Dodane przez Czarownica24 dnia 22-11-2011 20:20
#7
Ach, jak byłam w podstawówce, był moim ideałem mężczyzny :] To pewnie zasługa Titanica, którego oglądałam z 50 razy.
Pana DiCaprio miałam przyjemność oglądać w
Co gryzie Gilberta Grape'a,
Romeo i Julii,
Incepcji oraz wcześniej wspomnianym
Titanicu.
Uważam go za wybitnego aktora. To co zrobił w "Co gryzie.." jest mistrzostwem. Przyćmił Johnny'ego, na którego (o dziwo!) w tym filmie praktycznie nie zwracałam uwagi. Liczył się tylko Leo.
"Romeo i Julia" nie przypadł mi specjalnie do gustu. Shakespeare'a wolę jednak w pierwotnej wersji, bez przenoszenia do naszych czasów.
A Leo zagrał dobrze, ale jego Romeo przypominał mi nieco Jacka Dawsona.
"Incepcja" zrobiła na mnie piorunujące wrażenie, a Leo, mimo swojej doskonałej gry, został przyćmiony przez świat wykreowany w tym filmie. Ale to nie jego wina. Chyba każdy zostałby przyćmiony, nawet niezwykle charyzmatyczna Helena Bohnam Carter ;)
Reasumując (Boże, brzmi to tak, jakbym pisała rozprawkę..!), uwielbiam tego gościa i zdecydowanie muszę po nadrabiać moje zaległości filmowe z niem w rolach głównych ;)