pan od angielskiego tak twierdzi :P
Właśnie idąc takim tropem, udało mi się ograniczyć przeklinanie. Jednak większość osób z mojego otoczenia nie myśli tak, jak pan od angielskiego. Kiedy się z nimi spotykam wprost nie umiem się powstrzymać. Jednej z moich koleżanek przeklinanie przychodzi wyjątkowo łatwo. Robi to wręcz z finezją :D A zauważmy, że ma zaledwie jedenaście lat. Pozwala mi to przypuszczać, że niedługo, pierwsze słowa, padające z ust niemowląt, wcale już nie będą brzmieć: "mama" czy "tata" .

Dodane przez Kamate dnia 05-08-2009 14:15
#62

Osobiście też przeklinam, ale na szczęście nie tak często. Kiedyś było gorzej ;) teraz staram się ograniczyć używanie wulgaryzmów do bardzo stresujących sytuacji. W domu nie przeklinam, na imprezach masowych też. Zdarza mi się to tylko w szkole na przerwie lub gronie znajomych.

Dodane przez Lady Doys dnia 05-08-2009 14:23
#63

Ja tam jakos tak strasznie nie przeklinam, ale jak sie zdenerwuje czy cos to ciężko sie powstrzymac :D

Dodane przez Zenon dnia 05-08-2009 16:58
#64

Ja tam, ****, nie przeklinam. S****cie z takimi pytaniami, ****e!

Dodane przez Crima dnia 09-08-2009 12:56
#65

Kiedyś często zdarzało mi się tak wysławiać, ale teraz raczej nie. Ostatnio tylko przeklinam cicho pod nosem. W jakąś niedzielę, kiedy spadło mi ciasto na podłogę, wrzasnęłam przy bratu i kuzynie 'o ja pier***ę!', a Ci od razu pobiegli poskarżyć się mamie, która nie znosi przekleństw.. -.-

Dodane przez Avrione dnia 09-08-2009 16:37
#66

Tak,przeklinam.Wiem wstyd.Ale czasami nie mogę się po prostu powstrzymać,kiedy ktoś mnie wkurza wyładowuje tak swoje emocje.Klnę ile wlezie.
Kiedyś w ogóle nie przeklinałam,ale gdy już wchodziłam do tzw.'starszych dzieci' (5-6 klasa),ludzie zaczęli tak przeklinać,że sama się od nich tego nauczyłam !,od tego czasu przeklinam tak że moja koleżanka(wierna chrześcijanka,normalnie anioł na ziemi,wierzy w Boga całym sercem) zaczęła mówić "miś" gdy przeklinałam przy niej.
Inna dziewczyna(też anioł na ziemi) jak usłyszy przy sobie przekleństwo ma stany depresyjne.
Te dwie dziewczyny wściekają się za najmniejsze 'cholera'.
A czasami przeklinając można wyładować złe emocje.

Edytowane przez Avrione dnia 09-08-2009 16:38

Dodane przez Nefri88 dnia 09-08-2009 16:52
#67

Ja mieszkam w małym mieście w którym można powiedzieć "rządzi ulica" ;]. W takim środowisku ciężko unikać przekleństw, ale ja uważam, że wszystko jest dla ludzi, także tego typu słownictwo, ale trzeba znać umiar. Denerwują mnie ludzie, którzy co drugie słowo przeklinają albo piszą wulgarnym językiem na kulturalnym forum. Ja osobiście nie jestem jakimś ideałem ;] powód napisałem w pierwszej części posta, dlatego czasem zdarzy mi się przeklnąć ale tylko w sytuacji kiedy się ostro zdenerwuje albo raczej jeśli ktoś mnie do tego stanu doprowadzi ;]

Dodane przez PunkRock_Princess dnia 09-08-2009 17:33
#68

Zdarzy mi się przeklnąć, ale to na prawdę rzadko. Brzydzę się natomiast moimi koleżankami, które by pokazać, jakie one są dorosłe, albo moim dziadkiem i jego koleżkami. Zbierają się w ogródku pod parasolem, i co chwilę k***a, p*******e, itp.

Dodane przez al_kaida dnia 09-08-2009 23:03
#69

Ja oczywiście też czasem przeklnę. Zazwyczaj nie przeklinam, staram się uniknąć. Ale czasem jak zacznę, to potrafię przez 10 minut bluzgać xD Najgorzej jest, jak gram na komputerze. Wtedy najlepiej uciekać daleko ode mnie, bo jeśli coś tylko nie idzie tak jak powinno, lecą takie salwy że uszy więdną :)

Dodane przez Diamond dnia 10-08-2009 11:40
#70

hahaha :D a to chyba każdemu sie zdarza przeklnąc xDD
Mi samej sie zdarza więc, jakos nie mam z tym problemu czy cos jesli ktos w moim otoczeniu powie cos nie tak :D:D

Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 13-08-2009 19:05
#71

Ze mną różnie bywa - raz przeklinam jak oszalała, a raz świecę przykładem. Najczęściej przeklinam pod nosem, podczas kłótni z rodzicami, a nie kryję oburzenia w szkole - ale szkoła, czasem wyzwala takowe uczucia. Za to obchodzę się bez przekleństw w wakacje - cisza, spokój i sielanka, więc nie ma okazji do przekleństw. -,-

Edytowane przez Ariana dnia 13-08-2009 21:18

Dodane przez FIFI dnia 13-08-2009 21:23
#72

wstyd się przyznać, ale klnę. Jeszcze pół roku temu nie potrafiłem się powstrzymać i kląłem praktycznie cały czas. W domu, w szkole, wśród znajomych. Na szczęście teraz zdarza mi się to mniej :) Aż dziw, że do 3klasy podstawówki nie mówiłem nawet "kurcze" xD. Pamiętam taką jedną wpadkę:
Wchodzę do swojego pokoju i coś chciałem zrobić (nie pamiętam co ^^). Ale mi nie wychodziło i tak się wściekłem, że na cały głos: "ja p******ę". W tym samym momencie do pokoju weszła.. mama! na szczęście mi się jakoś upiekło. O! teraz mi się przypomniało jeszcze coś, ale na szczęście to nie mi, lecz przeze mnie:P. Otóż na jednej z nudnych lekcji historii przypomniała mi się pewne zdanie po angielsku, które jak się szybko przeczyta tworzy przekleństwo (może lepiej nie przytoczę cytatu:D) No więc to zdanie napisałem na małej karteczce, rzuciłem ją na ławkę koleżanki i szepnąłem jej, żeby przeczytała na głos. Ona to zrobiła, a z jej ust zamias zdania wyszło bardzo ładne przekleństwo.. Na jej nieszczęście usłyszała to nauczycielka, a cała klasa miała z niej niezły ubaw. Na szczęście obyło się bez kary.. ^^

Dodane przez PaniWeasley dnia 13-08-2009 22:10
#73

Tylko wtedy, gdy się zdenerwuję, co dzieje się naprawdę rzadko, gdyż całkiem spokojna ze mnie osoba :)

Oczywiście nie klnę przy dzieciach i w miejscach publicznych, bo uważam to za brak kultury !

Sama nie lubię, jak idę ulicą, a obok mnie maszeruje banda dzieścięciolatków, którzy mówią taką "łaciną", że włos na głowie się jeży! Ich nawet się nie da upomieć, bo zwymyślają każdego, kto im zwróci uwagę.

Cóż... chamstwo się szerzy :| To smutne, ale osoby, które staraja się przemówić tym dzieciom (tak dzieciom!) do rozmumu, zwykle zostają przez nie tępione. Dlatego też rezygnują z tego, więc co roku przeklinają coraz mniejsi.

Nie obwiniam tutaj nikogo oczywiście, ja sama (przyznaję mimo wstydu) boję się ich upomnieć :no:

Dodane przez Ginny W dnia 27-08-2009 11:55
#74

Staram się nie przeklinać, ale wiadomo, każdemu chyba się zdarza. Oczywiście nie w domu, ani przy nauczycielach, ale w towarzystwie znajomych czasami się wypsnie.

Dodane przez Mr Amazing dnia 27-08-2009 11:58
#75

Staram się nie przeklinać, ale raczej słabo mi to wychodzi;)

Dodane przez Nevya dnia 29-08-2009 11:55
#76

Mi się potrafi "ku***" wypsnąć, ostatnio nawet dosyć często, i czasem przy rodzicach, niestety. Próbuję to ograniczyć, ale oporni idzie...
Wczoraj zaś miałam szczęście, że mama była w dobrym humorze, bo inaczej oberwałabym nieźle. Sytuacja była taka:
napisałam do przyjaciółki na gg:
- Ku***. M. był na gadu, a ja się odezwać nie mogłam, bo matka przyszła i mi tu siedziała i o płytach pie*******...
I nic więcej naszej rozmowy w tamtej chwili nie było.
Oczywiście napisałam, jak już poszła. Niestety później przyszła znów, żeby dać jej kompa. No to ja inteligentnie chciałam się z przyjaciółką pożegnać... Chyba nie muszę mówić, że to przeczytała? ^^

Edytowane przez Ariana dnia 29-08-2009 20:26

Dodane przez Dziewczyna_Malfoya dnia 29-08-2009 12:38
#77

Ja zawsze sobie postanawiam, że już nie będę, bo nie wypada .
Ale jak się wkurzę, to nie ma odwrotu ; P

Dodane przez moniczka929 dnia 29-08-2009 12:47
#78

To jest wiadomo że mi się wypsnie (często mi się tak zdarza) wpadek mam dużo np. Taka :
Malowałam ściany w domu wraz z tatą no i maluje i tata powiedział mi żebym weszła na drabinę.No i wchodzę a tam była gąbka i poślizgnęłam się na niej i spadłam nie było wysoko ale pupa mi się lekko stłukła a ja : **** mać !
a tata tylko popatrzył się na mnie i uśmiechnął.
Druga wpadka :
Leżałam na kocu na polu a siostra zasłaniała mi słońce no to wstałam i się przeniosłam a ta powiedziała że tez idzie i znów to samo no to się zdenerwowałam i mówię tak : **** jak się zaraz nie odsuniesz to cie ****nę tym kocem.

trzecia sytuacja : bardzo krótka napisałam na tablicy nienawidze Czopowej (moja nauczycielka ) ona weszła do klasy i to zobaczyła a ja na głos : o **** !Dość że dostałam minusowe za napis to i za przeklinanie w klasie :)

Dodane przez Marcela dnia 11-10-2009 15:37
#79

Staram się nie przeklinać. Jeśli już jestem do tego zmuszona, to wstawiam sobie jakąś sylabę, przekręcam słowo, żeby dało się zrozumieć, ale nie było zbyt rażące. Używam np: wypierpapier. Wtedy się odczepiają, ale i uśmiechają się kpiąco, że taka przemądrzała, a boi się odszczeknąć oryginalnym słówkiem.
Czy toleruję przeklinanie?
Jeśli ktoś tego nie nadużywa, to jeszcze zniosę. Ale, kiedy co drugie słówko jest niecenzuralne, to już naprawdę mnie wkurza. Szczególnie wtedy, kiedy to jest szczeniak w wieku piętnastu-siedemnastu lat. Siedemnaście to jednak już co innego (już prawie dorosły), ale ten piętnastolatek? Co on chce przez to osiągnąć?
Moja mama często używa takich słów w wychowaniu. Nie chce "dawać klapsa", tylko trzyma za koszulkę i dobitnie przedstawia swoje racje. Mała przeważnie chodzi po tym jak w zegarku.

Edit:
Wpadki? Jedna.
Siostra wchodzi do mojego! pokoju (miałam wtedy szlaban; to na marginesie) i daje tekst:
- A ja mam czipsy! A ty nie masz! Mam dwie paczki! Swoją i twoją!
A ja na to:
- Wypie****** stąd!
No i szlabanik przedłużony.
Starość nie radość.
Ech.

Edytowane przez Marcela dnia 11-10-2009 15:42

Dodane przez about dnia 11-10-2009 16:00
#80

Przeklinanie jest u mnie na porządku dziennym. Klnę jak szewc i wcale się tego nie wstydzę. Wolę otwarcie przyznać się do tego , że często używam wulgaryzmów , niż tłumaczyć się co piąte słowo. Ale to tak na marginesie.

Klnę od piątej klasie szkoły podstawowej. Wszystko zaczęło się we wakacje , gdy wszystkie okoliczne dzieciaki zbiegły się na nasz plac i zaczęły rzucać różnymi niecenzuralnymi słowami na prawo i lewo. Zasłyszałam kilka słów i od tej pory wyrażałam swoje zdanie za pomocą tych wyrazów. Tak na dobrą sprawę miałam jedną dłuższą przerwę w przeklinaniu. Był to obóz , na który pojechałam z przyjaciółką . Pech chciał , że jej matka była naszym opiekunem , dlatego wolałam się nie narażać. Dobrze wiem , że dziewczynom nie przystoi i że jest to haniebne i świadczy o braku kultury ale i tak przeklinam. Jedną , dłuższą wiązanką mogę dać upust wszelkim nagromadzonym we mnie emocjom. To chyba główny powód.

Wpadki? Zdarzały się , i to nie raz. Jedne przytrafiały się w domu , inne w szkole , jednak każde miały podobną przyczynę - głupota , złość i zerowe opanowanie.

Edytowane przez about dnia 11-10-2009 16:02

Dodane przez Ginewra Potter__Weasley dnia 11-10-2009 18:02
#81

Czasem się wypsnie, ale osoby w moim otoczeniu którzy szczególnie przeklinają, nie mają u mnie najlepszego zdania.

Dodane przez Maladie dnia 11-10-2009 18:43
#82

Wiadomo, zdarza mi się przeklinać, ale staram się pohamować. Niestety, czasem mi się wypsnie: ja pi**rzę, ale bardzo rzadko i muszę być nieźle zdenerwowana, żeby coś takiego powiedzieć. Częściej mówię "kurde" albo gdy jestem z młodszą siostrą zamieniam to na angielskie przekleństwa. Natomiast nienawidzę, gdy spaceruję z koleżankami po ulicy, a tu środkiem idzie taka gromada dresów i co drugie słowo to k***a albo ch*j lub ja pi****le :mad:

Dodane przez Nicolette dnia 11-10-2009 19:14
#83

Z reguły nie przeklinam. Pamiętam, że w 5 klasie podstawówki przez gardło nie przechodziło mi nawet "zamknij się". Teraz, kiedy spotykam się czasami z moją 12-letnią kuzynką i słyszę, jakich słów używa to krew mnie zalewa. Nie lubię gdy ktoś przy mnie przeklina. W mojej klasie (2 gim.) praktycznie wszyscy zdążyli się już o tym przekonać i zwykle przepraszają, gdy im się coś wypsnie. Ale niestety wystawiamy w teatrze pewną sztukę, gram tam "lesera" i muszę użyć słowa "ku***", choć faktycznie mi to nie pasuje.

Dodane przez Peli dnia 02-12-2009 18:11
#84

Staram sie nie przeklinac ale jak sie wkur*** (xD) to puszczam wiązanki ;x i nie tylko w tedy zreszta. (Przyczyną jest wpływ towarzystwa)

Dodane przez Bellatrix__Lestrange dnia 02-12-2009 19:56
#85

Myślę, że każdy człowiek kiedykolwiek w swoim życiu powiedział jakieś niecenzuralne słowo. Czasem zastanawiam się, dlaczego są one w taki sposób traktowane... Przecież ktoś kiedyś musiał je wymyślić. Na przykład "Ku**ą" (z tego, co mi wiadomo) dawniej nazywano kobiety, które uprawiały seks za pieniądze i bynajmniej nie traktowano tego za przekleństwo...
Oczywiście, że zdarza mi się przeklinać. Nie używam wulgaryzmów często, ale stosunkowo rzadko, np. gdy się naprawdę zdenerwuję...
Po raz pierwszy w swoim życiu przeklinałam, gdy miałam wypadek. Było to chyba w czwartej klasie podstawówki. Usprawiedliwię się jednak, że sytuacja naprawdę tego wymagała, byłam w ogromnym szoku ;p

Dodane przez xinsosq dnia 02-12-2009 20:02
#86

Klnę i to dużo, ale robię to odruchowo i nad tym nie panuję, to że niektórzy te słowa traktują tak a nie inaczej - trudno, ich problem. Mi tam nie przeszkadza jak ktoś przeklina i nie mam zamiaru wpływać na to co ktoś mówi, ani w jaki sposób.

Dodane przez kdanielk3 dnia 02-12-2009 20:50
#87

Ja raczej nie przeklinam, nie robie tego dlatego, że uważam to za grzech, bo tak nie jest, tylko dlatego, że jakoś nie potrzebuję użycia tych słów. Jednakże, czasami zdarzaja mi się wpadki, a najgorsza to taka:

Siedzę w łaziencę i myję ręce, kiedy tata woła:
- Daniel, choć do piwnycy pomóc mi przenieść cośtam
Mama woła:
- Daniel, choć do góry i weź ze sobą proszek.
Brat woła:
- Daniel, gdzie jest pilot?
No i chciałem im powiedzieć, że się nie rozdwoje, a raczej chciałem wypowiedzieć, że nie rozdziele sie na pieć no a ja:
- Chyba się nie roz****e. (Chciałem utworzyć takie słowo jak rozpiećciorze)

Dodane przez PaniWeasley dnia 29-12-2009 13:24
#88

Przeklinam naprawdę bardzo rzadko.
Zazwyczaj, gdy mnie coś lub ktoś zdenerwuje.

Uważam, że dziewczyny powinny trochę wyhamować z przekleństwami.
Może nie całkowicie zlikwidować, ale nie używać co drugie słowo ;)
No, sama świata nie zmienię, ale zaczynam jako jedna z pierwszych xD

Dodane przez gosiaka1410 dnia 29-12-2009 21:11
#89

Nie przeklinam. Nie potrzebuję tego. Jak mnie ktoś naprawdę zdenerwuję, to krzyczę na niego używając cenzuralnych słów (równie skuteczne). Pamiętam, że gdy byłam młodsza (czwarta czy piąta klasa podstawówki) koleżanki chciały nauczyć mnie przeklinać. Ale się nie dałam... No i tak już zostało.
Nie lubię gdy ktoś przeklina bez powodu, albo używa wulgaryzmów zamiast znaków przestankowych. Ale rozumiem, że w złości każdemu może się zdarzyć.

Dodane przez hermiona111 dnia 29-12-2009 22:03
#90

Ja nie przeklinam i całkowicie popieram wypowiedź koleżanki powyżej.

Dodane przez Naina dnia 30-12-2009 16:49
#91

Przy mamie to powiem kurdę, ale też cholera. Kiedyś spadł mi talerz a ja k*rwa mama chyba nie usłyszała xd A w szkole to ciągle słyszę przekleństwa ;f Nie będę tu wypisywać bo tragedia jakie słowa można tam usłyszeć. Nie raz nie umiem się powstrzymać przed przekleństwem. Ale staram się ograniczać.

Dodane przez maslowy_dzem dnia 30-12-2009 16:58
#92

Nie klnę przy każdej okazji, w ogóle nie przeklinam. Oczywiście zdarza się, że jednak powiem to i owo ale zazwyczaj przy takich okazjach słyszę: Asiu? Ty przeklinasz? . Czyli tzn, że nie używam tych słów. Jak się zdenerwuje to po swojemu tam powiem: pierzaste kurczaki czy Holly Nablus ale ogólnie to staram się nie przeklinać, co jest trudne bo przeważnie przebywamy w takim towarzystwie nawet w klasie co klną jak z karabinu maszynowego...

Dodane przez Crystal Porait dnia 30-12-2009 17:38
#93

Niestety klnę i to od dość dawna . Nie zależnie od miejsca [ choć staram się powstrzymywać np. przy rodzicach ] . Nawet mi to przeszkadza , ale nie przestaje przeklinać . Kiedyś to hmm robiłam to dla szpanu , teraz z przyzwyczajenia . Nie bardzo jestem z tego zadowolona , bo jednak przeklinanie ogranicza i w ogóle zaniża poziom . Może się kiedyś oduczę ; - )

Dodane przez Secar_1 dnia 02-01-2010 14:06
#94

Niestety przeklinam i to bardzo dużo, ale tylko wśród swoich znajomych.
Rodzice mnie nauczyli że nie wolno przeklinać w miejscach publicznych (uczyli żeby wogóle nie przeklinać ale cóż...;)).

Dodane przez N dnia 02-01-2010 14:17
#95

Czasem zdarza mi się przeklinać, ale to zależy przy kim. W gronie przyjaciół czasem coś przeklnę, ale na przykład przy rodzicach nigdy (wiem jakie będą tego konsekwencje :P). Nie lubię kiedy ktoś notorycznie przeklina i co drugie słowo to bluzga.

Dodane przez BellatrixLestrange dnia 02-01-2010 14:20
#96

Nie przeklinam. Wiadomo, że czasem coś się "wypsnie", ale staram się zastępować to innymi słowami. Osobiscie toleruję, jesli ktoś w moim otoczeniu klnie, ale jeśli w zdaniu na 8 słów 7 to przekleństwa, to po prostu mnie to irytuje.

Dodane przez Slitherinianka dnia 02-01-2010 14:57
#97

A ja staram się nie! Ha!! postanowienie noworoczne! : D

Dodane przez piecka21 dnia 02-01-2010 15:13
#98

Ja to bardzo bardzo rzadko czasem sie zdarzy ale tak to nie nie lubie tego ;/

Dodane przez ewelka_bolitair dnia 02-01-2010 16:06
#99

Oczywiście, jak każdy.
Bo czasem nie da się inaczej czegoś wyrazić niż "ja pier*ole".
Ale mówię tak tylko 'wśród swoich'.

Przykład:
[ gszebyk to ja, innych nicków nie wyjawiam, mogłoby paść na te osoby zue światło :tooth: ]

img710.imageshack.us/img710/265/kuwa.gif

Edytowane przez ewelka_bolitair dnia 02-01-2010 16:07

Dodane przez La_Luna dnia 15-02-2010 16:17
#100

Trudno w to uwierzyć, ale... nie. NIgdy w życiu. Tak zostałam wychowana. Towarzystwo na mnie nie działa, a mi to nie potrzebne. Chyba, że za przekleństwo uważacię również słowo 'cholera'. Zdania na ten temat podzielone, ale jeśli tak, powinnam zaznaczyć 'Tak'. To słowo jest codziennością, gdyż humoru nie mam ani na chwilę. Jeśli jedyne, co mogę zrobić to się denerwować, właśnie to słowo jest w użytku. Przeklinanie nie jest potrzebne. Jest jednak codziennością. To głupie, świata zbawiać nie mogę. Ale przy mnie nikt nie powinien przeklinać, nikomu tego nie radzę. Kiedyś ktoś powiedział : ' Masz, do jasnej ku*** nędzy coś do powiedzenia? Spi***, bo oberwiesz. ' Skwitowałam to słowem idioa, a choć wylądowałam w szpitalu na dwa dni, tamten koleś został wywalony z kolonii. Nie ma co, miłe wspomnienia.

Dodane przez Promitet dnia 11-04-2010 19:46
#101

Przeklinanie ? No czasami jeśli się na prawdę zdenerwuję. Nie któży na przeklinanie mówią łacina podwórkowa .

Dodane przez czaszka16 dnia 11-04-2010 19:55
#102

wydaje mi sie że każdemy zdary sie przeklnąć

mam pare wpadek zaliczonych napisze jedną


mój młodszy brat mnie zdenerwował bo mi pousuwał prawie wszystkie zdjęcia z komputera i twedy wymskło mi sie :spie****** albo też czasami też powiem : k***a wyp******aj stąd

Dodane przez Loonyy dnia 12-04-2010 17:57
#103

Nie lubię wulgarnych osób i nie lubię sama przeklinać, choć muszę się przyznać, że w niektórych sytuacjach samo wychodzi. Ale staram się nie. Wiem, że ludzie inaczej odbierają wulgarne osoby, ja też je inaczej odbieram, więc jak mi się wymsknie, to zwykle po cichu.

Dodane przez aniutek96 dnia 12-04-2010 19:44
#104

No chyba jak każdy zdarzy mi się czasami powiedzieć takie "ładne" słowo. W podstawówce w ogóle nie przeklinałam, a teraz jak poszłam do Gimnazjum jakoś coś mi się przestawiło i co chwilę klnełam, ale teraz próbuję trochę mniej, a w domu to już w ogóle. Rozbawiła mnie reakcja kolegi kiedy pierwszy raz usłyszał z moich ust przekleństwo. Byliśmy wtedy na sprzątaniu świata i chcieliśmy się zgubić, ale ktoś na nas na kablował i musieliśmy wracać. Wtedy strasznie się wkurzyłam i mi się wymsknęło, a ponieważ nigdy wcześniej tak nie mówiłam, bo według wszystkich byłam taką grzeczną uczennicą kolega bardzo się zdziwił. No więc ja tu z kulturą wypadam, a on na to: "O Anka przeklina". Ja mało co nie padłam tam ze śmiechu. Przeklinam raczej tylko pomiędzy znajomymi, którzy też tak mają i im to nie przeszkadza. W domu nie ma mowy, bo jak kiedyś powiedziałam przy mamie szl** to myślałam, że mnie wzrokiem zabije.

Dodane przez Iraya dnia 12-04-2010 20:46
#105

Ech no cóż...
Nie !
Brzydzę się tym, Gardzę tym nie wiem czemu.
Ja jestem przyzwyczajona do przekleństw w domu u Taty i brata i w szkole. Moje koleżanki 'klną jak szewc' i się już przyzwyczaiłam i one też potrafią uszanować moją decyzję co do przeklinania no, ale oczywiście czasem się wypsnie np. dzisiaj z koleżanką gadałyśmy o...Kangurach :D
I ona mówi Je***** Cie Ogonem, żeby se ktoś nie pomyślał to chodzi o to, że...Powiem tak po polsku 'Kangur bije Cię ogonem' :D
I ja zaraz też po niej to powtórzyłam i nie chcący też to powiedziałam...
Ale mój chłopak nie odważy się przy mnie przekląć bo wie jakie będą skutki :D
Ale ja nie, ja nie przeklinam :D

Edytowane przez Iraya dnia 12-04-2010 20:46

Dodane przez Dianne dnia 12-04-2010 21:35
#106

ech... ja tam tego za bardzo nie rozumiem ;/ gdyż no dobra od palenia dostaje sie raka -- no okej. Od picia problemy z wątrobą czy z czymś tam, ale od przeklinania... ej no to tak jakby odragować w inny sposób. Dla mnie przekleństwa, a zwłaszcza w szkole są już normalnością wypowiada się kur** co drugie słowo. Ostatnio na angielskim wymyśliliśmy nowe słowo, bo jak weslziśmy do klasy to jednym słowem ****a** no i zamiast tego powiedziałam, że śmierdoli... i dostałam punkty karne za to że niby przeklinam, a tak naprawdę ja tylko wymyśliłam jakieś dziwne słowo... którym chciałam wyrazić ten smród;p

Dodane przez Pyflame dnia 12-04-2010 21:54
#107

Zdarza mi się przeklnąć, zazwyczaj nieświadomie. Kilka razy robiliśmy to z kumplami "dla zabawy", chodziarz wiem, że taka "zabawa" nie ma sensu. Najczęściej przeklinam gdy jestem zła (a to zdarza się dość często). Nie rozumiem ludzi, którzy boją się przeklinać. Grzech jak każdy inny. W ankiecie zaznaczam "Tak";)

Dodane przez pewuem1 dnia 13-04-2010 08:12
#108

No niestety bluzgam na lewo i prawo, oczywiście powstrzymuje się w towarzystwie płci pięknej, podczas rozmów bardziej oficjalnych, ale to raczej standard. Ale w luźnej rozmowie w pracy, czy przy piwku, to jednak samo idzie :) ostatnio postawiliśmy puszkę i za każdy bluzg płacimy 50 gr. Po kilku dniach na zgrzęwkę piwa było :)

Dodane przez Charlie House dnia 13-04-2010 11:20
#109

Rzułfig ! ! !

No cóż, więc ja jak Pawuem. W towarzystwie dam nie przeklinam bo nie wypada, ale w towarzystwie kumpli to tak już wychodzi, taki już ten nasz język.

Edytowane przez Charlie House dnia 13-04-2010 11:21

Dodane przez mrsRadcliffe dnia 13-04-2010 16:53
#110

Ja nie przeklinam i nie zamierzam, bo moim zdaniem to nie potrzebne. Co prawda parę razy mi się wymsknęło, a nawet przy siostrze w wieku 10 lat xdd Jakoś trudno na tym zapanować, ale jak mogę to nie przeklinam, a szczególnie staram się nie przeklinać przy najbliższych mi osobach, choć codziennie wyzywam się z siostrą co można nazwać przeklinaniem xd.

Dodane przez alice_in_wonderland dnia 16-04-2010 13:36
#111

Raczej nie klnę. Ostatnio tak solidnie przekląć zdarzyło mi się miesiąc temu, kiedy poparzyłam się o kaloryfer. :D
Nienawidzę, jak ludzie co drugie słowo mówią "k***a". Nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś obok sobie przeklął jeśli mu to pomaga. Ale żeby tak ciągle i bez opamiętania... to jest, hmm. Nieładne xD

Dodane przez Arya dnia 17-04-2010 12:50
#112

Przeklinanie jest wśród młodzieży i co najgorsze dzieci codziennością. W moim towarzystwie niestety też. Ja sama jednak nie klnę, ale nie przeszkadza mi jeśli ktoś zaczyna klnąc ze złości. Niech wyładuje swoja złość. Ale co innego, jeśli przekleństw używa zamiast przecinków... a tego już nie toleruję. W mojej klasie są osoby(nieliczne) , które nie klną, ale doszło nawet do tego, ze moja koleżanką, uosobienie cnót wszelakich zaczyna klnąc. No co prawda to prawda, jest trochę naiwna i daje się wrobić... Ale o niej pisać nie będę. Jeśli zaś chodzi o to czemu nie klnę, to wiem, ze dziewczynie to nie przystoi i nie jest to oznaka kultury. Wiec unikam tego jak diabeł święconej wody. Po prostu: jestem przekonana, ze jeśli zacznę klnąc, to prędko nie przestane. Więc mam na to sposób: nie klnę! :)

Dodane przez karolina123 dnia 17-04-2010 18:48
#113

No cóż choć nie wypada, to jednak niestety zdarza mi się ubarwiać tym wstretnym sposobem swoje wypowiedzi, no cóż od czasu do czasu można dla podkreślenia dramatyzmu sytuacji na przykład;)
Choć nie lubie jak ktoś przeklina dla tak zwanego szpanu, co drugie słow-to jest poprostu poniżej poziomu:)

Dodane przez Bella Muerte dnia 17-04-2010 19:06
#114

Staram się tego nie robić, bo to jest bardzo prostackie. ; o
Niestety, przeklinam i zaklinam bardzo często w obecności najbliższych. W szkole raczej nie.

Dodane przez Nigellus_Black dnia 17-04-2010 20:47
#115

Nie zdarza mi się to często. Bardzo rzadko przeklinam, a jeśli już, to wtedy kiedy wiem, że nie przeszkadza to innym. Znam osoby , które co chwilę to robią. Mam wrażenie, że niektóre z nich robią to tylko dla ''szpanu'' i nie ma to nic wspólnego z tym jak się zachowują. Za to odrzuca mnie gdy ktoś co drugie słowo wtrąca ''****" itp..

Dodane przez alice_in_wonderland dnia 29-05-2010 19:02
#116

Ten temat przypomniała mi, jak pewien dzieciak (7-8 lat) przechodził koło mnie. Nie wiem, czy to mój wzrok tak działa na ludzi, czy rodzice nie mają czasu żeby wychować swoje dzieci, ale powiedział do mnie coś w stylu: "Co się gapisz pie*****a s**o?"
Co do mojego przeklinania, to zdarza się rzadko, bardzo rzadko. Oczywiście, w chwilach złości czasem coś się wymknie, ale staram się nie przeklinać (a już na pewno nie w towarzystwie ludzi, których słabo znam).

Dodane przez Eisblume dnia 29-05-2010 20:45
#117

Muszę się przyznać, że bardzo często zdarza mi się przeklinać. Staram się tego nie robić, ale to pewnego rodzaju uzależnienie. Mam nadzieję, że z wiekiem mi to minie. Wstyd mi za siebie.

Dodane przez Cynamonek dnia 29-05-2010 22:02
#118

Czasami wstyd się przyznać publicznie, ale ja też klnę. U nas w szkole nie ma się czym popisać, wszyscy (prawie) przeklinają. Oczywiście zachowując umiar. Przy nauczycielach czy rodzicach nie używamy wulgaryzmów. Również nie mówimy, np.: co drugie słowo ku***. Ale nauczyciele potrafią dać w kość i wiadomo... Albo jeśli chodzi o chłopaków. Denerwują codziennie. Ostatnio moja koleżanka miała taką wpadkę:
Przebieramy się w szatni dla dziewcząt i jakiś chłopak do nas wchodzi (raczej zagląda) i mówi:
- Hej, mamy wuef z Grabarzem (nauczyciel od matmy, mieliśmy dużo zastępstw, bo nasza pani złamała nogę).
Wszystkie dziewczyny w pisk (zwykle są w samej bieliźnie). Kiedy już się uspokoją znowu słychać, że ktoś jest za drzwiami. Na to moja koleżanka się nieźle zdenerwowała. Powoli podchodzi do drzwi, z rozmachem je otwiera i wrzeszczy na całe gardło:
- WYPIER***** SU**!!!!
Okazało się, że to Grabarz przyszedł żeby coś ogłosić, a tak się skradał, bo musiał zapukać.
Było jeszcze kilka wpadek. Jeden mój kolega myśli, że dziewczyna nie może klnąć. Ale jego zdanie mamy gdzieś, bo on uważa również, że "laska" nie może grać w nogę. Jak zobaczył jak jakaś dziewczyna robi jedną z wyżej wymienionych czynności to jest dla niej pełen podziwu. ŻEELL! mi go

Dodane przez expecto hermiona dnia 30-05-2010 10:25
#119

hm. ja osobiście przeklinam, choć wiem, że jest to niezbyt kulturalne, ale tylko wtedy kiedy wymaga tego sytuacja. Czasami nie da się komuś czegoś wytłumaczyć bez jednego przeklnięcia.
Pozdrawiam

Dodane przez Promitet dnia 10-06-2010 17:59
#120

Silencia napisał/a:
Klnę, klnę i jeszcze raz klnę.
Co prawda staram się ograniczać i najczęściej klnę kiedy jest wkurzona. Wtedy mogę po prostu się nie hamować. Swoją drogą parę razy prawie mi się wymsknęło przy nauczycielu...
W domu staram się wstrzymywać, ale czasami po prostu nie da rady. W miejscach publicznych też sporadycznie się zdarza, ale jednak.
Głownie klnę wśród swoich.


Klnę , oznacza że wyżywam się słownie . Ludzie bez szczęścia tylko przeklinają . A kiedy klną to wyrzucają ciebie całkowity gniew . Kiedy klną na inną osobę to tak myślą o sobie . W szczególności to ja nie klnę . Zdarza się ale to w trudnych sytuacjach .

Dodane przez kdanielk3 dnia 10-06-2010 18:07
#121

Nie wiem, ale nie przepadam za przeklinaniem. Wyszło to u mnie poprzez rodziców, którzy w okresie dzieciństwa oraz nieco starszego wieku oduczali mnie każdego przekleństwa (mama nawet krzyczała na mnie xD ). Nie oznacza to jednak, że teraz nie przeklinam w ogóle. Oczywiście staram się ograniczać w domu, na uczelni, w miejscach publicznych, i tym bardziej nie klnę w stosunku do kogoś. Aczkolwiek... są czasami takie wydarzenia, kiedy wyszukane przekleństwo sprawia tyle przyjemności - oczywiście mam na myśli żarty itp. ;)

Dodane przez leea dnia 10-06-2010 18:25
#122

Czy przeklinam? Nigdy publicznie, nie wpływa na mnie to też kiedy ktoś w moim otoczeniu używa "*****" jako przecinek, nie przeklinam i tyle. Jednak kiedy naprawdę się zdenerwuje, może się coś wymsknąć. Szczególnie kiedy wieczorem zaleję herbatą swój wymuskany zeszyt od biologii, albo kiedy rano, zaspana boleśnie zwalę się ze schodów ( ale wtedy nikt nie zwraca uwagi na moje wiązanki, wyzwiska odnośnie schodów, bardziej na to czy nie połamałam sobie nóg ). Ale czasami mam też ochotę otwarcie klnąć sobie na głos, kiedy jakaś osoba mnie wkurzy - na szczęście , nie słyszy moich myśli ;d Opanowuję się jednak, a wszyscy uważają mnie za osobę ,która nie stać na wypowiedzenie wulgarnego słowa - oczywiście jak najbardziej się z tego cieszę i chcę utrzymać ten 'status', źle by było na odwrót.

Edytowane przez leea dnia 10-06-2010 18:27

Dodane przez Malkontentka dnia 16-08-2010 17:40
#123

Ja osobiście nie przeklinam, choć przyznam się, że czasem mam ochotę wyżyć się słownie na kimś.
Nie przeklinam z prostej przyczyny w harcerstwie nie jest to zabronione, ale jest nie na miejscu zwłaszcza jak się pilnuje dzieci..
W domu... po polsku nie rozmawiam, więc nie mam czasu przeklinać, a przeklinanie po francusku- to nie jest przeklinanie.
W szkole uchodzę za rozrabiakę z wyskoką kulturą osobistą i nie zamieżam tego zmieniać.
A na imprezach i wypadach z znajomymi, no cóż są tacy co bez ku*** niemogą żyć i czują się gorsi jak nie powiedzą tego co najmniej 100 razy dziennie- na szczęście do nich nie należę.
A jak przykładowo spadne ze schodów, poślizgnę się to nie mam czasu na przeklinanie tylko usiłuje się zebrać z podłogi:D

Dodane przez weroniczka95 dnia 16-08-2010 17:45
#124

Osobiście nie przeklinam przy rodzinie, ale jeśli ktoś mnie wnerwi to już ma nie złą wiązankę przekleństw. W szkole to co drugie słowo bluźnię ale taka już jestem heh:)

Dodane przez Yuki27 dnia 16-08-2010 20:10
#125

Czasem się zdarzy... Ale nigdy w miejscach publicznych czy w domu. W szkole... No czasem, jak np dostanę pałę, a uczyłam się pół nocy. A z wpadek to nie moja ale kolegi :D

Lekcja muzyki to jest czas gdy każdy robi co chce. Zdarzają się soczyste słówka, ale wypowiadane po cichu, ta żeby pani nie słyszała. I w którymś momencie mój kolega, któremu jakimś tam chłopak mendził od godziny nad uchem, walnął mu piękne "Weź się ode mnie od****dol, co?!". Miał pecha, bo akurat w tym momencie w klasie nastała cisza... :D Ale upiekło się :)

Dodane przez Vivienn dnia 29-08-2010 18:19
#126

Staram się nie przeklinac.
Wgl uważam,ze przeklinanie to takie lamerskie coś xD
Myślą,że jak przeklinają,to będą bardziej dorośli i zyskają jakikolwiek respect.
Ale wiadomo,człowiek,jak człowiek,zawsze może coś tam się wymsknąć z ust ;P

Dodane przez yoyo dnia 30-08-2010 10:53
#127

No czasem klnę, ale próbuję powstrzymać umiar.
Raz mnie rozśmieszyło, jak taki mój kolega (16 lat) nie chciał klnąć przy mnie bo jestem mała ( ;/ ) i coś takiego: [...] no i tak kur*a, bez przeklinania (do drugie dodał patrząc na mnie.
Nie denerwuje mnie tak bardzo jak ktoś klnie w moim otoczeniu, jak zna umiar. Ale krew mi pulsuje, żyły mi wystają, a palce tworzą pięść gotową do przyłorzenia, keidy w czyjejś wypowiedzi co drugie słowo to: kur*a, ablo inne przekleństwo. Znam takiego chyba o rok albo dwa lata młodszego kolesia, który klnie tak jak opisałam wyżej, tak dla szpanu. Powiedziałam mu kiedyś, żeby nie klął, a on do mnie spier*alaj. ;/

Edytowane przez yoyo dnia 30-08-2010 10:55

Dodane przez pozytywna1296 dnia 05-09-2010 22:46
#128

TAK! Przeklinam i to często. Najbardziej kiedy mnie ktoś zdenerwuje i najczęściej tym KIMŚ jest mój brat. Wiem, wiem żaden powód do dumy, ale staram się nad tym zapanować. Na razie bezskutecznie, ale mam nadzieje, że kiedyś się to uda.

Dodane przez AlexXx dnia 15-07-2011 17:33
#129

Zdarzy się czasem, jak np. jestem mocno zdenerwowana albo zrobiłam coś nie tak czy coś. Denerwują mnie osoby, które przeklinają dla szpanu. Ostatnio zauważyłam to u mojej koleżanki, która jeszcze niedawno bojała się tak mówić. A u jednego mojego kolegi to jest normalne nieważne w jakim miejscu jest i jacy są tam ludzie. Irytują mnie trochę tacy ludzie.

Dodane przez Szklana dnia 15-07-2011 17:42
#130

Mając 12 lat nie mówiłam nawet "zamknij się". Zaczęłam przeklinać tak naprawdę teraz, mając 15. Pod nosem przeklinam praktycznie non-stop, czasami, kiedy rozmawiam ze znajomymi, przed rodzicami nie wyrwało mi się jeszcze nic, na szczęście. Z początku starałam się trochę ograniczyć z przeklinaniem, ale chyba za bardzo to polubiłam ;d

Dodane przez Loa_riddle dnia 15-07-2011 17:49
#131

Klnę jak szewc. Mam to po tacie, po prostu mój ojciec przeklina non-stop, więc u mnie też się tak przyjęło. Jestem właściwie jedyną osobą wśród moich przyjaciół, które przeklinają, inni uważają to za "prostackie i niekulturalne". Ale niewiele mnie to obchodzi, bo to jest moje uzależnienie, nie mogę przestać.
Co do wpadek, to nie mam takich. Przy rodzicach nigdy nie zdarzyło mi się przeklinać, i mam nadzieję, że nigdy się nie zdarzy.

Dodane przez Aimilia dnia 22-07-2011 16:58
#132

Ja też przeklinam. Chciałabym przestać, ale niektórych rzeczy naprawdę trudno się oduczyć. Zaczęłam... hmm.. chyba w 4. klasie podstawówki. Nie rzucam bluzgami w każdej swojej wypowiedzi, zdarzają się nawet dni, kiedy w ogóle ich nie używam. Ale czasami, kiedy bardzo się zdenerwuję, trudno mi przestać.
I naprawdę nie znoszę, kiedy ludzie wplatają przekleństwa w niemal każde zdanie, a słyszałam już takie teksty.
Zdarzyło mi się przeklnąć przy rodzinie. Góra 3 razy, pilnuję się.

Edytowane przez Aimilia dnia 22-07-2011 17:00

Dodane przez LittleBeatle dnia 23-07-2011 14:07
#133

Niestety muszę nad sobą popracować, ponieważ mam problem z przeklinaniem. Dość często używam przekleństw, czasem również jako epitety w odniesieniu do innych osób. Wstyd mi za to, ale zwyczajnie nad tym nie panuję. Jestem osobą dość wybuchową, a jeśli się kłócę to słowami mogę zabić.

W moim środowisku jest parę osób, które klną, ale nie zwracam na to zbytnio uwagi. Może dlatego, że są to osoby mi bliskie (rodzina, przyjaciółka, znajomi) więc spędzam z nimi dużo czasu i już zdążyłam przywyknąć do ich słownych wybryków. A poza tym jakby to wyglądało gdybym im to wypomniała skoro sama nie jestem aniołem?

Mimo, że stosunek do przeklinania mam dość sceptyczny to niestety niełatwo jest odzwyczaić się od tego nawyku. To jest silniejsze ode mnie, ale staram się ograniczyć przekleństwa i muszę się pochwalić, że coraz lepiej mi to wychodzi.

Dodane przez JQcay dnia 23-07-2011 14:20
#134

Ja coś/ktoś mnie mocno zdenerwuję to owszem - przeklnę ;) ale jestem w miare kulturalny :)

Dodane przez Karma Chameleon 200 dnia 23-07-2011 15:05
#135

Ja przeklinam dosyć dużo. Ale jak coś mnie mocno wkurzy, to klnę na potęgę. Ale jestem kulturalna :) .

Dodane przez maruders dnia 23-07-2011 15:25
#136

Wydaje mi się że w dzisiejszych czasach przekleństwa to dla każdego dodatkowy epitet w mowie potocznej . Osobiście nie przeklinam jakoś siarczyście ale wśród znajomych czy w luźnej atmosferze nawet nie zwracam uwagi na kulturę słownictwa ;) po prostu ciężko jest nie używać jakiś wulgaryzmów gdy na około ciebie wciąż je wszędzie słychać

Dodane przez Angel14 dnia 23-07-2011 17:12
#137

Czasem mi sie wypsnie, a najczesciej jak sie wkurze co mi sie ostatnio czesto zdarza ;D

Dodane przez Angel14 dnia 23-07-2011 17:14
#138

Ok JQcay bede pamietac ;)

Dodane przez cukrowamyszka dnia 23-07-2011 17:57
#139

Takie małe wyjaśnienie na początek... Przeklinać to oznacza dosłownie "rzucać klątwę" np. na kogoś. Więc jeśli macie na myśli świat magii, to chyba nie musicie mieć wyrzutów sumienia, że przeklinacie ;D
A co do używania wulgaryzmów... No zdarza mi się ;) Nie powiem, że często. W domu zwykłe "kurcze" nie jest mile widziane, a co dopiero więcej...
Ale przy dobrych znajomych albo kiedy wyjątkowo się wścieknę, to zawsze coś się wymsknie. Jednak na co dzień staram się hamować ;)

Dodane przez Blackie Black dnia 23-07-2011 18:35
#140

Najczęściej zdarza mi się przeklinać kiedy jestem zła lub co gorsza cholernie wściekła. W mojej szkole i domu słowa jak "kurde", "cholera" czy kończące się na "icz" lub "icze" to normalka. Jednak czasem, nigdy w obecności rodziców, a w szczególności mamy, coś tam powiem. :P

Dodane przez piecka21 dnia 23-07-2011 18:39
#141

Kiedys nie, ale teraz niestety tak staram sie kontrolowac to bo jak ktos ciagle przeklina to moze byc to bardzo drazniace i nie mile dla innych :blah:

Dodane przez BorcZowo dnia 23-07-2011 18:41
#142

Zdaża się ale nie za często :D

Dodane przez Laufey dnia 23-07-2011 19:00
#143

No, przyznam że mi coraz częściej zdarza się 'wpysnąć'... Wiem, że wstyd, że osoba którą część z Was poznała i wydawało Wam się, że mi nie może się to przydarzyć - a jednak. Ostatnio klnę wręcz nałogowo, wypsnęło mi się przy rodzicach kilka razy, a gdy jestem w towarzystwie moich przyjaciół jest to co drugie słowo, najpopularniejszy przerywnik. Niestety, próbowałam przestać, ale z marnym skutkiem. Najczęściej klnę wtedy, kiedy jest jakaś osoba z tzw. 'innej półki' i chcę jej się przypodobać. Że już nie wspomnę o podrywaniu chłopaków... Wtedy jest jeszcze gorzej. Niektórym to imponuje, niektórym to bardzo przeszkadza... W najbliższym czasie spróbuję wziąć się za siebie i przestać w jakimś stopniu klnąć.

Dodane przez Alexandre dnia 23-07-2011 19:22
#144

Oczywiście. Zdarza mi się klnąc jak szewc, gdy coś mi nie wychodzi. Najczęściej jednak robię to "w myślach", by nikomu nie przeszkadzac. W necie gdzieś było, że przeklinanie łagodzi ból fizyczny O.o

Dodane przez 0Fishu0 dnia 23-07-2011 19:40
#145

ja przeklinam dosyc często ale staram sie chamowac ale przy takich kretynach jakich ja mam w szkole to sie kurde nie da ;S

Dodane przez Ressuscitee dnia 08-08-2011 12:52
#146

Zbyt częste używanie wulgaryzmów sprawia, że tracą one swoją moc i nie wyzwalają już tak dużo emocji. Mam koleżankę, która przeklina co drugie słowo i na nikim nie robi to wrażenia. Natomiast jeśli usłyszę przekleństwo z ust mojej mamy, wiem, że jest bardzo źle. Sama przeklinam od czasu do czasu, w stanie silnej złości :).

Dodane przez Lady Bellatriks dnia 08-08-2011 13:01
#147

Przeklinanie to taka mania. Jak się w coś walniesz, ktoś cię wkurzy, albo coś ci się nie uda, komputer sam ci się wyłączy, albo zatnie z przegrzania ( :smilewinkgrin: ), to nie ma siły, żebym nie przeklnęła. Wierzcie, próbowałam się tego oduczyć, ale... nie da się :P .

Edytowane przez Lady Bellatriks dnia 08-08-2011 13:03

Dodane przez iamodile dnia 08-08-2011 13:15
#148

oj przeklinam i to strasznie, a zwłaszcza jak się zdenerwuję :shy: chciałam to ograniczyć i trochę mi się udało, głównie w rozmowach ze znajomymi. co nie znaczy, że tego przy nich nie robię :D (znamy się już tak dobrze, że możemy być dla siebie chamscy i nic sobie z tego nie robić) myślę, że będę nad sobą jeszcze pracować i zmniejszać ilość wulgaryzmów, zwłaszcza używanych tak sobie, bez żadnej złości.
nigdy świadomie i głośno nie przeklinam na lekcjach, przy rodzicach moich znajomych, staram się też nie pisać przekleństw, bo jak to ktoś zobaczy (a często tak jest i mam na myśli jakąś mamę, babcię albo nauczyciela) to przypał potem jest.
a najgorsze jest to, że lubię to robić xD

Dodane przez kizzucha dnia 23-09-2011 15:08
#149

Czasami mi się wypsnie... Ale staram się ograniczać.

Dodane przez Kinga121 dnia 23-09-2011 15:14
#150

Czasami coś tam przeklnę ale staram się to ograniczać... Znam wiele osób ,które przeklinają. W tych czasach jest to chyba jednak nieuniknione.

Dodane przez Nelishia dnia 23-09-2011 15:42
#151

Poniekąd jestem wyjątkiem - nie klnę i nie ważne, czy cały świat legnie w gruzach, czy to tylko zarobię niesprawiedliwą ocenę z dowolnego przedmiotu. Gdy ktoś powie, choćby "kurczaczku pieczony" w sensie innym niż potrawa - jest u mnie skreślony na całej linii. Moi rodzice są kulturalni, ja również. Wolę używać racjonalnych argumentów niźli "brzydkich wyrazów". Według mnie to jest naprawdę żałosne, kiedy ktoś nie potrafi sklecić porządnego zdania, w którym nie byłoby tego typu "przecinków". Obracam się w dobrym towarzystwie - moje dobre koleżanki nie przeklinają, natomiast niektóre "znajome" z mojej klasy to totalna porażka. Ich kłótnie zna pewnie cała szkoła, zwłaszcza, że wrzaskiem wyzywają się od kretynek (a to najłagodniejsze słowo, niektóre to tak straszne wulgaryzmy, że pozbawiałabym języka każdego, kto choćby by o nich pomyślał). Kiedy są w moim pobliżu mam ochotę je zakneblować i zamknąć w kabinie dżwiękoszczelnej - cały świat mi podziękował... -,-

Dodane przez Wasp dnia 23-09-2011 15:49
#152

Przeklinam bardzo rzadko. Zwykle zamiast brzydkich słów mówię kurde.. Jeszcze rok temu klęłam po angielsku, o wiele częściej niż teraz. Aczkolwiek nie klęłam tak jak niektórzy ludzie,np.dresiarze. Oczywiście, kiedy jestem mocno zdenerwowana na przykład w szkole, to niektórzy mówią:"ty przeklinasz?!"

Dodane przez Roxelle dnia 23-09-2011 15:56
#153

Oj, no zdarza mi się. Coś spadnie, coś się zepsuje, ktoś mnie denerwuje. To się parę słów wypsnie. Zauważyłam, że ostatnio więcej przeklinam. Ale nie jest tak, że co drugie słowo to przekleństwo, bo uważam że to przegięcie.

Dodane przez Rose Granger dnia 23-09-2011 16:33
#154

Wiem, że okropnie wygląda gdy dziewczyna przeklina, wiem, że to niekoniecznie wypada (chociaż rzadko zastanawiam się co według innych wypada a co nie) ale nic nie poradzę na to, że czasami po prostu "się nie da" i wyrwie się coś takiego, że sama jestem zaskoczona. Nie robię tego nałogowo, mam pewną kochaną osóbkę, która mnie temperuje, ale cóż... z moim charakterkiem, nie zawsze się udaje.

Dodane przez Grzesiek dnia 23-09-2011 17:15
#155

Przeklinaniu mówię NIE!A znam 2 osoby które często używają tzw"wulgaryzmów" (przekleństw) ja jeszcze nigdy odkąd pamiętam nie przeklinałem.:D

Edytowane przez Grzesiek dnia 23-09-2011 17:16

Dodane przez gabrysia6210 dnia 23-09-2011 17:22
#156

Kiedyś czasami to tak ale teraz już nie.

Dodane przez exifri dnia 23-09-2011 18:18
#157

Ja przyznaję się bez bicia: jestem dobrze wychowana, ale nie lubię ceregieli. Na pewno znacie wszyscy wykład na temat użycia słowa "kur**", prawda? Na tej zasadzie przeklinam. I to baaaardzo często xd Wręcz odruchowo.
Czasem mi wstyd, kiedy daję się ponieść emocjom, ale nic nie poradzę - przyzwyczajenie silniejsze ode mnie. xd

Dodane przez Ginny97 dnia 24-09-2011 19:50
#158

Nie.! Nigdy nie przeklnełam no chyba ze nie pamietam

Dodane przez CeCe dnia 24-09-2011 19:54
#159

Oj tam Oj tam! czasami się wymsknie jedno czy dwa ;)

Dodane przez 1984 dnia 28-09-2011 01:10
#160

" Problem" wulgaryzmów najlepiej odzwierciedla piosenka Dezertera pt: Brzydkie słowa.

Tak bardzo się wk******sz
Kiedy ja przeklinam
Krew cię zalewa
I cieknie ci ślina
A ja chcę ci powiedzieć
że bardzo się mylisz
Bo nie ma brzydkich słów
Są tylko brzydkie myśli
Nie ma brzydkich słów,
Są tylko brzydkie myśli
święcona woda
I policyjna pała
Nic tu nie pomoże
Nic tu nie zdziała
I tak musisz pomyśleć
Zanim coś powiesz
Każde słowo przecież
Rodzi się w głowie

Dodane przez DziedzicSlytherina dnia 01-10-2011 23:36
#161

Nie przeklinam, nie przeklinałem i nie mam zamiaru przeklinać. Nie leży w mojej naturze używanie wulgaryzmów. Sądzę, że robią tak tylko i wyłącznie ludzie nie znający własnej wartości, nie mający do siebie szacunku. Takie jakieś dziwne przekonanie :D Wpadek nigdy nie doświadczyłem.. :> Czyli żadna ze mnie rewelacja w tych kwestiach. Nie to co inni - u nich to jest na porządku dziennym... Trochę to dziwne, gdy idziesz ulicą, a obok ciebie dzieci, na oko 8 lat i wyklinają gorzej, niż dorośli.. :lol:

Dodane przez Hermioina98 dnia 02-10-2011 00:38
#162

Czasami mi się wypsnie, ale to jak się naprawdę mocno zdenerwuję. Ale mam kumpla na którego aż się drę, bo jak coś mówi to wygląda to tak: Słyszeliście k****, że k**** kartkówka ma być k***** ja p*******! I wcale nie przesadzam. Można go prosić, drzeć się na niego, a ten nadal swoje, no ale już wie, że ja tego nie lubię więc się trochę pilnuje, a jak już tak poleci to jedne moje spojrzenie wystarczy i już wie o co chodzi.

Dodane przez leea dnia 02-10-2011 10:12
#163

Przeklinam bo... nauczyła mnie tego szkoła. Degeneracja o___o staram się nie odzywać się wulgarnie, szczególnie w domu tego nie robię. Ale wiadomo, emocje czasem puszczają, szczególnie jak po raz setny spadam ze schodów x.x No i jak się wkurzę, to jest to taki upust emocjom. Nie lubię jak ktoś przeklina bez potrzeby, bez sensu - w zdaniach w których przekleństwa potrzebne nie są. Zrozumiem, jak ktoś się naprawdę wkurzy czy coś w tym guście. Ale k***a co drugie słowo jak przecinek to przesada.

Dodane przez lilyy dnia 02-10-2011 10:58
#164

Nie używam słów typu " spier*alaj " . to za mocne jak na mnie ;d ;d
Nie przeklinam zbytnio , chyba że " kurde " . haha
Ludzie tak częssto przeklinają , szczególnie polacy ! Wiecie jak rozpoznawałam polaków w Anglii ? Po tym nieustającym " kur*a " !!!!!
Hehe ja np. z kolegami zamiast " ja pierd... " mówimy " ja pierteges " :D :D :D :D
Pamiętaj nie musisz przeklinać , nie rób tego dla " szpanu " ! świat będzie piękniejszy bez tych przekleństw ! Kur*a nie czyni z ciebie bohatera !!

( o Boże jak ja naklnęłam ! >:D )

Dodane przez Gladus93 dnia 02-10-2011 11:23
#165

Mimo,że staram się tego oduczyć to nie za bardzo mi to wychodzi ;/ wiem wiem trzeba mieć silną wolę,ale w większości przeklinam podświadomie i ciężko mi się tego oduczyć.

Dodane przez Mniszka19Xd dnia 05-01-2012 15:54
#166

Szczerze?Klnę i to bardzo.Najbardziej wtedy jak się zdenerwuję,a tak to nie za często.

Dodane przez 21olka dnia 05-01-2012 16:08
#167

Na ogół nie przeklinam ale kiedy jestem naprawdę wkurzona to czasami...

Dodane przez Bella Muerte dnia 05-01-2012 16:48
#168

Gdy życie daje mi powody do przeklinania własnego losu- robię to. : >
Nie wyobrażam sobie używania brzydkich wyrazów w środowisku szkolnym. Klnę w towarzystwie zaufanych osób lub sama do siebie pod nosem.

Edytowane przez Bella Muerte dnia 05-01-2012 16:50

Dodane przez Matthew Lucas dnia 05-01-2012 17:11
#169

Klnę jedynie pod nosem, w szkole nie trzeba - szpan tutaj nie pomoże ;)

Dodane przez emilyanne dnia 05-01-2012 17:42
#170

Tak, miałam jedną taką sytuację. Byłam w szpitalu i poznałam dwie osoby. Byliśmy na jednej sali i cały czas gadaliśmy. Oni przez cały czas przeklinali. Potem rodzice przyjechali mnie odwiedzić, a ja - mimo że przy nowych znajomych nie przeklnęłam - to przy rodzicach mi się wyrwało "o kur**" :D Na szczęście chyba się nie pokapowali.
W szkole mi się zdarza, ale to też przez towarzystwo. Tyle tego się nasłuchałam, że czasem podświadomie wypale. xD
Jak jestem zła, to cudowny sposób żeby się odstresować, naprawdę! XD

Dodane przez Anar0207 dnia 30-01-2012 10:32
#171

używam ich nałogowo, patrzcie: ****.

Dodane przez leea dnia 10-02-2012 18:22
#172

Teraz zaczęłam częściej przeklinać - ze wszystkich rzeczy, które szkoła uczy, to chyba najszybciej 'łapiemy'. Nie jestem z tego jednak dumna ( to raczej oczywiste ), bo strasznie łatwo mnie zdenerwować, a zarazem często i wtedy najczęściej przeklinam. Tak ogólnie to wulgarna nie jestem - nie używam k**** jako przecinek. Przeklinam jak: spadam ze schodów czy też wydarzy się inny nieplanowany wypadek, i jak nie ma ludzi w pobliżu, szczególnie rodziny i jak się naprawdę nieźle wkurzę na kogoś, wtedy pojawia się lea-szatan i już leci 'wiązanka'.

e: ale czasem tylko przekleństwo, potrafi właściwie zaakcentować wypowiedź i emocje związane z sytuacją xD Na pewno każdy miał taką chwilkę w życiu, że tylko siarczyste przekleństwo, może dać upust emocjom.
A tak w ogóle, to wolę przeklinających ludzi ( a jakiś granicach rzecz jasna ), niż tych od takich pięknych słówek jak "motyla noga", "o choinka" które nie wiem, skąd się wzięły i dlaczego gdy wydarzy się coś złego pojawią się O.o no i ludzi, którzy przeklinać, "nie potrafią". Czyli nie, że nie potrafią, bo są tego przeciwnikami, ale wręcz starają się przeklinać w dziwnych momentach, dziwnym tonem i jakby to było zaplanowane. Nie wiem, czy ktoś wie o co mi biega. To jak palenie dla towarzystwa i szpanu a do tego krztuszenie się dymem.

Edytowane przez leea dnia 10-02-2012 18:34

Dodane przez hedwigowo dnia 10-02-2012 18:27
#173

Często zdarza mi się przeklinać. W szkole, w domu, często się wkurzam, więc jakoś tak wychodzi... nie chce brzydko mówić, ale wymsknie się ... :D

Dodane przez Charlie dnia 29-02-2012 16:48
#174

No przeklinam, ale tylko czasami. No bo jak dla mnie to w sumie to nie jest takie złe. To tylko jakieś tam słowa.

Dodane przez Gryffindor99 dnia 29-02-2012 16:52
#175

U mnie w szkole to nawet 1 klasa (podstawówka) przeklina ! To jest normalnie przesada !

Dodane przez SweetSyble dnia 29-02-2012 18:11
#176

Ja raczej jestem poukładana. Nie przeklinam mocno typu o kur***, ale zdarza mi się powiedzieć inne brzydkie słowa. Klnę jedynie w sytuacjach takich jakie np. wymieniła Lea - jak spadamze schodów, jak coś gubię to wolę sobie po przeklinać niż siedzieć i płakać, czy kopać w ściany. Czasem też w przypadku jak np. nic nie wchodzi do głowy, czy miałam ine, lepsze plany na dzień a tu klops. Przeklinam, ale nigdy w towarzystwie - w szkole jestem bardzo poukładana i nigdy nie przeklinam, przy rodzicach, czy po prostu w towarzystwie jakim kolwiek także nie przeklinam.

Dodane przez onlyHorcrux dnia 29-02-2012 18:34
#177

odkąd poszłam do gimnazjum coraz częściej mi się to zdarza . ale znam osoby które w 1 klasie podstawówki klną . szpanują tym, czy jak . ja tego nie ogarniam .

Dodane przez Arek Secret dnia 29-02-2012 18:47
#178

Przyznam się bez bicia, że u mnie wszyscy wyrażają się ku***sko. Rodzina się zbierze - roi się od pi**, ch**** i innych obrażeń. Szkoła - wyp********... To się stało modne. Ja, niestety, uległem modzie, ale nie robię tego co moment, tylko w razie jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, zszokowania czy innych dziwnych sytuacji.

PS - miałem kilka takich insynuacji - np. podczas gry w trzeciej klasie. Pani słucha, co mówimy. Kolega zamiast "Lista" wypowiedział mówiąc wyraźnie, z przesadną manierą "p(l)iz**", a ja odruchowo na cały głos "o ku***, jak ty się chu**** wyrażasz". Spiekłem raka jak nigdy.

Oj, użyć wulgaryzmów musiałem sporo, przepraszam za to :D

Dodane przez tarantula head dnia 29-02-2012 19:18
#179

Aż wstyd się przyznać, ale i ja, czasem lubię sobie pomówić tzw 'łaciną' ^-^ W mojej szkole jest to na porządku dziennym. Każdy co drugie słowo "ku***', 'wypi*******'... A ja sama zaczęłam przeklinać gdzieś w 4 klasie podstawówki. Czasem gdy trzeba, powstrzymuję się, ale nie raz nie daje rady.

Dodane przez SevLily36 dnia 29-02-2012 19:35
#180

Nienawidzę szpanowania przekleństwami. Owszem, mnie też zdarza się czasem powiedzieć wyp******, ale nie na głos... Jestem w 1 klasie gimnazjum, mam 14 lat i naprawdę znam takich, którzy klną k*** po co drugim słowie. Staram się nie ulegać tej "modzie" na przekleństwa...

Dodane przez Hannibal dnia 20-05-2012 11:47
#181

Oj, nie ma co, temat akurat dla mnie. Nie żebym się chwaliła czy szpanowała, wręcz przeciwnie, ale często zdarza mi się rzucić grubym słowem. Staram się powstrzymywać w poważnym towarzystwie, ale wśród znajomych szastam takimi i owymi epitetami we wszystkie strony. Jak coś mi się powiedzie to z radości, jak nie uda to ze złości.
Nie wiem dlaczego, ale wiele osób mówi mi, że taki "image" do mnie pasuje :uhoh:

Edytowane przez Hannibal dnia 06-08-2012 19:08

Dodane przez Panicz Misaki dnia 20-05-2012 11:57
#182

Nienawidzę przekleństw, no ale cóż wychowałam się w takiej okolicy, że "kur*a" i inne tego typu wyrazy to wielki szpan >< Staram sie nie używać takiego słownictwa, ale nie zawsze mi się to udaje.chyba to wpływ ludzi w śród których żyję T^T

Dodane przez N dnia 20-05-2012 12:08
#183

Klnę. Nie wyobrażam sobie zdawać komuś relacji, z wydarzenia, które mnie okropnie wkurzyło, bez przekleństw. Wiem, że to nie przystoi, że to jest szczeniackie, że tak robią gimbusy, żeby zaszpanować, ale niestety - przeklinanie stało się moim kolejnym złym nałogiem. Próbowałam się kiedyś hamować, jednak nic z tego. Wulgaryzmy wychodzą ze mnie od tak, o. Tak samo, jak inne słowa. Hamuje się przy rodzicach, jednak to nie zawsze wychodzi. Kilka razy zdarzyło mi się przekląć w ich obecności, jednak nie było to naumyślnie. Po prostu mi się wymsknęło. Zresztą, ojciec normalnie przy mnie przeklina, więc przyzwyczaić się można i chyba mu teraz nie robi różnicy, czy mówię "kurde", "kuźwa", czy "k***a". Chciałabym nie przeklinać, jednak w gronie znajomych to nie takie łatwe, gdy prawie każde słowo, to "k***a". W takim otoczeniu, też można się przyzwyczaić do przekleństw i zacząć samemu ich używać. Tak właśnie było ze mną. Wszystko przez znajomych. :D I nie przeszkadza mi już, że gdy ktoś mówi, to co drugie słowo to przekleństwo. Kwestia przyzwyczajenia.

Dodane przez whitely dnia 22-05-2012 10:17
#184

Rings, white gold amethyst pendants, and of course white gold amethyst earrings, due to the superb contrasting colours from the gemstone to that of the surrounding white gold settings. History also suggests that some civilizations were prone to presenting items of Garnet Jewellery to loved ones. discount wedding dressesdiscount wedding dresses This was believed to maintain strong bonds of love while together . sexy prom dressessexy prom dresses , but if parted would ensure that you would be reunited some day in the future. What a marvellous reason to purchase this gemstone. If you want the best Garnet Rings and other Garnet Jewellery sexy wedding dressessexy wedding dresses . , then John S Stewart has over 30 years expertise in the jewellery trade, lace dresseslace dresses . and recommends visiting Globe Jewellery now! It is time to get this weight thing under control once and for all, cheap homecoming dressescheap homecoming dresses and this article is about to arm you with some serious arsenal to help you in the battle sexy prom dressessexy prom dresses . . Even if you have struggled in the past

Dodane przez Kab Hun dnia 09-07-2012 23:29
#185

Z natury klnę jak szewc, ale w odpowiednich okolicznościach potrafię zachować umiar. Niecenzuralne słownictwo jest, cóż, częścią naszej mowy, choć niezbyt szlachetną - ale tak jest w każdym języku. Umiejętność pohamowania się w określonych sytuacjach świadczy o dobrym wychowaniu danej osoby. I o tym przede wszystkim należy pamiętać. Szpanowanie przekleństwami? Cóż, bywa i tak, zazwyczaj kiwam w takich sytuacjach głową z politowaniem. Choć niektórzy mi mruczą pod nosem "przyganiał kocioł garnkowi", ale nie słuchajcie tych ludzi. Oni się nie znają. =]

Dodane przez Annee dnia 25-08-2012 12:41
#186

Cóż, czasem mi się przeklnie, w domu, a raz nawet w szkole na wf-ie przy nauczycielu (a jak się zdziwił, w końcu ja zawsze taka grzeczna i cicha xD). Ale nigdy nie przeklinałam jak szewc i dla "szpanu". Też nie znoszę takich małych dzieci co przeklinają ile wlezie tylko po to by zaimponować innym.

Dodane przez marihermiona dnia 28-08-2012 09:30
#187

No powiedzmy, że czasami mi się wymsknie. Ja zazwyczaj nie przeklinam no chyba, że ktoś mnie wkurzy gryy....:upset:

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 04-01-2014 16:21
#188

Zdarza się, ale naprawdę rzadko - a może lepiej : coraz rzadziej. Mam znajomego po wojsku, który jest bardzo nerwowym człowiekiem. I jak zaczynamy rozmowę, to po 5 minutach uszy więdną. K***a, to, k***a tamto - niby można się przyzwyczaić, ale swoje oburzenie można wyrażać inaczej. Przekleństwa to też porzekadło. Ktoś idzie, potknie się i wypsnie mu się : Ja pie****ę - ale to słowo nic tutaj nie znaczy. A inna sytuacja. Zięć składa teściowej życzenia z okazji urodzin : "100 lat kochana mamusiu" - a myśli sobie :"Zdechnij w końcu stara krowo". Fałsz, dwulicowość, słodziutki język "żmijowy" - w kategoriach moralnych, to przekleństwo zostaje mniej krzywdzące ; )

Dodane przez Lawrencee dnia 06-01-2014 05:45
#189

Fakt faktem to teraz całkiem popularne. Ale szczerze, do 6 klasy podstawówki moim jedynym przekleństwem było "cholera!". Nigdy nic więcej. Poszłam do gimnazjum... wystrczył miesiąc i cóż. Spotkałam się ze znajomą i powiedziała mi, że strasznie *****ć* zaczęłam. W sumie też trochę to zauważyłam. Oczywiście w cywilizowanej konwersacji jakoś nie widzę przesadnej potrzeby używania wulgaryzmów ale w większości rozmów z rówiesnikami, jeżeli nie użyję chociażby jednego wulgaryzmu na dwa zdania złożone to już po chwili albo się krzywo patrzą albo nie rozumieją o czym mówię. W zależności w jakim kierunku toczy się rozmowa. Ale faktycznie, byłam w szkole podstawowej, to za słowo *kurde* byliśmy przez nauczycieli pouczani. Teraz na całą klase można krzyknąć *Ku^^a, ty ..........." i w sumie jedynie ktoś sie może EWENTUALNIE odwróci w twoją stronę i zabije ci wzrokiem. Nic więcej. Rok temu byłam u kuzyna nad morzem i siedzielismy w skate parku rozmawiając o muzyce. Kulturalnie, bez przekleństw gadaliśmy co nowego i każdego. Ja, że sie wyłączyłam z dyskusji na jakiś czas obserwowałam dzieciarnie na rampach. I jedzie jakiś chłopaczyna rolkach, no nie wiem - 1,50m wzrostu, max 3 klasa podstawówki. Ale ja poważnie. I spada z tej rampy - bo jakżeby inaczej. I zaczyna bluzgać. No ale przekleństwami to rzucał jak magik kartami. Po prostu tak tylko się spjrzałam na znajomych, któzy najwyraźniej zbyt pochłonięci rozmową nie zwrócili na to uwagi. W szoku byłam i w sumie nadal jestem. Ostatnio spotkałam się z chłopakiem z kilkoma znajomymi jego młodszego brata z podstawówki. I gadamy, śmiejemy się - była 21, placyk przy szkole - po czym młodzi wyciągają e-papierosa (o smaku cappuchino czy cholera wie) i pytają się mnie czy zapalę. A ja tak grzecznie "nie dzięki" i palą i klną przy mnie. No dzieciak 5-6 klasa. Osobiście nie wiem co "spenerzyło" dzieciaków. Boję się trochę tego, bo skoro teraz jest tak, 5 lat temu było zupełnie inaczej, to co będzie za 10 lat, jak mój młodszy brat pójdzie do gimnazjum.
Wiele się teraz czyta na kwejku czy tego typu, że "wylgaryzmy podkreslają wartościowość wypowiedzi" albo teksty w stylu, że "jeżeli klnę, to znaczy, że mi zalezy". Albo po prostu nie potrafię się wysłowić jak człowiek. Nie wiem, no wiele osób teraz przeklina. I dużo osób nie zwraca już na to uwagi. Jestem przeciwna, mimo, że jak jestem wśród takich luźnych rozmów z niektórym osbami, to faktycznie, przyznam się bez bicia, że nie przebieram w słowach i czasami uda mi się naprawdę zaskoczyć samą siebie. Ale to myślę trochę co innego. Powinniśmy panować nad językami.

Dodane przez Little_Black dnia 06-01-2014 12:14
#190

Przyznam się bez bicia, że czasem zdarzy mi się przekląć. Staram robić się to rzadko i jeszcze chyba się nie zdarzyło żebym używała wulgaryzmów w internecie.
W sumie teraz przekleństwa to taki szpan, no ale bez przesady, żeby dzieci w podstawówce albo jeszcze młodsze wyrażały się jak szewc!!! :uhoh:
Czasami wkurza mnie nawet to, że klną dziewczyny. xD Może jestem jakaś staromodna, ale jak słyszę dziewczynę klnącą jak szewc to mnie coś trafia, chociaż samej też zdarza mi się coś niecenzuralnego powiedzieć.

Dodane przez Bou dnia 06-01-2014 12:39
#191

Przy ludziach nie przeklinam w ogóle. Po prostu nie umiem. No, chyba, że jestem bardzo wkurzona, wtedy wychodzi ze mnie wszystko co najgorsze. Znajomi wiedzą, że wtedy lepiej trzymać się ode mnie z daleka. xD Ale to są tylko sytuacje krytyczne. Za to jak jestem sama..cóż, nie raz mi się zdarza. xD Z bólem przyznaję.

Dodane przez Guseppe dnia 06-02-2014 17:11
#192

Ja jestem osobą, która jak się zdenerwuje to puszcza taką wiązankę, że innym aż niedobrze się robi... Tak jakoś naturalnie mi to wychodzi... Nauczyłem się tych słów w szóstej klasie, ale użyć ich zacząłem w gimnazjum. W ogóle kiedyś byłem cichą myszką, bardzo sztywną osobą, teraz tak wrzuciłem na luz, że sam siebie nie poznaję. W ogóle uznaję to za zaletę użyć takiego słowa w odpowiednim momencie (ale nie w innych momentach). Nie klnę w domu i przy dorosłych.

Co do przeklinania to nie robię tego na pokaz (kiedyś owszem, ale to były dwa tygodnie, potem jakoś mi już na tym nie zależało ale słowa to już do mojego "aktualnego słownictwa" weszły. Teraz to z przyzwyczajenia - jak się potknę to olaboga, wszyscy załamują ręce, już sobie biorą długopis i kartkę i spisują to, co mówię, bo im się przyda xD

Dodane przez Seszen202 dnia 08-03-2014 16:35
#193

Normalnie,to nie przeklinam,ale zdarzyło mi się to chyba z dwa razy,niestety.Pierwszy raz moja starsza siostra powiedziała,że jakaś jej znajoma jest wkur*******,a ja na to -raczej Gocha(taka dziewczyna z wioski) jest wkur*******. Drugi raz koleś od w-fu dał nam wycisk,powstawiał słabe oceny,a na koniec powiedział,że mamy zaraz drugi w-f i z racji tego mamy się przebrać na przerwę,a jak nie zmieścimy się w czasie,dostaniemy uwagę.Wtedy wymsknęło mi się"nie cierpię tego choler**** w-f.poza tym,to nie przeklinam.

Dodane przez Dafne Greengrass dnia 23-04-2014 15:23
#194

No tak ku*wa klnę.

Dodane przez Memento Silence dnia 09-07-2014 17:04
#195

Z reguły nie przeklinam , ale przyznaję , że czasem coś się wypsnie :upset: , a szczególnie kiedy o coś się uderzę albo internet mi nie działa.

Dodane przez Lady Morgana dnia 25-09-2014 22:11
#196

Eh, czasem coś mi się wypsnie, ale przeklinam bardzo rzadko. Ktoś musi mnie mocno zdenerwować. W domu, w szkole nigdy nie przeklinam. Teraz zdarza mi się to sporadycznie, ale kiedyś przeklinałam ciągle i było to w podstawówce. Wstyd mi jest to przyznać. Ogólnie brzydzę się przekleństw, dlatego staram się nie bluźnić.

Dodane przez Sharon665 dnia 25-09-2014 22:29
#197

Niestety przeklinam i nie umiem przestać, ten nawyk wraca jak bumerang. Co prawda umiem się opanować przy rodzinie, starszych osobach etc, ale przy rówieśnikach czy siostrze... No już niekoniecznie. Miałam takie okresy, w których przekleństwa były u mnie rzadkością, ale potem wszystko wracało do porządku dziennego. Pocieszam się tylko faktem, że do używania przekleństw częściej niż przecinków mi jest jeszcze daleko i mam nadzieję, że nigdy do takiego poziomu nie dojdę.
A co do przekleństw u innych... przeszkadzają mi tylko wtedy, kiedy są one używane w zastępstwie za przerwy między słowami czy przecinki. No i kiedy padają one z ust dzieci, które coraz wcześniej zaczynają przeklinać.

Dodane przez BlackSpirit dnia 26-09-2014 14:29
#198

Przekleństw zazwyczaj nie wypowiadam na głos. Nawet wtedy, gdy ktoś mnie zdenerwuje. W takich sytuacjach wolę walnąć ciętą ripostą. Skuteczność 100 %. Czasem mi się wymknie jakieś k**** jak się np. uderzę, ale raczej rzadko. Lubię sobie sporadycznie poprzeklinać w myślach na matematyce. W klasie jestem uznawana za grzeczniutką osóbkę, która nigdy nie bluźni. Nie przeszkadza mi to za bardzo :)

Dodane przez LilyPotter dnia 26-09-2014 16:56
#199

Na głos raczej nie przeklinam, chyba ze ktoś autentycznie mnie doprowadzi do takiego wkurzenia, że inaczej nawet nie wiem jak się wysłowić - ale to raczej sporadycznie. Pisząc cześciej, ale tylko przy osobach przyktórych wiem, że tak jakby 'mogę sobie pozwolić' na takie czy inne słowo, bo nie zareaguje dziwną gadką że się nie przeklina i tak dalej. Czasami po prostu trzeba, no. Albo soczysty sarkazm, to już częściej.

Dodane przez Densho dnia 13-12-2014 11:43
#200

Klnę strasznie, okropnie i często. Jest to mój zły nawyk z czasów gimnazjalnych. Wulgaryzmów używam najczęściej przy przyjaciółce, która bluzga gorzej niż ja. Wiadomo, że nie przeklinam przy wykładowcach <chodź jeden mój wykładowca klnie u nas na zajęciach>. Ogólnie problem jest taki, że bardzo szybko się denerwuje i wtedy zaczyna się mój gwałtowny monolog ^^. W domu staram się nie przeklinać, ale czasem się nie da -.-''... Mimo moich wielkich starań, jakoś ciężko mi oduczyć się tego... hmmm "wulgarnego problemu".

Edytowane przez Densho dnia 13-12-2014 11:45

Dodane przez Agnes00 dnia 13-12-2014 13:39
#201

Oczywiście zdarza się.

Dodane przez Hermiona Granger13 dnia 13-12-2014 20:27
#202

przklinam czsami. Pamietam na kolonii ómówiłam sie z koleżankami że jak przeklne to ostane 10 batów w rękę. Najwięcej dostałam 40 batów. naszczęście nie czuje bólu i koleżanki wybrały przysiady. aktualnie znam tylko jedną osobe któa nie przeklina. Pozdrawiam cały Gryffindor.

Dodane przez Avaney dnia 14-12-2014 17:30
#203

Przeklinam. I to całkiem sporo.
Wiem, że to źle o mnie świadczy, sama nie lubię tych dzikusów używających słowa "kur**" jak przecinków i to w miejscach publicznych, ale pod wpływem emocji z moich ust wyplywają przeróżne wulgaryzmy. I to nie te typowe, a całkiem ciekawe i oryginalne wiązanki, które po prostu brzmią zabawnie (co nie jest moim zamiarem, po prostu takie zdania powstają w mojej głowie kiedy jestem zła, wzburzona, poirytowana lub zszokowana) ale też prostacko. Nie, ani trochę nie jestem z tego dumna. Wręcz przeciwnie. Przeklinam tylko przy znajomych którym to nie przeszkadza. Jeśli wymsknie mi się przy kimś innym - od razu przepraszam za swoje zachowanie. Starałam się oduczyć przeklinania, ale to weszło mi w nawyk. Robię to tylko w momentach, kiedy się nie kontroluje, więc odzywaczejenie się jest naprawdę trudne.
Dlaczego przeklinam? Wina przyjaciółki i szkoły podstawowej. Gdzieś w piątej lub szóstej klasie zaczęłam używać słów cięższych od "kurde" (tzn. chu**** itp., tego naszego "fucka" nie wymawiałam ;P), rzadko, ale jednak - tam to był dowód luzactwa, fajności. Żałosne, wiem.
Wpadka? Hmm... Nie miałam jakiejś poważnej.
- Proszę pani, toaleta się rozpie... waliła. Zepsuła - na obozie szkolnym.
Niedawno też na chemii tłumaczyłam przyjaciólce żart o Prosiaczku. Nie rozumiała, więc w końcu strusfowana wykrzyknęłam, sądząc, że facet od chemii nadal nawija: "No prosiaczek się bzykał!".
W klasie panowała cisza. W sumie "bzykał się" to nie jest jakieś brzydkie słowo, jeszcze ujdzie, ale wiecie.
Wpadka znajomego:
Przedstawienie, na widowni zasiadł dyrektor. Znajomy ma właśnie przemawiać, problem w tym że zapomniał roli. Z jego ust wydobywa się ciche "kur** mać". Sęk w tym, że mikrofon jest włączony.
Oj, dostało mu się. I to nieźle.

Edytowane przez Avaney dnia 15-12-2014 19:47

Dodane przez BellaBlack230 dnia 15-12-2014 19:08
#204

Oh przekleństwa to częsty problem. Ja też duużo przeklinam. Wiem, że to źle świadczy. Ale cóż...
Pjona! Kiedy miałam trzy lata powiedziałam do taty:
-O ja pier**** jak będę duża też będę miała takiego kombaja! (kombajna)
I tak mi zostało :) Ogólnie w Polsce można się nasłuchać wielu przekleństw. To nasz 'ojczysty język'. Taki naród....
Ps. Cudowny gif z Sherlocka :)

Dodane przez Andrew Godryk Percy dnia 15-12-2014 19:27
#205

Nie raz mi samo wyjdzie z ust. Ale nie przeklinam za często.

Dodane przez Ginny98 dnia 15-12-2014 22:06
#206

Klne bardzo często... nie lubie tego ale samo weszło mi to w nawyk :p zdarza mis ię to bardzo często jak ktoś mnie zdenerwuje. Bardzo tego nie lubie ale jak mnie ktoś na maxa zdenerwuje to już nie mogę wytrzymać i przekleństwa same wychodzą

Dodane przez Czarodziejka dnia 15-12-2014 22:27
#207

Na pewno nikt mi nie uwierzy, kiedy powiem, że NIGDY nie wypowiedziałam słów na "k", że o innych nie wspomnę. Rodzina i przyjaciele mogą poświadczyć.:angel:
Nawet jak się wkurzę, uważam na to, jakich słów używam (często za to używam formy "kurczę, kurka wodna"). Nie przeklinam, bo uważam, że to w niczym nie pomaga. Poza tym brzmi paskudnie, szczególnie, jak ktoś leci wiązanką. U mnie w domu stanowczo za dużo zanieczyszcza się powietrza takim słownictwem, nie chcę być kolejna. To, że wszyscy przeklinają, nie oznacza, że i ja muszę.