Dodane przez Raksha dnia 27-12-2011 23:58
#76
U mnie przez długi czas na pierwszym miejscu była potterowa seria, teraz mam małe wątpliwości...
Cyklem, który zrobił małą burzę w moim potteromaniackim świecie, jest "Pieśń Lodu i Ognia" George'a Martina. Muszę powiedzieć, że książki są po prostu
epickie. EPICKIE. Spiski, twicest, lekkie yuri, chodzenie na dziwki - tam jest wszystko. Wszystko. Czytam właśnie
Taniec ze Smokami, poprzednie części stoją sobie na półce przeczytane niemal błyskawicznie (przy
Starciu Królów miałam małą przerwę, z powodu śmierci mojego ukochanego bohatera). To, co jest w nich najlepsze, to fakt, iż życie żadnego bohatera nie jest pewne. Żadnego. Autor zaskoczył mnie już w
Grze o Tron, uśmiercając jednego z ważniejszych bohaterów. Potem się już przyzwyczaiłam. Postacie też są świetnie zrobione - wciąż nie wiem, czy kocham, czy nienawidzę Tyriona Lannistera. Z Cersei jest tak samo - jeszcze dzisiejszej nocy, którą zarwałam dla drugiej
Uczty dla Wron, niemal darłam się "Cersei, odwal się od niej, ty suko.... Cersei, musi ci się udać, musi, jesteś świetna... Cersei, wypier*****...Cersei, nieee.. Co, teraz go kochasz, teraz kochasz, ty zdziro?!"... i tak było cały czas ;D Ogólnie -
POLECAM.
Poza tym całkiem lubię jeszcze książki Paoliniego -
Eragon,
Najstarszy, wiecie.
Jest jeszcze Atramentowa seria, którą także całkiem szybko pochłonęłam. Przyjemna lektura.
Ah, i
Koralina. Polecam książkę, choć film też miło się ogląda.
Zmierzch też lubię, co mi tam. Ale moją ulubioną serią bym tego nie nazwała.
Edytowane przez Raksha dnia 28-12-2011 20:44