---

Chciałabym posiadać wszystkie cztery umiejętności, bo każda z nich jest bardzo przydatna.

Bycie animagiem na pewno ułatwia nam życie, bo jak wiadomo niektóre zwierzęta posiadają umiejętności, o jakich człowiek może tylko pomarzyć [chodzi mi głównie o wyostrzone zmysły]. Rita Skeeter w HP i CO oraz McGonagal w HP i KF udowodniły, że zwierzęca postać pozwala nam się zakamuflować. Ponad to jestem bardzo ciekawa jaki byłby mój zwierzęcy odpowiednik.

Metamarfomag - wiadomo, może wieść cudowne życie "w ciele" innego człowieka. Dzięki tej umiejętności mogłabym pozbyć się kompleksów i rozwinąć skrzydła jako ktoś zupełnie inny, ale jednak ten sam.

Wężoustość to bardzo szlachetny dar. Świadczy o świetlanej przyszłości, przynajmniej w moim mniemaniu. Miło byłoby podyskutować z wężami czy postraszyć dzieci, syki i kwiki to najpiękniejsza muzyka dla uszu Ślizgona.

Głos i wdzięk Wili docenią jedynie osoby, które mają niską samoocenę [to moje zdanie]. Być może jestem chciwa, ale marze by mój głos był muzyką dla uszu, by czar ode mnie bijący onieśmielał przypadkowo spotkanych ludzi, by uważano mnie za ideał. Bądźmy szczerzy dla kogo liczą się cnoty takie jak mądrość czy dobroć? Od wieków ludzie oceniają książki po okładce, nie wiedząc jak wspaniałą lekturę tracą, jak ciekawą treść porzucają, dlatego też marze o urodzie, której Bozia mi, niestety poskąpiła.

Podsumowując: wszystkie czarodziejskie umiejętności są kuszące, ale jeśli miałabym wybrać jedną byłaby to metamorfomagia.