Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: "Ron Dziedzicem Slytherina!" - błąd autorki czy zamierzone działanie?

Dodane przez potterfanka dnia 01-06-2011 13:55
#88

Mówiąc szczerze nigdy się nad tym nie zastanawiałam, jednak twoje spostrzeżenie dało mi trochę do myślenia.

Ron stwierdził, że nauczył się tego ze słuchu, okej. Ale ile razy Harry mógł to powtórzyć przy nim? Na pewno nie tyle, ażeby ten mógł się tego nauczyć. Ale okej, przypuśćmy, że Ron nauczył się jednego słowa po 'wężowemu'. Od tego wydarzenia minęło 4,5 lat i przez ten cały czas Ron miał w głowie te słowa, zapamiętał je na tyle dobrze, że mógł w pewnym sensie 'oszukać' komnatę (gdyż otworzyć mógł ją jedynie dziedzic)? Nie wydaje mi się. Nie jest to zbyt realistyczne pod następnym względem: dlaczego 12 letni chłopak mógł sądzić, że nauka tego słowa przyda mu się za kilka lat? Znamy Rona i wiemy, że do wybitnie błyskotliwych nie należy (z całą sympatią do rudego ; d), dlatego nie uważam, że byłby w stanie aż tak wybiec w przyszłość i być tak zapobiegliwym żeby się tego nauczyć. Z drugiej jednak strony, możliwe że targała nim ciekawość i dlatego, tak po prostu, nauczył się jednego słówka, a nóż kiedyś nim zaszpanuje. To jest już bardziej prawdopodobne.
Myślę, że Rowling w pewnym momencie sama nie wiedziała jak wyjaśnić sprawę z załatwieniem horkruksów, więc napisała, że Ron nauczył się otwierać Komnatę i sądziła, że tak będzie okej, i nie znajdą się tak dociekliwi fani, którzy chcieliby tę sprawę dogłębnie zbadać ; >.

Co do bazyliszka - jak zapewne pamiętacie w Komnacie było bardzo wilgotno i zimno. W takich warunkach ogrooomne cielsko węża mogłoby co najwyżej totalnie zgnić i już powoli się rozwalać, nie sądzę że pozostałby po nim sam szkielecik. Także tyle ode mnie ; d