Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Przekleństwa

Dodane przez Lawrencee dnia 06-01-2014 05:45
#171

Fakt faktem to teraz całkiem popularne. Ale szczerze, do 6 klasy podstawówki moim jedynym przekleństwem było "cholera!". Nigdy nic więcej. Poszłam do gimnazjum... wystrczył miesiąc i cóż. Spotkałam się ze znajomą i powiedziała mi, że strasznie *****ć* zaczęłam. W sumie też trochę to zauważyłam. Oczywiście w cywilizowanej konwersacji jakoś nie widzę przesadnej potrzeby używania wulgaryzmów ale w większości rozmów z rówiesnikami, jeżeli nie użyję chociażby jednego wulgaryzmu na dwa zdania złożone to już po chwili albo się krzywo patrzą albo nie rozumieją o czym mówię. W zależności w jakim kierunku toczy się rozmowa. Ale faktycznie, byłam w szkole podstawowej, to za słowo *kurde* byliśmy przez nauczycieli pouczani. Teraz na całą klase można krzyknąć *Ku^^a, ty ..........." i w sumie jedynie ktoś sie może EWENTUALNIE odwróci w twoją stronę i zabije ci wzrokiem. Nic więcej. Rok temu byłam u kuzyna nad morzem i siedzielismy w skate parku rozmawiając o muzyce. Kulturalnie, bez przekleństw gadaliśmy co nowego i każdego. Ja, że sie wyłączyłam z dyskusji na jakiś czas obserwowałam dzieciarnie na rampach. I jedzie jakiś chłopaczyna rolkach, no nie wiem - 1,50m wzrostu, max 3 klasa podstawówki. Ale ja poważnie. I spada z tej rampy - bo jakżeby inaczej. I zaczyna bluzgać. No ale przekleństwami to rzucał jak magik kartami. Po prostu tak tylko się spjrzałam na znajomych, któzy najwyraźniej zbyt pochłonięci rozmową nie zwrócili na to uwagi. W szoku byłam i w sumie nadal jestem. Ostatnio spotkałam się z chłopakiem z kilkoma znajomymi jego młodszego brata z podstawówki. I gadamy, śmiejemy się - była 21, placyk przy szkole - po czym młodzi wyciągają e-papierosa (o smaku cappuchino czy cholera wie) i pytają się mnie czy zapalę. A ja tak grzecznie "nie dzięki" i palą i klną przy mnie. No dzieciak 5-6 klasa. Osobiście nie wiem co "spenerzyło" dzieciaków. Boję się trochę tego, bo skoro teraz jest tak, 5 lat temu było zupełnie inaczej, to co będzie za 10 lat, jak mój młodszy brat pójdzie do gimnazjum.
Wiele się teraz czyta na kwejku czy tego typu, że "wylgaryzmy podkreslają wartościowość wypowiedzi" albo teksty w stylu, że "jeżeli klnę, to znaczy, że mi zalezy". Albo po prostu nie potrafię się wysłowić jak człowiek. Nie wiem, no wiele osób teraz przeklina. I dużo osób nie zwraca już na to uwagi. Jestem przeciwna, mimo, że jak jestem wśród takich luźnych rozmów z niektórym osbami, to faktycznie, przyznam się bez bicia, że nie przebieram w słowach i czasami uda mi się naprawdę zaskoczyć samą siebie. Ale to myślę trochę co innego. Powinniśmy panować nad językami.