---

Postanowiłem, że odświeżę sobie "Krzyżaków" ( szanuję inteligencję Użytkowników i Autora chyba nie muszę podawać ? ). Naprawdę przyjemnie wrócić do tej powieści historycznej. Wszystko zaczyna się przecież w Tyńcu - miejscu, z którym jestem bardzo związany ( duchowo ). Z początku myślałem, że nie przebrnę, ale z czasem wszystko wróciło do normy ;).

Zawsze wiedziałem, że wybrałbym Jagienkę - ten pochopny ślub Zbyszka wobec Danuśki , ale cóż...życie. To były czasy : pojedynki na udeptanej ziemi, wiara w "złe", potężne opactwa, zamki, cudownie urządzone karczmy, swojskie jadło i miód pitny ; pieśni, hulanki, powszechna wiara w Boga, miłość do ojczyzny i fantastycznie wręcz opisana królowa Jadwiga. Sceny batalistyczne zapierają dech w piersi, potęga Zakonu Krzyżackiego wzbudza słuszny niepokój, waleczność księcia Witolda budzi ogromny szacunek. Ach, rozmarzyłem się :)

EDIT : No i warto dodać o bolesnym losie Juranda ze Spychowa ( śmierć żony, córki, ślepota ) - a mimo wszystko potrafił przebaczyć. A Zawiszę Czarnego po prostu ubóstwiam