Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wędrówki po górach

Dodane przez Claire Lethal dnia 13-10-2008 15:08
#18

Uwielbiam góry. Satysfakcja po wspięciu się na jakiś szczyt jest niesamowita. Co prawda, do gór przekonałam się, ale tak naprawdę, około 2-3 lat temu. Jaki był powód? Obóz przetrwania w Bieszczadach, jaki zafundowali mi rodzice. Byłam jedną z najmłodszych uczestniczek. Pobudka 4:45 rano. Śniadanie i.. 6:20 zbiórka i idziemy na cały dzień w góry. Z przewodnikiem. Było po prostu za*ebiście, że się tak wyrażę. Bieszczady nie przeżywają takiego tłoku, co Tatry, więc idzie się znacznie lepiej. Narzucano, przynajmniej jak na mnie, straszliwe szybkie tempo, to i tak jakoś ostatkiem sił się doczołgaliśmy.
Zamiast zejść z Tarmicy w 2 h 30 min. zeszliśmy w 1 h. 30 min.

Lubię chodzić po górach.
Nad Morskim Okiem byłam 2 lata temu. Okropnie. Idzie się niby samemu, ale wszędzie pełno ludzi i to wygląda jak niezorganizowana wycieczka. A dla osób, ktre posiadają sporą sumę pieniężną można przejechać się bryczką. 40 zł w jedną stronę. Zapach koni gratis. Dziękujemy. ;f Tłok i zero satysfakcji ( 12 ludzi podczas jednego przejazdu). Wiem, bo widziałam.
Jeszcze większy koszmar jest na Gubałówce. Tam to byłam chyba kilkanaście razy. I za każdym razem jest tak samo. Nie ma podziwiania panoramy Tatr i wdychania rześkiego powietrza. Możemy tylko czuć opary kiełbasek i starego tłuszczu z okolicznych stoisk. Dodatkowo wrzask rozpieszczonych bachorów albo szum słabego odbiornika radiowego.

Zapomniałam wspomnieć o obuwiu. Krew mnie zalewa, gdy widziałam dziewczynę wchodzącą an tarnicę w japonkach. ;F
Ja mam trapery. Znoszone, schodzone. Ale jeszcze ajkoś się trzymają.

Na razie wystarczy. ;>

Edytowane przez Claire Lethal dnia 13-10-2008 15:10